RELIKWIE APOSTOŁKI MIŁOSIERDZIA W STARYM SĄCZU
Treść
.
Jesteśmy szczególnie wezwani
do praktykowania miłosierdzia
do praktykowania miłosierdzia
RELIKWIE APOSTOŁKI MIŁOSIERDZIA
W STARYM SĄCZU
W STARYM SĄCZU
Niech to Słowo Boże głoszone przez ks.Marka - proboszcza parafii św.Elżbiety - będzie dla nas duchowym skarbem, który przygotuje nas na przyjęcie relikwii św.Faustyny, abyśmy odkryli w Niej kogoś, kto dla nas współczesnych jest orędownikiem Bożego Miłosierdzia - powiedział we wstępie do Mszy św. rozpoczynającej triduum - ks.proboszcz Janusz Ryba.
Bieg wydarzeń rozpoczął się od wiadomości otrzymanej 3 listopada 2010 r. przez ks.Proboszcza starosądeckiej parafii Miłosierdzia Bożego. Zgoda Sióstr ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia z Krakowa - Łagiewnik, stała się początkiem historycznego wydarzenia, jakim jest uzyskanie i sprowadzenie relikwii św.Faustyny Kowalskiej.
To z Łagiewnik, będących dzisiaj światową stolicą kultu Bożego Miłosierdzia, wyszło orędzie Trzeciego Tysiąclecia Chrześcijaństwa, to w tutejszym starym klasztornym kościele znajduje się, czczony na całym świecie, wizerunek Miłosiernego Chrystusa „Jezu ufam Tobie”, namalowany według Jej wizji, a pod nim spoczywają doczesne szczątki wybitnej mistyczki, którą Bóg obdarzył szczególnymi łaskami, w tym darem objawień Pana Jezusa, i zdolnością zapisywania Jego słów. Stąd Święta znana jest również jako Sekretarka Bożego Miłosierdzia: „I powiedział mi Jezus: Sekretarko najgłębszej tajemnicy mojej, wiedz o tym, że jesteś[w] wyłącznej poufałości ze mną; twoim zadaniem jest napisać wszystko, co ci daję poznać o moim miłosierdziu dla pożytku dusz, które czytając te pisma, doznają w duszy pocieszenia i nabiorą odwagi zbliżać się do mnie. A więc życzę sobie, abyś wszystkie chwile wolne poświęciła pisaniu”.
Koronką do Miłosierdzia Bożego, podyktowaną Jej przez Jezusa, modli się, nawet w bardzo egzotycznych językach, rzesza ludzi na całym świecie. Także Godzina Miłosierdzia - modlitwa o godzinie 15.00 - w chwili konania Pana Jezusa na krzyżu, odmawiana jest przez coraz większą liczbę wiernych.
To do tutaj, do miejsca, gdzie żyła Święta, corocznie przybywa około dwa miliony pielgrzymów, by zanurzyć się w tym „szczególnym darze Boga dla naszych czasów” - jak nazwał orędzie s.Faustyny Ojciec Święty Jan Paweł II.
To w łagiewnickim klasztorze Helena Kowalska, urodzona 25 sierpnia 1905 r. spędziła dwuletni nowicjat. Tutaj przywdziała habit i otrzymała zakonne imię Maria Faustyna; złożyła śluby wieczyste: czystości, ubóstwa i posłuszeństwa i doświadczyła szczególnych przeżyć mistycznych. Tu napisała większą część swego „Dzienniczka”, będącego najbardziej czytaną w dzisiejszych czasach lekturą.
Do tej, jakże ufającej Bogu zakonnicy, skierował Pan Jezus następujące słowa: „W Starym Zakonie wysyłałem proroków do ludu swego z gromami. Dziś wysyłam ciebie do całej ludzkości z Moim miłosierdziem. Nie chcę karać zbolałej ludzkości, ale pragnę ją uleczyć, przytulając do swego miłosiernego Serca.”
Także ostatnie lata swego życia (zmarła w opinii świętości 5 października 1938 r.) spędziła s.Faustyna w tutejszym klasztorze i pochowana została na zakonnym cmentarzu. W 1966 roku jej doczesne szczątki przeniesiono do kaplicy, a w 1993 roku umieszczono na ołtarzu pod obrazem Jezusa Miłosiernego.
Beatyfikował ją (18 kwietnia 1993 r. ) i kanonizował 30 kwietnia 2000 r. Jan Paweł II, przekazując na trzecie tysiąclecie chrześcijaństwa całemu Kościołowi i światu, zadanie głoszenia miłosiernej miłości Boga do człowieka.
