Jubileusz 50-lecia Szkoły Podstawowej im.Ks.prof.J.Tischnera w St.Sączu
Treść
.
Dziękczynną Mszą Świętą
w kościele parafialnym pw. św.Elżbiety uczczono
w kościele parafialnym pw. św.Elżbiety uczczono
JUBILEUSZ 50-LECIA SZKOŁY PODSTAWOWEJ
IM.KSIĘDZA PROFESORA JOZEFA TISCHNERA
W STARYM SĄCZU
W STARYM SĄCZU
17 października o godz. 9.00 w świątyni parafialnej na uroczystej Eucharystii zgromadzili się: społeczność uczniowska, dyrekcja i grono pedagogiczne Szkoły, rodzice i zaproszeni goście. W odświętnych i regionalnych strojach przy bocznym ołtarzu skupili się członkowie chóru szkolnego i zespołu „Mali Starosądeczanie”, z dyrygującymi: państwem Ewą Ziębą i Stanisławem Dąbrowskim oraz towarzyszącą im kapelą pod kierownictwem muzycznym Marka Zięby. U stóp ołtarza usadowiły się poczty sztandarowe; liturgię z dziećmi przygotowała szkolna katechetka, Siostra przełożona Elżbieta Kwaśnik.
Mszę Świętą współkoncelebrowali: ks.prałat Marek Tabor - proboszcz parafii św. Elżbiety, proboszcz parafii Miłosierdzia Bożego - ks.Janusz Ryba i dyr.Centrum Pielgrzymowania „Opoka” - ks.Marcin Kokoszka. O uroczystą oprawę muzyczną zadbali szkolni chórzyści, przeplatając modlitwy pięknie wykonywanymi pieśniami.
.
.
.
Już „na wejście” radośnie zabrzmiało, w dziecięcym wykonaniu, powitalne „Ave Maryja”, Pozdrawiam Ciebie Matko, mistrzyni moich dróg. Pozdrawiam Ciebie Pani, nadziejo moich próśb. Pozdrawiam Cię Królowo, w swe dłonie weź nasz los. Do Ciebie woła cały świat: Ave Maryja, Matko Boga i nas!
Intencje mszalne wyrażały podziękowanie Panu Bogu i ludziom za 50 lat działalności dydaktycznej i wychowawczej Szkoły, jej efekty i owoce. Za dyrektorów, nauczycieli i wszystkich pracowników, za rodziców i wychowanków; żyjących i zmarłych, którzy w murach tej Szkoły przebywali i tworzyli jej rzeczywistość i historię.
W pouczającą lekcję życia przerodziła się okolicznościowa katecheza homilijna ks.proboszcza Marka Tabora, nawiązująca do samej istoty świętowań. Wyszła jakby naprzeciw uczniowskim lękom egzystencjalnym (wyśpiewanym w jednej z piosenek). Pytali w niej, jak sprostać trudom życia, czym się kierować, jak znaleźć i wybierać „to, co najważniejsze i najpiękniejsze, co prawdziwe, jedyne, największe; za co warto życie dać”? Pytali po prostu o sposób na godne człowieczeństwo i szlachetne, piękne życie.
Zamiast odpowiedzi usłyszeli serię kolejnych pytań zmuszających do myślenia i oceny własnego postępowania, a w rezultacie do ustawicznej pracy nad sobą. Prawda jest bowiem taka, że trzeba od siebie wymagać, „nawet gdyby inni od nas nie wymagali”, a na życiowe wyzwania i pytania „każdy musi odnaleźć swoją własną odpowiedź…”
Nawiązując do wydarzeń dnia Ksiądz Kaznodzieja rzucał hasła: Po co są święta, takie jak dziś? Po co kolejne świętowania? Czym jest dla nas Święto Szkoły, przykładowo? Wolnym dniem? Akademią? Może okazją do pokazania się? Dumą z siebie? Czy potrafimy dopatrzeć się w każdym świętowaniu elementu wdzięczności? Czy uświadamiamy sobie to, że wszystko, co mamy, zawdzięczamy komuś? Czy potrafimy być wdzięczni za kształtowanie umysłów i charakterów, przecieranie dróg, za światło wiedzy, naukę życia, prowadzenie drogami wiary; za troskę, opiekę i miłość?
Kolejne pytania dotyczyły szkoły. Czym ona dla nas jest? Czy potrafimy ją doceniać tak, jak na to zasługuje? Przykład romskiej poetki Papuszy, jej dramatyzm losów, głód wiedzy i zdeterminowanie w dążeniu do jej zdobycia, czegoś ważnego uczy. Ukazuje miejsce szkoły w ludzkim życiu, jako przepustki do świata. Każe pamiętać o wdzięczności przy każdej okazji i święcie, wdzięczności Kościołowi i Panu Bogu, Ojczyźnie, rodzicom, szkole, przyjaciołom, za wszystko, co się otrzymało, za każde wyświadczone dobro.
.
.
W środku ks.proboszcz Janusz Ryba przewodzący liturgii
. Homilia stała się więc lekcją odkrywania i okazywania w każdym świętowaniu elementów wdzięczności, jako ważnej namiastki człowieczeństwa, również jako najbardziej religijnego uczucia.
Mszę zakończyło manifestacyjne odśpiewanie pieśni „My chcemy Boga”, a ponieważ miano Szkoły tischnerowskiej zobowiązuje, również i hymnu poświęconego Patronowi. Na ludową melodię, gwarowo, dumnie i rozgłośnie zabrzmiały te słowa:
Hej od gór , po dolinach
Śpiywka się rozlygo
Szkoła w Starym Sączu
Pieknie się nazywo (…)
Hej, wszystkich miłych gości
Przepiknie witomy
Patron Ksiądz Profesor
Niech bedzie sławiony.
Dalszy ciąg świętowania miał już miejsce w murach Szkoły-jubilatki. Gazetkową relację kończymy poetycko, z księdzem Janem Twardowskim, który ucząc życia wskazywał, za co powinniśmy być wdzięczni. W wierszu pt.: „Za wiosnę” czyni to z wdziękiem, humorystycznie i pogodnie. Za co więc? Zapamiętajmy!
Za wiosnę lato jesień deszcze i zimę
Za to co się nie udało
Za rozpacz w kratkę
Za dziwaczka co zakwita kiedy leje
Za to że róże śmieją się kolcami
Za to że się marszczy
Najpierw ciało potem rozum a na końcu serce
Za to że po Annie Jagiellonce
Został tylko jeden kubek
Za postęp i każdą nowość
Co się starzeje jak babcia
Za miłość nieodwzajemnioną za nic
BÓG ZAPŁAĆ!
Zanotowała Zofia Gierczyk