Czerwcowa pielgrzymka POAK i Klubu Seniora
Treść
.
Czerwcowa pielgrzymka POAK i Klubu Seniora - trasą:
PASIERBIEC - SZCZYRZYC - LIMANOWA
Jak wszystkie poprzednie wpisuje się w fenomen polskiego pielgrzymowania. Na pewno nie dorównuje długością kilometrów, ani wysiłkiem pątniczym, sierpniowym pielgrzymkom na Jasną Górę, ale każdy wyjazd wspólnotowy do miejsc kultu, z modlitwą, śpiewem i intencjami i w celu pogłębienia wiary i duchowości - spełnia podobną rolę.
Mamy w Polsce ponad 500 większych sanktuariów maryjnych i niezliczoną ilość tych mniej znanych, a jednak bardzo skutecznych w wypraszaniu łask. Jako ciekawostkę warto odnotować fakt, że co 20 pielgrzym świata to Polak, a w Europie co piąty pielgrzymujący jest naszym rodakiem. Starosądeckie pielgrzymowanie tym razem wiodło szlakiem trzech miejsc kultu: do umiłowanej przez wielu Pasierbieckiej Matki Pocieszenia, stąd do wyjątkowo czczonej przez cystersów Matki Bożej Szczyrzyckiej oraz na koniec do, niezwykłymi łaskami słynącej, Matki Boskiej Bolesnej w Limanowej. W kronikarskim zapisie, tradycyjnie już, odnotowujemy przebieg tego dnia:
Jest sobota 23 czerwca, w dwu autokarach ponad 80 pątników wyrusza w drogę z księdzem Pawłem Pilasem i p. Haliną Borowską, jako prowadzącymi modlitwy i śpiew. Pogoda sprzyja, miła atmosfera i dobry nastrój dopisują wszystkim. W naszym autokarze p. Halinka prowadzi Różaniec, polecając w intencjach modlitewnych kolejno: powołania kapłańskie i zakonne, wytrwanie w wyborze dla Mateusza Florka, który obrał drogę kapłańską i jak zwykle towarzyszy naszym pielgrzymowaniom; zdrowie i łaski dla Ojca Świętego Benedykta XVI; księży pracujących w naszych parafiach, również emerytów i siostry zakonne; o radość wieczną dla księży: Pawła i Wojciecha i wszystkich zmarłych pracujących w naszej parafii. Zdążyliśmy jeszcze tylko wyśpiewać, zaintonowane przez Mateusza „Godzinki do NMP” gdy oczom ukazała się wspaniała panorama Pasierbca, z usytuowanym na jednym ze wzgórz
SANKTUARIUM „POCIECHY MARYJNEJ”
Pasierbiec to niewielka górzysta wieś, malowniczo położona ok. 6 km od Limanowej. W pięknym sanktuarium, słynącym cudownym obrazem, króluje tu i przyciąga rzesze pielgrzymów Matka Boża Pocieszenia. Początek świątyni dała kamienna kapliczka przydrożna, wybudowana w 1822 r. przez Jana Matrasa z Laskowej, jako wotum dziękczynne rannego żołnierza, ocalonego cudownie na polu bitwy w 1793 r. w czasie wojny austriacko - francuskiej. Nowy kościół budowano w latach 1973-80 i przeniesiono do niego obraz Matki Bożej Pocieszenia z kapliczki. W 1993 r. papieskimi koronami ukoronował go ks.bp Józef Życiński. Elegancki, gustowny wystrój przemodlonej świątyni, wspaniałe witraże i ogromna ilość wotów czynią to miejsce wyjątkowym.
.
W zachwyt wprawia też parkowe otoczenie z mnóstwem krzewów ozdobnych i kwiatów oraz okazałe zabudowania sakralno-pielgrzymkowe. Pieczę nad wszystkim sprawuje długoletni kustosz sanktuarium, ks.proboszcz Józef Waśniowski, serdecznie witający każdego przybysza. Sobota jest tu dniem cotygodniowego wspomnienia Matki Bożej, a zawołaniem przybywających zawsze ta sama prośba: „Matko Pocieszenia wspomóż nas wiernych”. Na Mszy św. o godz. 10. trudno o wolne miejsca, tym razem kilka grup pielgrzymkowych ze swoimi księżmi przybyło z daleka, m.in. z Igołomii, Racławic, Krakowa - Podgórza, a najliczniej ze Starego Sącza.
.
