Starosądeckie „Wypominki Narodowe”
Treść
.
„ZA TYCH, CO KRWIĄ ZNACZYLI POLA…”
Starosądeckie „Wypominki Narodowe”
„Za tych, co nie mają mogiły
ni dębowego krzyża,
a z ciał ich dymy
niebu poniosły wichry w ofierze,
i za tych, co krwią znaczyli pola
sztandar unosząc ku niebu,
by wolność wyżebrać u Boga –
modlić się dzisiaj trzeba.”
M. Dzierżyńska „Zaduszki”
W bożonarodzeniowym wydaniu gazetki odbiegamy na chwilę od świątecznego nastroju, prezentując Czytelnikom refleksję zainspirowaną kolejną inscenizacją „Wypominków Narodowych” - montażu słowno-muzycznego przygotowanego przez uczestników Hufca Pracy. Listopadowe spektakle patriotyczne stały się już tradycją podopiecznych starosądeckiej jednostki. Za każdym razem przybierają oryginalny charakter, ale zawsze urzekają zaangażowaniem i młodzieńczą wrażliwością wykonawców.
Tegoroczna - trzecia z kolei inscenizacja - została zaprezentowana 28 listopada w kościele sióstr klarysek, gromadząc liczną grupę mieszkańców Grodu Kingi, którym bliskie są patriotyczne wartości. Klasztorna sceneria wzbogaciła spektakl o nowe treści. Średniowieczne mury przywoływały bowiem wielką narodową historię, w którą na trwałe wpisała się również fundatorka zakonu - zasłużona dla polskiej gospodarki i kultury. To przy jej szczątkach modlił się powracający do kraju po wiedeńskiej wiktorii król Jan III Sobieski, a po wielu latach - Jan Paweł II, który odkupioną cierpieniem bohaterów ojczystą ziemię zawsze witał serdecznym pocałunkiem.
Na tle jednego z klasztornych ołtarzy, obok grobu św.Kingi, umieszczono wymowną scenografię; spowite biało-czerwoną flagą trzy brzozowe krzyże, podobne do tych stawianych na żołnierskich mogiłach. Odwołująca się do romantycznej symboliki dekoracja przypominała narodowych męczenników - „dobrowolnych ofiarników wysokich ołtarzy”, ich heroizm podnosząc do rangi sacrum. Znakiem żywej pamięci o chwalebnych czynach tych - często anonimowych - bohaterów były palące się na symbolicznej mogile znicze, trzymane w dłoniach wykonawców świece oraz warta harcerzy z drużyny ZHP 5NDH „Sokoły”, działającej przy Szkole Podstawowej im. ks. Józefa Tischnera, której opiekunem jest pan Wiesław Warcholak.
.
.
Miejsce tegorocznej inscenizacji nadało jej modlitewnego charakteru, co zaakcentowane zostało w pierwszym recytowanym tekście - „Zaduszkach” M.Dzierżyńskiej - wymownym motcie programu. Zwrócił też na to uwagę komendant starosądeckiego HP pan Marian Potoniec, zapraszając na wieczór modlitwy oraz „zadumy i pamięci o tym, co wydarzyło się na przestrzeni wieków”.
Z modlitewną stroną spektaklu współgrał jego wymiar „wojskowy”, podkreślany co jakiś czas dźwiękami żołnierskich werbli, wzywającymi na uroczysty apel poległych. Autorzy montażu skupili się szczególnie na ostatnim - wyjątkowo tragicznym - okresie polskiej historii, który wciąż żyje w pamięci starszego pokolenia. Modlitewne wspominki narodowych męczenników rozpoczęły odgłosy bomb i wystrzałów, po których przywołani zostali bohaterowie września 1939 roku. Padały symboliczne daty (1 i 17) oraz nazwiska - Tadeusz Kutrzeba, Henryk Sucharski, Franciszek Kleberg, Mieczysław Boruta-Spiechowicz. Pamięć o tułaczym losie wrześniowych żołnierzy powróciła również w piosence „Biały krzyż” poruszająco zaśpiewanej przez uczestnika jednostki Łukasza Wnęka.
W dalszej kolejności przywołano wiosnę 1940 roku, kiedy to w katyńskim lesie „zgładzono Wolność (...) zdradzieckim strzałem w czaszkę…” „Wieczne odpoczywanie” odmówiono za bestialsko wymordowanych więźniów obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie.
Kontynuując wędrówkę po - znaczonych polską krwią - obcych ziemiach wspomniano żołnierzy II Korpusu Polskiego poległych w walkach o Monte Cassino, uczestników kampanii francuskiej, bohaterów walk pod Narwikiem, Tobrukiem, na Morzu Północnym i Śródziemnym, a także walczących w bitwie o Anglię lotników. W grupie wypominanych znaleźli się również polscy obywatele zamordowani w obozach zagłady i podczas masowych egzekucji, pacyfikacji oraz ulicznych rozstrzeliwań.
