Przejdź do treści
Z Grodu Kingi
Przejdź do stopki

Komentarze do wydarzeń religijnych

Treść


.
1 marca - 1. NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU
1 Rdz 9,8; Ps 25 (24),4.6-7bc.8 - 9; 1 P 3,18-22
Mk 1,12-15  Kuszenie Jezusa. Początek  apostolskiej działalności w Galilei
Zwycięstwo nad szatanem
 
     W Wielkim Poście często poruszany jest problem cierpienia i zła - grzechu. Zło nie jest tylko brakiem dobra. Takie stwierdzenie nie oddaje pełni prawdy, ponieważ pomija istotną rzeczywistość, prawdę o tym, że zło występuje w postaci osoby – szatana, który jest sprawcą zła i staje w opozycji do Boga. Opis dziejów Lucyfera znajdujemy w Biblii (Iz 14,12; por. Ap 12,9).
Diabeł: ojciec kłamstwa (J 8,44); zwodziciel (Ap 13,14; 20,3); wąż starodawny (Rdz 3,1; Ap 12,9) nieustannie atakuje Boga i Jego plan stwórczy. Człowiek postawiony wobec próby wolności dał się mu zwieść i od tego momentu rozpoczęło się pasmo cierpień. Ludzie zaczęli pogrążać się w grzechu. Wtedy, jak słyszymy w dzisiejszym czytaniu z Księgi Rodzaju, Bóg zniszczył ówczesną ludzkość. Ocalił jednak sprawiedliwych i zawarł z człowiekiem nowe przymierze. Potem w pośrodku dziejów ludzkości, stanął Syn Boży - Jezus Chrystus i podjął konfrontację ze złem, z szatanem.
     Epizod, który dzisiaj czytamy w Ewangelii wg św.Marka jest zwięzłym streszczeniem tego, co pisali św. Mateusz i św. Łukasz. Szatan ośmiela się uderzać w Syna Bożego, w Boga - Człowieka. Jezus był kuszony przez szatana! Diabeł kusił w najbardziej osłabione przez grzech Adama sfery: pożądliwość oczu, pożądliwość ciała i pychę. Chrystus sprzeciwiając się szatanowi obwieścił: Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię (Mk 1,15).
     Zwyciężając śmierć, piekło i szatana Chrystus chce, aby człowiek nawrócił się i odzyskał stan, jaki miał w raju; żeby wybierał dobro, a nie zło; życie, a nie śmierć. Człowiek ciągle stoi wobec próby wolności wyboru, ponieważ historia walki dobra ze złem nadal trwa. Szatan choć już jest pokonany wciąż istnieje i uderza w uczniów Chrystusa, próbując ich przywieść do grzechu pod pozorami dobra. Ciągle gra tak, jak grał wobec Chrystusa. Jest mistrzem w taktyce zwodzenia zabiegając o to, abyśmy sprzedali mu swoją wolę.
     Ważne również jest to, co dzisiaj nam przypomina św. Piotr w swoim liście. Mówi nam, że tak jak ci, którzy zostali uratowani z wód potopu, tak my zostaliśmy uratowani przez chrzest święty: nie przez obmycie brudu cielesnego, ale przez zwróconą do Boga prośbę o dobre sumienie… Dobre sumienie posiada Boże światło! Ono zawsze wybierze dobro i szybko rozpozna zło! Trzeba nam pokornie prosić Boga, ponieważ: „Nawrócenie nie polega na tym, aby człowiek z własnej woli mógł zerwać ze swoim dotychczasowym życiem i grzechami. (…) Nawrócenie polega po prostu na tym, że ty, który jesteś mocno zakorzeniony w grzechu zwrócisz się do Chrystusa, wyciągniesz do Niego swoje spętane ręce i powiesz: Panie, sam nigdy nie zdołam się uwolnić, jeśli Ty mnie nie wyzwolisz z moich grzechów” (Ole Hellesby).
Otrzymując wyzwolenie z grzechów musimy uwierzyć w Ewangelię, to znaczy zacząć nią żyć na serio i zmienić swój sposób myślenia na Jezusowy, kształtować przy pomocy łaski Bożej dobre sumienie.
 
