Prapremiera „Rewizora” w starosądeckim kinie „Sokół”
Treść
.
PRAPREMIERA „REWIZORA”
W STAROSĄDECKIM KINIE „SOKÓŁ”
Wielu starosądeczan pamięta lipcowe dni, gdy w naszym mieście „kręcono film”. Zamknięte dla ruchu Rynek i przyległe ulice, zmienione szyldy i specyficzna atmosfera towarzyszyła realizacji spektaklu „Rewizor” w reżyserii Jerzego Stuhra, który również był odtwórcą roli Horodniczego.
Przedstawienie zrealizowane zostało dla TVP przy współpracy krakowskiego ośrodka telewizyjnego z Narodowym Instytutem Audiowizualnym.
Niektórzy z nas widzieli, jak nagrywano przejazd bryczki ul.11 Listopada, zwaną z dawna Szeroką.
Oprócz zabytkowych ulic i Rynku, planem zdjęciowym były budynki i wnętrza Restauracji „Marysieńka” i „Domu na Dołkach” z jego rzadziej odwiedzanym podwórkiem. W filmowym spektaklu zagrały również Miasteczko Galicyjskie w Nowym Sączu i wnętrza Ośrodka Rekreacyjno-Wypoczynkowego „Las Vegas” w Barcicach, gdzie aktorzy i realizatorzy również mieszkali.
Sztuka „Rewizor” Nikołaja Gogola została napisana w 1836 roku w carskiej Rosji, jednak każdy, kto ją czytał wcześniej, lub obejrzał jako spektakl telewizyjny z 1977 r. w reżyserii Jerzego Gruzy, pamięta, że satyra Gogola jest ponadczasowa i odnosi się do ludzkich przywar, szczególnie uwidaczniających się wówczas, gdy system wzajemnych relacji - także władzy i podwładnych - opiera się na zakłamaniu i strachu.
Po nieudanej prapremierze komedii w Teatrze Aleksandryjskim w Petersburgu, Mikołaj Gogol opatrzył swe dzieło szczegółowym komentarzem, jak należy grać „Rewizora”: „Nic tu nie powinno być przesadzone albo trywialne, nawet w najmniejszych rolach (...) Im mniej aktor będzie myśleć o tym, żeby śmieszyć i być zabawnym, tym silniej objawi się komizm w jego roli”.
Prosta fabuła dzieła obnaża zwykłe ludzkie przywary. Ludzie wysoko postawieni w hierarchii prowincjonalnego miasteczka, w oczekiwaniu na przybycie rewizora, którego tożsamości nie znają, biorą za niego młodego hulakę „bez grosza” - Chlestakowa. Sprzyjają mu i dogadzają, oczekując „łaskawego spojrzenia i łagodnej oceny swych poczynań” na szczytach miejscowej władzy.
Ich postawa wzbudza u widzów - obok wybuchów śmiechu - zażenowanie. Ale słynna kwestia: „Z czego się śmiejecie? Z samych siebie się śmiejecie” - znajduje u oglądających głęboki oddźwięk.
Nieczęsto w Starym Sączu tworzone jest przedstawienie teatru telewizji (a właściwie do taj pory miejskie plenery grały tylko w kilku filmach), ponieważ są to najczęściej inscenizacje realizowane we wnętrzach, w związku z tym, zapowiedziany przez Jerzego Stuhra już w lipcu, na 18 października przedpremierowy pokaz, był wydarzeniem oczekiwanym przez mieszkańców miasta.
Centrum Kultury i Sztuki im.Ady Sari przygotowało trzy darmowe seanse, a telewidzowie mogli obejrzeć „Rewizora”, jako jedną z czterech tegorocznych premier Teatru Telewizji Polskiej, w poniedziałek 24 listopada.
.
.
W sobotnie południe na schodach budynku „Sokoła” rozłożono czerwony chodnik. Publiczność szczelnie wypełniła salę, na scenie zasiedli wykonawcy spektaklu i burmistrz Jacek Lelek. Do Starego Sącza przyjechał reżyser Jerzy Stuhr i część aktorów m.in.: debiutująca na ekranie Nina Minor, Grzegorz Łukawski, który jako jedyny aktor musiał mieć w tej sztuce dublera, Andrzej Franczyk - od lat współpracujący z reżyserem Jerzym Stuhrem, występujący we wszystkich jego filmach, a także członkowie ekipy realizującej tę produkcję: Zofia de Ines - autorka kostiumów, Ryszard Melliwa - scenograf, Ludmiła Pilecka - charakteryzatorka, Krzysztof Suchodolski - kompozytor odpowiedzialny również za dźwięk, Beata Merkowska - kierownik produkcji i Maria Guzy - producent wykonawczy
Zaproszeni na projekcję goście, jako pierwsi, obejrzeli dzieło Jerzego Stuhra na ekranie starosądeckiego kina. Wcześniej taką okazję mieli jedynie członkowie komisji kolaudacyjnej (był to zamknięty pokaz o charakterze formalno-technicznym).
