Przejdź do treści
Z Grodu Kingi
Przejdź do stopki

Rekolekcje dla członków Akcji Katolickiej odbyte w Ciężkowicach

Treść


.

.
R  E  K  O  L  E  K  C  J  E
DLA CZŁONKÓW AKCJI KATOLICKIEJ
ODBYTE W CIĘŻKOWICACH W DNIACH  7 - 9. 03.2014 r.
 
    W rekolekcjach wzięło udział ok.130 członków Akcji Katolickiej z diecezji tarnowskiej, a przeprowadził je asystent diecezjalny ks.dr Jan Bartoszek.
 
KONFERENCJA I  SŁUŻMY PANU Z RADOŚCIĄ
 
    Jeśli ktoś jest niepocieszony, powinien odbyć spowiedź. Miłość, która uzyskiwana jest w sakramencie pokuty często bywa znów tracona przez grzech. Jeżeli wstajesz od konfesjonału, to uwierz, że Bóg ci przebacza.
Za św.Pawłem mamy powtarzać: „Wszystko mogę w tym, który mnie umacnia.” Widząc nasze błędy Bóg żąda dążenia do jedności z Nim. Często niepotrzebnie skupiamy się na tym, że nie udaje się nam wyeliminować grzechu. Sami nic nie możemy. Zastanówmy się, jak wyglądają nasze postanowienia, czy nie są to puste deklaracje bez pokrycia. Dobrze jest jeśli każda spowiedź pozwoli wyeliminować jedną słabość. Jeśli postanowimy uporać się ze wszystkim na raz, nic z tego nie wyjdzie. Często kieruje nami miłość własna, co ludzie o mnie powiedzą, jak mnie widzą.
Św.Łukasz pisze: „Czy Syn Człowieczy znajdzie na ziemi wiarę, gdy ponownie przyjdzie?”
To pytanie dotyczy nas samych, ale i naszego najbliższego otoczenia. Dużo dzieci pierwszokomunijnych przyznaje, że nie chodzi na msze św. Dlaczego? Bo nie mają z kim. Rodzice są zajęci pracą, wolą rozrywki lub po prostu im się nie chce. Musimy swoim świadectwem przyciągać innych do Chrystusa.
Papież Franciszek, jeszcze jako kardynał, wydał książeczkę: „Zepsucie a grzech”, w której podkreśla o szerzącym się w świecie zepsuciu. Widoczne jest to wyjątkowo w języku stosowanym, czy to w piśmie (zwłaszcza Internet), czy w mowie. Pamiętajmy jednak, że język stosowany rodzi się w naszych domach. Nie złorzeczmy więc telewizji i prasie, ale uderzając się w pierś przyznajmy, że są one odbiciem naszej codzienności. Należy uważać, żeby samemu się nie zepsuć i nie zepsuć swoich dzieci. Papież stwierdza: „Ten kto się nie modli do Boga, modli się do diabła”.
W modlitwie wstawienniczej chodzi o głębię i ciągłość.
Zalecana jest tzw. modlitwa pięciu palców:
     - kciuk - za tych, którzy są ci najbliżsi,
     - wskazujący - za tych, którzy wychowują i leczą,
     - środkowy (najwyższy) - za przywódców i liderów,
     - serdeczny (najsłabszy) - za słabych, strapionych, obciążonych problemami,
     - mały - za siebie samego.
 
KONFERENCJA II  WIARA
 
    Wiara jest darem ulotnym, który można stracić, jeśli się o nią nie troszczy. W życiu człowieka są okresy wiary trwałej i ulotnej. Poszukiwanie, stawianie pytań, to część drogi wiary. Wierzącym jest ten, kto nie chce zostać tym, kim jest. Wiara czasem boli, bo rośnie. Wiara zraniona, na której widnieją ślady po gwoździach, to wiara mocna.
Kryzys wiary dotyka nas, jeśli zapominamy o stawianiu pytań, kiedy uważamy, że wszystko wiemy, kiedy opanowuje nas rutyna i przyzwyczajenie. Taka wiara (bez miłości) jest słaba i krucha (np. chodzenie do kościoła z obowiązku, żeby inni mnie widzieli). Obecny czas powinien być czasem podejmowania prób zacieśnienia więzi z Bogiem. Nic nie zastąpi zgiętych kolan podczas modlitwy. Wiara daje moc, aby szczęśliwie żyć. A.Seweryn powiedział „grając prymasa Wyszyńskiego zrozumiałem, jak silny może być człowiek wierzący”.
W wierze rozróżniamy dwa style:
            1. Styl powinności i życia wiarą,
            2. Styl radości - wynikający nie z przymusu lecz obfitości.
Pierwszy reprezentuje góra (Synaj) przykazań - góra zakazów i nakazów. Drugie natomiast góra błogosławieństw. Ten drugi jest stylem wiary szczęśliwej, bo przecież smutno żyje się pod presją. Musimy wybrać, którym stylem wiary chcemy żyć. Między nimi jest rozległa „dolina niewiary” tzn. życia obok siebie.
Jeśli się kogoś kocha, to trzeba to okazać. Zadając rany naszej więzi z Chrystusem zdradą czy obojętnością, ranimy samych siebie. Na szczęście ciemna noc grzechu staje się początkiem drogi powrotu. Jeśli zdarzy się nam zgrzeszyć, trzeba szybko powrócić do początku - czyli przystąpić do sakramentu pokuty.
 
