Przejdź do treści
Z Grodu Kingi
Przejdź do stopki

W dziesiątą rocznicę przekazania solnej figury św.Kingi...

Treść


.
W dziesiątą rocznicę przekazania solnej figury św.Kingi
PIELGRZYMKA DO EGERU
 
    Na 8 kwietnia 2017 roku Stowarzyszenie Świętej Kingi zaplanowało pielgrzymkę do Egeru. Liczba chętnych na ten wyjazd była imponująca i w sobotni poranek ze Starego Sącza wyruszyły dwa autokary, a w nich około stu uczestników tej wyprawy z wiceburmistrzem Kazimierzem Gizickim. Byli z nami księża: prałat Marek Tabor i Grzegorz Kowalik - kustosz sanktuarium św.Kingi w Nowym Korczynie oraz przewodnicy PTTK: Mieczysław Witowski - prezes Stowarzyszenia, organizator przedsięwzięcia i Marian Baran, którzy czas podróży trasą przez Koszyce i Miszkolc urozmaicali barwną opowieścią o mijanych rejonach, o ich dalszej i niezbyt odległej historii oraz o wydarzeniu sprzed dziesięciu laty.
Tak, jak i wówczas, na związane z pamięcią i kultem polsko-węgierskiej patronki, św.Kingi, pielgrzymowali członkowie chóru parafii św.Elżbiety Węgierskiej w Starym Sączu - kierowanego przez dyrygenta Stanisława Dąbrowskiego, pątnicy z Nowego i Starego Sącza oraz górnicy z Kopalni Soli w Wieliczce z prezesem Zarządu Zbigniewem Zarębskim, prezesem Trasy Turystycznej Damianem Koniecznym i przewodniczącym Związku Zawodowego „Solidarność” Adamem Gawlikiem, jednocześnie jednym z inicjatorów pomysłu, którego historię pokrótce przedstawię.
 
    16 czerwca 1999 r. w dniu kanonizacji bł.Kingi przez papieża Jana Pawła II, na placu celebry spotkali się o.Paweł Cebula - franciszkanin posługujący na Węgrzech i Mieczysław Witowski - przewodniczący Stowarzyszenia Czcicieli Świętej Kingi. Spotkanie to zainicjowało coroczne pielgrzymki Stowarzyszenia na Węgry śladami świętych: Kingi i Jadwigi
   W 2001 roku zrodził się pomysł, aby wykonaną przez wielickich górników solną figurę św.Kingi podarować do kościoła św.Antoniego Padewskiego w Egerze, w którym posługują polscy franciszkanie.
Dyrektor Kopalni Soli w Wieliczce zaaprobował prośbę i 14 marca 2002 roku odbyło się pierwsze robocze spotkanie, w którym uczestniczyli m.in. rzeźbiarz kopalni Stanisław Anioł, o.Paweł Cebula - gospodarz egerskiego kościoła i dyr.Zdzisław Zarembski.
W lipcu 2006 r. podjęto definitywnie decyzję o przekazaniu figury solnej św.Kingi Węgrom.
.

.
Z początkiem stycznia 2007 r. nastąpiło ostatnie spotkanie w Egerze finalizujące projekt. W spotkaniu uczestniczyli: ks.Tadeusz Sajdak - dyrektor Diecezjalnego Centrum Pielgrzymowania w Starym Sączu, p.Adam Gawlik z Kopalni Soli Wieliczka - wielki orędownik tej inicjatywy, Mieczysław Witowski, o.gwardianin Artur Prenkiewicz OFM Conv - obecny gospodarz kościoła w Egerze oraz niżej podpisana, reprezentująca redakcję czasopisma “Z Grodu Kingi”. Na spotkaniu ustalono ostateczny termin uroczystości na sobotę 14 kwietnia 2007 r.
    2 kwietnia 2007 r. rzeźbiarz Stanisław Anioł przekazał figurę Mieczysławowi Witowskiemu, który przywiózł ją do Starego Sącza
   Na dziedzińcu klasztoru sióstr klarysek, w dniu drugiej rocznicy śmierci sługi Bożego Jana Pawła II, została ona pobłogosławiona przez ordynariusza diecezji tarnowskiej ks.bpa.Wiktora Skworca, a następnie umieszczona przez matkę ksieni Teresę Izworską w celi św.Kingi w klasztorze.
W następnym dniu figura trafiła do mistrza stolarskiego p.Franciszka Cabaka z Nawojowej, który wykonał dla niej podstawę z drewna a p.Zygmunt Baran, również z Nawojowej, wykonał specjalną obudowę ze szkła.
W Wielki Piątek Mieczysław Witowski wraz z synem Grzegorzem przewieźli figurę św.Kingi do Egeru, gdzie została umieszczona w bocznym ołtarzu kościoła św.Antoniego Padewskiego.
Ogromna życzliwość ludzi sprawiła, iż starannie zaplanowana uroczystość miała niezwykle podniosły charakter. Dzięki zainteresowaniu tym wydarzeniem węgierskiej telewizji i prasy, wiele osób dowiedziało się o naszej czci dla Ziem Sądeckich Pani i mimo, że z dala od Starego Sącza, przekazanie Węgrom figury ich rodaczki trwale wpisało się w obchody 750-lecia lokacji naszego miasta. To przecież przez działalność św.Kingi Jej Gród i jego historia stały się znane na całym świecie i umocniły więzi łączące nas z Węgrami.
Do uczestniczenia w tym historycznym fakcie zaproszenie przyjęli: nuncjusz apostolski na Węgrzech abp.Juliusz Janusz, biskup pomocniczy diecezji w Egerze - Katona István, ambasador Rzeczpospolitej Polskiej w Budapeszcie p.Joanna Stempieńska i pierwsza sekretarz ambasady, a także burmistrz miasta Eger - Habis László i wiceburmistrz - Szeleczky János.
 
