Przejdź do treści
Z Grodu Kingi
Przejdź do stopki

Ksiądz Roman Stafin - Moja Msza Święta

Treść


.
Moja Msza święta
 
Msza święta jest ucztą
 
    Do początku XX wieku określano Mszę świętą tylko, jako ofiarę. Gruntowne badania początków Kościoła, rozwój nauk biblijnych oraz doświadczenia Ruchu Liturgicznego, szczególnie w obszarze języka niemieckiego, poszerzyły spojrzenie na Mszę świętą, określając ją także, jako ucztę. Dokładnie mówiąc, Msza święta jest ofiarą w kształcie (postaci) uczty, jest ucztą ofiarną. Konstytucja o liturgii świętej Soboru Watykańskiego II nazywa Mszę świętą „ucztą paschalną, w której pożywamy Chrystusa” (47). Wyrażenia zawarte w modlitwach Mszału Rzymskiego, odmawianych po Komunii podkreślają tę prawdę: „posileni Pokarmem duchowym”, „Ty nas nasyciłeś swoimi darami”, „nakarmiłeś eucharystycznym Chlebem”, „przyjęliśmy Ciało i Krew Twojego Syna”, „posileni Chlebem” itd.
    Z czego wynika ta prawda, że Msza święta jest ucztą? Otwórzmy Ewangelię. Popatrzmy na życie Jezusa. Jezus siada chętnie do stołu z ludźmi i to nie tylko w rodzinnym kręgu - u Łazarza i jego sióstr w Betanii, w domu Zacheusza w Jerycho, w domu  Szymona Piotra w Kafarnaum - ale także karmi tysiące ludzi, którzy idą za Nim i słuchają Jego nauczania. Szczególną wspólnotę stołu stworzył Jezus w Wieczerniku, ustanawiając Eucharystię. „Bierzcie i jedzcie… bierzcie i pijcie… - te Jego słowa są przecież zaproszeniem na ucztę. Ta wspólnota stołu z Jezusem nie powinna się nigdy skończyć, dlatego też Jezus zostawia Apostołom swój testament i zarazem fundamentalne zadanie, które zapewnia Kościołowi trwanie po wszystkie czasy: „To czyńcie na moją pamiątkę”. Jezus poleca więc wyraźnie uczniom, aby pielęgnowali wspólnotę stołu, aby składali dziękczynienie, aby łamali chleb, aby jedli i pili. Uczniowie byli głęboko przekonani, że gdy sprawują pamiątkę Ostatniej Wieczerzy, sam Chrystus bierze chleb, składa dziękczynienie, łamie go i daje im.
    Św.Paweł nazywa Eucharystię Ucztą Pańską (1Kor 11,19). Didache, wczesnochrześcijańskie pismo przełomu I i II wieku, wzywa chrześcijan, aby w Dzień Pański gromadzili się, łamali chleb i składali dziękczynienie. W pierwotnym Kościele Eucharystia była sprawowana w ramach uczty (agapy), w której uczestniczyła cała wspólnota, a w niej także ci, którzy znajdowali się w potrzebie i na agapę nic nie mogli przynieść. Po czytaniach biblijnych, opowiadaniu wydarzenia z Wieczernika i modlitwie dziękczynnej był konsekrowany chleb, a na końcu agapy wino. Z czasem sprawowanie Eucharystii zostało wyłączone z posiłku wspólnoty, ale wrażliwość na biednych i potrzebujących została. Pierwsi chrześcijanie wiedzieli, że uczestnictwo w Eucharystii jest zobowiązaniem do niesienia daru dla innych.
    Chrystus sam zaprasza nas na ucztę i On sam jest w niej darem, dając się nam jako Pokarm. Ten Jego gest, ten Jego czyn, trzeba dalej nieść do tych, którzy potrzebują pomocy i mają mniej niż my. Uczta Eucharystyczna powinna być kontynuowana w świecie. To my, jej uczestnicy w czasie Mszy świętej, winniśmy dotrzeć z naszym zaproszeniem do tych, którzy są głodni Boga i chleba. Gdy wróciliśmy do domu z niedzielnej Mszy świętej i zasiedliśmy do stołu, aby spożyć obiad, wiedząc, że kilka domów dalej mieszka rodzina, która z trudem wiąże koniec z końcem i nic nie uczyniliśmy aby jej pomóc, wtedy znaczyłoby, że nie pojęliśmy, czym jest Msza święta.
    Gdy Apostołowie w Wieczerniku „zajęli miejsca i jedli” (Mk 14,18.22), czyli spożywali ucztę paschalną Jezus ustanowił Eucharystię. W podobnych okolicznościach, także w Wieczerniku, gdy „siedzieli za stołem” (Mk 16,14) ukazał im się zmartwychwstały Chrystus i powiedział: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu” (Mk 16,15). Chrystus obdarza swoich Apostołów siedzących „za stołem” darem głoszenia Ewangelii. To, co otrzymali od swojego Pana winni zanieść w świat. Wstali od stołu i poszli do ludzi głosząc Ewangelię, sprawując Eucharystię, wspomagając ubogich. Słowo Boże, Eucharystia, chleb dla głodnych - oto podstawowe wymiary pracy apostolskiej uczniów Chrystusa. I do dziś nic się nie zmieniło!
    Biskup tarnowski Jerzy Ablewicz przed swoją śmiercią (1990) mówił do jednego ze swoich współpracowników: „Dotychczas jako Kościół broniliśmy prawdy zagrożonej przez ideologię komunistyczną, a teraz musimy pójść do ludzi z miłością”. Miał na myśli rosnącą biedę w Polsce w okresie przełomu społeczno-politycznego. Po wyjściu z kościoła, gdzie uczestniczyliśmy w uczcie paschalnej Jezusa Chrystusa i przyjęliśmy Jego Ciało, Chleb Żywy, trzeba nam iść z kromką chleba w ręce, wyciągniętej w kierunku tych, którym doskwiera głód.
    Św.Kingo, czcicielko Jezusa Eucharystycznego, prowadź nas do Niego, który zaprasza nas na Jego ucztę i ofiaruje się na ołtarzu - za nas i dla nas.
 
Ks.Roman Stafin
311003