KONFERENCJA III  TAJEMNICA KOŚCIOŁA
 
    Jan Chrzciciel i Jezus byli spokrewnieni ze sobą, mieszkali blisko siebie (niecałe 100 km) ale się nie znali. Jan musiał się przygotować do tego, aby rozpoznać w Jezusie Syna Bożego. My również musimy Go poznawać. Dziś musimy poznać, jaką misję ma Jezus wobec Kościoła, wobec nas. Wszelkie organizacje potrzebują jasnego określenia celów i sposobów ich realizacji. Inaczej gubimy się w marazmie.
Jezus jasno i wyraźnie pozostawił nam podwójną misję kościoła (przykazanie):
            1. Będziesz miłował Pana Boga swego…
            2. Idźcie i pozyskujcie uczniów we wszystkich narodach.
Wszystko, co robił Jezus, było podporządkowane misji ewangelizacji. „Syn człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło”. Ludzie czasami mówią, że nie mogą znieść, kiedy w kościele mówi się o polityce czy pieniądzach. To nieprawda - nie lubimy kapłańskich nauk, gdyż musimy przez nie coś w swoim życiu zmieniać.
Parafia, podobnie jak AK, ma czynić uczniów. Określenie „chrześcijanin” w Ewangelii występuje tylko 1 raz, a „uczeń” ponad 100 razy. Papież Franciszek mówił: „ Również papież i biskupi muszą być uczniami”. Uczeń to ten, kto umie słuchać i staje się w efekcie podobny do nauczyciela. Czy my, jako parafianie, jesteśmy formacją uczniów czy konsumentów? Biskup Qebecku - „Gdyby każdy ochrzczony miał odwagę manifestować swoje chrześcijaństwo, świat byłby dużo lepszy. Ludzie zagubieni to ci, którzy mają złe wyobrażenie o Bogu. Myślą, że władza, TV, sport, pieniądze, mogą im zastąpić Boga. Dla Jezusa tacy ludzie byli celem (Zacheusz, Maria Magdalena itp.) Jezus nie obwiniał ich o to, że są zagubieni”.
    W Ewangelii słyszeliśmy historię powołania celnika Lewiego. Wielu pyta o życie po śmierci, lecz dlaczego nie martwimy się o życie przed śmiercią? Może dlatego, że nie wiemy jak żyć.  Słabością współczesnego świata jest to, że przywłaszcza sobie życie, które pochodzi przecież od Boga. Dziś człowiek chce być wszechmocny, kształtować życie wg własnych ambicji. Nie mów, że czasy są złe. Takie czasy, jakie wybory. Tylko wtedy, kiedy mierzymy się z życiem, może być pięknie. Trzeba budzić w sobie pasję życia. Nie oglądaj go oczami innych ludzi. Nie marnuj żadnej chwili, żyj ze wszystkich sił. Piękno życia nie zależy od sytuacji materialnej, jego celem nie jest praca ani kariera. Kochać swoje życie, to znaczy pracować nad nim. Łatwo przychodzi to, kiedy jest dostatnie i zdrowe. Co w przeciwnym przypadku? Kto żyje Bogiem, cieszy się wewnętrznym życiem, które kształtuje naszą codzienność.
 
KONFERENCJA IV  BÓL I CIERPIENIE
 
    Ból i cierpienie nikomu nie są obce. Boimy się ich, ale istnienia ich nie możemy zanegować. Boli np. kręgosłup, samotność, ale i sumienie. Niekiedy ból wzmaga się tak, że odbiera chęci do życia. Od dzieciństwa zbieramy ból sumienia i z biegiem lat jest go tyle, że tylko bólem człowiek żyje. Szukamy środków na jego zmniejszenie - tabletki, specjaliści, jednak cierpienia nie należy kolekcjonować jak znaczki i się nim frustrować. Trzeba się z nim zmierzyć.
Jeśli człowiek uważa się za dojrzałego, powinien mieć do Jezusa i Jego cierpienia stosunek osobisty. Krzyż jest momentem stycznym mojego bólu, cierpienia i Jego męki. Krzyż Chrystusa jest jak Eucharystia. Powoli rozumiemy, że cierpienie jest połączeniem między dwoma światami. Ból duszy jest cięższy od bólu fizycznego np. brak możliwości przyjęcia komunii świętej. Ból grzechu pierworodnego wciąż trwa. Historia Adama i Ewy jest aktualna. Inny ból (najdotkliwszy) to powinność np. wizyty w szpitalu, powinność opieki nad starszymi itp. Czasem skumulowane cierpienie powinności nie daje żyć i nie ma na niego lekarstwa.
My już nie słuchamy samych siebie, pytamy „co słychać?” ale nie dociera do nas odpowiedź. Kolejny ból to ból nieistnienia mimo przymusu istnienia. Nie da się uciec przed bólem niebytu. Nie można twierdzić, że poradzę sobie sam, to także sprawa Chrystusa, który potrafi uzdrowić, pomóc.
Są różne krzyże - metalowe, drewniane, maleńkie noszone na piersi, ale i żywe, te najcięższe. Jezus powiedział: „Kto nie dźwiga swego krzyża, nie jest mnie godzien”. On też upada jak my, ale wstaje i idzie dalej, do ojca. Kiedy upadniesz - nie szarp się, poleż z tym co cię przewróciło, potem wstań i idź do zwycięstwa. Cierpienie jest częścią życia. W pewnej chwili dochodzimy do punktu, kiedy możemy tylko milczeć, albo się modlić.
Zbigniew Matys
 
310447