Przejdź do treści
Z Grodu Kingi
Przejdź do stopki

Zachęcam do pielgrzymowania Szklakiem św.Kingi!

Treść


.
Zachęcam do pielgrzymowania
Szklakiem św.Kingi!
 
    Po raz pierwszy wybrałam się na corocznie organizowaną już XXIII Pielgrzymkę Górską. Wrażenia mam niesamowite. Duży ukłon dla organizatorów pielgrzymki p.Mieczysława Witowskiego, ks.Tadeusza Sajdaka a także młodych wolontariuszy, którzy czuwali nad bezpieczeństwem naszej dużej grupy ponad 300 osób.
    Po nadaniu bagaży i błogosławieństwie przewieziono nas do Skrudziny, skąd ruszyliśmy pieszo w stronę Przehyby. Po drodze mogliśmy poczęstować się świeżymi drożdżówkami i pączkami podarowanymi przez piekarnię, a dostarczonymi przez pracowników Nadleśnictwa. Przy kamieniu św. Kingi odbyła się Msza Święta, po której powędrowaliśmy górami do Krościenka. Po całodziennej wędrówce udaliśmy się na nocleg pod wskazany adres. Pod swój dach bezpłatnie przyjmowali nas ludzie dobrej woli. Również bezinteresownie, młody człowiek z uśmiechem na twarzy podwoził busem osoby, które miały dalej zlokalizowany nocleg. W sobotę, na rynku w Krościenku nad Dunajcem niezwykle serdecznie powitał nas ks.Henryk Homoncik i 3-osobowa kapela góralska, po czym ruszyliśmy przez Pieniny do Szczawnicy. Trasa była trudniejsza, ale widok z Trzech Koron oraz Sokolicy niesamowicie piękny. Po Mszy Świętej w grocie św. Kingi zeszliśmy nad brzeg Dunajca, gdzie tratwami przeprawiliśmy się na drugą stronę rzeki. W Szczawnicy przywitała nas góralska kapela z p.Burmistrzem. Idąc ulicami miasta, ludzie machali nam, pozdrawiali. Wieczorem udaliśmy się na spoczynek. W niedzielę, w ostatni już dzień pielgrzymki, ruszyliśmy w dalszą drogę na Przehybę, gdzie przygotowana była dla nas pyszna zupa pomidorowa. Po odpoczynku powędrowaliśmy do Przysietnicy, skąd autobusami przyjechaliśmy na plac papieski. Ze śpiewem na ustach ruszyliśmy do klasztoru na Mszę Świętą. Przez całą drogę pielgrzymki młodzież ochoczo śpiewała, a pątniczka z Nowego Sącza wspaniale grała na akordeonie. Nie przypuszczałam, że dzieci są tak wytrzymałe (a było ich sporo) i wytrwały do końca z uśmiechem na buziach, aż miło było patrzeć. Zaskoczyło mnie to, że w pielgrzymce udział brali ludzie z różnych zakątków Polski, od Ełku, Poznania aż po Tatry. Bardzo cieszę się, że dołączyłam do grupy starosądeczan, którzy wytrwale pielgrzymują już od kilku lat. Pomimo wysiłku i trudu warto przeżyć ten czas, gdzie każdy wita z uśmiechem i darzy przyjaźnią. Jest się otoczonym tylko przyrodą i dobrem spotkanych ludzi.
TK - stała czytelniczka
 
318374