Przejdź do treści
Z Grodu Kingi
Przejdź do stopki
Przejdź do Menu Techniczne

Menu Dodatkowe

Diecezjalne Centrum Pielgrzymowania - czas papieskich rocznic

Treść


.

.
CZAS PAPIESKICH ROCZNIC
DIECEZJALNE CENTRUM PIELGRZYMOWANIA
 
    Wielkim przeżyciem był już czas przygotowań do pamiętnej wizyty Jana Pawła II w naszym mieście. Wielu z nas pamięta kolejne etapy budowy ołtarza papieskiego i nasze wędrowania na leżące pod klasztorem, błogosławionej wówczas Kingi, uprawne pola. Czas biegnie szybko i niebawem minie 13 lat od tego historycznego, niewątpliwie najważniejszego w dziejach Starego Sącza, wydarzenia, jakim były uroczystości kanonizacyjne Sądeckiej Pani. A tu już rok mija od beatyfikacji Jana Pawła II.
    To rzeczywiście niezwykły fakt, że drewniany ołtarz, który budowany był dla potrzeb mszy kanonizacyjnej bł.Kingi, odprawionej 16 czerwca 1999 roku przez Papieża Polaka, pozostał na miejscu uroczystości i stał się opoką - „kamieniem zostawionym przez budujących”. Opoką wiary i kultu dwojga Świętych. Zaczynem dzieła, o którym wówczas nawet nikt nie marzył - Diecezjalnego Centrum Pielgrzymowania im.Jana Pawła II - ośrodka duszpasterskiego, oferującego szeroki zakres rekolekcji i promującego tzw. turystykę religijną, do której swą „powtórką z geografii” zachęcał nas z tego miejsca niedościgniony Wielki Pielgrzym.
Pozostawiony w miejscu celebry Ołtarz Papieski stanowi ewenement, a jego niezwykłej urody architektura i muzeum Jana Pawła II sprawia, że wiele osób tu przybywa.
Wielu z odwiedzających papieskie muzeum interesuje się płaskorzeźbą Franciszka Palki z Paszyna, zwaną proroczą, która zatytułowana jest „Święci Diecezji Tarnowskiej”. Płaskorzeźba przedstawia Ojca Świętego w czasie podniesienia Eucharystii, przy czym hostia ma postać oblicza Pana Jezusa z łaskami słynącego obrazu „Przemienienie Pańskie” z nowosądeckiej bazyliki św.Małgorzaty. W tle nad postacią Ojca Świętego znajdują się trzy postaci: św.Kinga, św.Stanisław - biskup szczepanowski i św.Świerad z Tropia. U dołu znajduje się biały orzeł - symbol ojczyzny. Płaskorzeźba powstała w 1979 roku, czyli dwadzieścia lat przed wizytą Papieża w Starym Sączu. A przecież wówczas nad ołtarzem wisiała replika obrazu Przemienienia Pańskiego z nowosądeckiej fary.
Symbolicznym stało się starosądeckie spotkanie tych świętych osób, wspominanych również w papieskiej homilii, jak również pamiętne: „Święci nie przemijają. Święci żyją świętymi”.
    Od 2000 roku pieczę nad Ołtarzem Papieskim ks.bp.Wiktor Skworc, ówczesny ordynariusz tarnowski, powierzył ks.dyrektorowi Tadeuszowi Sajdakowi.
Na początku wykonywane były prace konserwatorskie, opracowując jednocześnie dokumentację potrzebną do rozpoczęcia budowy Domu Pielgrzyma. W 2004 roku dzięki szczodrości wielu ofiarodawców budynek był gotowy w stanie surowym. Wówczas przekazano go diecezji (początkowo pieczę nad ołtarzem sprawowało specjalnie powołane Stowarzyszenie „Sądeckie Centrum Pielgrzymowania im.Jana Pawła II”), co umożliwiło dokończenie inwestycji w 2010 roku
W tym czasie na placu papieskim odbywało się wiele uroczystości: z okazji kolejnych rocznic wizyty Jana Pawła II, odpust ku czci św.Kingi, Papieskie Dni Młodych, czy Piknik Motocyklistów.
29 czerwca 2010 roku zostało otwarte Diecezjalne Centrum Pielgrzymowania, którego częścią jest Dom Pielgrzyma, stanowiący świetną bazę noclegowo - gastronomiczną dla turystów i pielgrzymów przybywających do Grodu Kingi.
W pięknym miejscu, z rozległą panoramą Beskidu Sądeckiego, Starego Sącza u podnóża średniowiecznego klasztoru przybywający znajdują spokój i nastrój do refleksji.
Dom Pielgrzyma „Opoka” dysponuje osiemdziesięcioma miejscami noclegowymi w pokojach jedno-, dwu- i trzyosobowych. Oferuje trzy sale konferencyjne, wyżywienie w różnych standardach, miejsce zabaw dla dzieci, dostęp do Internetu, wypożyczalnię sprzętu narciarskiego i kajakowego.
W Domu Pielgrzyma organizowane są rekolekcje, dni skupienia, kursy ewangelizacyjne i spotkania formacyjne
Wśród tegorocznych - są rekolekcje dla narzeczonych, połączone z kursem przedmałżeńskim, rekolekcje dla kapłanów, dla małżonków, maturzystów, gimnazjalistów, specjalnych szafarzy Eucharystii. Na listopad zaplanowane są rekolekcje dla przeżywających ból po śmierci bliskich „Miłość silniejsza niż śmierć”. Oferowane są także rekolekcje ewangelizacyjne jak na przykład Kurs Jana, Słowo Boże w życiu Maryi. Diecezjalne Centrum Pielgrzymowania przygotowało również programy turystyki religijnej, które obejmują wycieczki śladami św.Kingi i bł.Jana Pawła II.
    Aby przybliżyć Czytelnikom sprawy związane z Diecezjalnym Centrum Pielgrzymowania rozmawiałam z ks dyrektorem Tadeuszem Sajdakiem, którego zapytałam:
.