8 marca - 2. NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU
Rdz 22,1-2.9-13.15-18; Rz 8,31b-34
Mk 9,2-10   Przemienienie Jezusa
Eucharystia naszą górą Przemienienia!
 
     Liturgia drugiej niedzieli Wielkiego Postu ukazuje nam Jezusa Chrystusa w chwale Boga, jako Boga - Człowieka. Patrząc na Jego przemienienie mamy utwierdzać swą wiarę w Jego Bóstwo, ponieważ od tego kim jest dla mnie Jezus i z jaką wyrazistością objawia się nam Bóstwo Jezusa zależy nasze chrześcijańskie życie.
     Kiedy Jezus przemienił się na górze Tabor Bóg Ojciec powiedział:
To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie (Mk 9,7). Ten umiłowany Syn Ojca umarł za nasze grzechy i zmartwychwstał, abyśmy umarli dla grzechu i mogli przemienić się w ludzi przebóstwionych.
     Przekształcanie, przemienianie się jest nieodłączne od sensu ludzkiego istnienia. To przemienianie się może iść w dwóch kierunkach: w górę, kiedy przemieniamy się z grzeszników w świętych i w dół, kiedy coraz bardziej pozwalamy zakorzeniać się grzechowi w naszych sercach; gdy czas przemijania życia nie jest czasem budowania, dojrzewania, lecz ucieka nie wydając owoców świętości.
     Każda Eucharystia jest dla nas więcej niż górą Przemienienia! Tutaj Jezus jest z nami i daje się nam pod postacią Chleba i Wina, które są Jego prawdziwym Ciałem i Krwią. Mówi do nas: Kto pożywa moje Ciało i Krew moją pije, ten ma życie wieczne. Jak słuchamy tego zapewnienia i odpowiadamy na Jego wezwanie skierowane do nas podczas Najświętszej Ofiary: Jedzcie i pijcie… Przyjmując Go do swego wnętrza możemy dostąpić przemiany, odrodzić się do nowego życia zjednoczonego z Bogiem i stać się ponownie umiłowanym dzieckiem Bożym. Bóg stawia jednak nam wymaganie, chce abyśmy odnawiając ofiarę śmierci Chrystusa wstępowali w Jego ślady przez oddawanie Mu swojego życia.
     Święty Franciszek z Asyżu wzywał swoich braci do postawy wobec Eucharystii, która jest potrzebna, aby otrzymać łaskę prawdziwej przemiany:
„Niech zatrwoży się cały człowiek, niech zadrży cały świat i niech rozraduje się niebo, gdy na ołtarzu w rękach kapłana jest Chrystus, Syn Boga żywego! O przedziwna wielkości i zdumiewająca łaskawości! O wzniosła pokoro!
O pokorna wzniosłości, bo Pan wszechświata, Bóg i Syn Boży, tak się uniża, że dla naszego zbawienia ukrywa się pod niepozorną postacią chleba! Patrzcie, bracia, na pokorę Boga i wylewajcie przed Nim serca wasze, uniżajcie się i wy, abyście zostali wywyższeni przez Niego. Nie zatrzymujcie więc niczego z siebie dla siebie, aby was całych przyjął Ten, który cały się wam oddaje”.
 
15 marca - 3. NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU
Wj 20,1-17;  Ps 19; 1 Kor 1,22-25
J 2,13-25  Oczyszczenie świątyni ze sprzedawców.
Znajomość ludzkiego wnętrza
Nasze „targi” z Bogiem
 