W łagiewnickim kościele wielokrotnie modlił się Karol Wojtyła, gdy w czasie II wojny światowej, jako robotnik pracował w znajdujących się opodal Zakładach Sodowych „Solway”. Dziś na tych terenach powstaje kolejne dzieło: Centrum Jana Pawła II „Nie lękajcie się”.
Choć każdy czas i cały świat można uważać za Jego „świątynię”, to jednak są czasy i są miejsca, które Bóg obiera, aby w nich w sposób szczególny ludzie doświadczali Jego obecności i Jego łaski. A ludzie wiedzeni zmysłem wiary przychodzą do tych miejsc, bo mają pewność, że rzeczywiście stają przed Bogiem, który jest tam obecny. W tym samym duchu wiary przybyłem do Łagiewnik, aby konsekrować tę nową świątynię. Jestem bowiem przekonany, że jest to także szczególne miejsce, które Bóg obrał sobie, aby tu wylewać łaski, udzielając swego miłosierdzia - powiedział 17 sierpnia 2002 r. w Łagiewnikach Jan Paweł II poświęcając nową bazylikę i zawierzając świat Bożemu Miłosierdziu.
Można powiedzieć, że (w piątek 26 listopada) rozpoczął się Wasz szczególny Adwent - rozpoczął homilię ks.Marek Tabor. Oczekiwanie na narodzenie Chrystusa, ale też adwent na obecność Apostołki Miłosierdzia w Jej świętej relikwii. Angielskie słowo adventures (przygoda) ma ten sam rdzeń, co adwent. Nie ma większej przygody życia i większego adwentu, jak właśnie spotkanie z Bogiem. Ta przygoda jest bardzo trudna do uchwycenia, jest niejednokrotnie dla nas przeżywanym bardzo indywidualnie dramatem. Dla każdego człowieka przygoda wiary przebiega zupełnie inaczej, bardzo osobiście. Tak też bardzo indywidualnie przebiegała przygoda z Panem Bogiem współpatronki tej parafii, św.Faustyny. To wielki zaszczyt i wielkie wyniesienie. Ale pamiętajmy, że w przypadku Pana Boga, wraz z wielkimi zaszczytami idą wielkie wymagania. W dzisiejszym rozważaniu chciałbym, abyśmy uwierzyli w nieustanne wołanie Łaski. Przygoda z Bogiem musi fascynować, nawet tych, którzy mówią Bogu „nie” - rozpoczął rozważania ks.prałat Marek Tabor. „To właśnie przez św.Faustynę nieustanne wołanie Łaski, puka do naszych serc. To ty i ja, ja i ty musimy się przejąć słowami Jezusa: <dokąd będziesz mnie zwodzić>? Czy zauważyłem tę bezgraniczną i bezwarunkową miłość Boga do mnie? Ile razy Łaska musiała się swoiście wycofać? Jakie są dziwnie pogmatwane nasze ucieczki przed Bogiem? Nasze serce, nasze ludzkie serce, jest powołane do niezwykłej przygody życia: im wcześniej wyczuję ten adwent, że Bóg stanął na mojej drodze życia, im wcześniej dam się porwać z taką prostotą, jak s.Faustyna, z takim zaufaniem… Właśnie „Ufam”, jest treścią całego orędzia Bożego miłosierdzia. Nie ma miłości bez „ufam”. Tak bardzo trzeba nam z tego daru skorzystać. Bardzo ufam, że ten dar obecności św.Faustyny w naszej miejscowości będzie procentował właśnie tym, że każdy z nas sanktuarium własnego serca zacznie traktować bardziej serio.
Max Jakob, w swoim wierszu zatytułowanym „Człowiek jest samotny”, napisał:
„…gdybym więcej przebywał w swej celi, sam z sobą, Bóg dzieliłby się ze mną bardziej swą Boską Osobą”.
Z Siostrą Faustyną chciejmy wchodzić do celi swojego serca, gdziekolwiek jesteśmy, bo Bóg pragnie dzielić się z nami bardziej i ciągle bardziej swą Boską Osobą. Przyjęcie daru Bożego, przyjęcie Boga wiąże się zawsze z misyjnością i z posłannictwem - rozważał Kaznodzieja.
