Przejdź do treści
Z Grodu Kingi
Przejdź do stopki
Przejdź do Menu Techniczne

Menu Dodatkowe

Historia Parafii pw.św.Elżbiety w Starym Sączu od XIII wieku do 1786 r. (16)

Treść


.

.
HISTORIA PARAFII P.W. ŚW.ELŻBIETY
W STARYM SĄCZU
OD XIII WIEKU DO 1786 r.
Fragmenty opracowane na podstawie
pracy magisterskiej Danuty Zygmunt
Rozdział II
STRUKTURA I ORGANIZACJA PARAFII STAROSĄDECKIEJ
.
4.2 Szkoła parafialna - dokończenie
 
Właśnie poprzez taką recytację na głos katechizmu w kościele, w pewien sposób uczono ogół wiernych nauk katechetycznych. Jednak należy zaznaczyć, iż o ile w średniowieczu, być może, bardziej kładziono nacisk na naukę katechizmu, śpiewu, by w ten sposób móc uświetnić nabożeństwa w kościele czy przygotowywać kandydatów do stanu duchownego, to idea szkoły humanistycznej, mimo, iż nadal naznaczona religijnością, nie była już tak bardzo przepojona kościelnym charakterem. Położyła bowiem większy nacisk niż wcześniej, na naukę łaciny, języków klasycznych, gramatykę, retorykę i dialektykę. Edukacja została podzielona na dwa stopnie: pierwszy - elementarny, tj. właśnie szkoły parafialne i drugi, tj. szkoła średnia (gimnazja i kolegia), które miały przygotowywać absolwentów raczej do życia świeckiego. Komisja Edukacji Narodowej, będąca państwową władzą oświatową, postanowiła w 1773 r. ułożyć spis książek dla szkół elementarnych i stworzyć program, instrukcję dla szkół parafialnych. Projektu tego podjął się I. J.Massalski tworząc tzw. „Przepis do szkół parafialnych”
Poziom nauczania w starosądeckiej szkole parafialnej był dość dobry, o czym świadczy fakt, że wielu z jej wychowanków kontynuowało naukę w Akademii Krakowskiej, bądź od 1642 roku uczęszczało do nowo otwartego kolegium pijarskiego w Podolińcu. Wynika z tego, że ambicje w zdobywaniu wiedzy i docenianie jej znaczenia, wystawiały pozytywne świadectwo miejscowej szkole parafialnej.
Do egzaminu bakałarskiego w 1647 r. przystąpiło trzech starosądeczan: Walerian Królik, Wojciech Skalski oraz Stefan Lirycjusz. Przy próbie bardziej szczegółowego nakreślenia liczby studentów, pochodzących ze Starego Sącza, na krakowskiej wyższej uczelni, pojawia się problem, jak traktować studenta, przy którym w miejscu pochodzenia widnieje sama nazwa „Sącz”. Bowiem jeszcze przez pewien czas, nadal na określenie Starego Sącza, używano tylko samego słówka „Sącz”, bez przymiotnika „Stary”. Podobnie jak, nie zawsze pisano „Nowy Sącz” w stosunku do nowosądeczanina. Generalnie uznano, iż jeśli w katalogu studentów pojawia się nazwa „Sącz” bez dalszego określenia, przyjmuje się, że chodziło o Stary Sącz, chyba że inne wzmianki temu przeczą. Stąd przy określeniu liczby studiujących starosądeczan należy przyjąć pewien procent możliwej pomyłki. Wiktor Bazielich nakreślił spis studentów, zapisanych na Akademię Krakowską, obejmujący czas od XV w. do początków XVII w., który dał liczbę 78 studentów, z czego 28 przypadło na XV w., 39 na XVI, zaś 11 na XVII w. Warto jednak postawić pytanie, ilu z nich tak naprawdę zdołało uzyskać stopień bakałarza? Okazuje się bowiem, że tylko dziesięciu z nich miało poświadczony tytuł bakałarza, zaś, jeden tytuł magistra. Został nim w 1590 r. Stanisław, syn Stanisława Paszyńskiego - magister sztuk wyzwolonych i filozofii. Owych dziesięciu scholarów, kończących studia z tytułem bakałarza, umieszczono poniżej (w nawiasie rok uzyskania tego stopnia)
            Mikołaj, syn Wawrzyńca - (1460)
            Jakub, syn Jakuba - (1468)
            Jan, syn Mikołaja - (1491)
            Jan, syn Jana (1494)
            Andrzej, syn Stanisława - (1579)
            Stanisław, syn Mateusza Wikreczik - (1585)
            Jakub, syn Mateusza Mirekusa - (1589)
            Melchior, syn Jakuba - (1594)
            Wawrzyniec - (1605)
            Baltazar, syn Feliksa Borysowicza - (1607)
 
