Historia Parafii pw.św.Elżbiety w Starym Sączu od XIII wieku do 1786 r. (18)
Treść
.
.
Parafia, w ujęciu kościelnym, to nie tylko świątynia i instytucje kościelne, ale to także wierni, tj. parafianie i duchowni, którzy sprawują opiekę duszpasterską. Ten rozdział właśnie poświęcony będzie życiu społeczno-religijnemu w parafii. Zostaną omówieni księża, duchowni w parafii sprawujący opiekę nad świątynią, posługujący swym parafianom poprzez udzielanie sakramentów. W rozdziale tym pokazano duchowieństwo parafialne, nie tylko w ujęciu obowiązków, jakie musieli spełniać wobec parafian, lecz także zwrócono uwagę na ich wykształcenie oraz poziom życia, także moralnego, jaki sobą reprezentowali. Należy bowiem pamiętać, iż stanowili oni odmienny stan w społeczeństwie i winni dawać dobry przykład, dlatego ich ewentualne występki tym bardziej raziły w oczy. Co do kwestii dobroczynności parafian, ten wątek również został poruszony w tym rozdziale. Życie parafii to także kult, jaki sprawowali wierni w stosunku do czczonych świętych czy błogosławionych, szczególnie w rejonie, w którym mieszkali, oraz sakralne obiekty wznoszone na terenie parafii, gdzie zawsze mogli przystanąć przy kapliczce, pomodlić się. Poruszono też sprawę reformacji i nowych nauk, jakie szerzyły się w kościele. Był to trudny okres dla kościoła katolickiego. Dlatego warto było spojrzeć na problem, czy nowinki religijne dotarły do Starego Sącza, a jeśli tak, to czy miały wpływ i w jak dużej mierze na parafię. Drugim aspektem życia parafialnego są bractwa religijne, to właśnie w nich mogli się skupiać parafianie, by wspólnie uczestniczyć na mszach odprawianych specjalnie dla członków bractwa. Tu mogli wykazać się pomocą i ofiarnością, jeśli któryś z członków był w potrzebie.
1. Duchowieństwo w parafii i opieka duszpasterska
Opiekę duszpasterską nad parafianami sprawował proboszcz wraz z wikarymi. Mieli oni odprawiać msze św. przynajmniej w niedzielę i święta, głosić kazania, sprawować sakramenty, nauczać wiernych katechizmu i podstawowych prawd wiary. Obowiązkiem proboszcza była także troska o należyte utrzymanie świątyni i jej wyposażenia. Kiedy kościół podniesiono do rangi prepozytury, jak to było w przypadku starosądeckiej parafii, to przy kościele parafialnym pojawiali się tzw. mansjonarze, do których obowiązków także należała praca duszpasterska. Żaden obcy kapłan nie miał prawa sprawować mszy św. na terenie parafii bez wiedzy i zgody właściwego proboszcza. Tak jak w parafii nie mogli odprawiać mszy św. obcy księża, tak też nie wolno im było sprawować pewnych funkcji duszpasterskich wobec obcych parafian. Z resztą w prawie kościelnym istniał tzw. przymus parafialny, nakazujący parafianom uczestnictwo na mszę św. we własnym kościele, jak i tu przyjmowanie sakramentów. Jak ważne było zachowanie porządku, można zobaczyć choćby na przykładzie kwestii zawierania małżeństw. Bowiem błogosławieństwo małżeństw obcych parafian budziło obawę, iż mogą zostać przeoczone przeszkody małżeńskie, za co duchowny, który zaniedbał w tej sprawie, mógł zostać nawet wypędzony z diecezji. Dlatego tak ważne było wprowadzenie także zapowiedzi przedślubnych.
Od początków XIV w. biskup nadawał probostwo prezentowanemu kandydatowi. Dość duży wpływ na obsadę stanowiska proboszcza mieli patroni kościoła, niekiedy dochodziło do sporów na tle wyboru nowego proboszcza, czego przykład w Starym Sączu będzie omówiony niżej. W średniowieczu sporym problemem była kwestia nieobecności duchownych przy swoich kościołach, by angażować się w pracę w innych świątyniach dla dodatkowego dochodu bądź kumulacja beneficjów. Oczywiście prawodawstwo kościelne starało się zapobiegać tego typu praktykom. Natomiast jeśli duchowny naprawdę musiał na jakiś czas opuścić parafię, powinien postarać się o zastępstwo. Wydaje się jednak, iż w Starym Sączu nie było poświadczonych większych problemów z taką sytuacją.