Szczególnie wzruszające było wspomnienie siedemnastu tysięcy „warszawskich termopilczyków”, wśród których znajdowało się wielu kilkunastolatków. Legendarną odwagę dzieci stolicy symbolizowała postawa piętnastoletniego Wieśka Rosińskiego - chłopca wyjątkowo wrażliwego, najlepszego w klasie polonisty, który zginął, bo nie potrafił strzelić do wroga, patrząc mu w oczy.
Nie zapomniano także o zamordowanych przez braci „Polaków” tzw. „żołnierzach wyklętych” i tych, których nazwisk przez lata nie można było wymawiać… Teraz z należnym szacunkiem wypomniano: rotmistrza Witolda Pileckiego - cichociemnego, generała Emila Fieldorfa („Nila”), Danutę Siedzikównę („Inkę”), gen. Leopolda Okulickiego i inne ofiary „komunistycznego Katynia nad Wisłą”. Oddając hołd ich odwadze młodzież zaśpiewała słynną „Modlitwę” B.Okudżawy”, w której - oprócz prośby o opiekę – pojawia się wołanie o skruchę dla bratobójcy Kaina.
W grupie narodowych męczenników ostatnich lat przywołani zostali również zamordowani u progu wolnej Polski księża: Sylwester Zych, Stanisław Suchowolec, Stefan Niedzielak i oczywiście bł.Jerzy Popiełuszko, którego nazwisko stało się symbolem walki z komunistycznym reżimem. Podobnie jak bohater zaśpiewanych „Murów” Kaczmarskiego - „młody, natchniony” śpiewak - swoim słowem porywał tłumy, budził świadomość, dodawał sił i nadziei.
Za wszystkich wypominanych - w tym również ofiary katastrofy pod Smoleńskiem - z powagą odmawiano „Wieczne odpoczywanie…” Słowom popularnej modlitwy w intencji zmarłych towarzyszyły też prośby o miłosierdzie.
Z przywołanym w programie poetyckim słowem doskonale współgrała nastrojowa muzyka, wzbogacając treść prezentowanych tekstów. Do modlitewnego charakteru „Wypominków” nawiązywały melodie inspirowane muzyką kościelną. Uważni słuchacze zauważyli również obecność „Roty” oraz wspomnianych już wojskowych werbli. Niewątpliwą wartością spektaklu było wykonanie na żywo kilku piosenek patriotycznych. Oprócz wcześniej wymienionych pojawiły się również wzruszające „Czerwone maki”, przepełniona bólem pieśń „Ojczyzno ma” oraz „Piękna Pani” - błagalne wołanie do cierpiącej z narodem Maryi. Wokalny talent i sceniczną ekspresję zaprezentowali podopieczni hufca (Ewelina Duda, Magda Mordarska i Łukasz Wnęk) przygotowani przez pana Marka Ziębę.
Podsumowując, podkreślić należy walory poznawcze, dydaktyczne i estetyczne programu. Jego przygotowanie niewątpliwie było czasochłonne i wymagało wiele trudu, dlatego zarówno młodzieży, jak i pedagogom starosądeckiej jednostki należą się gratulacje i podziękowania.
Jednym z poetyckich tekstów przywołanych w programie był wiersz J.Słowackiego „Szli krzycząc: ‘Polska!, Polska!’”, zdumiewająco aktualny w obecnej rzeczywistości… Czy wszyscy, którzy również dziś szafują tym słowem szczerze i z oddaniem służą Ojczyźnie? Czy nie trzeba za mądrym romantykiem zapytać ich, ale także siebie, jaka ma być ta Polska? Wydaje się, że w czasach globalizacji, kiedy słowo patriotyzm zaczyna ulegać dewaluacji, bardzo potrzebne są wszelkie narodowe przedsięwzięcia, zwłaszcza angażujące ludzi młodych. Już w XVI wieku zwracał na to uwagę kanclerz Jan Zamoyski, mówiąc: „Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie.”
Na zakończenie warto jeszcze wspomnieć o wyjątkowej dedykacji programu. W wypowiedzi końcowej pan Marian Potoniec serdecznie zwrócił się do listopadowej solenizantki siostry Cecyliany Gawrzyńskiej - byłej służebniczki, obecnie klaryski, dziękując jej za długoletnią pracę dla młodzieży i dedykując zaprezentowany spektakl. Słowa komendanta HP - chociaż przyjęte w ciszy - w sercach spotkały się z żywą aprobatą starosądeczan, którzy wciąż pamiętają i ze wzruszeniem wspominają kochaną Siostrę.
Anna Skalska