Przejdź do treści
Z Grodu Kingi
Przejdź do stopki

Rozmiłować się w myśleniu, aby bardziej być

Treść


.
Rozmiłować się w myśleniu,
aby bardziej być
 
„Co to znaczy studiować filozofię?”
    Ile jest na świecie podręczników wprowadzających w zagadnienia filozoficzne, tyle jest odpowiedzi na to pytanie. Która z nich jest właściwa? Jakiej bym odpowiedzi nie udzielił, jedno wydaje się pewne: w pytaniu tym chodzi najpierw o samo studiowanie - o sztukę rozważnego czytania, obserwacji, przyswajania treści, analizy, o krytyczny stosunek do czegoś, co jest przedmiotem studiów. Innymi słowy: chodzi tu o potężny wysiłek myślenia, które przecież jest zawsze podstawowym obowiązkiem człowieka. „Grzechem” przeciw człowieczeństwu jest sytuacja, w której dorosły człowiek zgodzi się na to, by tylko inni za niego myśleli. Tego rodzaju wygodnictwo jest niczym innym jak lenistwem istnienia, ignorowaniem wszelkich studiów.
    Studium filozofii jest prawdziwym „wydarzeniem” w życiu człowieka. Jest najpierw wezwaniem do głębokiego zamyślenia się nad myśleniem, które pozostawili nam w darze inni ludzie. Stwarza wspaniałą okazję, by człowiek mógł się rozmiłować w mądrości. Słowo „philo-sophia” wskazuje przecież na ‘umiłowanie mądrości’. Kto decyduje się studiować filozofię, chce zaufać mądrości wieków. W ten sposób sam staje się innym człowiekiem.
    Od samych swych początków filozofia była zawsze wydarzeniem godnym uwagi w życiu ludzi. Nie od dziś towarzyszą jej rozumieniu różne napięcia i kontrowersje. A kontrowersyjny wymiar filozofii polega na tym, że jedni widza w niej znakomity, uniwersalny klucz do wyjaśnienia wielorakich, ludzkich problemów, inni zaś identyfikują ją z bezprzedmiotowym myśleniem i proponują je odłożyć na margines życia. To dwojakie podejście do filozofii dobrze ilustruje niemiecki filozof, Karl Jaspers, gdy mówi, że są tacy, którzy dostrzegają w niej wielki intelektualny wysiłek niezwykłych ludzi, a są i tacy, którzy nią pogardzają, widząc w niej nikomu niepotrzebny owoc rozmyślań marzycieli. Dla jednych filozofia jest bliska życiu i dlatego myśli filozofa powinny być proste, zrozumiale dla wszystkich; dla innych z kolei jest tak trudna, że zajmowanie się nią byłoby, w ich przekonaniu, czymś beznadziejnym. (Por. Jaspers K., Einführung in die Philosophie, München - Zürich 1996, s.9.)
   Trzeba w tym miejscu przynajmniej krótko nadmienić, że „mądrość filozofów” nie jest jednoznaczna z posiadaniem tej wiedzy, której dostarcza nam np. świat nauk przyrodniczych. Podczas gdy te nauki dążą do zdobycia wiedzy powszechnie nie kwestionowanej w odniesieniu do pojedynczych obszarów badań, światu filozofii na początku XXI wieku brak jest najczęściej całkowitej zgody, co do wypracowanych tez i twierdzeń. Nie ma w niej tego rodzaju pewności, którą czerpiemy z badań wspomnianych nauk. Te mówią nam na przykład, jak zbudowany jest mózg, ale nigdy nam nie powiedzą, czym jest duch ludzki. Nie mówią tego, bo ich metody badań wyznaczają zupełnie inne zadania. Zagadnieniem ducha zajmuje się najpierw filozofia, a ono samo jest wciąż wielce dyskusyjne i domaga się dialogu z całą filozoficzną tradycją. Już możemy powiedzieć, że dynamiczny rozwój genetyki pozwoli skuteczniej walczyć z różnymi chorobami. Któż z nas może natomiast nieomylnie twierdzić, że w rozumieniu dobra i zła postąpiliśmy dalej od starożytnych mędrców, Sokratesa lub Platona? Pomieszanie studium filozofii ze zdobywaniem wiedzy nauk przyrodniczych jest często przyczyną rozczarowań samą filozofią. Ta wprawdzie otwiera się na spektakularne zdobycze wielu nauk, twórczo je wykorzystuje, w wielu przypadkach (choćby filozofia człowieka czy kosmologia) jest wręcz na nie zdana, lecz idzie drogą własnych metod, na której chce poznać nie wyłącznie jakiś aspekt, lecz całościowy sens tego, co istnieje. Filozofia szuka prawdy bytu resp. prawdy bycia, która sięga głębiej, niż jakiekolwiek poznanie szczegółowe. Szukanie źródłowej prawdy o tym, co „jest”, jest najczęściej impulsem dla rozwoju wielu nauk, a nawet określa jego kierunek. Wiele jest filozoficznych określeń człowieka. We wciąż odżywającym sporze o jego rozumienie nabiera coraz większego znaczenia przekonanie, że człowiek jest taką istotą, która w swojej wolności daje się pochłonąć światu własnych idei (Haeffner). Czy idea nie jest początkiem konkretnego działania do celu? Czy nie jest w niej ukryty pierwowzór samego działania i samego celu?
