Lato w tradycji ludowej
Treść
.
Lato w tradycji ludowej
6 sierpnia Kościół katolicki obchodzi święto Przemienienia Pańskiego, jedną z najważniejszych uroczystości w ciągu roku liturgicznego.
Na terenach Polski wschodniej, gdzie obok ludności katolickiej żyła także społeczność prawosławna, to święto obchodzone było także 18 lub 19 sierpnia, wedle prawosławnego kalendarza liturgicznego i zwane było uroczystością świętego Spasa. W wigilię św.Spasa pątnicy tłumnie zmierzali na świętą górę, aby tam obmyć się wodą, mającą cudowne właściwości. Na dziedzińcach przy starych cerkwiach wierni wkopywali przyniesione przez siebie krzyże. Tego dnia obowiązywał zakaz zrywania owoców, do czasu aż zostaną poświęcone w cerkwi - miało to zapobiec chorobom.
Z kolei na Kurpiach w dzień Przemienienia praktykowane były ciekawe zwyczaje o starym rodowodzie i niezwykłe, ludowe ceremonie wotywne, odnotowywane już w XVI wieku. Mieszkańcy wsi udawali się do kościoła, niosąc ze sobą ofiary z wosku - były to grube świece woskowe, często ręcznie odlewane, oblepione na całej długości zwierzątkami z wosku - miniaturowymi krówkami, świnkami, konikami, owcami i innymi zwierzętami gospodarskimi. Wierni, trzymając zapaloną świecę w ręku, modlili się klęcząc i prosili o ochronę bydła przed chorobami i pomorem. Prosili również o pomyślność we wszystkich zabiegach hodowlanych. Opiece Przemienionego Chrystusa polecali ponadto pszczoły, bartników i pszczelarzy. W ich intencji zanoszono do kościoła w ofierze wotywnej małe, ulepione z wosku ule. Do tych praktyk nawiązuje przysłowie: „Na Pańskie Przemienienie, lepsze gospodarza mienie”. W uroczystość Przemienienia Pańskiego zanoszono także do kościoła - w intencji chorych - wota innych kształtów: m.in. miniaturowe woskowe ręce, nogi i serca, a także figurki dzieci w powijakach. W ten sposób każdy wierny modlił się we własnej, indywidualnej intencji.
10 sierpnia obchodzimy wspomnienie św.Wawrzyńca. Dawniej na wsiach polskich tego dnia rozpoczynało się orkę pod jesienne zasiewy. Święcono wtedy także zwierzęta i karmiono je chlebem poświęconym w dniu św.Agaty. Był to też dzień święcenia miodu i pszczół.
Z kolei 16 sierpnia, we wspomnienie św.Rocha, mieszkańcy wsi rozpalali obrzędowe ogniska z dodatkiem poświęconych ziół, przez które przepędzano bydło, by zapewnić sobie pomyślność hodowli. W polskiej tradycji św.Roch jest patronem zwierząt, opiekunem bydła i przyjacielem psów. Jest także obrońcą ludzi przed chorobami epidemicznymi i zarazą, strzeże ich stada przed chorobami i pomorem. 16 sierpnia z kościołów i kaplic pod jego wezwaniem, wyruszały niegdyś procesje, a idący w nich ludzie modlili się, polecając Świętemu siebie i swoje trzody. Składali także ofiary księżom, najczęściej z drobiu i nabiału.
Sierpień i okres późnego lata dla mieszkańców wsi był czasem zbierania plonów, a co za tym idzie, okresem największego znoju, najcięższej, ale i najważniejszej w całym roku pracy, wieńczącej wszystkie ich starania i zabiegi gospodarskie.
W polskiej tradycji ludowej Matka Boska, której wielkie święto obchodzi się 15 sierpnia, czczona jest jako patronka ziemi będącej w najbujniejszym rozkwicie, patronka ziół, kwiatów, owoców i zbóż. Dlatego nazywana bywa Zielną, Korzenną, Kwietną lub Żytnią. W dniu sierpniowego maryjnego święta składa się Matce Bożej w ofierze płody ziemi: zioła, kwiaty, zboża, warzywa i owoce. Do bukietu włożyć można także kłosy zbóż, len, makówki i konopie oraz różne warzywa i owoce, gałązkę z późnymi wiśniami, gałązki leszczynowe z orzechami. Wierzono powszechnie, że poświęcony w kościele bukiet nabiera niezwykłych właściwości - czarodziejskich i leczniczych. W drodze powrotnej z kościoła pozostawiano ziele na zagonach, aby szkodniki nie zagrażały ziemniakom, kapuście i innym warzywom. W domu przechowywano bukiet za świętym obrazem. Zioła z niego dodawano do różnego rodzaju herbat i wywarów mających zastosowanie w leczeniu wszystkich chorób, zarówno ludzi jak i zwierząt.
Świętem sumującym cały okres żniw były - i są - dożynki, czyli „święto plonów”. Czas żniw ustalano, obserwując ziarno i słomę, jeśli ziarno było odpowiednio twarde, a słoma miała jasny kolor - oznaczało to, że nadszedł czas zbiorów. Każdy gospodarz przygotowywał kosę i strój odpowiedni do prac polowych. Żniwa najchętniej rozpoczynano w sobotę, wierząc iż jest to dzień szczególnie szczęśliwy poprzez orędownictwo Matki Boskiej. Niewskazane było rozpoczynanie żniw w piątek, dzień męki Pana Jezusa. Przed ścięciem pierwszych kłosów gospodarz z szacunkiem wykonywał znak krzyża. Z zakończeniem żniw wiązał się zwyczaj „stawiania kozy”. Kozą nazywano ostatni snopek, który przystrajano i stawiano w rogu pola, jako swoiste uwieńczenie czasu żniw. Miała być darem dla ptactwa i myszy, by nie robiły szkód w gospodarstwie. Po zakończeniu pracy gospodarz zapraszał na „okrężne”, czyli poczęstunek dla żniwiarzy. W domu czekała już na niego żona z pięknie przystrojonym wieńcem, który czasami niosła na głowie. Wieńce zanoszono do kościoła, do poświęcenia, wraz z chlebem i solą. Po uroczystej mszy odbywały się we wsi huczne zabawy.
Izabela Skrzypiec-Dagnan