SOBOTNIE PIELGRZYMOWANIE
DO ŁAGIEWNICKIEGO SANKTUARIUM
DO ŁAGIEWNICKIEGO SANKTUARIUM
Już od pierwszych wieków chrześcijaństwa relikwie, czyli doczesne szczątki ciała świętych, a także przedmioty z nimi związane (ziemia z grobów, listy, przedmioty codziennego użytku, ubrania) stanowiły obiekty kultu religijnego. Groby świętych, a szczególnie męczenników, otaczane były czcią i sprawowano na nich Eucharystię uważając, że przez męczeństwo uczniowie Chrystusa mają udział w Jego męce, śmierci i zmartwychwstaniu. Do czasu Soboru Watykańskiego II (62-65) był zwyczaj umieszczania relikwii męczenników w mensie stałych ołtarzy. Także dziś relikwie są tam umieszczane w czasie uroczystej konsekracji kościoła. Z czasem relikwie umieszczano także w specjalnych relikwiarzach (ozdobnych naczyniach w kształcie krzyża, monstrancji, trumienki czy szkatułki). Od czasów Soboru Trydenckiego (1545-63) nauka Kościoła ściśle wiąże kult świętych, ich obrazów i relikwii, z podstawowym oddawaniem czci Bogu. Relikwie towarzyszą doniosłym uroczystościom kościelnym gromadząc wiernych przy sarkofagach patronów, są wystawiane na ołtarzach podczas Eucharystii, by przypominać o świętych obcowaniu, czczone poprzez modlitwę, noszenie w procesjach, peregrynację po parafiach i rodzinach, a także podawane wiernym do ucałowania.
Starosądecka pielgrzymka do sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie - Łagiewnikach wyruszyła w sobotę 27 listopada o godz.7.00. Po relikwie św.Faustyny udało się ponad 150 osób w trzech autokarach. Byli też tacy, którzy jak ks.Józef Szczęśniak podróż odbyli prywatnymi samochodami. Z pielgrzymującymi mieszkańcami byli księża z parafii Miłosierdzia Bożego - proboszcz Janusz Ryba, opiekun ministrantów i lektorów ks.Tomasz Stachel, panowie: organista Kazimierz Majerski i kościelny Marek Kurnyta.
Modlitewne skupienie towarzyszyło drodze do Krakowa, a po przybyciu na łagiewnickie wzgórze pielgrzymi udali się najpierw na chwilę skupienia do nowego sanktuarium.
Na godzinę 10.00 ks.Proboszcz umówił spotkanie z Siostrą ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, która miała udzielić informacji o Świętej i miejscu Jej szczególnego kultu, jakim są Łagiewniki. Nasza liczebność sprawiła, że zostaliśmy podzieleni na dwie grupy. Tej, w której uczestniczyłam, objaśnień w kaplicy Matki Bożej Bolesnej (ufundowanej przez Kościół na Słowacji) udzielała s.Christofora Jagła, a w kaplicy pw.św.s.Faustyny z obrazem Apostołki Miłosierdzia Bożego autorstwa J.Chrząszcza (ufundowana przez Kościół włoski) - s.Gregoria Burlikowska.
Siostra Christofora opowiedziała o tym szczególnym i wyjątkowym, świętym miejscu. Miejscu naznaczonym obecnością Boga. Jan Paweł II określił je jako „wybrane przez Boga”.
Siostra podkreśliła, że wiele jest próśb przez wstawiennictwo św.Faustyny. Wierni proszą Boga, aby udzielił im łaski wypełniania w codziennym życiu Jego woli oraz miłosiernego spojrzenia na drugiego człowieka, szczególnie człowieka zagubionego, czy dotkniętego biedą fizyczną, moralną, czy poranionego duchowo. Współcześnie święci są zapewne bardziej potrzebni, jako przewodnicy w doczesności, kiedy człowiek staje przed wyborem drogi, jednej z wielu dróg. Są potrzebni bardziej niż kiedykolwiek.
Opowiedziała o św.Faustynie, o nabożeństwach, wspomniała o symbolice obrazu Jezusa Miłosiernego, o symbolicznej wymowie nowej świątyni i zapytana opowiedziała o swojej drodze powołania do łagiewnickiego klasztoru, w którym jest już 23 lata.
Siostra wspomniała o podstawowym charyzmacie zakonu, jakim jest działalność apostolska wśród dziewcząt i kobiet, które pragnęły głębokiej przemiany moralnej. Wiele setek dziewcząt i kobiet zaczęło swoje życie od nowa, z poczuciem osobistej godności, w szacunku dla siebie i innych, z wyrobionym przekonaniem o wartości i sensie ludzkiego życia oraz jego ostatecznym celu.
