Przejdź do treści
Z Grodu Kingi
Przejdź do stopki

CZAS JUBILEUSZU

Treść


.
„Kto nie szanuje i nie ceni swej przeszłości,
ten nie jest godzien szacunku teraźniejszości ani prawa do przyszłości”
Józef Piłsudski
CZAS JUBILEUSZU
 
    Powstanie „Z Grodu Kingi” przypadło na piękny czas rozkwitającej, bujnej przyrody, rodzącej radość i nadzieję.
Pamiętam ów dzień, poświęcony mej patronce, gdy z kościoła św.Elżbiety przyniosłam pierwszy numer starosądeckiego czasopisma parafialnego. Wielce się nim ucieszyłam, a przeczytawszy położyłam na półce z myślą, że będę odkładać kolejne numery; potem każdy następny sprawiał nam wielką radość. Wówczas jeszcze nie przypuszczałam, iż kiedyś przyjdzie mi się troszczyć o powstawanie i uczestniczyć w tworzeniu tego, jak już wówczas sądziłam, bardzo potrzebnego wydawnictwa.
Czasy były takie, że niewiele osób posiadało komputery, nie było telefonów komórkowych, Internetu, pendrivów, a nośnikami pamięci były duże dyskietki 5.25, o niewielkiej pojemności; później dyskietki 1.4, na które nie zmieściłoby się dzisiejsze jedno zdjęcie z aparatu cyfrowego.
Większość ówczesnych autorów pisało swe teksty na papierze, a u nas w domu był punkt ich przepisywania. Sporo z nich, po przyjściu z pracy, dyktowałam mężowi, który na prośbę Jacka Lelka już wcześniej zaangażował się w redakcyjną działalność.
    Numer 30. z listopada 1999 r. ukazał się z nową winietą autorstwa Jasia, która jest wizytówką czasopisma do dzisiaj. Jako że nastały jesienne, krótkie dni i mąż nie mógł się udać na redakcyjne spotkanie, poszłam ja. Przynosiłam materiały i ustalenia, które zapadały na kolegium redakcyjnym. To były miłe, twórcze spotkania, odbywające się po ukazaniu się kolejnego numeru. Z czasem pojawiła się moja pierwsza próba tekstu podpisana inicjałem JMC.
A potem - zaangażowałam się coraz bardziej. Dzięki temu uczestniczyłam w wielu wydarzeniach i chcąc je ocalić od zapomnienia - relacjonowałam ich przebieg. Praca dla naszego czasopisma parafialnego zobowiązywała mnie do bycia tam, gdzie być może bym nie była. Dzięki współpracy w tworzeniu „Z Grodu Kingi” poznałam wielu wspaniałych ludzi, tak z redakcyjnego grona, jak i mieszkańców miasta, którzy spotykani, w życzliwy, ciepły sposób mówili o naszym tytule, oczekiwali na kolejne wydanie i często dawali wyraz swej radości i sympatii.
Dla mnie pisanie do kolejnych numerów stanowiło rodzaj zobowiązania, żeby rzetelnie opisać wydarzenie, aby kogoś nie zawieść w oczekiwaniach, aby robić to coraz lepiej. Mam nadzieję, że przez te wszystkie lata, swą działalnością służyliśmy Panu Bogu i ludziom, także tym Starosądeczanom rozsianym po całym świecie, którzy z niecierpliwością czekali na wieści ze swego rodzinnego miasta (otrzymywaliśmy takie sygnały). Bowiem od 2007 roku, dzięki uprzejmości i nieodpłatnemu udostepnieniu serwera przez państwo Marissę i Bogdana Jamińskich, z firmy Telekom.pl, kolejne numery czasopisma mąż umieszcza na stronie: www.zgrodukingi.sacz.pl, a korespondencja mailowa na adres: zgrodukingi@op.pl - działa także dzięki temu serwerowi.
Naszym współpracownikiem jest także Tomasz Górski, który opracowuje archiwum „Z Grodu Kingi” i dzięki jego pracy, mamy nadzieję, iż niebawem, na wyżej wymienionej stronie, dostępne będą wszystkie numery starosądeckiego czasopisma.
    Z sentymentem i pokorą wspominamy naszych wielkich przyjaciół, współtworzących gazetkę, ludzi mądrych i bogatych w dobro: s.Cecylianę Gawrzyńską, Kazimierę Mrówkę i ks.Pawła Tyrawskiego, którzy wyprzedzili nas w drodze do wieczności. To ich dotyczy cytat: „Któż więc jest jak mędrzec, kto potrafi wyjaśnić trudność? Mądrość czyni człowieka pogodnym i sprawia, że zmienia się jego surowe oblicze”. (Księga Koheleta 8,1)
A także stwierdzenie ks.Józefa Tischnera: „Kto przechodzi dobrze czyniąc, buduje w ludziach wiarę”.
    Na łamach czasopisma obu starosądeckich parafii, gościmy dziś kapłanów, którzy zechcieli odpowiedzieć na prośbę o wypowiedź do tego jubileuszowego numeru oraz siostry zakonne i świeckich autorów. Dziękujemy za dobre słowo i zapraszamy do dalszej współpracy również tych, których, z różnych powodów, nie ma w tym numerze z nami.
W całej naszej drodze i trudzie tworzenia przyświecało nam motto Adama Mickiewicza: „Tylko to dzieło czegoś jest warte, z którego człowiek może się poprawić i mądrości nauczyć”.
Mamy nadzieję, iż ciągle ku tej poprawie dążyliśmy i przez tę działalność uczyliśmy się nieustannie, krok po kroku, przezwyciężając trudy codziennego życia.
     Jak długo dane nam będzie kontynuować tę pracę? - nie wiemy.
Z wiarą, iż naszym celem jest wieczna Mądrość i Miłość - dziękujemy wszystkim za wszelką pomoc, czynione dobro i okazaną wdzięczność, serdeczność i miłość. Bóg zapłać.
Jolanta i Jan Czechowie
 
349605