    Studiować filozofię, - czyli nie „posiadać” prawdy, z którą można zrobić, co się komuś żywnie podoba, lecz szukać jej z całą wrażliwością umysłu i w ten sposób bronić dynamiki wolności myślenia przed skostniałym zdogmatyzowaniem, oprawionym w ramki raz wyuczonej, „ostatecznej” wiedzy. To poszukiwanie jest niczym innym, jak przebudzeniem człowieka z sennych marzeń o człowieczeństwie do urzeczywistniania pełni jego człowieczeństwa. Kto studiuje filozofię, zmienia swój sposób bycia.
    Młody lub nieco już starszy człowiek rozpoczyna studia filozoficzne na uniwersytecie czy w seminarium duchownym. Studia te są uczestnictwem. Uczestniczy się w dialogu pokoleń, wieków, epok filozoficznych. Roman Ingarden przypomina na końcu swojej „Książeczki o człowieku” niezbędne warunki prawdziwego dialogu. Warto się z nimi zapoznać. Do studenta filozofii mówią najwybitniejsze umysły z głębi tysiącleci myśli europejskiej, czasem indyjskiej czy chińskiej. Nie należy lekceważyć ich głosu, przerywać im w pól słowa, odkładając ich dzieła na zarastającą kurzem półkę biblioteki. Niezapomniany ksiądz Józef Tischner informuje nas w „Historii filozofii po góralsku”, że uczniowie niektórych, starożytnych szkół filozoficznych musieli najpierw długo słuchać swoich mistrzów, zanim sami byli zdolni do zadania sensownego pytania. Aby uczestniczyć na serio w dialogu filozoficznym, potrzeba najpierw dużo samozaparcia, odłożenia wszystkiego, co zbędne, na bok i całkowitego zanurzenia się w świat filozoficznej tradycji: w świat podręczników do historii filozofii i koniecznie! w treść dzieł, w których mówią do nas twórcy naszej cywilizacji. Trzeba najpierw dobrze zrozumieć ich myśl, pojąć, o co im w ogóle chodzi. Ten czas studiów jest niezwykle ważny, bowiem uczymy się w nim rzetelnego, uczciwego odbioru mistrzów myślenia, a zarazem partnerów filozoficznego dialogu, w którym uczestniczymy. W tej próbie rozumienia rodzą się z czasem ważne pytania dotyczące siły wewnętrznej argumentacji ich myśli, metody ich filozofii, dyskusji myślicieli jednej szkoły z przedstawicielami innych szkół filozoficznych. Te pytania są nieodłączną częścią krytycznej analizy pojedynczych myśli filozofów lub całego systemu filozoficznego. Takie studiowanie wciąga człowieka, jest czasem coraz głębszego umiłowania mądrości innych, przez co i sam studiujący wspina się na wyżyny myślenia. Znaczącym przejawem tych wyżyn jest wypracowanie własnego, pozbawionego emocji, uzasadnionego stanowiska wobec tych treści, które zostały przestudiowane. Tak tworzą się nieustannie dzieje filozofii.
   Prawdziwe spotkanie z filozofią jest przygoda, której się nie zapomina. Ona ma wpływ na całe życie człowieka. Jest to spotkanie z wielością kierunków filozoficznych, z wielorakimi sporami, w których wykluczają się często nawet zupełnie różne drogi poszukiwania prawdy o świecie, o Bogu, o człowieku. Raz rozpoczęta i zapewne trwająca do końca „tego świata” historia dyskusji filozoficznych decyduje o tym, że filozofia nie jest czymś martwym, przestarzałym, lecz wciąż jest żywa, fascynująca, zaskakująca, zadziwiająca, odkrywcza, twórcza - jednym słowem: filozofia wyzwala człowieka z letargu istnienia. To jest wieczna filozofia, „philosophia perennis”, wokół której koncentrują się w każdym czasie istotne wysiłki ludzi. Oczywiście, jeśli chcemy studiować filozofię, jesteśmy najpierw poniekąd skazani na jej wymiar z przeszłości. Ale studium filozofii nie może ograniczać się jedynie do zanurzenia w samej przeszłości, do wnikania wyłącznie w historyczny spór Arystotelesa z Platonem, czy pierwszych filozofów dialogu z idealizmem i całą, nowożytną tradycją ontologii. Pamiętam, jak w latach 90. ubiegłego wieku ponownie rozgorzał na Zachodzie wielki spór o istnienie osoby i jej praw, a w Polsce i w Niemczech szczególnie istotna była dyskusja na tematy etyczne z okazji ukazania się encykliki „Veritatis splendor”. Była też debata o dziedzictwie komunizmu, a obecnie nabrał niezwykłego znaczenia spór o warunki dopuszczalności eksperymentów genetycznych. W tych współczesnych nam sporach żyje filozofia. W nich staje się nam bliska, potrzebna, wręcz niezbywalna. W studium filozofii trzeba być niezwykle czujnym, szeroko otwierać oczy i nadsłuchiwać, aby wielka filozofia nie rozwijała się przypadkiem bez nas.
