Przejdź do treści
Z Grodu Kingi
Przejdź do stopki

Żyć w świętości

Treść


.
Żyć w świętości
 
    Ojciec Święty Jan Paweł II był ogromnym autorytetem zarówno dla wielu rodaków, jak i ludzi zamieszkujących całą kulę ziemską. Dawał prawdziwy przykład i szczere świadectwo wiary. Swoją osobą i całym życiem pokazywał nam, jak mamy żyć, a wiemy, że był Świętym Człowiekiem. Wypowiedział wiele pięknych słów, zapadających w ludzkie serca, słów dotyczących świętości, nad którą w moich rozmyślaniach szczególnie chciałabym się skupić. Przede wszystkim pragnę zastanowić się nad jego słowami, wypowiedzianymi podczas wizyty w moim rodzinnym miasteczku, Starym Sączu w 1999 roku. Między innymi mówił On, iż „Święci nie przemijają. Święci żyją świętymi i pragną świętości”. Wzywał wszystkich wiernych do prawdziwego życia w świętości, która jak wiemy jest jedyną drogą do osiągnięcia zbawienia i dotyczy każdego człowieka w taki sam sposób, pomimo odmiennego powołania czy też pisanej mu drogi. Ponadto Ojciec Święty powiedział: „Bracia i siostry, nie lękajcie się chcieć świętości! Nie lękajcie się być świętymi! Uczyńcie kończący się wiek i nowe tysiąclecie erą ludzi świętych!”, oraz niezwykle piękne wezwanie podkreślone słowami: „Nie lękajcie się”.
    Czasami w naszym ziemskim egzystowaniu przychodzi taki moment, kiedy to boimy się oddać woli Bożej. Świętość jest szczególnie z nią powiązana, ponieważ wymaga od nas, abyśmy umieli poddać się całkowicie tej woli naszego Boga oraz wyrazić zgodę na kroczenie Jego drogami. Wydawałoby się, że trzeba tutaj porzucić wszystko, co się posiada, by iść tą trudną drogą. Jednakże sam Pan Jezus mówi, że „Jeżeli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje”. Dla mnie jest to fundament mojego istnienia i najpiękniejsze ze wszystkich wezwań. Zaparcie się samego siebie nie oznacza niczego innego jak wyrzekania wszystkich swoich słabości, grzechów i tego, z czym sobie nie radzimy po to, aby zacząć żyć w pełni, totalnej obfitości i chwale Bożej. Wziąć swój krzyż, czyli podjąć wyzwanie i zacząć prawdziwie żyć wszystkim tym, przez co możemy osiągnąć zbawienie. A najważniejsze w tym wszystkim jest to, by naśladować Jezusa Chrystusa, który niósł swój krzyż do samego końca i przez który ostatecznie nas wszystkich zbawił. Jako ludzie grzeszni powinniśmy wziąć nasz krzyż i trud jego niesienia przez życie. Podejmując taką drogę powinniśmy być pewni, że prowadzi ona do zbawienia. Jest to droga świętości, pełna wyzwań, a zarazem droga pełna obfitości. Podkreślał to również Jan Paweł II mówiąc: „Święci zachęcają wierzących naszych czasów, aby nie cofali się w obliczu trudności, jakie stawia przed nimi wierność wymogom wiary”.
    Czym jest dla mnie owa droga świętości? Przede wszystkim poznaniem tego wszystkiego, co wskazuje na to, kim się jest i jakie jest nasze powołanie, będące wolą Boga. Jedną z najpiękniejszych rzeczy w życiu każdego człowieka, którą nie każdy potrafi dostrzec i zrozumieć, jest to, że tak naprawdę wola Boga objawia się w naszej własnej woli. Jednakże należy bardzo uważać i być czujnym, ponieważ jest ona głęboko ukryta w naszych pragnieniach, celach i dążeniach, tworzących nasze powołanie, a nie w tych codziennych zachciankach i powierzchownych ambicjach. Idąc za kolejnymi słowami Papieża: „Nie bój się, nie lękaj! Wypłyń na głębię!”, można śmiało powiedzieć, że należy podążać za naszym powołaniem, które będąc od Boga, związane jest jednocześnie z naszymi pragnieniami i z tym, czego naprawdę w życiu chcemy, czyli z życiem w obfitości. Potwierdzają to słowa Jezusa z Ewangelii Świętego Jana: „Ja przyszedłem po to, aby [owce] miały życie, i miały je w obfitości”.
    Wiemy doskonale, że Karol Wojtyła całym sercem kochał młodych ludzi. Podczas spotkania z młodym chłopakiem tańczącym dla niego breakdance powiedział, iż „Talent artystyczny to jest Boży dar i kto odkrywa go w sobie, odkrywa zarazem pewną powinność: wie, że nie można zmarnować tego talentu, ale trzeba go rozwijać. Zdaje też sobie sprawę, że nie rozwija go dla samozadowolenia, ale po to, aby swym talentem służyć bliźniemu i społeczności, w której przychodzi mu żyć. To drugi wymiar odpowiedzialności artysty - zaangażowanie w kształtowanie ducha społeczeństw i narodów”. Ponadto mówił, że „Zbyt często życie ludzkie rozpoczyna się i kończy, pozbawione radości i pozbawione nadziei”, jest to spowodowane tym, że mijamy się z oczywistym sensem naszego życia . Powinniśmy walczyć o to, co kochamy i w tym wszystkim szukać Boga. Sam Papież zachęcał nas do tej walki mówiąc: „Wymagajcie od siebie choćby inni od was nie wymagali”.
    Kolejnym niezwykle ważnym aspektem, na który składa się życie w świętości jest umiejętność życia dla drugiego człowieka. Jak już wiemy nie jest to sprzeczne z naszym powołaniem. „Nie można zmarnować tego talentu, ale trzeba go rozwijać. Zdaje też sobie sprawę, że nie rozwija go dla samozadowolenia, ale po to, aby swym talentem służyć bliźniemu i społeczności, w której przychodzi mu żyć” jest to piękne połączenie samorealizacji z niesieniem miłości dla drugiej osoby. „Powstań, ty, który już straciłeś nadzieję. Powstań, ty, który cierpisz. Powstań, ponieważ Chrystus objawił Ci swoją miłość i przechowuje dla ciebie nieoczekiwaną możliwość realizacji.” Trzeba przyjąć tę miłość i dawać ją innym. „Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi”, „Nigdy nie jest tak, żeby człowiek, czyniąc dobrze drugiemu, tylko sam był dobroczyńcą. Jest równocześnie, obdarowany tym, co ten drugi przyjmuje z miłością.” Oprócz powyższych zdań, w tej kwestii Jan Paweł II wypowiedział wiele słów, które można by cytować bez końca, jednakże idea jest prosta, mówiąca, iż trzeba umieć też żyć dla drugiego człowieka. Bo co z tego, jeżeli będziemy podążali za naszymi pragnieniami i talentami, podczas gdy zapomnimy przy tym o innych? Należy pamiętać, że „Człowiek nie jest tylko sprawcą swoich czynów, ale przez te czyny jest zarazem w jakiś sposób twórcą siebie samego”. Jak mówił Ojciec Święty w Starym Sączu: „Jeżeli dziś mówimy o świętości, o jej pragnieniu i zdobywaniu, to trzeba pytać, w jaki sposób tworzyć właśnie takie środowiska, które sprzyjałyby dążeniu do niej. Co zrobić, aby dom rodzinny, szkoła, zakład pracy, biuro, wioski i miasta, w końcu cały kraj stawały się mieszkaniem ludzi świętych, którzy oddziaływają dobrocią, wiernością nauce Chrystusa, świadectwem codziennego życia, sprawiając duchowy wzrost każdego człowieka?(...) potrzeba świadectwa. Potrzeba odwagi, aby nie stawiać pod korcem światła swej wiary. Potrzeba wreszcie, aby w sercach ludzi wierzących zagościło to pragnienie świętości, które kształtuje nie tylko prywatne życie, ale wpływa na kształt całych społeczności”. Myślę, że do tych pięknych słów nie ma już nic więcej do dodania. Uważam, że każdy człowiek powinien dawać świadectwo, posiadać odwagę do wszelkich działań, którym poświęci całe swoje serce. Często jest tak, że właśnie ta droga jest drogą, zawierającą najwięcej wyzwań i trudności, ale jednocześnie nie wolno zapomnieć, że wszystko jest kwestią naszego nastawienia. Do każdej czynności, nawet najdrobniejszej, zawsze można podejść z radością. Pamiętajmy, Ojciec Święty pocieszał ludzi mówiąc: „Dla chrześcijanina sytuacja nigdy nie jest beznadziejna”, ponieważ: „Gdy będzie wam trudno, gdy będziecie w życiu przeżywać jakieś niepowodzenie, czy zawód, niech myśl wasza biegnie ku Chrystusowi, który was miłuje, który jest wiernym towarzyszem i który pomaga przetrwać każdą trudność”.
 
