Przejdź do treści
Z Grodu Kingi
Przejdź do stopki

Refleksje łąckich maturzystów po pielgrzymce

Treść


.
REFLEKSJE ŁĄCKICH MATURZYSTÓW
PO PIELGRZYMCE
   W grudniowym numerze powracamy jeszcze do listopadowych refleksji o zmarłych - tym razem tych, których śmierć związana była z tragiczną historią naszego kraju. Prezentujemy wypowiedzi maturzystów Zespołu Szkół im.św.Kingi w Łącku - uczestników niezwykłej pielgrzymki do Oświęcimia i na Jasną Górę. Październikowy wyjazd, który należy już do tradycji szkoły, zwykle dostarcza uczniom wielu wzruszeń i skłania do zadumy.
   W czasach, kiedy tak często narzekamy na młodych, zarzucając im brak zainteresowania ojczystą historią i odchodzenie od wiary i tradycji, warto przeczytać, co tak naprawdę myślą. Może zawstydzą nas dorosłych?
    Swoimi refleksjami dzielą się uczniowie klas: III Liceum Ogólnokształcącego i IV Technikum Ekonomicznego.
 
   „Był mroźny październikowy dzień, dokładnie dwudziesty czwarty tego miesiąca. Pomimo niesprzyjającej, wręcz „zimowej” aury, dla prawie stuosobowej grupy maturzystów okazał się być niezwykłym. To właśnie wtedy wyruszyliśmy dwoma autokarami na wycieczkę, która przez Oświęcim prowadziła na Jasną Górę. Właściwie nie była to wycieczka, lecz bardziej refleksyjna podróż, którą każdy przeżył na swój własny, prywatny sposób.
   Pierwszym punktem naszej „wyprawy” był pobyt w Auschwitz, dawnym obozie koncentracyjnym, miejscu, które do dziś wywołuje niezwykłe emocje. Można powiedzieć, że jest ono „skansenem” historii - brutalnej, niesprawiedliwej, pokazującej barbarzyństwo i podłość ludzi. Dla milionów osób odwiedzających ten obiekt, ma on być przestrogą, aby już nigdy nie powtórzyło się podobne okrucieństwo, by nikt nie doświadczył takiego bólu i cierpienia, jak ci, którzy brali udział w tym „piekle”.
   To, co zobaczyliśmy w oświęcimskim obozie u wielu z nas wywołało przerażenie i wstyd. Jak człowiek mógł dokonać czegoś takiego w stosunku do swojego bliźniego? Co nim kierowało? Chciwość, pycha, pragnienie dominacji nad innymi? Ale dlaczego z tego powodu cierpieć ma inny człowiek? No cóż, historii nie zmienimy, ale możemy poprawić swoje zachowanie i właśnie pobyt w takich miejscach ma nam w tym pomóc.
    Naszym drugim - docelowym - przystankiem była Jasna Góra - miejsce wyjątkowe i święte. To tu przyjeżdżają ludzie z całego świata, by pomodlić się przy cudownym obrazie Matki Bożej Częstochowskiej. My maturzyści przybyliśmy tu w jasnej intencji - prosić o pomyślne zdanie matury. Każdy z nas przywiózł również swoje indywidualne sprawy - mniejsze lub większe troski, nadzieje podziękowania. 
   Jasnogórski obiekt robi niezwykłe wrażenie. Przepiękne sanktuarium - znakomicie wykończone z zewnątrz - w środku zachwycające obrazy i witraże. To wszystko nadaje temu miejscu niepowtarzalny klimat, który pewnie udzielił się wielu osobom. Nasz pobyt w największym centrum pielgrzymkowym w Polsce obejmował trzy etapy - piątkowy Apel Jasnogórski, sobotnią Eucharystię i drogę krzyżową na tzw. wałach. Udział w tych nabożeństwach był okazją do wyciszenia i modlitwy. Dla mnie był to czas wyjątkowo ważny.
   Pobyt na Jasnej Górze pozwolił nam poczuć bliższą obecność Boga. Wszystko wydawało się być niezwykłe, poruszające. Wzruszał widok skupionych w jednym miejscu tak wielu ludzi, z których każdy przeżywał inną historię, całkowicie oddając się Bogu - prosił i dziękował. Pielgrzymi będący w tym niezwykłym miejscu chcieli osiągnąć swój osobisty cel; myślę, że mnie się udało. Wróciłem zadowolony i spełniony, a Jasna Góra od teraz będzie dla mnie szczególnym miejscem i na pewno jeszcze nieraz tam wrócę.”
Seweryn - III LO                                 
 
   „Przed dotarciem na Jasną Górę zatrzymaliśmy się w Oświęcimiu. Pobyt w tym tragicznym miejscu był - co kilkakrotnie podkreślał nasz przewodnik - niezwykłą „lekcją historii”. Oświęcimski obóz koncentracyjny to wielkie cmentarzysko, przerażające miejsce, w którym ludzie byli mordowani za swoje pochodzenie, zajmowane w społeczeństwie stanowisko, poglądy religijne - czyli tak naprawdę za nic. Wbrew temu, co głosiło hasło znajdujące się nad bramą wejściową, praca nie dawała wolności. Ludzie żyli w ciągłym strachu, każda chwila była niepewna.
   Będąc w obozie zagłady mogliśmy, chociaż w pewnym stopniu, wyobrazić sobie, co czuli więźniowie, dla których to miejsce było piekłem na ziemi. Najbardziej wstrząsający był dla mnie widok umieszczonych w gablocie włosów oraz ogromne ilości butów, walizek, przedmiotów codziennego użytku, protez…
   Z Oświęcimia pojechaliśmy na Jasna Górę. O godz. 21 uczestniczyliśmy w Apelu Jasnogórskim. W kaplicy panował tłok, ale atmosfera była naprawdę niezwykła.
   Po kilkugodzinnym odpoczynku w Domu Pielgrzyma, o godz. 6, udaliśmy się ponownie przed oblicze Matki Bożej. Niezapomniana była dla mnie chwila, gdy - klęcząc - mogłam dostrzec odsłaniający się wizerunek Jasnogórskiej Pani, łaskawie spoglądającej na tych, którzy przybyli do niej z przeróżnymi sprawami. Następnie wzięliśmy udział w porannej mszy św., a po śniadaniu - w drodze krzyżowej prowadzonej przez ks.Konrada.
   Czas spędzony w Częstochowie był bardzo wartościowy i owocny. Każdy miał chwilę, by pomyśleć o swoim życiu i zanieść przed oblicze Matki swoje intencje. Jasna Góra to niezwykłe miejsce, myślę, że każdy powinien je odwiedzić, chociaż raz w życiu.”
Kasia - III LO                          
 