.
.
Dlaczego nie świętujemy w sposób szczególny rocznicy 2 kwietnia - odejścia do Domu Ojca Jana Pawła II, tylko rocznicę beatyfikacji, a uroczystość kwietniową musimy przeżywać wewnętrznie i próbować pójść o krok dalej i skoncentrować się na tym, czym była dla nas beatyfikacja, o którą modliliśmy się przez cały czas od śmierci naszego Ojca Świętego?
    - Zacząć musimy od tego, czego chciał Pan Jezus. Nie chciał żebyśmy umarli, mówił o odejściu, ale to nie było Jego celem. Celem była chwała Nieba. To jest najważniejsze. Po ludzku przeżywa się śmierć, jako ziemskie odejście każdego człowieka, i przeżywaliśmy odejście Jana Pawła II, ale ciągle podkreślamy i On też podkreślał i mówił o świętości. Wszystkie Jego kazania, całe Jego pielgrzymowanie do Ojczyzny było po to, byśmy chcieli być świętymi. I gdy On umarł, modliliśmy się o Jego wyniesienie na ołtarze. I kiedy to nastąpiło, powinniśmy świętować rocznice tego wydarzenia. Spełniło się to, o co modliliśmy się, spełniło się Jego pragnienie, spełniło się Jego życie - w tym momencie. Dlatego wiadomo, że po śmierci były uroczystości 2 kwietnia, ale od beatyfikacji już nie robimy uroczystości, tylko wspomnienie. Wspominamy datę Jego śmierci, jest krótka modlitwa, krótkie nabożeństwo przy ołtarzu papieskim, bo na godz. 21.00 została zaplanowana koronka do Miłosierdzia Bożego i później odśpiewanie „Barki”. Natomiast idziemy dalej i zgodnie z wolą Pana Jezusa chcemy podkreślić i to pokazać młodszemu pokoleniu, że nasz rodak papież Jan Paweł II jest błogosławionym i świętujemy rocznicę beatyfikacji w dniu 1 maja. Wtedy zbieramy się na zasadniczą dużą uroczystość.
 