Gości przyjmował burmistrz Jacek Lelek, a na widowni zasiedli obserwatorzy zaproszeni przez TVP, ludzie kultury i nauki oraz parlamentarzyści i samorządowcy ze Starego i Nowego Sącza.
Obecni byli także wybrani i zaangażowani do tej produkcji, jako statyści, sądeczanie. W spektaklu zagrało kilkunastu aktorów Teatru Robotniczego im.Bolesława Barbackiego w Nowym Sączu oraz Teatru „Co się stało?” działającego przy Limanowskim Domu Kultury, jak również młodzi ludzie związani z sądecką Grupą „Cudoki Szuroki” i Miejskim Ośrodkiem Kultury.
W pierwszej scenie wystąpili pracownicy Muzeum Okręgowego w Nowym Sączu: Grzegorz Kabaj i kierownik Miasteczka Galicyjskiego Sławomir Czop, a na planie wystąpił również Janusz Michalik dyrektor artystyczny Miejskiego Ośrodka Kultury w Nowym Sączu i Krzysztof Kuliś, sądecki artysta, wieloletni dyrektor Biura Wystaw Artystycznych przy ul.Jagiellońskiej, a obecnie dyrektor BWA „Sokół” w Nowym Sączu, który po projekcji podziękował reżyserowi, wręczając prof.Stuhrowi obraz z widokiem ze Starego Sącza. W roli fryzjera wystąpił Zdzisław Twarog z Limanowej.
Spotkanie poprzedzające projekcję prowadziła Olimpia Górska-Żukowska, prezenterka TVP Kraków.
Jerzy Stuhr, a także inni aktorzy i członkowie ekipy podzielili się z publicznością wrażeniami z pracy na planie, podczas kręcenia „Rewizora”.
- Cała ekipa czuła się tu bardzo dobrze, więc przedpremierowy pokaz jest formą podziękowania za tak wspaniałe przyjęcie. Dziękuję Państwu, że tak miło nas tutaj przyjęliście i służyliście pomocą - powiedział na wstępie reżyser.
Podziękowania za „udostępnienie” obiektów i służącego swymi plenerami Starego Sącza skierował m.in. do burmistrza Jacka Lelka.
- Goszczenie tak wybitnych aktorów, całej ekipy, u nas w Starym Sączu i Barcicach było ogromnym wyróżnieniem, ale także wspaniałą promocją ziemi starosądeckiej. Dlatego też postanowiliśmy znieść trochę wyrzeczeń - odpowiedział z uśmiechem Burmistrz.
Na pytanie, jak Stary Sącz został wybrany do tej roli, Jerzy Stuhr odpowiedział:
- Kiedy narodził się pomysł realizacji „Rewizora” rzuciłem ideę, aby wybrać małe miasteczko w górskiej okolicy. Dla mnie równie dobrze mogła to być Rabka, którą dobrze znam, czy Mszana Dolna. Mając już wizję obiektów, kluczową dla nas kwestią stało się to, aby znajdowały się one stosunkowo w bliskiej odległości od siebie. Tak w naszym kręgu zainteresowania pozostały Stary Sącz, Barcice i Miasteczko Galicyjskie, bo będą do osiągnięcia w dziewięć dni, bo tyle trwało kręcenie zdjęć. Potem dopiero odkryliśmy, jak tu jest fajnie, przyjemnie. I to był strzał w dziesiątkę. Spotkaliśmy się tutaj z ogromną życzliwością gospodarzy i mieszkańców. Pan Burmistrz był bardzo łaskawy i pozwalał nawet zakryć znaki drogowe”.
Nina Miron, była studentka, obecnie asystentka prof.Stuhra w krakowskiej Szkole Teatralnej na Wydziale Teatru Tańca z siedzibą w Bytomiu, grająca rolę Marii - córki Horodniczego, wyraziła podziękowanie i radość z wyróżnienia, jakie ją spotkało.