Za chwilę msza u Matki Bożej Pocieszenia
.W zachwyt wprawia też parkowe otoczenie z mnóstwem krzewów ozdobnych i kwiatów oraz okazałe zabudowania sakralno-pielgrzymkowe. Pieczę nad wszystkim sprawuje długoletni kustosz sanktuarium, ks.proboszcz Józef Waśniowski, serdecznie witający każdego przybysza. Sobota jest tu dniem cotygodniowego wspomnienia Matki Bożej, a zawołaniem przybywających zawsze ta sama prośba: „Matko Pocieszenia wspomóż nas wiernych”. Na Mszy św. o godz. 10. trudno o wolne miejsca, tym razem kilka grup pielgrzymkowych ze swoimi księżmi przybyło z daleka, m.in. z Igołomii, Racławic, Krakowa - Podgórza, a najliczniej ze Starego Sącza.
Koncelebransi też niezwyczajni, aż 9 kapłanów, wraz z naszym ks. Pawłem, sprawuje Eucharystię, wśród nich rektor Lubelskiego Seminarium Duchownego, rektor Seminarium Mniejszego w Częstochowie i jeden z najwybitniejszych teologów - mariologów, któremu powierzono głoszenie słowa Bożego. Krótko, rzeczowo i emocjonalnie podszedł ks. Kaznodzieja do tematu wyjaśniającego tajemnicę i istotę Maryjnego pocieszenia, sednem rozważań czyniąc dwie prawdy o Maryi: ZAUFANIE I ZAWIERZENIE.
.
To pierwsze wyraziła w decyzji: „ Niech mi się stanie według słowa Twego”. Drugie we wskazaniu na wolę Jezusa: „ Uczyńcie wszystko, cokolwiek Syn mój Wam powie”. Kierowanie się tymi dwoma prawdami staje się tajemnicą cudownych spraw w naszym życiu i przemiany trudnych skomplikowanych sytuacji w sukcesy i powodzenia. W pasierbieckim cudownym obrazie, ufająca bez reszty Maryja uczy przyjmowania Bożej woli, zaufania i zawierzenia Temu, kto kieruje naszymi losami i wszystko może uczynić. Jej rola na tym miejscu - to wskazanie drogi życia oraz macierzyńska troska o nas, szczególnie o kobiety oczekujące potomstwa i o rodziny.
.
.
Uroczysta koncelebra (ks.Paweł piąty od lewej)
.To pierwsze wyraziła w decyzji: „ Niech mi się stanie według słowa Twego”. Drugie we wskazaniu na wolę Jezusa: „ Uczyńcie wszystko, cokolwiek Syn mój Wam powie”. Kierowanie się tymi dwoma prawdami staje się tajemnicą cudownych spraw w naszym życiu i przemiany trudnych skomplikowanych sytuacji w sukcesy i powodzenia. W pasierbieckim cudownym obrazie, ufająca bez reszty Maryja uczy przyjmowania Bożej woli, zaufania i zawierzenia Temu, kto kieruje naszymi losami i wszystko może uczynić. Jej rola na tym miejscu - to wskazanie drogi życia oraz macierzyńska troska o nas, szczególnie o kobiety oczekujące potomstwa i o rodziny.
.
Stacja spotkania z niewiastami jerozolimskimi
. Po zakończonej mszy, pod kierunkiem ks.Pawła i z pomocą odczytującego modlitwy Mateusza, wyruszyliśmy odprawić pasierbiecką Drogę krzyżową, której stacje, usytuowane wokół kościoła, na placu Koronacyjnym i na Górce robią ogromne wrażenie. Duże, ponad dwumetrowe figury Chrystusa wykonane z brązu, uwspółcześniają postacie polskich świętych i męczenników, nadając specyficzny wyraz i charakter modlitwom. W stacji spotkania z nieprzymuszonym Cyrenejczykiem Szymona z Cyreny zastąpił Karol Wojtyła. Obok św.Weroniki na pasierbieckiej drodze staje ks. Jerzy Popiełuszko. Na innych stacjach pojawiają się; ks. Franciszek Blachnicki, ks. Roman Sitko, kard, Stefan Wyszyński i inni. Pełni wrażeń i duchowych przeżyć opuszczamy Pasierbiec, kierując się do zabytkowego, pięknego
SANKTUARIUM POKOJU
I DOBROCI W SZCZYRZYCU
I DOBROCI W SZCZYRZYCU