Co zechciałby Ksiądz powiedzieć Starosądeczanom? Wiadomo, że Dom Pielgrzyma „Opoka” funkcjonuje od dłuższego czasu. Wrósł w pejzaż starosądeckich błoni, miejsca pamiętnej papieskiej celebry...
    - Dom Pielgrzyma służy na różne sposoby. Oczywiście wiadomo, że służąc ludziom musi się utrzymać, więc jeśli się w nim mieszka, musi się za pobyt zapłacić, ale oprócz tego, jest wiele rzeczy, za które płacić nie trzeba.
Zacznijmy od tego, że jest jeszcze wielu ludzi, którzy nie wiedzą, że Dom Pielgrzyma jest otwarty i funkcjonuje. Większość nie wie, że tu można zaglądnąć do środka, przyjść do kaplicy, pomodlić się. Przed kaplicą są umieszczone niektóre eksponaty, których ze względu na wilgoć nie można trzymać w muzeum Jana Pawła II. W kaplicy jest istotna część ołtarza papieskiego, czyli mensa ołtarzowa, ta, na której Jan Paweł II odprawiał Mszę św. (na miejscu celebry jest kopia). Są tu dwa obrazy od Ojca Świętego - wizerunek Przemienienia Pańskiego i kopia obrazu kanonizacyjnego, którą Klaryski podarowały Papieżowi w czasie uroczystości i trzeci obraz przedstawiający Jana Pawła II namalowany na beatyfikację. Są relikwie i gotowy relikwiarz. Szukamy pomocy do małej przeróbki kaplicy, żeby relikwiarz był umieszczony na stałe, w specjalnej wnęce w ścianie. I w tym miejscu kieruję prośbę o pomoc w jej wykonaniu.
Oprócz części sakralnej w budynku Domu Pielgrzyma jest kawiarnia, do której można przyjść, a do kawy zjeść papieskie ciastko od Sióstr Klarysek, które Siostry pieką osobiście, bo nam mimo prób, nie udało się „podrobić” tych ciastek. I właściwie, to dobrze, że są z klasztoru i takie same autentyczne, jakie były przygotowane dla Jana Pawła II. Ich receptura jest dosyć droga, a my sprzedajemy je bez zysku. Jest to także forma wsparcia klasztoru i stanowi pomoc dla Sióstr.
Dzięki Kindze był tu Papież i dzięki temu jest Centrum, które powstało w miejscu, gdzie był Jan Paweł II, co jest ewenementem. Nie znam innego takiego ośrodka duszpasterskiego.
.

.
Jakie plany i zamierzenia chciałby Ksiądz zrealizować w Centrum Pielgrzymowania?
    - Zbieramy środki na wykonanie dzwonnicy, którą zamierzamy ustawić pomiędzy Domem Pielgrzyma a Ołtarzem Papieskim. Jest już projekt.
 
Proszę o przedstawienie programu działania Centrum na czas letni. Niebawem zapewne odbędą się Papieskie Dni Młodych?
    - W tym roku nie będzie Papieskich Dni. Chcemy teraz położyć duży nacisk, żeby Dom Pielgrzyma zaczął w pełni funkcjonować i to jest czas przeznaczony na jego rozruch. Skupiamy się na tym, bo nie możemy dopuścić, że nie ma chętnych do skorzystania z przedstawianej przez nas bogatej oferty. Nie możemy dopuścić do tego, aby Dom zbankrutował.
Zaczynając prace przy ołtarzu papieskim, nie robiliśmy Papieskich Dni od razu, tylko później, bo trzeba było zająć się najpierw ołtarzem, dlatego teraz trzeba się zająć Domem i gdy on okrzepnie i będzie dobrze funkcjonował, dopiero wtedy będzie można rozwijać szerszą działalność. Myślę, że wówczas wróci koncepcja Papieskich Dni Młodych.
 