Posłannictwo św.Faustyny wniosło nowe formy realizacji charyzmatu Zgromadzenia, którym jest współpraca z Bożym miłosierdziem w dziele ratowania zagubionych dusz, przez słowo - głoszenie orędzia Miłosierdzia Bożego i przez modlitwę o miłosierdzie dla grzesznego świata. W ten sposób działalnością apostolską Zgromadzenia zostały objęte również osoby potrzebujące moralnej odnowy, które żyją w świecie. Ponadto św.Faustyna włącza w charyzmatyczną działalność Zgromadzenia kapłanów, osoby konsekrowane i świeckie, które angażują się w realizację jej posłannictwa w Stowarzyszeniu Apostołów Bożego Miłosierdzia „Faustinum”.
Zaczęła rozwijać się również działalność misyjna Zgromadzenia.
O godz.11.00 w Kaplicy Cudownego Obrazu „Jezu Ufam Tobie”, przy relikwiach św.Faustyny rozpoczęła się uroczysta Msza św., podczas której homilię o życiu i działalności św.Faustyny wygłosił ks.Józef Szczęśniak.
W Eucharystii uczestniczyła s.Ignacja Bazan, która podziękowała za piękną oprawę Mszy św. i przekazała ks.proboszczowi Januszowi Rybie relikwie bezpośrednie („Ex ossibus”) czyli fragment kości, w pięknym relikwiarzu w kształcie monstrancji.
.
.
.
Siostra Ignacja życzyła zebranym, aby biorąc relikwie św.Faustyny do parafii Miłosierdzia Bożego w Starym Sączu, dzielili pragnienie Świętej i aby przyjęli orędzie miłosierdzia, i zanieśli je każdemu napotkanemu człowiekowi. Aby rozpalali ogień miłosierdzia w ludzkich sercach, w rodzinach, środowiskach nauki i pracy, we wspólnotach, czyniąc to przez modlitwę i dobre chrześcijańskie życie. Odtąd, gdy będzie Ona przebywać wśród Was, jako Wasza Święta Parafianka, niech spełnią się obietnice Pana Jezusa, który powiedział do Swej Apostołki: „Ze względu na ciebie udzielam łask całej okolicy (Dz. 719), błogosławię ziemi” (Dz. 980). Niech Miłosierny Pan dokonuje pośród Was wielkich znaków dotykając serc uzdrawiającą mocą swej miłości.
.
.
.
„W czasie ostatniej pielgrzymki Ojciec Święty, dokonując w łagiewnickim sanktuarium uroczystego aktu zawierzenie świata Bożemu Miłosierdziu, powiedział: „Czynię to z gorącym pragnieniem, aby orędzie o miłosiernej miłości Boga, które tu zostało ogłoszone przez pośrednictwo św.Siostry Faustyny, dotarło do wszystkich mieszkańców Ziemi i napełniło ich serca nadzieją. Niech to przesłanie rozchodzi się z tego miejsca na całą naszą umiłowaną Ojczyznę i na cały świat. Niech się spełnia zobowiązująca obietnica Pana Jezusa, że stąd ma wyjść „iskra”, która przygotuje świat na ostateczne Jego przyjście. Trzeba tę iskrę Bożej łaski rozniecać. Trzeba przekazywać światu ogień miłosierdzia. W miłosierdziu Boga świat znajdzie pokój, a człowiek szczęście.
To pragnienie, aby w Waszej parafii była obecna w znaku relikwii św.Faustyna - Sekretarka i Apostołka Pana Jezusa Miłosiernego - jest spełnieniem tych słów. „Jesteś Sekretarką Mojego miłosierdzia” - mówił do niej Pan Jezus. „Wybrałem cię na ten urząd w tym i przyszłym życiu” (Dz. 1605), „abyś dawała duszom poznać Moje wielkie miłosierdzie, jakie mam dla nich, i zachęcała je do ufności w przepaść Mojego miłosierdzia” (Dz. 1567).