Weronika Zagórowska, klasa III a                
Liceum Ogólnokształcące im.Marii Skłodowskiej-Curie w Starym Sączu
3 miejsce w Konkursie Literackim Słowiański Papież - My z Niego wszyscy
 
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
 
„Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada,
lecz przez to, kim jest;  nie przez to, co ma,
lecz przez to, czym dzieli się z innymi.”
- Jan Paweł II, Manila, 18 lutego 1981 r.
 
                  SURGITE, EAMUS!
 
Obłudne łzy wzbudza wielkie wspomnienie
u tych, co znali lecz już nie poznają,
co beztrosko na obrazek rzucają
(chociażby święty) - to sacrum złudzenie.
 
Sceny z rozpaczy się muszą wywodzić:
kiedy WSTAŃCIE! jego serce krzyknęło,
wołanie CHODŹMY!... w ciszę się wetknęło…
choć już o własnych siłach nie mógł chodzić.
 
Mimo, że głos w telewizji już gaśnie,
nie jest daleko lecz z Chrystusem! przy nas!
Niech spieszny naród w wołaniu nie zaśnie!
I w końcu nadejdzie ery świętych czas.
 
Żył i dał przykład jak osiągnąć cel snów:
pociechę wydrzeć z serca ochrypłych słów.
 
Anna Warcholak, klasa III a                     
Liceum Ogólnokształcące im.Marii Skłodowskiej-Curie w Starym Sączu
Wyróżnienie w Konkursie Literackim Słowiański Papież - My z Niego wszyscy
 
315062