A co mógłby Ksiądz opowiedzieć o samym Domu Pielgrzyma?
    - Dla wszystkich, którzy przyjeżdżają z Polski ten Dom jest bardzo tani, natomiast miejscowi różnie podchodzą. Przykre jest jak ktoś myśli, że jak to Kościół organizuje, to powinno być prawie za darmo. A tu koszty są takie, jak każdego innego hotelu. Tak samo pracują ludzie, są zatrudnieni na normalnych zasadach. Musimy spełniać te same standardy, jakie obowiązuję w trzygwiazdkowym hotelu.
 
A ile osób jest zatrudnionych w Domu Pielgrzyma?
    - Pracuje tutaj 19 osób.
 
Dziękując Księdzu Dyrektorowi za rozmowę polecam Czytelnikom stronę internetową DCP: www.centrumopoka.pl
 
REKOLEKCYJNY DOM PIELGRZYMA „OPOKA”
 
Powstał niejako w odpowiedzi na wezwanie do świętości, które Jan Paweł II skierował do nas w czasie uroczystości kanonizacyjnych bł.Kingi.
W nowo wydanym folderze, zachęcającym do skorzystania z bogatej oferty „Opoki” czytamy: „Rekolekcje, formacyjne spotkania, kursy ewangelizacyjne, dni skupienia - to doskonała okazja, aby poprzez wspólną i osobistą modlitwę otworzyć się na moc miłości Chrystusa. Zapraszamy także Ciebie, również i Ty w ranach Jezusa możesz odnaleźć uzdrowienie swoich zranień, trudnych relacji, doświadczeń, wspomnień i umocnić, bądź na nowo odnaleźć więź z Bogiem.
    W program ćwiczeń rekolekcyjnych wpisane są konferencje, Eucharystia, sakrament pokuty i pojednania, adoracja Najświętszego Sakramentu, okazja do rozmowy z kapłanem, rozważanie Pisma Świętego, praca w grupach o różnego rodzaju „dynamice”. Posługujemy się również środkami audiowizualnymi, które - szczególnie ludziom młodym - pomagają w przeżywaniu rekolekcji.
Jeśli jesteś zmęczony, zagubiłeś się, jeśli tracisz sens życia, a może przestałeś wierzyć Bogu, jeśli wierzysz i pragniesz tę niezwykłą więź umocnić - koniecznie przyjdź tutaj. Zapraszamy.”
 
„POWRÓT DO ŹRÓDŁA”
 
    Rekolekcjonistą „Opoki” jest ks.Piotr Adamczyk, którego - chcąc przedstawić Czytelnikom „Z Grodu Kingi” - poprosiłam o rozmowę i zapytałam:
 
Czy czuje się Ksiądz związany ze Starym Sączem?
    - Myślę, że ja jestem starosądecki, chociaż dopiero zamieszkałem tutaj, przy Ołtarzu Papieskim, w 2010 roku - to od dziecka tu przyjeżdżałem. Moje pierwsze wspomnienie, które bardzo mocno jest wyryte w pamięci dziecka, to właśnie klasztorna krata, rude pudełko z drażami i siostra Małgorzata - Matka Ksieni, to jest siostra mojej mamy. Ja od dziecka przyjeżdżałem - pociągiem, wysiadałem na stacji i przemierzałem tzw. czarną drogę i następnie koło źródełka św.Kingi zmierzałem do klasztoru. Tam spędzałem sporo czasu na rozmowach o życiu. Na dłużej zatrzymałem się po raz pierwszy w Starym Sączu w roku 1992, jako kleryk, kiedy był jubileusz i wtedy mieszkałem w wieży klasztornej, tam na górze, gdzie mieszkała Zosia, która odstąpiła mi swoje mieszkanie. Byłem tam przez parę dni, w czasie uroczystości klasztornych. Potem w roku 1995 ciocia z siostrami wyjechała do Zamościa, więc ten kontakt z Starym Sączem w jakiś sposób się urwał - jeździłem do Zamościa – Sitańca, ale dalej klaryski były mi bliskie, jak również franciszkanie. U początku kapłańskiej drogi takie było marzenie. Jedna z sióstr- siostra Katarzyna, dzisiaj jest w Zamościu, zawsze mówiła, że powinienem być franciszkaninem. A ja zawsze mówię, że mam duszę franciszkańską i klasztorną. Mnie Stary Sącz kojarzy się i zawsze kojarzył się z klasztorem sióstr klarysek i ze św.Kingą.
.

