Przejdź do treści
Z Grodu Kingi
Przejdź do stopki

Testamentalne wołanie o godność człowieka

Treść


.
„Wydadzą owoc nawet i w starości, pełni soków i zawsze żywotni” (Ps 92, 15)
 
TESTAMENTALNE WOŁANIE
O GODNOŚĆ CZŁOWIEKA
 
To wołanie, przede wszystkim, o szacunek i miłość dla ludzi w podeszłym wieku, chorujących, bezradnych i bardzo często osamotnionych. Dlaczego „ testamentalne”? Gdyż temat podejmujemy na prośbę osoby wyrażającej jedno z ostatnich swoich życzeń; pragnącej tym samym dać wyraz wdzięczności i pamięci o innych, a także zostawić żyjącym coś ważnego do przemyślenia. Nie doczekała publikacji gazetkowej, ale wiedziała, że będzie i cieszyła się obietnicą napisania o tym w świątecznym numerze. Zanim spełni się życzenie, serdecznym wspomnieniem ogarnijmy jego Autorkę. Jest nią
 
Ś.p. Stefania Adamkiewicz
(25.VI 1931 - 3. III 2013)
 
    Odeszła do Pana po długiej i ciężkiej chorobie, i bardzo pracowitym, służebnym życiu; z zawodu i powołania nauczycielka, od 23 lat mieszkanka Starego Sącza, gospodyni domu ks.prałata Józefa Grzegorzka. Aktywnie uczestnicząca w życiu Kościoła, niemal codziennie modląca się w świątyni klasztornej i przyjmująca Pana Jezusa, była osobą życzliwą wszystkim, troskliwą, opiekuńczą, wypróbowanym przyjacielem i prawdziwie dobrym człowiekiem. Bardzo dbała o zdrowie i bezpieczeństwo bliskich, i powierzonych jej opiece.
    Pamiętamy wszyscy, z jakim zaangażowaniem przygotowywała wrześniowe obchody jubileuszu 70 l. kapłaństwa Księdza Prałata. Dla każdego, z około 200 zgromadzonych na spotkaniu, znalazła czas, uśmiech i dobre słowo. Po uroczystości jubileuszowej zapraszała jeszcze po kilka osób na wspomnieniowe spotkania do domu, upływały one w bardzo miłej, przyjacielskiej atmosferze, ku widocznej radości Księdza Jubilata, i wszystkich uczestników.
.

