Krótkie rozważania na temat dobra i zła...
Treść
.
Krótkie rozważania na temat dobra i zła
na kanwie myśli filozoficznej Józefa Tischnera
Aktualność myśli Księdza Profesora Józefa Tischnera po dziś dzień wydaje się bezsporna. Czytelnicy zapewne zgodzą się, że wynika ona z faktu, iż nasz Filozof zajmował się sprawami dotyczącymi życia każdego z nas. Do takich spraw zalicza się egzystencja człowieka poruszającego się w bezustannym napięciu pomiędzy dobrem i złem. Sprawa istnienia dobra raczej nikomu nie nastręcza trudności. Jesteśmy zadowoleni, gdy spotyka nas dobro, akceptujemy je, sami lubimy je czynić. Właściwie nie potrzebujemy zastanawiać się, dlaczego nas to dobro dotyka i dlaczego w ogóle istnieje. Sprawa komplikuje się, gdy stajemy oko w oko ze złem. Wówczas rodzą się pytania: skąd to zło wzięło się na świecie, dlaczego dotyka właśnie nas, po co Bóg dopuszcza zło i tak dalej. Każdy z nas podobne pytanie sobie zadawał i nie ma chyba człowieka, dla którego tajemnica zła nie byłaby intrygująca. Problemem zła szczerze zainteresowany był również ksiądz profesor Józef Tischner. Próbował opisać je z różnych perspektyw i do ogólnej filozoficznej dyskusji dotyczącej zagadnienia zła dorzucił swój własny wkład, który na tle znanych z historii filozofii koncepcji zła możemy określić jako oryginalny i nowatorski (I.Marszałek, Józef Tischner i filozoficzne koncepcje zła. Czy zło jest w nas, czy między nami? Kraków 2014.)
Wszelkie rozmyślania na temat zła prowadzą nas do uzmysłowienia sobie, jak ogromna jest różnorodność jego występowania. Choroba, słabość, śmierć, zdrada, kłamstwo, zabójstwo, to tylko niektóre z nich. Tischner w swych rozważaniach dokonał podstawowego rozróżnienia na zło w sensie ścisłym i zło zwane nieszczęściem, czyli zło, które wywołane jest za sprawą natury. Zalicza tu wszelkie negatywne doznania, których doświadczamy od strony przyrody (na przykład kataklizmy, powodzie, huragany) i wszelką ludzką niedoskonałość. Sprawcą nieszczęścia może też być drugi człowiek, gdy jego negatywny czyn nie jest zamierzony. Jednak, jak twierdzi Tischner, z prawdziwym złem, złem w sensie ścisłym, mamy do czynienia wówczas, gdy doświadczamy go z ręki drugiego człowieka, wszakże pod warunkiem, że ma on złe intencje. Jak zatem określić owo prawdziwe zło?
Analizując rozmaite postaci zła, Tischner zauważa, że zło nie należy do kategorii bytowej. Z tej racji nie jest łatwe do zdefiniowania. Zdaniem Filozofa, należy go zaliczyć do kategorii fenomenów, zjawisk, ale nie jest ono zwykłym zjawiskiem. Zło jest tym, co się zjawia. Tischner nazywa je „zjawą”.
Czym jest zjawa, na czym polega jej szczególność i co odróżnia ją od innych zjawisk? Tischner stwierdza: „nie można powiedzieć, że zło jest czymś realnym, bo gdyby było, nie mogłoby nęcić, aby się urzeczywistnić. Nie można też powiedzieć, że zła nie ma, bo to, czego nie ma, nie może grozić napawać lękiem, przerażać (J.Tischner, Filozofia dramatu, Paryż, s.140.)