.
Kiedy ksiądz Biskup zaproponował mi, poprosił mnie bym tu przyjechał do tego domu, to w moim sercu rodziło się wiele wątpliwości i pytań. Ksiądz Biskup nie wiedział o tej historii, nie znał jej. Powiedziałem księdzu Biskupowi, że jest to jakiś powrót do źródła. Więc wracam do źródła i to moje tutaj przyjście tak odczytałem, jako powrót do źródeł.
Rozpoczęło się to wszystko, ten mój pobyt tutaj, we wrześniu 2010 roku, kiedy codziennie rano, zanim wstało słońce, z różańcem w ręku szedłem do klasztoru na Mszę Świętą. I tak przez cały wrzesień. Tu w międzyczasie były pierwsze rekolekcje dla młodzieży szkół z Dębicy, a potem Matka Ksieni poprosiła mnie, abym poprowadził triduum przed uroczystością św.Franciszka. No i wtedy tam w klasztorze odsłaniałem też trochę moje serce. Natomiast na pewno odczytywałem ten powrót do źródła w trochę inny sposób.
W parafii, gdzie pracowałem przez dziesięć lat - w Mielcu u Matki Bożej Nieustającej Pomocy, po śmierci Jana Pawła II, w każdą pierwszą sobotę miesiąca gromadziłem wiernych na apelach papieskich. Jan Paweł II zawsze był mi bliski. Po śmierci stał się mi bardzo bliski. Ja bardzo dobrze pamiętam moment Jego śmierci, był to dla mnie bardzo ważny moment życia. Potem próbowałem właśnie przez te apele, które były oparte o modlitwę różańcową, przybliżać wiernym nauczanie Jana Pawła, gdyż w ten sposób spłacałem dług wdzięczności, za wszystko to, co stało się w moim kapłańskim sercu 2 kwietnia 2005 roku. I znowu, gdy ksiądz Biskup poprosił mnie, bym przyjechał tutaj, gdzie był Jan Paweł II, wiedziałem, ze ja tutaj byłem, jako ksiądz, gdy Jan Paweł II ogłaszał Kingę świętą. Byłem tutaj z parafianami z pierwszej parafii. Byłem wówczas w trzecim roku kapłaństwa, bo naprawdę komunikowałem, gdzieś tam na tyłach placu kanonizacyjnego, przy tych silosach, które do dzisiaj jeszcze są, w błocie… Wiedziałem, więc, że wracam do ważnego miejsca mojego życia.
Jan Paweł jest mi też bardzo bliski. Tu za mną na ścianie wisi zdjęcie z prywatnej kaplicy Papieża. W roku jubileuszowym tak się złożyło - nie ma w życiu przypadków, więc myślę, że w tajemnicy Bożych planów jest wszystko zapisane, miałem szczęście odprawiać Mszę Świętą z Janem Pawłem II, właśnie w tej kaplicy. Myślę, że są to bardzo ważne chwile. Było to dokładnie 9 czerwca 2000 roku, rano, wcześnie. Papież długo się modlił przed tą Mszą św. Długo też się modlił po Mszy św. To było takie misterium. Misterium…
Eucharystia była dla mnie zawsze czymś ważnym. Myślę, że Jan Paweł II był dla mnie wzorem. Byłem księdzem wyświęconym w roku, kiedy Papież przeżywał jubileusz kapłaństwa. Pięćdziesiątą rocznicę swoich święceń kapłańskich. Na tenże jubileusz wydał książkę „Dar i tajemnica” i to jest właśnie wezwanie mojego rocznika. Myślę, że też mój pobyt w tym domu jest darem i jest tajemnicą. Tajemnicą, która się rozgrywa wtedy, kiedy tu nikogo nie ma; kiedy jestem ja i Pan Jezus. I w tej kaplicy, wyjątkowej kaplicy w tym domu, która wciąż jest świadkiem bardzo wielu cudów - przemian ludzkich serc. Nie wiem, czy Stary Sącz wie o tym, że ma takie źródło Bożej łaski, że tak naprawdę Jan Paweł II wezwał nas tutaj do świętości. To było takie wezwanie jedno z ostatnich, wypowiedzianych wtedy ustami kard.Macharskiego. „Nie lękajcie się być świętymi” i ten dom myślę, że z woli Boga Wszechmogącego, za sprawą Pasterza diecezji, ówczesnego biskupa Wiktora Skworca, dzięki pracy księdza Tadeusza, którego tu wszyscy ludzie znają, w Starym Sączu powstał i dzisiaj jest takim miejscem, gdzie można dotykać tajemnicy świętości Jana Pawła i Kingi, ale też i klasztoru. Bo tak naprawdę, jeśli ktoś tutaj jest, to patrzy na klasztor. Z Papieskiego Ołtarza też klasztor widać. Kiedy się wchodzi do kaplicy, to patrzy się na Jezusa Przemienionego, ale z jednej strony patrzy na nas Kinga, a z drugiej Jan Paweł - dwoje świadków z różnych wieków, ale bardzo nam bliskich. Kinga i Jan Paweł dali nam świadectwo, że jeśli porzucimy wszystko dla Chrystusa, to będzie najważniejsze, co zyskujemy.
 