     Dla Jezusa świątynia Jerozolimska była najdroższym miejscem na ziemi, ponieważ był to Dom Jego Ojca. Ona należała całkowicie do Niego i Jego spraw (ww.16-17). I dla nas każda świątynia jest domem Boga w Trójcy Jedynego; domem spotkania z Nim na modlitwie, który posiada Boga Żywego w Najświętszym Sakramencie, a więc i dla nas powinno to być miejsce najdroższe naszemu sercu. Ilekroć wchodzimy do świątyni, tylekroć Bóg ogarnia nas swą szczególną Obecnością i równocześnie przypomina nam, że On sam chce przebywać w nas i pyta o stan świątyni naszego serca. Czy Bóg ma w nim pierwsze miejsce? Kiedy Bóg zajmuje pierwsze miejsce w naszym sercu, wtedy wszystko inne jest w naszym życiu na swoim miejscu. Duch panuje nad ciałem, nad jego pożądliwościami, wszystko podporządkowane jest Bożemu prawu, świętej woli Boga. Nie będzie wówczas w świątyniach oraz w świątyni naszego serca miejsca na targowisko, w którym króluje duch kompromisu i konsumpcjonizmu.
     Na różny sposób można wykorzystywać świątynię Bożą dla własnej korzyści i temu zawsze będzie towarzyszyć brak szacunku dla Boga i Jego świątyni - dla Kościoła oraz łamanie prawa Bożego. Jest to bardzo zły przykład ze strony niektórych chrześcijan dla niewierzących i ludzi słabej wiary, dlatego nie dziwmy się, że często odnoszą się oni się z lekceważeniem do Boga, Jego sług i wiernych.
    Warto też zatrzymać się dzisiaj w rozważaniu nad najczęstszymi ukrytymi formami targowania się człowieka z Bogiem. Może tak być, że przez całe lata, a czasami przez całe życie usiłujemy coś zachować dla siebie targując się z Bogiem: czy Mu to dać, czy też nie. Wahamy się, odkładamy na później… bo jesteśmy zajęci czymś innym, mamy tak wiele spraw do załatwienia, pochłaniają nas prace, lub jesteśmy za młodzi i mamy przed sobą jeszcze dużo czasu, czekamy na lepszy dla nas czas… Odkładanie na później jest targowaniem się z Bogiem o czas. Taką pokusę przeżywali również święci.
U początków swojego nawrócenia św.Augustyn modlił się: „Spraw, bym był cnotliwy… ale jeszcze nie teraz!”. Uświadommy sobie głęboko, że robienie umowy z Panem Bogiem na zasadzie kompromisu nie jest godne ani Boga, ani człowieka. Świadczy to o jego słabej wierze w Boga i w siebie. Ten, kto wierzy, nie waha się, nie targuje się z Bogiem, lecz całkowicie angażuje się w wypełnienie woli Bożej. Przypatrzmy się dzisiaj świątyni naszego serca, czy czasem nie prowadzimy w niej swoich targów z Panem Bogiem chcąc przeprowadzić swoją wolę! To świadczyło, by o tym, że posiadamy jakieś swoje wewnętrzne targowisko, bo nie do końca liczymy się z Bogiem, a więc On nie jest jeszcze na pierwszym miejscu w naszym sercu.
 
19 marca (czwartek) - UROCZYSTOŚĆ św.JÓZEFA
Oblubieńca NMP - Patrona Kościoła Powszechnego
Mt 1,16.18-21a  Józef prawnym ojcem Jezusa Chrystusa
lub Łk 2,42-51a   Dwunastoletni Jezus w świątyni
Święty Józef mężem sprawiedliwym
 
