Przejdź do treści
Z Grodu Kingi
Przejdź do stopki

PANIE, WIERZĘ

Treść


.
PANIE, WIERZĘ
 
    W dniach 15-17 lutego 2013 roku odbyły się rekolekcje Akcji Katolickiej w Ciężkowicach prowadzone przez ks.prof.Ireneusza Stolarczyka. Tematem rekolekcji były wiara, grzech i dojrzałość chrześcijańska. Oddział Parafialny AK w Starym Sączu reprezentowała 5-osobowa grupa.
    Wysłuchaliśmy, iż czas pasyjny uczy nas, jaka była miłość Chrystusowa. Serce Jezusowe ma dużo zrozumiałych określeń. Rok wiary- to szczególny okres, który mówi sam czym jest wiara i co nam ona daje w życiu. Wiara jest nam przekazywana w sposób pisany poprzez Pismo Święte. W perykopie o przemienieniu na górze Tabor wybrani uczniowie (Piotr, Jakub i Jan) na górze przemienienia zobaczyli to, czego na co dzień nie byli w stanie dostrzec. Pragnęli pozostać, ale plany Jezusa były inne. Musieli powrócić do trudnej codzienności. Piotr powiedział: „Dobrze, że TU jesteśmy”. TU oznacza miejsce przy Jezusie. Jezus ukazał im więcej siebie, by mogli więcej zrozumieć. My też pytamy Jezusa o TU. Chrystus nie buduje barier, ale chce, abyśmy Go lepiej poznali..
    Rozumiemy Piotra, że cieszył się z bliskości Jezusa. Dla Jana Pawła II TU to sanktuaria maryjne, Kalwaria Zebrzydowska itp. Dla nas TU to może być np. różaniec św. czy też sanktuaria. Pytamy samych siebie o nasze TU. Ten Rok Wiary niech w naszych sercach kojarzy się ze zdarzeniami zapamiętanymi na całe życie.
    W Roku Wiary trzeba nam szukać miejsca do ożywienia naszej wiary, by nie była ona mdła. Każdy ma takie miejsce, gdzie mówi „Panie dobrze, że TU jestem”. Trzeba zadać sobie pytanie: „Na ile ja wracam do tych miejsc, gdzie wiara jest żywa.”
    Inna perykopa Ewangelii mówi o obfitym połowie ryb.
    Piotr mimo wieloletniego, owocnego doświadczenia, które tym razem podpowiadało mu powrót, stwierdza jednak: „Na Twoje słowo zarzucę sieć”. Szymon (Piotr) na słowo Jezusa robi to, czego po ludzku by nie uczynił. I przekonuje się jak bardzo to jest owocne.
    Wierzę - to przyjmuję coś na słowo Jezusa. To co Jezus powiedział przyjmuję z uwagi na osobę, która to mówi. Podobnie przyjmuję na słowo to, co mówi np. mechanik samochodowy, historyk, lekarz, ponieważ są specjalistami w swojej dziedzinie. Najpełniej realizuje się to w Jezusie. Ta definicja jest najbardziej personalistyczna. Dlatego zakochani tak bardzo sobie wierzą. Najbardziej boli, gdy osoba, której wierzymy, zawodzi. Jak pracować nad swoją wiarą? Kiedy ona wzrasta? Odpowiedzią jest modlitwa, spowiedź, nawiedzenie Najświętszego Sakramentu.
    W Roku Wiary trzeba zapytać o to, co zbliża mnie do Jezusa. Czym bliżej jesteśmy Jezusa, tym więcej widzimy naszych słabości. Wiara wzrasta, gdy nasza miłość do Jezusa wzrasta. Bóg daje siebie poznać, tylko trzeba dopytywać, doczytywać, szukać. Wiara powinna wzrastać wraz z naszym rozwojem.
„I przyciągnąwszy łodzie do brzegu, zostawili wszystko i poszli za nim” - to przykład autentycznej wiary. Życie jest pochodną wiary. „Wypłyń na głębię”. Dla człowieka tylko płytka woda jest poznawalna. Chrystus zaprasza na głębię, gdzie nasz rozum nie radzi sobie, a jedynym oparciem jest ON. Ile jest sytuacji w naszym życiu, że tylko słowo Jezusa kieruje naszym postępowaniem, bo już nie widać innej nadziei. Człowiek żywej wiary idzie dalej.
 