Chciałabym jeszcze wrócić do biograficznych szczegółów i proszę o przedstawienie się Czytelnikom.
    - Urodziłem się w święto, wtedy Niepokalanego Serca Matki Bożej. Dzisiaj jest to święto Matki Bożej Królowej - 22 sierpnia - czterdzieści lat temu. W tym roku będzie czterdzieści lat - w 1972 roku w Krynicy.
 
Ksiądz góral…
    - Tak, mama pochodzi z Ptaszkowej, tata z Jazowska, spod Prehyby. Rodzice taty mieli swój domek - dzisiaj go już nie ma- niedaleko Prehyby. Jakieś pół godziny do schroniska, przy szlaku. Tam też jeździłem jako dziecko. To są wszystko źródła. Zostałem ochrzczony we wrześniu w święto Matki Bożej z La Salette. Do seminarium duchownego wstąpiłem w tym samym dniu, kiedy byłem ochrzczony - 19 września. Tak się zbiegły te daty. Potem takie ważne dla mnie daty to święto Ofiarowania Matki Bożej 21 listopada, dzień, gdy ubrałem sutannę. Matka Boża towarzyszy mi, dlatego też w kaplicy jest figura Matki Bożej Fatimskiej. Inne daty związane są z majem, również z miesiącem maryjnym. Komunia, bierzmowanie, święcenia diakonatu, święcenia kapłańskie, które przyjąłem 17 maja 1997 roku. 18 maja odprawiałem Mszę św. prymicyjną w kaplicy sióstr klarysek w Zamościu.
Ważnym dla mnie jest fakt, że Komunię św. przyjąłem w roku 1981. 10 maja. Był „biały tydzień”, kiedy dokonany został zamach na Jana Pawła II. Ówczesny ksiądz proboszcz z parafii zdrojowej w Krynicy prosił nas, abyśmy cały ten czas ofiarowali w intencjach Papieża.
To wszystko mówię na świadectwo tego, że nie ma przypadków, że pewne drogi się zbiegają, a z perspektywy czasu widzimy więcej.
 
