Przejdź do treści
Z Grodu Kingi
Przejdź do stopki

Wiara, nadzieja i miłość w blasku Zmartwychwstania

Treść


.
Wiara, nadzieja i miłość
w blasku Zmartwychwstania
 
„Jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara” (1.Kor 15,14).
Nie tylko wiara staje się bezpodstawna, gdyby Chrystus nie zmartwychwstał. Również nadzieja i miłość tracą swój sens i wartość, stają się „daremne”.
Co więc nowego zyskują te trzy cnoty dzięki faktowi Zmartwychwstania Zbawiciela?
 
1. Jeśli prawdę o Zmartwychwstaniu usunie się z tradycji chrześcijańskiej, wiara straci swoją podstawę, stanie się niedorzecznością. Jezusa będzie można podziwiać jako swoistego geniusza moralnego, który ostatecznie jednak poniósł klęskę, umierając na krzyżu. Apostołowie trudności ze zmartwychwstaniem przeżywali jeszcze przed jego zaistnieniem. Schodząc z góry Przemienienia dyskutowali między sobą, co to znaczy „powstać z martwych”. Prawdziwe trudności nastąpiły dopiero w perspektywie pustego grobu Chrystusa. Czym więc okazało się w rzeczywistości Zmartwychwstanie Jezusa? Ojciec Święty Benedykt XVI w książce „Jezus z Nazaretu” tak podsumowuje fakt spotkania ze Zmartwychwstałym Panem:
- Jezus nie jest kimś, kto powrócił do normalnego życia biologicznego i zgodnie z prawami biologii będzie musiał któregoś dnia umrzeć.
- Jezus nie jest zjawą („duchem”). Znaczy to: Nie jest kimś, kto w rzeczywistości należy do świata umarłych, może jednak w jakiś sposób ukazywać się w świecie żyjących.
- Spotkania ze Zmartwychwstałym są jednak także czymś innym niż doświadczenia mistyczne, w których duch ludzki zostaje na chwilę uniesiony ponad siebie samego oraz doświadcza świata Boskiego i wiecznego, by potem znowu powrócić do normalnego wymiaru swej egzystencji (t.II, str.289n).
W Chrystusie Bóg objawił światu swoją absolutną potęgę. Potwierdził mesjańskie  posłannictwo swojego  Syna i Jego Boskość.
Ale wydarzenie to posiada jeszcze inne istotne znaczenie. Nowy Testament nie pozostawia cienia wątpliwości, że Zmartwychwstanie Jezusa zainicjowało nową erę w dziejach ludzkości, wprowadzając nas do całkowicie odmiennego rodzaju życia, wolnego od śmierci. Wydarzenie Poranka Wielkanocnego nie jest tylko osobistym zwycięstwem Chrystusa nad śmiercią, lecz wydarzeniem powszechnym otwierającym przed ludźmi niewyobrażalnie nowy rodzaj przyszłości. Św.Paweł napisze: „Jeśli umarli nie zmartwychwstają, to i Chrystus nie zmartwychwstał”. Tak więc dla św.Pawła jest oczywiste: zmartwychwstanie Jezusa pociąga za sobą powszechne zmartwychwstanie wszystkich. Dopiero w tej sytuacji posiadamy udział w pełnej nieśmiertelności.
 