Opactwo Cystersów powstałe w XIII wieku, po przeniesieniu się z Ludźmierza do Szczyrzyca, stworzyło tutaj silny ośrodek religijno-gospodarczy. Usadowiło się na trasie z Polski na Węgry, w dolinie Stradomki, u stop góry Cietnia. Dramatyczne koleje losów, historię, wspaniałe zabytki klasztoru oraz dowody kultu maryjnego mamy okazję poznać z relacji, praktykującego nowicjat zakonny, pogodnego o.Grzegorza. Oprowadza z radością, chce przekazać jak najwięcej informacji, umie zachwycić i zainteresować. Dowiadujemy się na przykład, że cystersi, jako zakon maryjny, bardzo angażują się w szerzenie kultu Matki Bożej. Najpierw zaszczepili nabożeństwo do Matki Bożej Ludźmierskiej, a od kilku wieków realizują swe przywiązanie przed obrazem Matki Bożej Szczyrzyckiej. Będąc wielkimi mecenasami sztuki przez ponad 770 lat pobytu w Szczyrzycu nagromadzili imponującą kolekcję sztuki sakralnej i świeckiej. Zamawiali i nabywali dzieła u najwybitniejszych polskich malarzy i artystów Otaczane troską konserwatorską, pięknie wyeksponowane zdobią klasztor i kościół, czyniąc je perełkami sztuki sakralnej. Jest tutaj co podziwiać i zwiedzać, ale najcenniejszym skarbem pozostaje Cudowny Obraz Matki Boskiej Szczyrzyckiej, przed którym odbywają się nabożeństwa i modlą się zakonnicy oraz wierni, nawet z odległych stron. Obraz ten, namalowany na desce lipowej, od samego początku znajduje się w kościele należącym do ojców cystersów, dziś również parafialnym. Ogromna ilość wotów, zgromadzonych i składanych wciąż przez wiernych, z prośbami i podziękowaniami, dowodzi wielkiego kultu szczyrzyckiej Opiekunki i Pani. O tym, jak bardzo oddani Jej są ojcowie cystersi, świadczy ustawicznie wykazywana troska i ofiarność oraz szerzenie czci.
Szczyrzycki obraz i klasztor wielokrotnie padały łupem najeźdźców, ograbili je i zrabowali dokumentnie m.in. Szwedzi i Austriacy. Już w 1705 roku obraz miał srebrne sukienki i korony, i to one szczególnie łakomiły grabieżców. Po każdej stracie zakonnicy zdobywali się na pokrycie kosztów i wysiłek nabycia nowych. Na zlecenia opatów krakowscy złotnicy wykonywali drogocenne szaty, kunsztownie zdobili korony. Zabiegom koronacyjnym towarzyszyły odnowienia i konserwacje w XVIII, potem w XX w. (w 1781 r. w 1869). W 1938 r. miała miejsce generalna konserwacja w Krakowie, sprawiono też nowe, srebrne i złocone sukienki i korony w związku z tym, że na 20. VIII 1939 r. zaplanowano uroczystości koronacyjne. Korony poświęcił i założył abp Adam Stefan Sapieha.
W czasie II wojny światowej klasztor stał się miejscem schronienia dla wysiedleńców, a Matka Boża Szczyrzycka ratunkiem przed okupantem. Wielu zawdzięczało Jej ocalenie i powrót z wojny. Za opiekę składano cenne wota, ordery, ornat, kielich, perły, niektórzy też swoją miłość i przywiązanie. Kult Obrazu wzrastał nie tylko w okolicy i w kraju, ale nawet za granicą. W późniejszych latach poczyniono więc starania o rekoronację papieskimi koronami. Przed koronacją obraz Matki Boskiej został poddany gruntownej konserwacji przez specjalistów z Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. W 1983 r. korony uroczyście poświęcił Jan Paweł II w Częstochowie, a rok później koronacji Cudownego Obrazu dokonał prymas polski Józef Glemp. W 2009 r. cystersi obchodzili 25-lecie rekoronacji, na te wielką uroczystość kilka lat się przygotowywali. Przede wszystkim odnowili wnętrze kościoła, renowacji poddali wszystkie ołtarze, kolorystykę, złocenia, srebrzenia, każdy detal. Wtedy też cudowny obraz Matki Boskiej Szczyrzyckiej przeniesiono do ołtarza głównego. Mieliśmy szczęście, modląc się u Matki Boskiej Szczyrzyckiej, doświadczyć nie tylko Jej opiekuńczej mocy, ale też doznać zniewalającego uroku świątyni cysterskiej, najprawdziwszej perełki sztuki sakralnej. Ubogaceni tak wielorako, w trzecim etapie pielgrzymowania wyruszyliśmy do tej, która:
KRÓLUJE W LIMANOWEJ
I ROZDAJE BARDZO WIELE ŁASK
I ROZDAJE BARDZO WIELE ŁASK