Czy chciałby Ksiądz opowiedzieć o siostrze Małgorzacie Michalik, którą znałam także z czasów, gdy była przełożoną starosądeckiego klasztoru?
    - To niesamowita kobieta. Dla całej rodziny jest takim ukrytym, schowanym korzeniem. Ona wstąpiła do klasztoru mając 16 lat. W tamtym roku przeżywaliśmy pięćdziesiątą rocznicę jej wstąpienia do klasztoru. Pozostaje ostoją i opoką dla naszej rodziny.
 
Jak to się stało, że został Ksiądz rekolekcjonistą?
    - Zawsze chciałem studiować polonistykę. To była moja pasja - niezrealizowana, bo kiedy trzeba było wybrać, to wybrałem seminarium duchowne. To była pasja, którą rozwijałem zawsze. Teatr, literatura, sztuka - to są moje zainteresowania od zawsze. W parafii w Mielcu przygotowywałem jasełka, misteria Męki Pańskiej, apele modlitewne i były to małe dzieła sztuki duchowej. Od zawsze chodziłem na pielgrzymki piesze. Byłem na Jasnej Górze dwadzieścia cztery razy. Dwudziesty piaty raz niestety nie poszedłem, ponieważ znalazłem się w szpitalu i nie mogłem. Jeszcze nie odbyłem dwudziestej piątej pielgrzymki, czekam, kiedy mi się to uda zrobić. To też taki szczególny maryjny rys mojej biografii. Maryja jest moją przewodniczką, wciąż Ją odkrywam i rozumiem to zawołanie Jana Pawła II Totus tuus i jest mi ono bardzo bliskie. Tak naprawdę to tutaj, w ciszy tego domu, przez traktat św.Ludwika Marii Grignion de Montfort (dwa największe dzieła, które opublikował św.Ludwik Maria są poświęcone Matce Jezusowej: „Tajemnica Maryi” oraz „Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny” - przyp.aut) odkrywam coraz bardziej to, co Jan Paweł II odkrywał, gdy ten traktat czytał w kamieniołomie. To zawołanie kard.Wyszyńskiego, wcześniej kard.Hlonda, Jana Pawła „Zwycięstwo, kiedy przyjdzie, przyjdzie przez Maryję”, ono się realizuje w moim kapłańskim życiu również. Kapłaństwo jest też naznaczone krzyżem. Nie ma drogi bez krzyża, a Maryja jest naszą przewodniczką.
Kolejną tajemnicą, która mi się objawia i rozjaśnia, (to też mówię w związku z tym, ze będę głosił rekolekcje w parafii Miłosierdzia Bożego), której poświęciłem swoje studiowanie - to tajemnica Bożego Miłosierdzia. Swoją pracę magisterską napisałem o mistyce s.Faustyny Kowalskiej. To była moja pasja - encyklika Dives in misericordia, Dzienniczek s.Faustyny.
19 maja, dwa dni po święceniach kolejną swą mszę św. odprawiłem w Łagiewnikach w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia.
 
Trudno nie dostrzec tych zbieżności. A jak zareagował Ksiądz na prośbę Biskupa Ordynariusza?
    - Byłem zaskoczony. Nie czuję się wyjątkowym mówcą. Ja staram się odsłaniać to, co jest w moim sercu. Na pewno chcę być prawdziwy. Czasem piszę. Może kiedyś podzielę się tym, co powstało. To jest najcenniejszy zeszyt, ponieważ zacząłem go zapisywać w roku 1998. Są to takie różne zapiski kapłańskie.
Największe cuda Bóg dokonuje w ukryciu. Nie lubię mówić o sobie i tak właściwie, to jest pierwszy wywiad, jakiego udzielam, aż tak osobisty. Jest „Encyklopedia miasta Mielca”, w której jest notatka o mnie.
 