    W oka mgnieniu minęło dziesięć lat od tych wydarzeń i chwili, gdy je opisałam. Jeden sms od pomysłodawcy i organizatora, i … znowu w miłej atmosferze wędrujemy historycznym „węgierskim szlakiem”.
   Po dotarciu do celu podróży mieliśmy czas na spacer po egerskiej starówce. Urokliwymi uliczkami dotarliśmy do centralnego placu miasta noszącego imię swego obrońcy Istvána Dobó, przy którym, oprócz pomnika bohatera, znajduje się piękny, barokowy, przyklasztorny kościół, wybudowany przez braci mniejszych franciszkanów, zwanych tu minorytami. Kościół nosi wezwanie św.Antoniego z Padwy.
   Źródła podają, że przybyli na teren Węgier - jeszcze za życia Franciszka, bracia założyli kilkadziesiąt klasztorów - również ten w Egerze.
Wiek XIII sprzyjał rozprzestrzenianiu się franciszkańskiego stylu życia i powstawaniu franciszkańskich klasztorów, również dzięki zaangażowaniu wywodzącej się z rodu Arpadów, węgierskiej rodziny królewskiej. To z niej pochodziły późniejsze święte i błogosławione: Elżbieta, Małgorzata, Agnieszka, Kinga i jej młodsza siostra Jolanta, a dzięki małżeństwu z węgierskim królem Kolomanem, także piastowska księżniczka Salomea - siostra Bolesława - późniejszego męża Kingi - zwanego Wstydliwym.
W latach 1410-1420 biskupem diecezji w Egerze był Polak - Ścibor ze Styborowa.
   Założony przez siebie klasztor i wybudowany kościół, egerscy franciszkanie utrzymywali do 1596 roku, kiedy to zostali zmuszeni do opuszczenia miasta w związku z najazdem tureckim. Świątynia na wiele lat zamieniona została w meczet, a zakonnicy odzyskali ją w 1687 roku.
   Na początku XVIII wieku dwukrotnie wylewał potok Eger, nad którym usytuowany był pierwszy kościół. Podczas powodzi uległ on zniszczeniu. Zmusiło to franciszkanów do budowy świątyni w nowym miejscu.
Jej projektantem był najprawdopodobniej Kilian Ignacy Dientzenhofer, jeden ze znamienitych mistrzów baroku. Wmurowanie kamienia węgielnego odbyło się w marcu 1758 roku. W 1765 roku zakończono budowę kościoła. Pozostało wykonanie zewnętrznej ornamentyki i wyposażenie jego wnętrza. Konsekracja kościoła odbyła się w 1773 roku.
Na wysmukłej, wygiętej w łuk fasadzie, ozdobionej kolumnami i pilastrami, widnieje herb franciszkanów i łacińska sentencja: „W ofierze dla Boga nigdy nie za wiele”.
Kościół franciszkanów, zwany jest także polskim, przez posługę w nim ojców franciszkanów z Polski. Nazwa ta wynika również z faktu, iż to właśnie w nim, podczas II wojny światowej skupiali się Polacy internowani na zamku w Egerze.
    Od 1999 roku w prawym bocznym ołtarzu świątyni umieszczone są relikwie św.Kingi i bł.Jolanty.
Później arcybiskup Egeru Istvan Segemly zwrócił się do metropolity krakowskiego kard.Franciszka Macharskiego z prośbą o podarowanie relikwii św.Jadwigi Królowej Polski i córki króla Ludwika Węgierskiego - patronki Europy środkowo-wschodniej. Uroczystość przekazania odbyła się 24 lutego 2002 roku z udziałem kard.Macharskiego.
Opowieść o bogatej historii tego pięknego regionu Węgier, jego walorach przyrodniczych, klimatycznych, można snuć bez końca.
Już jednak czas powrócić do relacji z jubileuszu.
    O godzinie 12.00 rozpoczęła się uroczysta Msza św. koncelebrowana przez kapłanów: o.Pawła Cebulę OFM - proboszcza miejsca, ks.Michała Muszyńskiego - rektora Misyjnego Seminarium Duchownego Redemptoris Mater w Egerze, ks.prałata Marka Tabora - proboszcza parafii św.Elżbiety Węgierskiej w Starym Sączu, ks.Grzegorza Kowalika - kustosza sanktuarium św.Kingi w Nowym Korczynie z udziałem István Katona - biskupa emeryta diecezji w Egerze.
Uczestniczyli w niej również: burmistrz Egeru László Habis i wojewoda dr Gábor Pajtók.
Po mszy głos zabrał wojewoda województwa Heves dr Gábor Pajtók.
    „Z wielką radością przyjąłem zaproszenie na dzisiejszą dziękczynną Mszę św. Z wielką miłością pozdrawiam tu, w kościele franciszkanów - minorytów w Egerze, naszych braci z Polski, którzy u progu Wielkanocy Roku Pańskiego 2017. przybyli z pielgrzymką świętować dziesiątą rocznicę przywiezienia do Egeru przez górników z Wieliczki przepięknej solnej figury św.Kingi z dynastii Arpadów, jako znak ich wdzięczności i uznania dla narodu węgierskiego!
Szczególnie serdecznie pozdrawiam uczestniczących w pielgrzymce górników z Wieliczki i tu obecnych ich węgierskich kolegów górników, których poprzednicy w XIII wieku pomagali otwierać pokłady kopalni soli w Wieliczce.
Z serca życzę Wam, nasi polscy Bracia, by Wasza pielgrzymka duchowo Was ubogaciła, wszak dla Waszej kochanej księżnej podjęliście się tak wielkiego trudu męczącej drogi. Już od ponad tysiąca lat nasze narody, polski i węgierski łączą liczne mocne więzi, jakby ogniwa łańcucha. Korzeniem tej bezprzykładnej, na całym świecie wyjątkowej przyjaźni naszych narodów jest chrześcijaństwo, chrześcijańska kultura, która wypływa z miłości.
Jednym z najmocniejszych ogniw łańcucha naszych więzi jest córka króla Węgier z dynastii Arpadów, św.Kinga, która tak mocno ukochała naród polski, dający jej drugą ojczyznę, że słusznie stała się poprzez służbę swego życia Patronką Polski. Każde poszczególne ogniwo łańcucha wymaga wielu drobnych składników, czynności, zabiegów.
Wierzę, że dzisiejsza dziękczynna Msza św., wstawiennictwo Świętej Kingi, błogosławionej Jolanty i Świętej Jadwigi, których relikwie są tu, wśród nas oraz łaskawa opieka Świętego Jana Pawła II umocnią naszą duchową jedność, której św.Kinga służyła całym swoim życiem, i w ten sposób przyczynią się do wykucia nowego, kolejnego, łączącego nas ogniwa”. (tłum.o.Paweł Cebula)
Serdeczne słowa do zebranych przekazał również wiceburmistrz Kazimierz Gizicki.
.