     Na kartach Ewangelii św.Mateusza, św.Marka i św.Łukasza kilka razy pojawia się imię św. Józefa. Widzimy go, gdy anioł objawił mu tajemnicę Wcielenia (Mt 1,20-21), potem w Betlejem przy Dzieciątku i w Jerozolimie, gdy razem z Maryją szukali Jezusa.
    Józef był mężem roztropnym i sprawiedliwym (Mt 1,19). Zatrzymamy się dzisiaj na rozważaniu cnoty sprawiedliwości. Mówimy, że człowiek sprawiedliwy to taki, który oddaje drugiemu to, co mu się należy. Cnotę tę często miesza się z pojęciem równości. Tymczasem ludzie są równi tylko w rzeczach zasadniczych, takich jak: prawo do zbawienia, prawo do życia, prawo do rozwoju fizycznego, intelektualnego, moralnego. W rzeczach drugorzędnych ludzie różnią się z wielu powodów (zdrowie, uroda, zdolności, wiek, itd.), co nie znaczy, że są lepsi lub gorsi. Są po prostu inni i ta różnorodność świadczy o bogactwie życia. Nie wolno w sprawiedliwości niszczyć tej różnorodności, ani przeceniać, ani faworyzować, wyolbrzymiać. Nie może być dyskryminacji tzn. specjalnego negatywnego traktowania kogoś. Cnota sprawiedliwości jest trudna i obejmuje wiele innych cnót. Wymaga oceniania i traktowania indywidualnie według potrzeb drugiego człowieka, a nie potrzeb własnych. Sprawiedliwość stara się nie naruszać praw drugiego człowieka i oddać mu to, co mu się należy zarówno w dobrach duchowych, jak i materialnych. Przykład takiej sprawiedliwości przedstawia nam dzisiejsza Ewangelia w osobie św.Józefa: Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem prawym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał Ją oddalić potajemnie ( Mt 1,18-19).  Dobrem duchowym człowieka jest między innymi jego dobre imię. Święty Józef, jako człowiek sprawiedliwy nie chciał narazić Maryi na zniesławienie. Zatroszczył się o dobre imię Maryi bez pomawiania Ją o zło. Nie rozumiał tego, co się stało i choć cierpiał nie posądzał, nie chciał Jej poniżyć w opinii innych, podkopać szacunku do Niej. Wiedział, że od dobrego imienia będzie zależała Jej przyszła pozycja w życiu społecznym.
     Biblia znacznie poszerza pojęcie sprawiedliwości. Możemy to zobaczyć również na przykładzie postępowania św.Józefa. W pojęciu biblijnym sprawiedliwym jest ten, kto chodzi wobec Boga, chodzi w obecności Bożej i jest wierny temu, co Bóg chce mu dać. Człowiek sprawiedliwy, to człowiek zawsze posłuszny i ufny wobec poznanej woli Bożej. On wierzy, że tylko Bóg naprawdę wie, co się należy każdemu człowiekowi, a Jego ocena jest bezbłędna.
Święty Józef wierzył Bogu, dlatego kiedy we śnie anioł zwiastował mu: …nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus (…) Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański ( Mt 1,20-21.24). Od tej chwili Józef bez wahania wziął odpowiedzialność za Dziecię i Matkę przed Bogiem i ludźmi. Święty Józef chodził z Panem Jezusem, chronił Go przed Herodem, był z Nim w warsztacie stolarskim, chodził z Nim na Święto Paschy do Jerozolimy. Spełniał wiernie swój obowiązek wobec Jezusa i Maryi. Ta wierność Józefa jest nazwana sprawiedliwością, dlatego mówimy, że jest on mężem sprawiedliwym. Poza tym św. Józef uczy nas, że nawet z najpoważniejszymi problemami można sobie poradzić, kiedy człowiek ma żywą wiarę.
 
22 marca - 4. NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU (LAETARE)
2 Krn 36,14-16.19-23;   Ps 137(136);   Ef 2,4-10
J 3,14-21  Fragment rozmowy Jezusa z Nikodemem
Chrystus naszym zwierciadłem
 