   „To była moja druga wizyta w Oświęcimiu. Pierwszy raz byłam tam kilka lat temu, jeszcze w gimnazjum. Wtedy nie rozumiałam do końca tego, co działo się w obozach koncentracyjnych. W ciągu ostatnich kilku lat moja świadomość tragicznej historii naszego kraju znacznie się zmieniła. Zaczęłam pojmować rzeczy, które wcześniej nie robiły na mnie aż takiego wrażenia.
   Tegoroczna wizyta w Auschwitz skłoniła mnie do głębokich refleksji, również tych dotyczących teraźniejszości. Uświadomiłam sobie, że obozy koncentracyjne nie są aż tak odległą historią, jak mogłoby się wydawać nam - ludziom żyjącym w wolnym kraju. Przerażające jest to, że podobne miejsca wciąż istnieją na świecie.
   Pobyt na Jasnej Górze także znaczył dla mnie naprawdę wiele. Nigdy nie miałam okazji przebywać tam dłużej niż dwie godziny. To miejsce przepełnione jest wiarą i nadzieją. Wystarczy się skupić, by poczuć niesamowitą atmosferę, zauważyć głęboką szczerość uczuć. Poruszyła mnie postawa pewnego młodego mężczyzny cierpiącego z powodu paraliżu. Odpychał się stopami od ziemi, pchając przed sobą wózek, na którym się opierał. Od czasu do czasu wypowiadał tylko jakieś niewyraźne słowa. Zauważyłam u niego chustę z napisem: „Jezu ufam Tobie”. Jego postawę odebrałam, jako wzór wiary i bezgranicznego zaufania Bogu.
Karolina - III LO                                  
 
   „Pierwszym punktem wycieczki było zwiedzanie Muzeum Auschwitz-Birkenau. Już napis na bramie wejściowej „Arbeit macht frei” spowodował u mnie dreszcze. Co myśleli ludzie, którzy po ciężkiej pracy codziennie wracali do „piekła” i czytali te ironiczne słowa? Wielkie piece krematoryjne wzbudzały wzmagający się żal i obrzydzenie. Najbardziej utkwiły mi w pamięci zdjęcia wygłodzonych ludzi - dzieci i dorosłych. W oku zakręciła się łza. Nie mogłam uwierzyć, że człowiek potrafił zgotować drugiemu właśnie taki los, przecież „człowiek to brzmi dumnie”… Strasznym okrucieństwem były np. liczne eksperymenty medyczne, których ofiary nie mogły później normalnie funkcjonować…
   Kolejnym punktem naszej „wyprawy” była Jasna Góra, gdzie spędziliśmy wyjątkowy czas przed cudownym obrazem Matki Bożej, zanosząc do niej swoje prośby. Przez moment mogłam odciąć się od rzeczywistości i jej problemów. Dzięki spowiedzi świętej i modlitwie poczułam ulgę na sercu. Myślę, że pielgrzymka - w której każdy odnalazł coś dla siebie - uczyniła nas dojrzalszymi i była ważnym momentem w naszym życiu.”
Marzena - III LO                                 
.

   „W jednym z ostatnich bloków, który zwiedziliśmy w Oświęcimiu znajdowało się więzienie. Jedna z cel należała do św. Maksymiliana Kolbe - tam poniósł śmierć, przyjmując karę za współwięźnia. Najbardziej przygnębiającym dla mnie miejscem był budynek, w którym palono ciała ludzi. W milczeniu przeszliśmy obok pieców krematoryjnych. Na placu, w miejsc rozstrzeliwania więźniów, zapaliliśmy symboliczny znicz, oddając hołd zmarłym.
   Wyciszeni po pobycie w obozie dotarliśmy wieczorem do Częstochowy. O godz. 21 uczestniczyliśmy w Apelu Jasnogórskim, powierzając Matce nasze intencje. Niektórzy z nas postanowili pozostać na nocnym czuwaniu. Rano wzięliśmy udział we mszy św., a także poprzedzającym ją odsłonięciu cudownego obrazu. Ks.Konrad odprawił Eucharystię zamówioną w naszej intencji przez wychowawców, za co im dziękujemy. Po śniadaniu udaliśmy się na wały jasnogórskie, aby wziąć udział w drodze krzyżowej, która poprowadzona została w oparciu o „drogę śmierci” błogosławionej Karoliny Kózki. Do naszych rozważań dołączyli również inni turyści.
   Dla wielu z nas był to bardzo owocny wyjazd, dający wiarę w spełnienie próśb, które powierzyliśmy Jasnogórskiej Pani.”
Ania - IV TB                            
 
Refleksje maturzystów zebrała Anna Skalska
 
317299