.
Po zakończonej uroczystości nadszedł czas na wspólną fotografię i wpis do księgi pamiątkowej Stowarzyszenia, zwiedzanie Egeru i obiad.
Do najstarszych zabytków należy średniowieczna twierdza - zamek.
Niespodzianką z okresu tureckiej okupacji miasta jest 40 metrowej wysokości minaret, wybudowany około 1596 roku, najbardziej na północ Europy wysunięty relikt z czasów imperium osmańskiego. Można na niego wejść pokonując 96 wąskich, stromych schodów i podziwiać rozległy widok na miasto i okolice.
Odwiedziliśmy drugą co do wielkości świątynię na Węgrzech, zbudowaną w stylu klasycystycznym. Budowa rozpoczęta w 1831 roku trwała pięć lat. To tutaj znajdują się największe węgierskie organy i przepiękne, zachwycające wnętrze z niezwykłej urody freskami na sklepieniach, szczególnie na oświetlonej oknami kopule znajdującej się na wysokości 40 metrów.
Do bazyliki na placu Esterhazyego prowadzą długie schody, ozdobione przez cztery postaci przedstawiające świętych: Stefana i Władysława (István i László) oraz świętych apostołów: Piotra i Pawła. Front świątyni również ozdobiony jest statuami, będącymi alegorycznymi przedstawieniami Wiary, Nadziei i Miłości.
 