    Spotkanie ze światem filozofii jest dla człowieka z pewnością wielkim wezwaniem do myślenia, ale i zobowiązaniem, aby poglądy wybitnych myślicieli, w które się sam zagłębia, przekazywał innym ludziom rzetelnie, uczciwie, w odpowiednim czasie i miejscu. To zobowiązanie zakłada, że w swym przekazie nie będzie mieszał myśli filozofów z własnymi przesądami i chorobliwym przekonaniem, że wszystko, co nie odpowiada poglądom przyjętym przez niego za własne, jest błędne, złe i niepotrzebne. W rzetelnym, uczciwym przekazie wyrażamy wdzięczność i szacunek dla bezkompromisowych, choć może czasem błądzących miłośników prawdy. Student, nauczyciel filozofii, ktoś, komu historia filozofii nie jest obca, nie może głosić ideologii, lecz ma dawać świadectwo historycznej prawdzie, aby ci, którzy go słuchają, mogli w pełnej wolności ocenić dziedzictwo ludzkiej myśli. W takim świadectwie obecne jest zaufanie do słuchacza, który nie może być przedmiotem manipulacji, lecz jest podmiotem dialogu. Ma swoją godność.
  Jest jeszcze jedna sprawa, której tu w żaden sposób pominąć nie można. Po pierwszej operacji raka krtani ks. Józef Tischner napisał w szpitalu dwa listy do studentów filozofii. Czytamy w nich: „Musimy /.../ pamiętać, że - jak pisał Platon - jesteśmy tu, postawieni przez bogów ´jakby na posterunku´ i - jak w podobnym duchu wyrażał się św.Paweł - ´nie sobie żyjemy, nie sobie umieramy´. Jako ´stojący na posterunku´ i ´nie sobie żyjący´ musimy godnie i rzetelnie spełniać nasz podstawowy obowiązek - obowiązek wobec myślenia. /.../: człowiek myślący myśli nie tylko dla siebie, ale w jakiejś mierze, a może nawet przede wszystkim dla innych. Husserl mówił, że filozofowie są ´funkcjonariuszami całej ludzkości´. Oni to ustalają ´wzorzec´ myślenia właściwy danej epoce. W tym wyraża się ich poczucie odpowiedzialności za los człowieka jako homo sapiens. I nie ma w tym żadnej megalomanii. Po prostu jest, jak jest.” (Tischner J., Listy do studentów, w: Bonowicz W., Tischner, Kraków 2001, s. 480, 485.)
   Chcemy studiować filozofię, aby wziąć odpowiedzialność za świat, w którym żyjemy. W szczególności chcemy wziąć odpowiedzialność za człowieka. On bowiem stoi w centrum tego świata. Dzieje filozofii, zwłaszcza filozofii nowożytnej, są wyrazem głębokiego zatroskania o odkrycie prawdy o człowieku. Dał temu znakomity wyraz nie tylko Kartezjusz, lecz głównie Immanuel Kant. W swoich wykładach z logiki - które wydane zostały wprawdzie nie przez samego Kanta, ale treść podręcznika Kant zaakceptował w pełni - rozróżnia miedzy filozofią szkolną i światową (in sensu cosmico). Ta ostatnia ma być nauką o ostatecznych celach rozumu ludzkiego, o najwyższej zasadzie jego używania. Cele te ujęte są w czterech pytaniach: 1. Co mogę wiedzieć? 2. Co powinienem czynić? 3. Czego mogę się spodziewać? 4. Kim jest człowiek? (Trzy pierwsze z tych pytań Kant postawił już w Krytyce czystego rozumu, B 833.). Kant powiada dalej, że trzy pierwsze pytania dotyczące kolejno metafizyki, etyki i religii, odnoszą się właściwie do czwartego pytania. Dlatego też wszystkie wymienione trzy dziedziny można zaliczyć do filozoficznej nauki o człowieku - antropologii filozoficznej. Nieco później Kant sugeruje niedwuznacznie, że antropologia jest fundamentalną nauką filozoficzną. (Por. Kant I., Werke, t. IX, s. 25n, w: Akademie Textausgabe I - XXIV, Berlin 1968.)
    Wiele padło tu odpowiedzi na pytanie Redakcji, „Co to znaczy studiować filozofię?” Jedną z ważnych odpowiedzi podsunął nam Kant: - wciąż na nowo podejmować wysiłek rozumienia człowieka, pochylając się nad jego istnieniem metafizycznym, etycznym, religijnym, aby w ten sposób pomóc innym i sobie bardziej być. W swoim najgłębszym wymiarze filozofia jest służbą człowiekowi. Tak było za czasów Sokratesa i Platona, tak jest i dziś.
Ks.prof.nadzw.dr hab. Jarosław Jagiełło
Wydział Filozoficzny UPJPII
 
311003