W Dzienniczku pod numerem 281 pisze św. Siostra Faustyna o swojej misji w Kościele, która przynosi zadziwiające i błogosławione owoce. A w innym miejscu: Nie zapomnę o tobie, biedna ziemio - choć czuję, że cała natychmiast zatonę w Bogu, jako oceanie szczęścia; lecz nie będzie mi to przeszkodą wrócić na ziemię, dodawać odwagi duszom i zachęcać je do ufności w Miłosierdzie Boże. Owszem, to zatopienie w Bogu da mi nieograniczoną możność działania” (Dz. 1582). Życzymy więc, aby przez Jej obecność i wstawiennictwo czcigodny ks.Proboszcz i wszyscy Parafianie doświadczali, w każdej chwili i sytuacji swego życia, miłości miłosiernej Boga i zaufali Mu bezgranicznie.
Niech św.Faustyna prowadzi swych czcicieli drogami Bożego Miłosierdzia, poprzez coraz głębsze wnikanie w tajemnicę tego największego przymiotu Boga. Niech pomaga Wam ukazywać piękno i bogactwo miłosierdzia w codziennym życiu poprzez czyny, słowa i modlitwę.
Podczas wieczornej Eucharystii w kaplicy na os.Słonecznym. ks.Marek Tabor, kontynuując swe rozważania w ramach duchowego przygotowania do uroczystego wprowadzenie i przyjęcia relikwii, powiedział do zebranych: w ilu świętych objawiła się potęga Bożego działania? To jest potrzebne, abyśmy, naszą przygodę z Bogiem zaczęli traktować na serio, zaczęli patrzeć, jako na coś wyjątkowego. Bóg wchodzi w nasze życie nie na darmo, nie dla żartów. Potrzebujemy głębokiej świadomości, że nasza prawdziwa przygoda z Bogiem, jest czymś najbardziej życiowo istotnym.
Miłosierdzie Boże zostało dane Kościołowi do naszego udziału.
Przyjmując relikwie św.Faustyny, przyjmując z wdzięcznością, uświadommy sobie i uznajmy, jakie zobowiązanie przyjmujemy. Każdy z nas ma też być relikwiarzem Bożego Miłosierdzia. Każdy z nas, choćby jego sumienie było nie słabe, duchowość skażona grzechem, może być żywym relikwiarzem Bożego Miłosierdzia. Każdy z nas jest powołany do apostołowania własnym miłosierdziem. Żywy relikwiarz. Podtrzymywanie miłosierdzia jest uzależnione od tego, jak sami będziemy miłosierni. Dziękując Bogu za dar obecności św.Faustyny, chciejmy odnawiać w sobie pragnienie, abyśmy stali się żywymi relikwiarzami, świadkami tej prawdy, bez której świat nie może istnieć.
.
.
W niedzielę 28 listopada, podczas wszystkich Mszy św. wierni witali w swojej kaplicy św.Faustynę, w znaku jej relikwii. Uroczystą prymarię, odprawili starosądeccy proboszczowie księża: Janusz Ryba i Marek Tabor, który również wygłosił homilię. Miłosierdzie Boże, to, jak zauważył Ojciec Święty Jan Paweł II, nieodzowny wymiar miłości. Jest jakby drugim imieniem, a zarazem właściwym sposobem objawienia się i realizacji wobec rzeczywistości zła, rzeczywistości, która jest w świecie, która dotyka i osacza człowieka. Drugie imię Boga, drugie imię Miłości, niezwykły przymiot jak wypowiadamy w naszych modlitwach. Wyraz szczególnej potęgi Pana. Miłosierdzie. Tyle razy ten wyraz wypowiedzieliśmy, w tylu modlitwach, a mimo tej może tysięcznej, powtórzonej formuły - miłosierdzie - nie dotknęliśmy i pozwoliliśmy się dać dotknąć tej rzeczywistości. Simone Weil - Żydówka, która nigdy nie przyjęła chrześcijaństwa, jest autorką sformułowania: „Miłosierdzie uzupełnia akt stworzenia”. Skorzystajmy, zapożyczmy to odkrycie. Dlaczego miłosierdzie uzupełnia akt stworzenia i po co uzupełnia akt stworzenia. Przecież Bóg widział, że było dobre to, co stworzył. Natomiast owego uzupełnienia aktu stworzenia potrzebujemy właśnie w tym punkcie - jesteśmy duchowymi kalekami, jeśli chodzi o przyjmowanie miłości Boskiej, ludzkiej i dawaniem tej miłości Bogu i ludziom. Ty i ja potrzebujemy Siostro i Bracie, właśnie uzupełnienia aktu stworzenia. Nie wystarcza, że ja tu stoję, że ja tu jestem. Bóg właśnie swoją niezwykłą miłością chce każdego z nas przemieniać, chce nas dźwigać, chce z nas wydobyć to, co jest Jego istotą, bo On tym istnieniem się z nami podzielił, ale powtarzam, nie jako to, że jesteśmy. On się podzielił z nami, stwarzając nas wołaniem o miłość.(…) Bóg musi nas czasem kochać na przekór nam samym, bo nie odkryliśmy, co jest istotą mojego powołania, istnienia, bycia…bycia ojcem, matką, księdzem. Gubimy się, jesteśmy nieporadni, jesteśmy czasami zaprzeczeniem tego, co zostało w nasze serca wpisane.