Parafianie wynagradzali duchowieństwo za opiekę duszpasterską poprzez różne ofiary i opłaty. Niektóre z nich były obowiązkowe, inne zaś całkowicie dobrowolne. Jedną z takich danin, uiszczanych przez wiernych, była kolęda. Była to forma odpłaty właśnie za posługi religijne, składana przy okazji odwiedzin duszpasterskich. Miała być to ofiara dobrowolna. Inną już obowiązkową daniną było meszne ściągane przez sołtysa na wsiach leżących na terenie parafii, zaś w mieście odpowiednikiem tego było tzw. stołowe. Ponadto często składano świadczenia z okazji za konkretne posługi religijne, jak: chrzty, pogrzeby, śluby, określane, jako tzw. iura stolae. Najstarszymi z nich były ofiary za posługi związane z pogrzebem, tj. zaopatrzenie chorego sakramentami przed śmiercią, msza żałobna i udział proboszcza w orszaku pogrzebowym. Także z sakramentem pokuty łączyło się niekiedy składanie ofiar. Jednak taka praktyka mogła wywołać pewne niebezpieczeństwo w postaci, iż duchowny przyzwyczajony do opłat mógłby odmówić wysłuchania spowiedzi, o ile wierny nie zapłaci. Trochę późniejszą była praktyka składania wynagrodzenia za chrzty czy śluby kościelne. Było ono dobrowolne i miało wypływać z pobudek pobożności wiernych i ich wdzięczności dla kapłana.
HISTORIA PARAFII P.W. ŚW.ELŻBIETY
W STARYM SĄCZU
W STARYM SĄCZU
OD XIII WIEKU DO 1786 r.
Fragmenty opracowane na podstawie
pracy magisterskiej Danuty Zygmunt
Rozdział III
ŻYCIE SPOŁECZNO - RELIGIJNE W PARAFII STAROSĄDECKIEJ
.Parafia, w ujęciu kościelnym, to nie tylko świątynia i instytucje kościelne, ale to także wierni, tj. parafianie i duchowni, którzy sprawują opiekę duszpasterską. Ten rozdział właśnie poświęcony będzie życiu społeczno-religijnemu w parafii. Zostaną omówieni księża, duchowni w parafii sprawujący opiekę nad świątynią, posługujący swym parafianom poprzez udzielanie sakramentów. W rozdziale tym pokazano duchowieństwo parafialne, nie tylko w ujęciu obowiązków, jakie musieli spełniać wobec parafian, lecz także zwrócono uwagę na ich wykształcenie oraz poziom życia, także moralnego, jaki sobą reprezentowali. Należy bowiem pamiętać, iż stanowili oni odmienny stan w społeczeństwie i winni dawać dobry przykład, dlatego ich ewentualne występki tym bardziej raziły w oczy. Co do kwestii dobroczynności parafian, ten wątek również został poruszony w tym rozdziale. Życie parafii to także kult, jaki sprawowali wierni w stosunku do czczonych świętych czy błogosławionych, szczególnie w rejonie, w którym mieszkali, oraz sakralne obiekty wznoszone na terenie parafii, gdzie zawsze mogli przystanąć przy kapliczce, pomodlić się. Poruszono też sprawę reformacji i nowych nauk, jakie szerzyły się w kościele. Był to trudny okres dla kościoła katolickiego. Dlatego warto było spojrzeć na problem, czy nowinki religijne dotarły do Starego Sącza, a jeśli tak, to czy miały wpływ i w jak dużej mierze na parafię. Drugim aspektem życia parafialnego są bractwa religijne, to właśnie w nich mogli się skupiać parafianie, by wspólnie uczestniczyć na mszach odprawianych specjalnie dla członków bractwa. Tu mogli wykazać się pomocą i ofiarnością, jeśli któryś z członków był w potrzebie.