Rachunek sumienia
 
    Orędzie Jezusa nie jest sprzeczne z logiką rozumu człowieka, dlatego droga do jego poznania jest przed nami otwarta. Wiara daje nam potężną moc, by nie zginąć w zawirowaniach tego świata. Słuchajmy zatem jak niniwa Jeremiasza. A żadna z jego misji nie była łatwa, bo łatwiej jest mówić pochlebstwa, niż wytykać grzech i zepsucie, ale nie można się bać. Członkowie Akcji Katolickiej, jak i każdy chrześcijanin, którzy angażują się, często narażają się na odrzucenie i wyśmianie. Wiara daje nam jednak przekonanie, że nie jesteśmy sami - Jezus jest z nami. Świadomość tego dodaje nam skrzydeł. Człowiek często się boi (zwiastowanie Maryi, powołanie Piotra). Podobnie jest w przypadku kroczenia Jezusa po jeziorze - „nie bójcie się, Ja jestem”. Człowiek potrafi odrzucić Boga. Idąc drogą grzechu nie radzi sobie. Wiele jest definicji grzechu, ale jest to również skazanie się na samotność. Każdy grzech skazuje na walkę z przeciwnościami i wyzwaniami bez żadnej pomocy. Piekło jest skazaniem się na bardzo wielki ból (porównywany do ognia). Wraz z odejściem od wiary narasta potrzeba korzystania z psychologa w życiu.
Dlaczego człowiek popełnia grzech? Wiele jest tego przyczyn, do których zaliczyć można:
  • Nieumiejętne podejście do daru wolności (który dał nam Bóg), który jest uwarunkowany zasadami (przykazania). Przymykając oczy naprawdę człowiek skazuje się na powikłania w życiu. Coraz bardziej odchodzimy od Boga nadużywając wolności (młodzież podatna na ułudę życia, nieletnie matki, zabójstwa itp.). Zasady istniejące od tak dawna nie są przeżytkiem. Ile jeszcze potrzeba pomyłek, aby to zrozumieć?
  • Grzech ma w sobie łatwość popełniania. Może nas zaskoczyć niefrasobliwością popełnienia (nic się nie stało). Trzeba temu zaradzać swoim przewidywaniem.
  • Grzech ma w sobie także pozorną atrakcyjność (wiele pozorów). Gdybyśmy mogli przewidzieć skutki grzechu, to unikalibyśmy takich sytuacji, bylibyśmy zniesmaczeni.
  • Grzech zaciemnia umysł i osłabia wolę. Trwanie w grzechu osłabia człowieka w postrzeganiu zła. Częste spowiedzi to nie wymysł kościoła, ale uodparnianie się, poprawa myślenia. Do tego potrzebny jest kierownik duchowy.
 
    Największą tragedią grzesznika jest to, że nie odpowiada miłością na miłość Jezusa („to nie gwoździe Cię przybiły lecz mój grzech”). W miarę ukochania Jezusa coraz trudniej nam grzeszyć, coraz trudniej traktować w ten sposób ukochaną osobę.
    Chrystus zdobył nas swoją miłością, pokazał nam, jak cierpieć - „Ojcze niech się stanie jako Ty chcesz”. W pieśni śpiewamy: „Przypatrz się duszo jak cię Bóg miłuje”.
   W perykopie o kamieniowaniu cudzołożnicy (J.8) widzimy, że Chrystus nie potępia. Doradza, poprawia a nie przekreśla. To jest ta miłość, która trwa, czeka. Ta miłość jest autorką nowego stylu życia w tej prawdzie naszej wiary - iść i nie grzeszyć więcej. Miłość Chrystusa przemawia do nas z Golgoty i każdego krzyża. W innej perykopie o uzdrowieniu paralityka (M.2) - dla Jezusa grzech był dużo większym złem niż niedowład ludzkiego ciała. Chrystus uzdrowił to, co wymagało szybszej interwencji - wnętrze człowieka. Takie spojrzenie kłóci się z dzisiejszym postrzeganiem świata.
   Oczyszczenie człowieka w sakramencie pokuty jest dla Boga wielką radością (Ł.15 - znalezienie zagubionej owcy). Bóg podobny jest do ojca, który czeka, aż syn marnotrawny powróci.
    Jezusowa miłość nigdy nie ustaje. To jest ta miłość, której grzech nie pokona. Grzech powinien być (o ile w ogóle zaistniał) tylko krótką chwilą.
 
Zbigniew Matys
 
314646