Limanowski kościół parafialny jest sanktuarium podniesionym do rangi bazyliki mniejszej; w nim szczególnym kultem i czcią cieszy się, łaskami słynąca, figura Matki Bożej Bolesnej. Może sama Maryja wybrała sobie miejsce i została tu? - zastanawia się, oprowadzający nas ks.Robert Pociecha, przypominając dzieje świątyni. Pierwszy kościół parafialny powstał w Limanowej w 1513 roku, pod patronatem św. Mikołaja. W XVII wieku rozbudowano go, ale w XVIII wieku spłonął w pożarze, który objął znaczną część miasta. Z płomieni uratowano wówczas jedynie cudowną figurę Matki Bożej Bolesnej z XIV wieku i XVI-wieczną chrzcielnicę W tej właśnie figurze została. Obecną bazylikę wybudowano w latach 1910-1918 jako wotum na 100 rocznicę Konstytucji 3 Maja. W roku 1921 konsekrował świątynię bp Leon Wałęga, a 3 maja 1991 r. w rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 - Maja Jan Paweł II podniósł kościół w Limanowej do rangi bazyliki mniejszej. Warto zauważyć, że to również rodzinny kościół parafialny biskupa ordynariusza Andrzeja Jeża. Wnętrze świątyni zdobią liczne polichromie, piękne witraże, rzeźby i mozaiki. W centralnej części ołtarza głównego znajduje się rzeźba Matki Bożej Bolesnej, około 1 m. wysokości, wykonana z drzewa lipowego. Jest nią postać siedzącej Maryi, trzymającej na swych kolanach martwe ciało Chrystusa. W 1966 r. ukoronowana została przez metropolitę krakowskiego Karola Wojtyłę. Kiedy jednak w 1981 r. skradziono korony, boleśnie zranieni wierni i duchowni szybko podjęli starania o rekoronację. Dwa lata później, już jako papież, Jan Paweł II powtórnie nałożył królewski diadem słynnej Piecie limanowskiej, podczas wizyty papieskiej w Krakowie, na Błoniach. Figura przywieziona wtedy do Krakowa, manifestacyjnie niesiona była ulicami miasta, w wielkim pochodzie kultu i czci.
Pieta w ołtarzu otoczona jest licznymi darami wotywnymi, a Kaplica Łask dokumentuje mnóstwo uzdrowień, za wstawiennictwem Matki Boskiej Bolesnej, szczególnie skutecznej we wszelkich chorobach oczu. Przepiękny jest wystrój wnętrza bazyliki, w ołtarzach bocznych zadziwiają potężne kompozycje figuralne, na zewnątrz zaś rozległy plac kościelny zdumiewa bardzo przemyślanym wykorzystaniem terenu dla celów sakralnych. Znajdujemy tu bowiem małą kalwarię limanowską z krużgankami otaczającymi cały plac; stacje Drogi krzyżowej oraz grotę Matki Bożej z Lourdes, na którą prowadzą schody z wbudowanymi kamieniami z Drogi krzyżowej w Jerozolimie. Obok wznosi się okazały ołtarz polowy, wybudowany w 1982 r., na tle którego ustawiamy się do zdjęcia, dla upamiętnienia pobytu. Duże zainteresowanie w arkadach wzbudza galeria figurek Matki Boskiej przywiezionych z różnych stron świata. Od strony wejściowej zaś, u stóp bazyliki, wita wiernych bł. Jan Paweł II - pomnikiem zaprojektowanym przez Czesława Dźwigaja, a poświęconym w 1998 r. przez trzech biskupów: Wiktora Skworca, Piotra Bednarczyka i Damiana Zimonia. To pomnik wdzięczności limanowian za radość sprawioną im przez bardzo już cierpiącego Ojca Świętego, który w drodze do Starego Sącza przystanął przed świątynią Matki Boskiej Bolesnej i w ten sposób jakby pozostał tutaj na zawsze.
.
.
Przed ołtarzem polowym w Limanowej
. Żegnając się z Limanową, nasza bogata programowo pielgrzymka dobiegła końca. Wiele z niej wynieśliśmy wrażeń, przeżyć i nauk. Za najważniejsze wskazanie trzeba by przyjąć to wypowiedziane w homilii pasierbieckiej:
„Sanktuaria maryjne są jakby szkołą Matki Bożej. Chciejmy być dobrymi uczniami i pielgrzymami, a na pewno nasze życie będzie udane i szczęśliwe!”
W drodze powrotnej śpiewem rozbrzmiewały autokary, były też życzenia imieninowe dla ks.Pawła Pilasa i podziękowanie za opiekę duchową na pielgrzymce oraz za pogodę ducha i poczucie humoru. Szczere słowa uznania i wdzięczności padały pod adresem p.Haliny Borowskiej, inicjatorki i organizatorki wyjazdu, za wszelkie starania, telefony, zaangażowanie i serce. Za to też, że pielgrzymując wspólnotowo wyzwala się dużo życzliwości i wzajemnej dobroci wśród uczestników, dzięki czemu wszyscy wracamy ubogaceni, radośniejsi i piękniejsi „od środka”.
Zofia Gierczyk