Zło, stwierdza Tischner, zjawia się na granicy ułudy - tego, czego nie ma i na granicy realności, tego, co jest. W pojęciu zjawy zawarte są pewne cechy oddziałujące na człowieka, począwszy od lęku, a na fascynacji skończywszy. Miejscem, gdzie zło się ujawnia, jest moment spotkania człowieka z człowiekiem. Zło znajduje się w relacjach między człowiekiem a człowiekiem, jako pewnego rodzaju „międzyrzeczywistość”. Ponieważ zło zawsze pojawia się w przestrzeni pomiędzy dwiema istotami zdolnymi do dialogu, Tischner nazywa je złem dialogicznym. Zło w swojej dialogicznej formie działa, przedstawiając się człowiekowi, jako jedna z możliwości wyboru. Człowiek, jako istota obdarzona wolnością, nie musi wybierać zła, może wybrać dobro, ale zło jakby wiedziało, jak zawładnąć człowiekiem, ucieka się do rozmaitych sposobów przekonywania. Jakby posiadając pewnego rodzaju inteligencję, przemawia do każdego indywidualnie. Uwzględniając wolność człowieka, nie posługuje się przemocą lecz rozmaitymi formami perswazji. Logika zła oczywiście zmierza do tego, aby człowiek zrezygnował ze swojej wolności i za sprawą przeróżnych motywacji przekonuje go do takiego, a nie innego działania, do podjęcia takiej, a nie innej decyzji, zwłaszcza w sytuacjach życiowo ważnych. Dopóki jednak działania zła pozostają w sferze perswazji, dopóty zło jeszcze nie zaistniało. Staje się ono faktem, gdy człowiek uległ i dokonał złego wyboru. Zło, posługując się dialogiem, perswazją, jest zależne od człowieka. Tak długo nie może człowiekowi wyrządzić szkody, dopóki on sam sobie nie zaszkodzi. Aby mogło się zrealizować, potrzebuje człowieka. Gdzie zatem istnieje pierwotny obszar zła? Jaką posługuje się logiką działania, że może się ucieleśnić w człowieku? Czym jest to ucieleśnione w człowieku zło?
Tischner podpowiada nam, że logika zła nie jest tak prosta, aby można było dokonać podziału ludzi na dobrych i złych. Człowiek, jego zdaniem, nie jest z natury zły, lecz dobry. Zanim więc człowiek doświadczy sam siebie jako nosiciela zła, musi to zło sobie przyswoić.
Doświadczenie zła dialogicznego, zauważa Tischner, wykazuje się pewnego rodzaju ambiwalencją. Zło odpycha i przyciąga, przeraża i fascynuje, stanowi źródło cierpienia, albo rozkoszy. Zanim stanie się czymś rzeczywistym, zjawia się przede wszystkim w postaci przeciwstawnych sobie doświadczeń pokusy i groźby.
Czym jest pokusa? Tischner uważa ją za szczególny rodzaj mowy, wabiący i pociągający. Wchodząc pomiędzy ludzi, zło, aby się zrealizować, paradoksalnie obiecuje dobro. Druga forma perswazji to groźba. Głównym jej argumentem jest strach. Groźba stawia pod znakiem zapytania przyszłość człowieka. Dostosowuje się do osobowości zastraszanego człowieka i odwołując się do jego wyobraźni, stanowiącej miejsce narodzin lęku i trwogi, przekonuje go, że jest potępiony, czyli istnieje istnieniem nieusprawiedliwionym.
Tischnerowskie analizy dotyczące problemu zła prowadzą go do odkrycia, że zło wchodzi na świat poprzez byt ludzki, przez człowieka. Nie byłoby człowieka, nie byłoby zła. Zło przynależy do ludzkiego istnienia. Tischner poszerza tę prawdę o relację do drugiego. Nie byłoby zła, gdyby człowiek był sam jeden na świecie. Istnieje zło, bo obok mnie, obok mojego bytu istnieje drugi byt ludzki. Więc zło wchodzi na świat poprzez przestrzeń relacji międzyludzkich.