- Dla mnie praca u boku Pana Profesora i innych kolegów-aktorów była ogromnym zaszczytem.
Pytany o zamysł przedstawienia gogolowskiego „Rewizora” stwierdził, iż chciał, aby akcja przedstawienia posiadała atrybuty współczesnego i niedawno minionego świata.
Stąd, mimo iż w prawie wszystkich scenach czuje się atmosferę XIX wieku, to Horodniczy podróżuje samochodem marki „Polonez”, który i dzisiaj można jeszcze (jako relikt XX wieku - późnego PRL-u ) spotkać na polskich drogach, Maria pisze sms-y, a ostatnia brawurowa scena to wjazd na starosądecki Rynek współczesnego policjanta na nowoczesnym motocyklu, który oznajmia o przybyciu do miasteczka prawdziwego rewizora.
W przerwie Jerzy Stuhr udzielał wywiadów. Poprosiłam aktora, pedagoga i wychowawcę o przesłanie dla młodzieży, podkreślając, że tym, czym Kraków jest dla studentów, tym Stary Sącz jest dla uczniów szkół średnich, angażujących się w tutejsze inicjatywy t.j. zespół „Starosądeczanie”, czy teatrzyk integracyjny. W odpowiedzi usłyszałam:
- Na pewno trzeba szukać w sobie pasji. Trzeba znaleźć w sobie coś, co mnie mogłoby pasjonować, zmierzyć siły na zamiary, czy ta pasja jest w ogóle osiągalna, ale jeżeli się tylko cień nadziei pojawi, że jest - iść w tym kierunku.
Po obejrzeniu spektaklu, uczestnicy pokazu z serdecznością, gromkimi brawami wyrazili podziękowania całej ekipie wykonawców i twórców, z reżyserem Jerzym Stuhrem na czele, który od burmistrza Jacka Lelka otrzymał bukiet pąsowych róż. Na scenę wniesiono też kosz równie pięknych róż, jako podziękowanie dla wszystkich zaangażowanych w powstanie tego przedstawienia.
- To jedyny raz, kiedy mam okazję zobaczyć i odczuć reakcję publiczności. Bardzo Państwu za to dziękuję. To dla mnie wspaniały prezent. Przygotowując ten spektakl, ucząc się roli, miałem w podświadomości i to, jak publiczność, która będzie go oglądać, zareaguje. Dzisiaj Państwo odpowiedzieliście mi pięknie na to pytanie.
Owacje na stojąco trwały kilkanaście minut, a reżyser z radością powtórzył słowa Horodniczego: „Lubię być generałem!”
Uczestnicy spotkania z twórcami „Rewizora” i przedpremierowego pokazu mogli również obejrzeć wystawę fotografii, wykonanych podczas realizacji spektaklu, autorstwa Sylwestra Adamczyka.
Jolanta Czech
Obsada:
Jerzy Stuhr - horodniczy
Agata Kulesza - Anna Andriejewna - jego żona
Nina Minor - Maria Antonowna - jego córka
Roman Gancarczyk - Łuka Łukicz Chłopow - wizytator szkół
Marek Kalita - Ammos Fiedorowicz Lapkin-Tiapkin - sędzia
Dariusz Gnatowski - Artiemij Filipowicz Zjemlanika - kurator instytucji filantropijnych
Piotr Cyrwus - Iwan Kuźmicz Szpiekin - naczelnik poczty (prowincjonalny gracz polityczny)
Grzegorz Mielczarek - Piotr Iwanowicz Bobczyński
Zbigniew Zamachowski - Piotr Iwanowicz Dobczyński - inteligent
Adam Serowaniec - Iwan Aleksandrowicz Chlestakow - urzędnik z Petersburga
Sławomir Bodziony - Fiedor Andriejewicz Lulukow
Janusz Michalik Iwan Łazariewicz Rastakowski
Jacek Romanowski - Stiepan Iwanowicz Korobkin
Tomasz Schimschainert - komisarz policji
Grzegorz Łukawski - policjant
Andrzej Franczyk - kupiec I
Tomasz Międzik - kupiec II
Marcin Sianko - kelner
Lidia Bogacz - żona Korobkina
Iwona Znamirowska - żona Łuki
Producent wykonawczy - Maria Guzy
Kostiumy - Zofia de Ines
Scenografia - Ryszard Melliwa
Zdjęcia - Jolanta Dylewska