Przejdź do treści
Z Grodu Kingi
Przejdź do stopki

Dawne lutowe obrzędy wotywne

Treść


.
Dawne lutowe obrzędy wotywne
 
     Luty był w polskiej tradycji miesiącem zabiegania o ochronę od wszelkich nieszczęść i chorób. 2. lutego święci się gromnice, następnego dnia obchodzi tzw. „błażejki”, 5. lutego poświęcone zostają chleb, sól i woda, aż wreszcie 14. lutego wspomina się św.Walentego, patrona chorób układu nerwowego.
    Był to miesiąc „na przednówku” - kończyły się niegdyś w tym czasie zapasy żywności, a w powietrzu wyczuwało się zapach przedwiośnia, który dawał nadzieję na rozpoczęcie kolejnego roku rolniczego. Prawdopodobnie obrzędy wotywne, które stosowano, miały związek z przełomem pór roku i otwarciem nowego cyklu wegetacyjnego przyrody.
    2. lutego Kościół katolicki obchodzi święto Ofiarowania Pańskiego - na pamiątkę ofiarowania przez Maryję i Józefa ich pierworodnego syna, Jezusa, w świątyni jerozolimskiej. W polskiej tradycji ten dzień miał zdecydowanie maryjny charakter - obchodzono przede wszystkim uroczystość Matki Bożej Gromnicznej. Na wsiach był to szczególnie ważny dzień - wówczas służące i pachołkowie otrzymywali zapłatę za pracę przez ubiegły rok i mogli zmienić chlebodawcę. Żywym do dziś obrzędem jest święcenie 2. lutego świec gromnicznych. Służyły one przede wszystkim do obrony domostw przed piorunami, stąd ich nazwa. W czasie burzy gospodynie obchodziły domy z zapalonymi gromnicami, czyniąc znak krzyża. Świece stawiano także w oknie i modlono się przy nich o ochronę. Czasem święcono dwie gromnice - jedna miała służyć żywym, a druga umarłym, bowiem wkładano je do rąk umierającym, aby światło mogło im oświetlać drogę na tamten świat. Z maryjnym świętem łączyły się też przysłowia wyrażające radość na nadchodzącą wiosnę: "Gromnica - zimy połowica", "Na Gromniczną mróz - chowaj chłopie sanie, szykuj wóz, czy "Na Gromniczną ciecze - to się zima wlecze".
   3. lutego obchodzony jest dzień św.Błażeja - biskupa, męczennika, patrona chorych na gardło. W tym dniu święcono w kościołach małe świeczki, zwane „błażejkami”, które po przystawieniu do gardła miały koić ból. Czasami święcono także jabłka używane później jako lekarstwo - w niektórych parafiach organiści roznosili je po domach w zamian za drobne datki. Podczas nabożeństwa ksiądz święcił, podawał do ucałowania i podkładał pod brodę dwie związane na krzyż świece, których końce były połączone woskową pętlą. Odmawiana była przy tym modlitwa za wstawiennictwem świętego Błażeja. Poświęcone wota przynoszono do domu - jabłka dawano do zjedzenia osobom chorym, lub okadzano mieszkania dymem z ich palonych skórek. Czasami święcono woskowe krążki, którymi po podgrzaniu okładano szyję i proszono: „Święty Błażej, nasze gardła zagrzej”. Z tym dniem związane są przysłowia: „Jak śnieg na świętego Błażeja, pogodna będzie Wielka Niedziela” oraz „Deszcze na świętego Błażeja, słaba wiosny nadzieja”.
    5 lutego, we wspomnienie św. Agaty, święci się z kolei chleb, sól i wodę. Święta jest patronką chroniącą przed wypadkami, pożarami i wszelkimi nieszczęściami. Czasami jej wizerunki, wraz z przedstawieniami św. Krzysztofa wozi się w samochodach, by strzegł je przed wypadkami komunikacyjnymi. W wypadku pożaru chleb i woda poświęcone w tym dniu wykorzystywane były do gaszenia ognia – miały moc powstrzymywania pożaru od rozprzestrzeniania się, mogły także zmieniać kierunek wiatru, aby ogień nie przechodził na kolejne budynki. W niektórych regionach Polski chleb św. Agaty spożywano przy bólach brzucha, niestrawności i bolących zębach – miał pomagać wyleczyć te dolegliwości. Matki ofiarowały poświęcone chleby dzieciom, kiedy te opuszczały dom rodzinny. Równie istotną rolę miała sól. We wschodnich rejonach Polski wierzono, że skuteczna jest tylko sól poświęcona siedem razy, przez siedem kolejnych lat. Taką sól sypano pod fundamenty nowego domu, a także do studni przy jej drążeniu, co miało zapewnić czystość wody. W kulturze ludowej dzień św. Agaty uważany był też za pierwszą zapowiedź nadchodzącej wiosny. Wierzono, że w tym dniu jaskółki, które zimują śpiąc w bagnach i błotach, opuszczają swoje zimowe kryjówki, a jeśli świeci słońce, jest to oznaka rychłego końca zimy. Z tym dniem związane są przysłowia: „Gdzie święta Agata, bezpieczna tam chata” oraz „Sól świętej Agaty strzeże od ognia chaty”.
   Zwyczaj święcenia wotów woskowych na św. Walentego zanikł w Polsce całkowicie i uległ zapomnieniu. 14 lutego, we wspomnienie św. Walentego - patrona od chorób nerwowych i umysłowych, do kościołów przynoszono ulepione własnoręcznie z wosku wota w kształcie serc, nóg, rąk, czy innej chorej części ciała. Lepiono również ludzkie postacie wyobrażające chorą osobę lub formowano wosk w kulki, które symbolizowały nerwice, depresje czy bezsenność. Niosąc swoje wota trzykrotnie obchodzono ołtarz, a następnie nacierano chore miejsca kurzem z podłogi i sprzętów kościelnych. Wosk w kulturze staropolskiej był uważany za materiał szlachetny, święty i posiadający dobroczynne właściwości, więc obchodzono się z nim z szacunkiem. Przysłowia związane z osobą świętego Walentego: „Jak Walenty nie poleje, to na wiosnę masz nadzieję” i „Święty Walenty rad odmrozić pięty”.
Izabela Skrzypiec-Dagnan
 
313380