ONI STALE SĄ BLISKO...
Treść
.
ONI STALE SĄ BLISKO
COŚ Z NICH POZOSTAJE WŚRÓD ŻYJĄCYCH
Umrzeć może kochana osoba, ale na pewno nie to, co w niej kochaliśmy.
„Na dawne dni wspomnij. Rozważajcie lata poprzednich pokoleń!” - wzywał Mojżesz w „Księdze Prawa”. Pozostając pod wrażeniem otaczających go grobowców, Nietzsche pisał: „Choć nie słyszą i nie widzą kamienie, każdy szepcze; nie daj mi popaść w zapomnienie”.
Oni odeszli. Pamiętamy, wspominamy, tęsknimy, przychodzimy do nich my, którzy też odejdziemy.
(…) łuna nad cmentarzem
Żywi wychodzą
Ida do światła
Wspomnienia tęsknota łzy
Modlitwa cisza
Przeczucie wieczności
Światło nadziei że gdzieś są
Że żyją że patrzą
Dlatego idę
Może w tym świetle ich twarze zobaczę.
(ks.K.Pawlina).
Śmierć przypomina, że niczego nie da się odłożyć na później, nie powinno się spóźniać z otwarciem serca dla bliźnich i okazywaniem uczuć, i nie wolno też niczego zaniedbywać, nikogo krzywdzić. Poezja często dotyka spraw ostatecznych, zachęca do przemyślenia, jacy jesteśmy i jacy jeszcze moglibyśmy być. W refleksjach listopadowych nie może jej zabraknąć, wsłuchajmy się więc w jej przesłania, jak na przykład w to - księdza poety Wacława Buryły:
(…) powiedz wszystkie słowa
nim ktoś drzwi zatrzaśnie
Dotknij czyjejś dłoni
zanim minie chwila
po której zostanie tylko nieobecność
Zatrzymaj szczęście
bo łatwo odchodzi
łzy po nim zostaną
jak bolesne piękno
Gdy odchodzi człowiek
dzień się w noc zamienia
każdy okruch czasu
staje się płomieniem
Kiedy masz miłość
życie jest marzeniem.
.
.
Tchnienie przemijalności jest we wszystkim. Czasem zasmuca, przeraża, ale w gruncie rzeczy pomaga żyć świadomiej, daje odwagę istnienia, jeśli tylko wesprze je wiara i ufność, że Bóg jest większy niż wszystko, niż wszystkie nasze lęki. Na Niego trzeba się zdać i w Jego ręce oddać bez żadnych zastrzeżeń, o czym tak pięknie pisze niemiecki poeta Rainer Maria Rilke w wierszu:
„Jesień”
Opada liść, z bardzo daleka spada,
jak gdyby więdło coś w niebiańskich sadach;
pada z powolnym gestem zaprzeczenia.
Po nocach zaś opada ciężka ziemia
ze wszystkich gwiazd na dno osamotnienia.
Przyjrzyj się innym, przyjrzyj się ręce własnej:
listopad ów odnosi się i do niej.
Jest jednak ktoś, kto w bezgranicznej łasce
Trzyma spadanie owo w swojej dłoni.
Anselm Grun w „Myślach” pisał: Im bliżsi byli nam ci, którzy przeszli na stronę śmierci, tym większa cząstka nas samych znajduje się za progiem śmierci, po tamtej stronie. Jest też odwrotnie - umarli niosą nam przesłanie, które musimy wypełniać. Towarzyszą nam w drodze.
Co chcą nam przekazać? Czego uczą?
Uczą, że życie jest drogocennym skarbem, który trzeba cenić, przeżywać w głębszy sposób, intensywniej, pełniej, wykorzystując dane możliwości. Jest darowane tylko raz, kruche i delikatne jak płonąca świeca, którą lada podmuch wiatru może zgasić. Trzeba starać się tak wykorzystywać swój czas, by stał się on błogosławieństwem, by z małych, codziennych, nawet nieważnych zdarzeń próbować ułożyć „ to jedno duże, ważne, bo kochające życie”. By móc u kresu, oceniając swoje dni, powiedzieć, jak poetka, Irena Conti di Mauro: Cóż poza miłością człowiek może ofiarować drugiemu człowiekowi?
Kocham
„więc jestem”
I myślę
że kochając
udaje mi się
trochę „być”.
E.Kapellari w książce: „Sztuka umierania” dopowiada:
Zapominając o miłości, ośmieszasz się;
zdradzając ją, jesteś potworem.
Nie ma sprawiedliwości, która obeszłaby się bez niej.
Odwracając się od niej i szukając czegoś od niej większego,
przedkładasz bogactwo nad życie.
Odwracając się od niej i darując coś od niej lepszego,
rabujesz całemu światu jedyny skarb,
którego dawanie jest racją twojego istnienia.
Wspomnienia o Zmarłych jako naukę dla żyjących przywołała:
Zofia Gierczyk