     Pewien mały chłopiec bał się położyć spać, gdyż w ciemnościach nic nie widział. W chwili, gdy ojciec przykrywał go kołderką, mały spytał: Tatusiu, czy ty mnie kochasz, kiedy jest ciemno?”
             „Oczywiście synku.”
            „Czy kochasz mnie, gdy ja nie widzę ciebie, a ty nie widzisz mnie?”
            „Wtedy bardziej niż kiedykolwiek!”
            Małe dzieci często potrzebują zapewnień o miłości.
     Każdy człowiek wobec Boga też jest dzieckiem i potrzebuje zapewnienia o miłości Ojca Niebieskiego, dlatego Jezus mówiąc do Nikodema mówi również do każdego z nas: Tak bowiem Bóg umiłował świat, że dał swojego Jednorodzonego Syna, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, lecz miał życie wieczne (J 3,16).
     Podczas Najświętszej Ofiary odmawiamy Credo, w którym wyznajemy swą wiarę w jedynego Pana Jezusa Chrystusa, Syna Bożego Jednorodzonego, który z Ojca jest zrodzony przed wszystkimi wiekami, Bóg z Boga, światłość ze światłości, Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego…
     Bóg Ojciec dając nam swojego Syna pragnie na nowo wnieść w nasze życie światło i prawdę, żeby wydostać nas z otaczających ciemności i fałszu, które sprzeciwiają się Bogu i oddalają człowieka od Niego. Dzisiejsza Ewangelia zapewnia nas, że jest On dobrym Ojcem i zawsze nas kocha, nawet wtedy, kiedy znajdujemy się w ciemnościach i mroku.
     Jezus jest Światłem i Prawdą. Mówi do nas: Podobnie jak Mojżesz na pustyni wywyższył węża  (Lb 21,9n; Mdr 16,5-7), tak też jest konieczne wywyższenie Syna Człowieczego (J 3,14). W Wielki Piątek będziemy w szczególny sposób przeżywać wywyższenie Zbawiciela na krzyżu. Po dzisiejszy dzień stojąc pod krzyżem Ukrzyżowanego Pana, adorując Go, możemy otrzymać światło, które ma moc rozproszyć nasze duchowe mroki dając duszy jasne poznanie, wprowadzając ją na drogę prawdy, która jest drogą zbawienia.
Niech dzisiejsze zapewnienie o miłosiernej miłości Ojca, ufnie zbliży każdego, kto żyje w ciemności grzechu do wywyższonego Pana na krzyżu i wstrzyma go od ucieczki przed Jego światłem. Takiego światła nie da żadna psychoanaliza i wchodzenie za pomocą różnych metod w głąb samego siebie. Prawdziwa świadomość o nas samych powstaje w chwili, kiedy konfrontujemy nasze czyny i ich motywy w świetle Ukrzyżowanego Zbawiciela i Jego słowa.
     Święta Klara uczy nas, że Chrystus jest naszym najdoskonalszym zwierciadłem: „… w to zwierciadło co dzień wpatruj się (…) i ciągle w nim twarz swoją oglądaj (…). W tym zaś zwierciadle jaśnieje błogosławione ubóstwo, święta pokora i niewymowna miłość, jak to z łaską Bożą będziesz mogła w nim całym oglądać…”.
 
25 marca (środa) - UROCZYSTOŚĆ ZWIASTOWANIA PAŃSKIEGO
Iz 7,10-14;   Ps 40(39),7-8a.8b-10 ;   Hbr 10,4-10;
Łk 1,26-38    Zwiastowanie Maryi
 
Dziś na wszystkich Mszach Świętych, na słowa Symbolu wiary
„I za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem”
- wszyscy klękają.
 
Maryja Matką Syna Bożego i naszą Matką
 
     Już nieraz cytowaliśmy w naszych rozważaniach św. Maksymiliana Kolbe. Powróćmy jeszcze raz do jego pism o Maryi, które pomogą nam zagłębić się w tajemnicę Jej macierzyństwa wobec Syna Bożego oraz Jej duchowego macierzyństwa i pośrednictwa wobec całej ludzkości.
Maryja to: „Istota bez zmazy grzechu, cała piękna, cała Boża. Ani na moment wola Jej nie odchyliła się od woli Boga. Dobrowolnie zawsze była Bożą. I w Niej staje się cud zjednoczenia Boga ze stworzeniem. Ojciec, jako swej oblubienicy powierza Jej Syna, Syn zstępuje do Jej dziewiczego łona stając się Jej dzieckiem, a Duch Święty kształtuje w Niej cudownie ciało Jezusowe i zamieszkuje w Jej duszy, przenika Ją w niewysłowiony sposób (…) I odtąd Duch Święty nie ześle żadnej łaski, Ojciec przez Syna i Ducha nie spuści życia nadprzyrodzonego na duszę, jak tylko przez Pośredniczkę wszelkich łask - Niepokalaną, za Jej zezwoleniem, współdziałaniem. Wszystkie skarby otrzymuje Ona na własność i rozdziela, komu i w jakiej mierze chce.
(Uwaga: Bóg pozostaje doskonale wolny w udzielaniu ludziom swych darów. Mógłby obdarowywać nimi bez czyjegokolwiek pośrednictwa. Z dobroci jednak swojej udzielił ludziom mocy upraszania łask dla siebie i dla innych, tak, że jedni dla drugich jesteśmy pośrednikami, uczestnicząc w jedynym pośrednictwie Chrystusa. Wstawiennictwo Matki Najświętszej posiada zupełnie wyjątkową skuteczność ze względu na Jej szczególny związek ze Słowem Wcielonym. Maryja może uprosić u Syna każdą łaskę).
Im dusza doskonalej rozumie, że do Ojca skierowują się wszystkie akty miłości, jako do ostatecznego celu, i że w Niepokalanej nabierają one niepokalanej czystości, w Jezusie zaś nieskończonej wartości, godnej Najświętszego Majestatu Ojca, tym więcej zapala się miłością ku Jezusowi i Maryi.
Niepokalanej oddaje ona (dusza) swe akty miłości nie tak, jak wręcza się przedmiot zwyczajnemu pośrednikowi, ale na własność, na zupełną, wyłączną własność, bo rozumie, że Niepokalana składa te akty Jezusowi jako swe własne, więc też bez zmazy, niepokalane, a On Ojcu. W ten sposób dusza coraz bardziej staje się Niepokalanej, jak Niepokalana jest Jezusową, a Jezus Ojca”.
 