1. Duchowieństwo w parafii i opieka duszpasterska
Opiekę duszpasterską nad parafianami sprawował proboszcz wraz z wikarymi. Mieli oni odprawiać msze św. przynajmniej w niedzielę i święta, głosić kazania, sprawować sakramenty, nauczać wiernych katechizmu i podstawowych prawd wiary. Obowiązkiem proboszcza była także troska o należyte utrzymanie świątyni i jej wyposażenia. Kiedy kościół podniesiono do rangi prepozytury, jak to było w przypadku starosądeckiej parafii, to przy kościele parafialnym pojawiali się tzw. mansjonarze, do których obowiązków także należała praca duszpasterska. Żaden obcy kapłan nie miał prawa sprawować mszy św. na terenie parafii bez wiedzy i zgody właściwego proboszcza. Tak jak w parafii nie mogli odprawiać mszy św. obcy księża, tak też nie wolno im było sprawować pewnych funkcji duszpasterskich wobec obcych parafian. Z resztą w prawie kościelnym istniał tzw. przymus parafialny, nakazujący parafianom uczestnictwo na mszę św. we własnym kościele, jak i tu przyjmowanie sakramentów. Jak ważne było zachowanie porządku, można zobaczyć choćby na przykładzie kwestii zawierania małżeństw. Bowiem błogosławieństwo małżeństw obcych parafian budziło obawę, iż mogą zostać przeoczone przeszkody małżeńskie, za co duchowny, który zaniedbał w tej sprawie, mógł zostać nawet wypędzony z diecezji. Dlatego tak ważne było wprowadzenie także zapowiedzi przedślubnych.
Od początków XIV w. biskup nadawał probostwo prezentowanemu kandydatowi. Dość duży wpływ na obsadę stanowiska proboszcza mieli patroni kościoła, niekiedy dochodziło do sporów na tle wyboru nowego proboszcza, czego przykład w Starym Sączu będzie omówiony niżej. W średniowieczu sporym problemem była kwestia nieobecności duchownych przy swoich kościołach, by angażować się w pracę w innych świątyniach dla dodatkowego dochodu bądź kumulacja beneficjów. Oczywiście prawodawstwo kościelne starało się zapobiegać tego typu praktykom. Natomiast jeśli duchowny naprawdę musiał na jakiś czas opuścić parafię, powinien postarać się o zastępstwo. Wydaje się jednak, iż w Starym Sączu nie było poświadczonych większych problemów z taką sytuacją.
Parafianie wynagradzali duchowieństwo za opiekę duszpasterską poprzez różne ofiary i opłaty. Niektóre z nich były obowiązkowe, inne zaś całkowicie dobrowolne. Jedną z takich danin, uiszczanych przez wiernych, była kolęda. Była to forma odpłaty właśnie za posługi religijne, składana przy okazji odwiedzin duszpasterskich. Miała być to ofiara dobrowolna. Inną już obowiązkową daniną było meszne ściągane przez sołtysa na wsiach leżących na terenie parafii, zaś w mieście odpowiednikiem tego było tzw. stołowe. Ponadto często składano świadczenia z okazji za konkretne posługi religijne, jak: chrzty, pogrzeby, śluby, określane, jako tzw. iura stolae. Najstarszymi z nich były ofiary za posługi związane z pogrzebem, tj. zaopatrzenie chorego sakramentami przed śmiercią, msza żałobna i udział proboszcza w orszaku pogrzebowym. Także z sakramentem pokuty łączyło się niekiedy składanie ofiar. Jednak taka praktyka mogła wywołać pewne niebezpieczeństwo w postaci, iż duchowny przyzwyczajony do opłat mógłby odmówić wysłuchania spowiedzi, o ile wierny nie zapłaci. Trochę późniejszą była praktyka składania wynagrodzenia za chrzty czy śluby kościelne. Było ono dobrowolne i miało wypływać z pobudek pobożności wiernych i ich wdzięczności dla kapłana.
Wybrała Jolanta Czech
.