Przejdź do treści
Z Grodu Kingi
Przejdź do stopki

Największy przymiot Stwórcy

Treść


.
Największy przymiot Stwórcy
 
    Rok obecny, ogłoszony przez papieża Franciszka Nadzwyczajnym Jubileuszem Miłosierdzia, jest darem dla całego Kościoła, a w nim - dla każdego z nas. W kontekście przeżywanego w naszej Ojczyźnie Jubileuszu 1050 lecia Chrztu Polski, jak również zbliżających się Światowych Dni Młodych, warto zastanowić się nad znaczeniem duchowym owego połączenia pozornie różnych obchodów, które z jednej strony są zaproszeniem do dziękczynienia i uwielbienia, a z drugiej - do pogłębienia wiary, dzięki której każdy z nas będzie mógł, w sposób właściwy dla siebie, jak najpełniej przeżyć wspomniane wydarzenia.
    Chcę zaprosić do pochylenia się nad Dzienniczkiem św. Faustyny, nazwanej przez Jezusa sekretarką, której posłannictwo nadal trwa, a jest ono misją ukazywania Bożego Miłosierdzia dla pocieszenia dusz oraz wstawiania się za wszystkimi uciekającymi się pod jej opiekę.
    Dzienniczek to fascynująca lektura. Jego motywem przewodnim jest miłosierdzie w duszy mojej, jak to określa sama Autorka, która umieszcza w nim, na polecenie spowiednika, zetknięcia się duszy z Jezusem. Przekazuje nie tylko informacje o misji, do jakiej została powołana, ale odsłania też swoje życie wewnętrzne oraz dialogi prowadzone z Miłosiernym Zbawicielem. Poprzez te ostatnie, Święta ukazuje Jezusa w bezpośredniej relacji z człowiekiem; Jezusa, który odsłania swoje najgłębsze pragnienia i cierpienia z nimi związane.
    Największym wśród nich jest być miłowanym przez człowieka. Zbawiciel skarży się „Ach, jak Mnie boli, że dusze tak mało się łączą ze Mną w Komunii Świętej. Czekam na dusze, a one są dla mnie obojętne. Kocham je tak czule i szczerze, a one Mi nie dowierzają. Chcę je obsypać łaskami – one przyjąć ich nie chcą. Obchodzą się ze Mną jak z czymś martwym, a przecież mam serce pełne miłości i miłosierdzia.” Na innym miejscu powie: „Jeśli nie przekona ich o Mojej miłości męka Moja, to cóż ich przekona?” Do św.Faustyny zaś zwraca się: „Córko Moja, upodobanie serca Mojego, z rozkoszą patrzę w duszę twoją, wiele łask zsyłam jedynie ze względu na ciebie, wiele kar powstrzymuję także i jedynie ze względu na ciebie; zatrzymujesz Mnie i nie mogę dochodzić sprawiedliwości; krępujesz Mi ręce swoją miłością.” 
    Powie ktoś: to nie dla mnie, nie jestem tak święty (czy święta) jak Faustyna. A Jezus na to: „Miłosierdziu Mojemu nie przeszkadza nędza twoja. Im większa nędza, tym większe ma prawo do miłosierdzia Mojego. Zdrój miłosierdzia Mojego został otwarty na oścież włócznią na krzyżu dla wszystkich dusz – nikogo nie wyłączyłem.” Pan Jezus wielokrotnie upewnia Faustynę, że doskonale zna jej nędzę, ale zna również żar jej miłości i ta miłość właśnie Go zniewala. 
    Jest możliwy również inny problem, który dobrze obrazuje scena z filmu „Gliniarze z Brooklynu.” Antoinego Fuqua Sal, policjant, zagmatwany w sieci zbrodni, jakich dokonuje, aby wspomóc rodzinę, odbywa spowiedź, podczas której nie potrafi przyznać się do swoich grzechów. Zachęcany przez kapłana, by zaufał miłosierdziu Boga, krzyczy, że nie potrzebuje Jego przebaczenia, tylko pomocy w problemach. Pan Bóg jest potrzebny zwykle w sprawach trudnych, jak pogotowie ratunkowe, wzywany w chwilach, gdy sami nie potrafimy sobie poradzić. I nie jest to złe, lecz niewystarczające, bo Jezus, który jest zawsze przy nas, pragnie, byśmy również i my byli z Nim w codzienności, byśmy troskliwie pielęgnowali tę jedyną, najważniejszą relację. Nie od święta, ale zawsze. On jest zainteresowany naszą codziennością - tu przychodzi na myśl prośba Jezusa skierowana do Faustyny, gdy zmieniono jej obowiązek: „Wielką sprawisz Mi przyjemność, jeżeli codziennie wieczorem pomówisz ze Mną szczególnie o tym obowiązku.”
    Wiele można by jeszcze przytaczać fragmentów z Dzienniczka, ukazujących tę jedyną w swoim rodzaju relację między Jezusem a św. Faustyną, relację opartą na miłości: Jego - darmowej i bezwarunkowej, i jej - ludzkiej, ułomnej, ale szczerej i żarliwej. Nie dane nam jest cieszyć się oglądaniem Jezusa w taki sposób, w jaki mogła Go widzieć Apostołka Bożego Miłosierdzia, ale możemy uczyć się w jej szkole dojrzewania do tej pełni, którą Faustyna nazwała dojrzałym owocem miłości. Kto go posiada, może mimo wielkich życiowych doświadczeń i cierpień, powtórzyć za św.Faustyną hymn dziękczynienia (którego fragment cytuję) zrodzony w sercu, dla którego najważniejszym w życiu jest to, aby odpowiedzieć miłością na MIŁOŚĆ:
 
„Dziękuję Ci, Boże, za wszystkie łaski,
Którymi mnie nieustannie obsypujesz,
Które mi świecą jak słońca blaski,
A przez nie drogę pewną mi pokazujesz.
 
            Dzięki Ci, Boże,  żeś mnie stworzył,
            Żeś mnie powołał do bytu z nicości,
            I swe Boskie piętna w nią włożył,
            A czynisz to jedynie z miłości.
 
Dzięki Ci, Boże, za chrzest święty,
Który mnie wszczepił w rodzinę Bożą,
Jest to dar łaski wielki i niepojęty,
Który nam dusze przeobraża.
 
            Dzięki Ci, Panie, za spowiedź świętą,
            Za to źródło wielkiego miłosierdzia,
            Które jest niewyczerpane,
            Za tę krynicę łask niepojętą,
            W której dusze bieleją grzechem zmazane.
 
Dziękuję Ci, Jezu, za świętą Komunię,
W której sam siebie dajesz nam,
Czuję, jak Twe Serce w mej piersi bije,
Jak życie Boże rozwijasz we mnie sam.”
Siostra w wierze
 
310742