2. Tak pojęta wiara nie może nie rodzić zupełnie nowego, pełnego wymiaru nadziei. Wszystkie ludzkie pragnienia i nadzieje są cząstkowe i dotyczą bardzo wycinkowej, doraźnej rzeczywistości. Mimo że są nawet w stanie intensywnie nas emocjonalnie i egzystencjalnie angażować, spełnione szybko nużą lub rozczarowują, rodząc wielorakie frustracje. Człowiek, jako „byt skierowany nieuchronnie ku śmierci” nosi w sobie właśnie pragnienie nieśmiertelności. Jak to wyznał szczerze jeden ze współczesnych filozofów, ludzkości, nie udało się do dzisiaj opanować „instynktu nieśmiertelności”. Czy z powszechności zjawiska śmierci, jej „powagi” i owego „nieopanowanego instynktu nieśmiertelności” wynikają właściwe poszukiwania nadziei i jej podstaw…?
Świat zamyka brutalnie drzwi do największej nadziei, nie pozwalając ani na chwilę wznieść myśl do tego, co nieprzemijające. Środki masowego przekazu przyczyniły się do wytworzenia absurdalnego wyobrażenia o śmierci., banalizując ją, czyniąc z niej rzeczywistość wirtualną, lub wstydliwie ją ukrywając. Najpoważniejsze straty naszym wyobrażeniom o niej zadaje kultura nieograniczonego konsumpcjonizmu. To właśnie ona zniewala ludzkie myślenie, narkotyzując nas kłamstwem, iż żyjemy, jesteśmy szczęśliwi dzięki gorączkowemu zaspokajaniu naszych, coraz bardziej rozbudzanych, potrzeb. Taka mentalność nie tylko zabija wrażliwość etyczno-moralną, ale bezpośrednio popycha coraz większe rzesze ludzi ku doświadczeniu duchowej pustki i wewnętrznej śmierci.
Świadkowie Zmartwychwstania Jezusa otrzymali „trzeciego dnia” nową zupełnie nadzieję. Tylko jakaś porażająca siła mogła sprawić, że ci, którzy wydawali się być zupełnie i nieodwołalnie starci przeżyciami Wielkiego Piątku, zyskują nowe spojrzenie na życie, są w stanie dawać wobec wrogiego sobie świata heroiczne świadectwo wierności i miłości. Chrystusowe, trzykrotne skierowane do Piotra pytanie - „czy miłujesz Mnie?” - zyska odpowiedź w niezliczonej rzeszy świadków.
 
3. Chrześcijaństwo jest religią, która narodzona z Bożej Miłości pragnie przybliżać światu jedynie Dobrą Nowinę o Bogu, który jest Miłością. Na przestrzeni dziejów ludzie wielokrotnie doświadczali tej prawdy. Bóg - Miłość zaskoczył nas jednak w sytuacji najbardziej ekstremalnej. Złożył dobrowolną ofiarę na krzyżu. Jednak nie śmierć Bożego Syna, chociaż tak niezwykła w swej wymowie, była ostatnim akordem Objawienia Bożego. Miłość Boża pozwoliła się ukrzyżować, ale nie dała się zabić. Z niezwykłym dynamizmem powróciła w tajemnicy Zmartwychwstania. Nawet największy ludzki geniusz nie mógł takiego epilogu sprawy Jezusa z Nazaretu wymyślić. Chrystus powrócił do nich, jako wiecznie żywy, gdyż to właśnie miłość jest wiecznym istnieniem. Dopiero teraz uczniowie mogli zrozumieć, że na Golgocie nie zło i nienawiść odniosły tryumf. Spotkanie ze zmartwychwstałym Panem zrodziło ich do nowego, dającego szansę na spełnienie, życia. Od tej chwili chrześcijaństwo z niezwykłą determinacją będzie ukazywać wszystkim kulturom i narodom prawdę, że życie poza miłością zamienia się w tragiczną życiową pomyłkę, staje się okrutną formą agonii, a to, co często promowane jest jako postęp, sukces czy wartość, w rzeczywistości jest żałosną symulacją istnienia. Człowiek swoje istnienie musi ciągle na nowo odczytywać w świetle Bożej Prawdy. Zostaliśmy stworzeni z Miłości i dla Miłości. Nikt więc nie może być szczęśliwy bez miłości. Przez nasz egoizm, zranienia, zniechęcenia, pomyłki, kryzysy Boża miłość w człowieku jest ciągle zagrożona. Zmartwychwstała Miłość Chrystusa pozwala nam te ograniczenia nieustannie przezwyciężać. Cud przemiany człowieka to największy w istocie cud dokonujący się na ziemi. Uwierzyć w Zmartwychwstanie to na nowo rozpoznać Bożą Miłość i Jej oddziaływaniu się bez reszty powierzyć.
Ks. Marek Tabor
 
312374