Można domniemywać, iż być może z powodów finansowych niektórzy ze scholarów musieli porzucić dalszą naukę. Nie należeli w większości do bogatych studentów. Na tę trudność wskazywałby fakt, iż spośród wpisanych studentów tylko jedna trzecia zdołała uiścić całe wpisowe, a był taki przypadek, że niejaki Paweł, syn Jana obiecał zapłacić, lecz słowa nie dotrzymał. Będąc przy zagadnieniu, związanym ze scholarami pochodzenia starosądeckiego, warto odnotować jako ciekawostkę fakt, że jeden z nich, student imieniem Jan, stanął przed sądem rektorskim. Mieszkał on w bursie dla ubogich i został pozwany przez seniora bursy węgierskiej - Bartłomieja. Oskarżono go o przybicie na drzwiach węgierskiej bursy obraźliwych obelg w stosunku do Węgrów. Jan nie chciał się przyznać do owego czynu, choć miano mu udowodnić, iż to nie był pierwszy taki jego występek. Rektor jednak nie ukarał go zbyt surowo, ponieważ nie chciał wywołać chęci mszczenia się na Węgrach i spowodować ogólnego zamieszania. Jan obiecał przeprosić węgierskich studentów, a także poprawić się.
Jak wyżej wspomniano, dalszą naukę starosądeczanie podejmowali także w kolegium pijarskim w Podolińcu. W latach 1645 - 1670 uczyło się tam trzech przedstawicieli Starego Sącza: Jan Dutkiewicz, Piotr Frankowic oraz Wojciech Kaliszowski. Z czasem kolegium to stało się przodującą uczelnią, w której studiowali starosądeczanie. Część starosądeckich uczniów szkoły parafialnej podjęła studia teologiczne, ponieważ urzędy państwowe były zastrzeżone dla szlachty i kariera urzędnicza była niepewna. Wielu z nich, po skończeniu nauki, powracało do rodzinnego miasta, obejmując probostwo starosądeckie. Byli nimi: Jan Świstek; Feliks, syn Macieja, który wcześniej sprawował funkcję notariusza publicznego biskupstwa krakowskiego; Mikołaj Wąsowicz w latach 1608 - 1618 sprawujący urząd prepozyta kolegiaty św.Małgorzaty w Nowym Sączu, a także dziekana i oficjała sądeckiego. W 1641 roku Adam Bydłonowic został obsadzony jako mansjonarz, przy kościele parafialnym, a księża: Piotr Śliwka i Kasper Basilich zostali proboszczami szpitalnego kościoła Świętego Krzyża.
 
O poziomie miejscowej szkoły parafialnej pozytywnie świadczył fakt, że jej absolwenci prowadzili tego typu szkoły w innych miejscowościach.
W 1590 r. szkołą nowotarską kierował Bonifacy Stogniew. Inny starosądeczanin, Jakub, pełnił tę samą funkcję w 1596 r. w sąsiednich Barcicach, zaś w Dobczycach Krzysztof Witolitus. W szkole w Tylmanowej, bakałarzem był w latach 1604 - 1608 Jakub Gut (Gutcius) ze Starego Sącza. Nie był on jednak przykładnym nauczycielem, gdyż gorszył swym pijaństwem. W 1607 r. po skończonych studiach, wrócił do rodzinnego miasta Baltazar Borysowicz, syn Feliksa, bakałarz nauk wyzwolonych i filozofii, który objął kierownictwo szkoły w Starym Sączu.
Początki budynku szkoły parafialnej sięgają XV w. Jak odnotowuje wizytacja z 1596 r. był on w złym stanie i wymagał naprawy. Jednak trudno z całą pewnością określić, gdzie dokładnie się znajdował. W zasadzie szkoła parafialna istniała w Starym Sączu do okresu rozbiorów Polski. Kiedy w roku 1774 wprowadzono w Austrii regulamin powszechnego obowiązku szkolnego dla dzieci w wieku od 5-12 lat, postanowiono, że w każdej parafii miała powstać tzw. szkoła normalna. Mieszkańcy Starego Sącza, wraz z władzami miejskimi i miejscowym proboszczem - ks.Marcinem Fiutowskim, zaczęli się starać o pozyskanie takiej szkoły. W tym celu zgodzili się nawet dobrowolnie opodatkować, by móc zapewnić odpowiednią pensję dla nauczyciela. Na cele szkolne oddano przyległą do kościoła parafialnego kaplicę św.Barbary, która wymagała remontu. Jednak ostatecznie szkoła normalna w Starym Sączu została otwarta w 1791 r. w specjalnym budynku wzniesionym na ten cel w sąsiedztwie kościoła parafialnego.
Wybrała Jolanta Czech
 
313436