Tischner nie zadaje pytania: skąd zło? Tischner próbuje dotknąć istoty zła pytając: jak zło powstaje? Pyta jak to zło w przestrzeni międzyludzkiej staje się rzeczywistością. Dlaczego tak się dzieje, że dobrzy ludzie wyrządzają sobie krzywdę? Tischner twierdzi, że dzieje się tak za sprawą zawładnięcia przez zło ich wzajemnych relacji. Jak mówi: „zanim dobro stało się przeciwnikiem innego dobra, zło wtargnęło pomiędzy nich i stało się podstawową zasadą tragedii”.
Relację między dobrem a złem często przedstawia się jako światłość i ciemność. Taką metaforą posługuje się też Tischner. Posługując się metaforą światła stwierdza, że pierwotnym źródłem sensu jest „światło dobra”, ukazujące rzeczywistość na miarę dobra i odsłaniające to, „czego być nie powinno”.
Zło jawi się zawsze na tle czystego światła dobra. O złu nie możemy zatem mówić inaczej jak tylko w świetle dobra. To Dobro podtrzymuje sens całej rzeczywistości. Światło dobra porusza myślenie człowieka, które uaktywnia się za sprawą czegoś negatywnego, w sytuacji budzącej niepokój, protest. Zadajemy sobie pytanie: dlaczego jest coś, czego być nie powinno? To właśnie myślenie uświadamia nam tragizm ludzkiego bytowania.
Jednak, jak optymistycznie twierdzi Tischner, pomimo, że Dobro w pewnym sensie w starciu ze złem staje się bezsilne, to życie nie musi zakończyć się klęską. Dobro może działać poprzez swoją bezsilność, poprzez niestosowanie przemocy. Człowiek przecież buntuje się przeciwko wydaniu dobra na pastwę zła. Podstawową troską ludzkości jest więc próba wymknięcia się grożącemu złu i osiągnięcia dobra leżącego w zasięgu możliwości człowieka. Zwycięstwo nad złem nie polega na pokonaniu biologicznej śmierci, lecz na ocaleniu od potępienia, na ostatecznym usprawiedliwieniu człowieka w jego istnieniu. Jeśli człowiek znajdzie ocalenie, podkreśla Tischner, zagrożenie nie będzie ostateczne. A zdolność ocalenia posiada jedynie dobro.
Teksty Tischnera wskazują, że pojęcie dobra, tak jak i zła można przybliżyć jedynie poprzez wniknięcie w wielorakie wątki dramatyczne zawiązujące się między ludźmi. Jedynie doświadczając spotkania drugiego człowieka możemy powiedzieć, że doświadczyło się konkretnego dobra i zła. Spotykając drugiego nie wiadomo jeszcze, co konkretnie trzeba zrobić, ale wiemy, że zrobić coś trzeba. Dopuszczenie do spotkania to, zdaniem Tischnera, moment kluczowy. To moment, który decyduje, w jakim kierunku pójdziemy, czy w kierunku dobra, czy zła.
To, że Tischner umiejscawia zło w przestrzeni relacji międzyludzkich, a nie szuka jego przyczyn w naturze ludzkiej, ani nie uważa go za jakiś brak, odróżnia go zasadniczo od innych autorów zajmujących się tą tematyką. Przenikliwie przygląda się i analizuje to, co dzieje się w przestrzeni ludzkich spotkań. Pokazuje, jaką rolę odgrywają w nich rozum, emocje, idee. Idea porywająca człowieka potrafi okazać się iluzją i stawia ludzi przeciwko sobie.
Tischnerowi nie chodzi o to, żeby uzasadnić istnienie zła w świecie, ani o to, jak go rozumnie usprawiedliwić, lecz chodzi mu o jego unaocznienie. Zło nie jest pojęciem do wyjaśnienia lecz nazwą doświadczenia, które z jednej strony zagraża człowiekowi, a drugiej opisuje jego kondycję. Nie należy ono do tematów, które zadośćuczynić może jakaś teza, ale jest jednym z podstawowych terminów oddających coś z tajemnicy ludzkiego istnienia.
Izabela Marszałek-Kotzur