    Naprzeciw bazyliki, w dolnej części placu, wznosi się okazały gmach dawnego liceum. Zbudowano je w latach 1765-1785 w stylu późnego baroku i rokoko (zopf). Obecnie mieści się tutaj siedziba Wyższej Szkoły Pedagogicznej im. Karola Eszterházy’ego. Znajdują się tam obecnie dwa muzea: Biblioteka Arcybiskupia - posiadająca 140 tysięcy wolumenów, gdzie na suficie namalowane zostały freski przedstawiające sobór trydencki. Do najcenniejszych jej zbiorów należą pierwsza wydrukowana na Węgrzech książka i jedyny napisany na Węgrzech oryginalny list Wolfganga Mozarta.
W wieży budynku działa pierwsze węgierskie, zabytkowe muzeum astronomiczne. W kolekcji znalazły się osiemnastowieczne przyrządy astronomiczne. Ciekawostką jest zegar prochowy, który oznajmiał południe wystrzałem armatnim, wywoływanym przez skupione w soczewce promienie słoneczne podpalające w odpowiednim momencie proch. Ponadto jest tu też camera obscura Oko Egeru - ruchomy mechanizm optyczny (rodzaj peryskopu) - rzucający na biały blat stołu, stojącego w zacienionym pokoju obraz fragmentów miasta, odbijanych przez lustro na wieży.
Atrakcją jest tu także zabytkowe obserwatorium astronomiczne „Specula”.
    Niestety dzień upłynął bardzo szybko, a w planach była jeszcze wizyta w Dolinie Pięknej Pani, więc nie mogliśmy dłużej spacerować pięknymi ulicami i podziwiać architektury miasta.
   Eger to oprócz wspaniałych zabytków, wielowiekowa historia sięgająca czasów rzymskich. Jego bogactwem i dziedzictwem są wina, których produkcja ma tutaj długą tradycję. Każdego roku we wrześniu odbywa się tutaj winny festiwal, na który coraz liczniej przyjeżdżają turyści, aby degustować wina i odwiedzać winne piwniczki.
Region winiarski Egeru to oczywiście kolebka najsłynniejszego węgierskiego wieloodmianowego czerwonego wina Egri Bikavér (Egerska Bycza Krew). Początki uprawy winorośli na tych terenach sięgają XI wieku. Miejscowi winiarze najwięcej energii poświęcają na komponowanie Byczej Krwi.
Dolina Pięknej Pani to największe i najpopularniejsze skupisko piwniczek winnych wykutych w wulkanicznym tufie. Tuf idealnie nadaje się do przechowywania wina zapewnia bowiem doskonałą wentylację i stałą temperaturę około 12 stopni Celsjusza.
Atutem piwniczek fakt, że wino utrzymuje w niej temperaturę 10-15 ºC przez cały rok. Dodatkowo mech i szlachetna pleśń stwarzająca unikalną atmosferę, ich przyjemny zapach pomaga w dojrzewaniu win i kształtowaniu ich smaku.
Wszyscy chętni mieli okazję spróbować i zakupić wina w jednej z dwustu piwniczek znajdujących się w dolinie o sympatycznej nazwie, której etymologię tłumaczą różne legendy. Myślę, że ten wyjazd zachęcił jego uczestników do kultywowania dziesięcioletniej już tradycji do przemierzania tego odcinka węgierskiego szlaku.
    Eger zachwyca i zachęca do głębszego zapoznawania się z jego historią, zabytkami, do pławienia się w jego specyficznej atmosferze i zażywania kąpieli w istniejących tam ciepłych źródłach oraz do wędrówek po okolicy.
    Do powrotów tam inspirują także więzi, związane z duchowymi przeżyciami, których tam doznajemy, także za przyczyną św.Kingi obecnej w sercach Jej czcicieli, której kult będzie się tam rozwijał i umacniał, także za sprawą takich pielgrzymek, jak ta, w której uczestniczyliśmy.
Jolanta Czech
 
349605