Mielec był Księdza drugą placówką po ukończeniu w 1997 roku studiów teologicznych w Papieskiej Akademii Teologicznej WSD w Tarnowie, a pierwszą była parafia…?
    - Parafia Matki Bożej Pocieszenia w Wierzchosławicach, gdzie pracowałem w latach 1997 - 2000.
 
    We wspomnianej Encyklopedii przeczytałam m.in., że w Mielcu ks.Piotr Adamczyk był katechetą w II Liceum Ogólnokształcącym im.M.Kopernika. Od początku pracy kapłańskiej głównie zajmuje się kształceniem i wychowywaniem religijnym młodzieży. Od 1998 roku jest przewodnikiem grup Pieszej Pielgrzymki Tarnowskiej do Częstochowy. Zorganizował m.in. wyjazdy młodzieży z Mielca na Europejskie Spotkanie Młodych w Barcelonie (2000/2001, 100 osób) i Budapeszcie (2001/2002 - 98 osób); Ogólnopolskie Spotkanie Młodzieży Lednica 2000 (2003, 2004, 2005).
We wrześniu 2004 przygotował i prowadził spotkanie dla młodych ludzi z całej diecezji tarnowskiej (około 2000 osób). Szczególnie wiele czasu poświęca przygotowaniom z młodzieżą i nauczycielami różnych spektakli artystycznych o tematyce religijnej, najczęściej według własnych scenariuszy, m.in. „Jasełek”, „Wielkanocnego Misterium” i „Misterium Paschalnego”, które są wielokrotnie prezentowane publicznie. Jest także autorem scenariuszy dekanalnych spotkań młodzieży na podstawie Apokalipsy św.Jana Apostoła, „Małego Księcia” A.de.S.Exsupery’ego i „Królowej Śniegu”. Od 2000 roku regularnie publikuje artykuły związane z wychowaniem młodzieży w parafialnym piśmie „Ikona”. W okresie Wielkiego Postu prowadzi wraz z młodzieżą Drogi krzyżowe (na podstawie tekstów własnych bądź przemyśleń młodzieży. Pomaga młodzieży w przygotowaniu się do konkursów przedmiotowych i artystycznych. W 2003 roku został wyróżniony nominacją na funkcję prefekta, a w 2004 powołano go na członka Rady Kapłańskiej Diecezji Tarnowskiej. W grudniu 2008 roku otrzymał tytuł nauczyciela dyplomowanego”.
 
    Bóg jest bardzo cierpliwy i Kinga też uczy nas cierpliwości. Przez siedem wieków czekaliśmy na ogłoszenie Kingi świętą, chociaż dla nas zawsze taką była, co wyrażone zostało również w wielu pieśniach, śpiewanych ku Jej czci, jeszcze przed kanonizacją: „O Kingo święta, Matko nasza droga, ku Tobie wznosim, dziś błagalny głos. Chroń swe dziedzictwo, proś za nami Boga. Pod swoją pieczę, przyjm sądeczan los”.
Wielokrotnie myślałam, że ten czas oczekiwania był wielu pokoleniom, a także nam dany, i zadany, może także po to, aby Papież Polak mógł dokonać Jej kanonizacji w mieście, którego historia od zarania wiąże się z imieniem węgierskiej księżniczki, i po dziś zwanym Grodem Kingi. Jestem przekonana, że także dlatego, aby Jan Paweł II mógł nam przekazać to niezwykle ważne przesłanie o dorastaniu do świętości: „Nie lękajcie się być świętymi”.
Jolanta Czech
 
PS Moja rozmowa z ks.Piotrem Adamczykiem, trwała około dwóch godzin. Trudno byłoby relację z niej zawrzeć w jednym numerze „Z Grodu Kingi”. Mam nadzieję na wyrozumiałość i dozę cierpliwości Czytelników oraz zgodę na przedstawienie jej dokończenia w następnym numerze.
 
313380