Pierwsza z lewej p.Stefania - na spotkaniu pojubileuszowym
.
Wszelką pomocą w przygotowaniach służyła jej p.Halina Górka, a mała Zuzia - jej wnusia- stała się oczkiem w głowie i ulubienicą Księdza Józefa. Dla p.Haliny była jak babcia i mama, całą rodzinę Górków traktowała jak członków rodziny, odpłacali miłością za miłość, otoczyli opieką w chorobie i zgodnie z wolą Zmarłej pochowali ją w swoim grobowcu rodzinnym.
    Nie lubiła dużo mówić, ale to, co powiedziała, było zawsze mądre, przemyślane i słuszne. Emanowała dobrocią i ciepłem, nic więc dziwnego, że nam, tak po ludzku, smutno i żal, że będzie jej bardzo brakowało. W pogrzebie uczestniczyło wielu starosądeczan, mszę koncelebrowało kilku kapłanów, z księżmi proboszczami Alfredem Kurkiem i Markiem Taborem oraz ks.kapelanem Romanem Stafinem na czele, pod przewodnictwem Ks.prałata Józefa Grzegorzka; homilię pożegnalną wygłosił ks.prałat A.Kurek (na specjalne życzenie p.Stefanii). Równocześnie w intencji Zmarłej, w tym samym czasie, Mszę św. sprawował w Rzymie ks.Andrzej Dudek z Moszczenicy. Od 6. marca w kościele klasztornym ks. prałat Józef Grzegorzek odprawia msze gregoriańskie, a takie same w Rzymie, na zamówienie rodziny Górków, sprawował będzie w październiku ksiądz Andrzej Dudek.
    Aby spełnić życzenie p.Stefanii, wróćmy jeszcze do ostatniego spotkania i rozmowy. Po przebyciu długiej drogi leczenia klinicznego w Krakowie, rehabilitacyjnego w Rabce i na koniec hospicyjnego w Nowym Sączu miała skalę porównawczą i szereg spostrzeżeń Do Sądeckiego Hospicjum trafiła już w bardzo zaawansowanym stadium choroby. Skoro była blisko, wiele osób chciało ją odwiedzić, również i my z paniami: Marią Sukiennik i Kazimierą Rejowską (umówione wcześniej telefonicznie). Pani Stenia czekała niecierpliwie, zauważyła, że kilka minut się spóźniłyśmy; przywitała nas radośnie, wysubtelniała jeszcze w chorobie i bardzo ładna, w uśmiechu rozpromieniającym twarz. Rozmowna i pogodna zaskoczyła już samym przywitaniem, mówiąc: Jak się cieszę, że tu jesteście, że jest pani Zosia.… Musi pani napisać o tym w gazetce „Z Grodu Kingi” O tym miejscu, bo to niezwykłe miejsce, i niezwykli ludzie. Jest nam tu dobrze, mamy wszystko, co potrzebne. Jest opieka lekarska i pomoc w każdej chwili, jest kaplica, ksiądz Kapelan i pomoc duchowa. Personel tu bardzo oddany chorym. Są możliwości odwiedzin o każdej porze, Wszystko urządzone jest nowocześnie, schludnie, z troską o chorego. Można czuć się bezpiecznie, spokojnie i trzeba podziękować za stworzenie warunków dla godziwej egzystencji, w najtrudniejszym etapie życia. Takie miejsca są bardzo potrzebne, to jedna z najważniejszych ludzkich potrzeb. O tym trzeba pisać i myśleć, bo nikt nie wie, co go czeka… Bardzo jestem wdzięczna, że mam przy sobie bliskich, odwiedzają mnie dzieci Górków ze swoją mamą, Dudkowie i wielu innych, Troszczy się pani doktor Pajor i doktor Mróz z żoną. Pielęgniarki mają dużo cierpliwości i zrozumienia. Bardzo bym chciała, żeby każdy potrzebujący spotkał się z taką pomocą i opieką, by godnie mógł dożyć swych dni. Tyle przekazała nam p.Stefania, z nadzieją, że trafi do serc i sumień, że przemyślimy te sprawy. Czy można było odmówić prośbie napisania o tym w gazetce?
    Ze strony internetowej dowiadujemy się jeszcze, że Sądeckie Hospicjum funkcjonuje dopiero od 21. XII 2011. Powstawało w trudzie i bólach, ale zaistniało dzięki dofinansowaniu z Unii Europejskiej, akcjom charytatywnym, darczyńcom, dotacjom, sponsorom i wolontariuszom. Jest w nim miejsce dla 20 chorych, w dwuosobowych pokoikach, każdy z łazienką i aneksem kuchennym. Tylko co to jest 20 miejsc w stosunku do potrzeb? Kto tu ma szansę się dostać? Wielkie uznanie i szacunek należy się personelowi, za poświęcenie i serce okazywane podopiecznym. Do budowy hospicjum przystąpił również Tarnów, trwają zmagania z budową „Via Spei” czyli Drogi Nadziei, jak nazwano obiekt. Niebo i ziemię poruszają, by powstało to dzieło jak najszybciej.
    Ogólnie jednak trzeba przyznać, że system opieki nad starszymi ludźmi w Polsce kuleje; brak zabezpieczenia finansowego, chociażby na leki, zabiegi, operacje; zaniedbuje się budowanie odpowiednich dla nich mieszkań, domów seniora, domów opieki, hospicjów itp. Sposób traktowania tej, coraz liczniejszej, grupy społeczeństwa zawstydza i przeraża, potrafi nawet wielu odbierać chęć życia. Zapomina się, że miernikiem poziomu cywilizacji i kultury jest szacunek i miłość do ludzi w podeszłym wieku, staranie, by czuli się żywą częścią narodu. Właściwie to w każdej większej miejscowości, a na pewno i w każdej gminie powinno znaleźć się centrum opieki i wszechstronnej pomocy dla osób starszych, chorych, bezradnych i osamotnionych, potrzebujących pomocy i wsparcia. Jako redakcja pisma parafialnego mamy tę satysfakcję, że sygnalizowaliśmy te potrzeby już 10 lat temu. Nieciekawie wtedy wyglądał Stary Sącz, regres, zastój, marazm, wyjazdy za pracą, wyludnianie, żadnych widoków na przyszłość. Zaniepokojeni tym stanem rzeczy pisaliśmy w styczniowym numerze 2003 r. „Z Grodu Kingi” m.in. (…) powinniśmy przyciągnąć ludzi i kapitał, zabezpieczyć pracę i uczynić Stary Sącz miastem przyjaznym dla ludzi w każdym wieku, centrum turystyki i wypoczynku, z bazą rekreacyjno – sportową o wysokim standardzie usług (…). Również rozwinąć sieć drobnej gastronomii, najlepiej z domową kuchnią i zdrową żywnością.
    Obserwując zmiany demograficzne, a konkretnie starzenie się społeczeństw, apelowaliśmy o dalekowzroczność i wyjście naprzeciw potrzebom ludzi po sześćdziesiątce, i nie tylko im. Pisaliśmy (…) przydałby się u nas kompleks wypoczynkowo-rehabilitacyjno-leczniczy, z zapleczem wielorakich usług dla ludzi starszych i chorych, z opieką terapeutyczną i zabiegową, z ćwiczeniami korekcyjnymi dla niepełnosprawnych i dzieci specjalnej troski (…). Naszym poprzednikom marzył się szpital w Starym Sączu, były takie plany. Po wizycie papieskiej pojawiły się pragnienia wybudowania żywego pomnika wdzięczności Janowi Pawłowi II w postaci hospicjum na błoniach lub w północnej części miasta. Zamiary spełzły na niczym, wykorzystał je natomiast Nowy Sącz. W ciągu 10 ostatnich lat dużo się jednak u nas zrobiło, bardzo wypiękniał Stary Sącz, lista osiągnięć jest imponująca; jednak te dwie sprawy: rozwój bazy turystyczno - rekreacyjnej i potrzeby ludzi w podeszłym wieku pozostają wciąż do podjęcia i stawiania w centrum uwagi i działań. Może rok 2013 będzie w tej mierze przełomowy? Światełko w tunelu już rozbłysło, rozpoczęciem prac „Na Stawach”, to bardzo dobry znak. Czekamy na następne. Zakończmy optymistycznymi życzeniami przy okazji Świąt:
    Zmartwychwstanie Pańskie niech nas umacnia w dobru i nadziei, niech nas uczy miłości drugiego człowieka, a przede wszystkim troski o bliźniego doświadczonego cierpieniem, chorobą, wiekiem. Motywację i siłę znajdźmy w wierze. Chrześcijaństwo nakazuje doceniać wartość każdego człowieka i troskę o jego „pełne dobro”. Za myśl przewodnią dobrze byłoby przyjąć pouczające słowa Lwa Tołstoja:
„W życiu istnieje tylko jeden sposób na to, aby być szczęśliwym: żyć dla innych.”
 
Zofia Gierczyk
 
310742