Przejdź do treści
Z Grodu Kingi
Przejdź do stopki

Wakacyjne szlaki dla dużych i małych - śladami św.Kingi

Treść


.
Wakacyjne szlaki dla dużych i małych
ŚLADAMI ŚW.KINGI
 
    Czas wakacyjny, który właśnie nastał, sprzyja podróżom. Poznajemy wtedy ciekawe miejsca, ludzi, nowe kultury. Wyjeżdżamy w dalekie kraje, ale czasami zostajemy w domu. Może więc warto zwiedzić wtedy najbliższe okolice naszego miasta. Stary Sącz to miasto Świętej Kingi, ale księżna była też związana z innymi miejscowościami. W Wojniczu w 1239 roku, pięcioletnia wówczas Kinga, spotkała się z przyszłym mężem - księciem Bolesławem. Dzieciństwo spędziła w Sandomierzu i Nowym Korczynie, w Krakowie odbyła się ceremonia jej zaślubin. W wielu odwiedzanych przez nią miejscowościach stoją kościoły, które ufundowała. Wiele miejsc ma swoje legendy o księżnej Kindze.
    Wojnicz - niewielka osada istniejąca od XI wieku, na pamiątkę zaręczyn książęcej pary uzyskał prawa miejskie. Wydarzenie to przypomina napis widniejący na jednej z kamienic, a w kościele św.Leonarda znajduje się obraz z wizerunkiem Kingi. W Sandomierzu - mieście, gdzie księżna spędziła pierwsze lata po zaręczynach, nie ma po niej zbyt wielu pamiątek. Nieopodal w Zawichoście, siostra Bolesława - bł. Salomea założyła pierwszą na tych ziemiach wspólnotę mniszek. Kinga często odwiedzała klasztor, ale w 1257 roku siostry klaryski musiały opuścić to miejsce z powodu ciągłego zagrożenia ze strony Tatarów. Wizerunek Pani Sądeckiej można zauważyć w kościele św. Jakuba. Tam w grupie witraży znajdują się podobizny trzech klarysek: św.Kingi, bł.Jolanty i bł.Faustyny. Kolejnym miastem, z którym związane było życie księżnej jest Nowy Korczyn. Kinga zamieszkała tam w 1243 roku. Po ślubie z Bolesławem i prośbie o zachowanie czystości w małżeństwie, księżna przebywała w zamku razem ze swoją teściową Grzymisławą. Osamotnione życie coraz bardziej zbliżało ją do Boga. Często w nocy wymykała się do pobliskiego kościoła św. Mikołaja, do którego, jak głosi legenda, przed Kingą drzwi otwierały się samoistnie. Po wiekowym kościółku, w którym modliła się Kinga, dzisiaj nie ma już śladu. Stoi za to studzienka z kamienną figurą Świętej, na której widnieje napis: Którzy w tym mieysczu łaski doznawają niechay tyz pokłon św.Patronce oddawają…. Ludzie wierzą, że woda w studzience ma właściwości uzdrawiające. Jedna z legend głosi, że kiedy pewnego dnia św.Kinga znajdowała się w jej pobliżu, zauważyła niewidomą dziewczynkę, a kiedy kilkakrotnie przetarła dziecku oczy wodą, choroba ustąpiła. W Nowym Korczynie pamięć o księżnej jest ciągle żywa. Co roku w lipcu odbywają się tutaj kingonalia - uroczystości ku czci św.Kingi, a 24 lipca do źródełka udaje się procesja z kościoła św.Stanisława.
    Święta Kinga związana jest także z kopalniami soli w Bochni i w Wieliczce. Kiedy księżna krakowsko-sandomierska udała się w odwiedziny do swoich rodziców na Węgry, król Bela IV podarował swojej córce kopalnię soli w Maramarosz (dziś Rumunia). Zgodnie z panującym wówczas zwyczajem, Kinga wrzuciła do szybu swój pierścień. Był to znak objęcia jej w posiadanie. O tym co się działo później opowiadają dwie legendy. Pierwsza - wielicka wersja głosi, że kiedy księżna jechała konno do Krakowa, poczuła zmęczenie i poprosiła o postój, a kiedy przygotowano dla niej posłanie natychmiast zasnęła. Wkrótce dały się słyszeć w okolicy dziwne odgłosy. Obudzona Kinga poleciła wykopać szyb. Pierwsza skała, na którą natknął się górnik Świętosław, okazała się bryłą soli, w której znajdował się pierścień księżnej wrzucony na Węgrzech. Szyb na pamiątkę imienia pierwszego żupnika nazwano Świętosławskim. Tyle mówi legenda, ale prawda jest nieco inna. Żupy solne pod Krakowem powstały rzeczywiście za panowania Kingi i Bolesława, niemniej jednak szyb Świętosławski został zbudowany 40 lat po śmierci księżnej. Na głębokości 101 metrów w kopalni w Wieliczce znajduje się kaplica pod wezwaniem Świętej. Została ona założona w 1896 roku, w jej wnętrzu usytuowany jest ołtarz wykonany w soli przez Józefa Markowskiego, a według projektu Ferdynanda Olesińskiego - ucznia samego Jana Matejki. Proces powstawania i dekorowania kaplicy trwał do 1963 roku. Ciągle trwają prace przy jej wyposażaniu. W 1999 roku w kaplicy umieszczono pomnik Ojca Świętego Jana Pawła II autorstwa górnika Stanisława Anioła. Druga wersja legendy - bocheńska głosi, że bryłę soli z pierścieniem wykopał, drążący obok swojego domu studnię, szewc. Właśnie dlatego najstarszy szyb w Bochni nosi nazwę Sutoris (szewczy). W kopalni bocheńskiej kaplica św.Kingi znajduje się na głębokości 212 metrów. Powstała ona w 1747 roku, a w latach 1858-1861 został w niej wybudowany ołtarz. Kult św. Kingi jest niezwykle silny wśród górników obu kopalni, a legendy, choć są tylko legendami, mają większą siłę przekonywania niż fakty.
.

Kaplica św.Kingi w Kopalni Soli w Bochni
.
    Wędrując śladami księżnej Kingi, nie sposób pominąć Dębna Brzeskiego, gdzie Święta miała ufundować kościół z wdzięczności dla mieszkańców za ocalenie jej życia. Czy kościół rzeczywiście powstał - nie wiadomo, ale od XVII wieku, na legendarnym miejscu potyczki z Tatarami została wzniesiona kapliczka z jej wizerunkiem. Warto udać się także w Pieniny, gdzie znajdują się ruiny zamku św.Kingi - zamku, którego mury, według legendy, wznosili aniołowie. Stało się tak za sprawą modlitwy księżnej, która błagała Niebo o schronienie, uciekając przed najazdem mongolskim.
    Na Ziemi Sądeckiej, Sandomierskiej i Krakowskiej do dziś znajdują się kościoły i klasztory ufundowane przez św. Kingę i jej męża. Pamięć i kult księżnej na tych terenach zawsze był silny, a wzmocniony został jeszcze kanonizacją bł.Kingi i wizytą Ojca Świętego Jana Pawła II w Starym Sączu 16 czerwca 1999 roku.
Kinga Bednarczyk
Na podstawie przewodnika „Szlakami Świętej Kingi”
 
318606