29 marca - 5. NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU
Jr 31,31-34;  Ps 51 (50),3-4.12 – 13.14-15;   Hbr 5,7-9;
J 12,20-33   Zapowiedź uwielbienia Jezusa
Być jak ziarno!
 
     Panie, chcemy ujrzeć Chrystusa (J 12,21) - prosili Filipa Grecy, którzy przyszli do świątyni oddać pokłon Bogu. Pragnienie zobaczenia Chrystusa i my nosimy w swym sercu. Dlaczego pragniemy ujrzeć Chrystusa?
Na pewno nie dla czystej ciekawości. Nosimy w sobie wiele pytań o sens życia, o sens tego co przeżywamy, a czego nie rozumiemy. Wsłuchajmy się dzisiaj w to, co powiedział Jezus do tych, którzy chcieli Go zobaczyć:
Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto miłuje swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. A kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec (J 12,24-26). Jezus zwraca uwagę na to, że nowe życie rodzi się i wydaje plon obfity tylko w bólu i że przychodzi ta godzina, kiedy zostanie On wywyższony nad ziemię, a wtedy pociągnie wszystkich do siebie (zob. J 12,32). Zrodzi ludzkość do nowego życia i będzie mogła być razem z Nim w chwale Ojca. W liście do Hebrajczyków św. Paweł potwierdza, że Chrystus stał się sprawcą zbawienia wiecznego - dodaje jednak bardzo ważne słowa - dla wszystkich, którzy Go słuchają (zob. Hbr 5,9).
     W Jego wywyższeniu na krzyżu i w Jego zmartwychwstaniu będziemy mogli zrozumieć sens życia, dziejów świata oraz to, że cały ból świata jest jednym wielkim rodzeniem, rodzeniem nowego. Zobaczymy, że los wszystkich ludzi jest streszczony w losie Jezusa Chrystusa.
Ktoś kontemplując krzyż powiedział: „Krzyż nie jest nie - ludzki, ale nad - ludzki! Jest jak drabina oparta jednym końcem na ziemi, drugim w niebie”.
W momencie, kiedy na krzyżu zawisło Ciało Boga wszystko, co jest krzyżem staje się zwycięstwem, ponieważ Chrystus zmartwychwstał! Zawarł z nami Nowe Przymierze przez swoje Ciało i Krew i chce swym Ciałem i Krwią karmić człowieka do skończenia świata. Pragnie, abyśmy szli za Nim, uczyli się tracić swe życie dla królestwa Bożego, i byli jak to ziarno, które obumierając wydaje plon obfity. Musimy sobie szczerze odpowiedzieć w tę piątą Niedzielę Wielkiego Postu, kiedy Kościół coraz głębiej kieruje nas w stronę męki Jezusa Chrystusa: Czego boję się utracić w moim życiu?
opracowała s.M.Elzbieta Wielebińska OSC
306330