Żyjemy w czasie wielkich promocji. Przed świętami Bożego Narodzenia tych promocji jest na każdym kroku dużo. Czy u współczesnego człowieka, który właśnie na promocje czeka; czy prawda o Bożym Miłosierdziu nie jest jakąś promocją, czegoś swoistego, taniego?. Towar chwytliwy, przyjemny w słuchaniu, bo daje nadzieję każdemu, wręcz promuje grzesznika. Prawda o miłosierdziu – Bóg chce uczynić znak równości między grzesznikiem a świętym; łajdakiem a herosem życia ewangelicznego? Będą i tacy, którzy tak błędnie odczytają prawdę o miłosierdziu Bożym i o wszechogarniającej miłości Chrystusa do nas. Tolerancja - jakież dzisiaj magiczne słowo. Zaciera wszelkie możliwe różnice. Myślenie, które świat promuje, to przysyła, podaje, obiecuje ci prawa bez obowiązków; wychowanie bez stresu, demokrację bez norm moralnych; szczęście bez miłości i zobowiązań, bez odpowiedzialności. Stąd jest tylko krok do przewrotności. Chrystus nie był tolerancyjny, Chrystus był miłosierny. Dlatego wybacza nam nasze słabości i zniewolenia. Przypominanie o grzechu to nie jest napad na naszą godność, na nasze dobre samopoczucie, dobre imię, tylko przypomnienie, że jestem chory. To pomoc, żebym z tej choroby chciał wyjść. Jan Maria Vianney nie mógł patrzeć na kogoś, komu nie mógł udzielić rozgrzeszenia, tak go bolała sytuacja, kiedy nie mógł kogoś rozgrzeszyć. W sercu Bożym w ilu sytuacjach nie miłosierdzia braknie, ale tamą, przeszkodą, barierą będzie ludzkie „nie”.
Jedna ze świętych wizjonerek, w swoim wielkim uniesieniu, mówiła Jezusowi: „Jezu, wszystko Ci oddałam”. W odpowiedzi usłyszała dziwne zdanie: „Nie, nie oddałaś mi swojej nędzy”. To jest prawdziwa tajemnica człowieka, że te nędze swoje gdzieś kryjemy, że my te nędze przykrywamy, że my te nędze swoiście, jak gdyby ochraniamy przed Bożym wniknięciem, Bożym spojrzeniem, jest jakieś autorozgrzeszenie i dzięki temu nasze serca stają się coraz bardziej nijakie, coraz bardziej puste, coraz bardziej biedne. Miłosierdzie Boże to wspaniałe orędzie, to wspaniała modlitwa, ale to również prawda niezwykle wymagająca. To nie jest zamach; to jest przypomnienie człowiekowi, za jaką cenę został odkupiony, to jest przypomnienie człowiekowi, kim jest naprawdę, to jest przypomnienie człowiekowi, że dzięki miłości Bożej zaistniał. I żeby był szczęśliwy musi o tym pamiętać. Ciesząc się tym, że w tym historycznym dniu mogę te refleksje z Wami rozważać, chciałbym Wam wszystkim z serca życzyć, abyście mogli zachwycić się tą Bożą miłością. Pozwólmy się tej miłości rzeczywiście prowadzić przez wszelkie ścieżki życia. Jeśli to zaakceptujemy, tą prawdą się przejmiemy, to rzeczywiście cali staniemy się, jak to wczoraj nazwałem, relikwiarzami Bożego Miłosierdzia, czego świat bardzo potrzebuje - powiedział ks.Prałat.
Ta pielgrzymka, była wielkim przeżyciem, mówili jej uczestnicy. Jechali na nią, bo bardzo chcieli uczestniczyć w przekazaniu relikwii Świętej i przywiezieniu ich do naszego miasta. Jechali ze swymi troskami, ważnymi problemami, także z czekającymi zadaniami i decyzjami. Jechali z wiarą w pomoc w ich rozwiązaniu, do źródła nadziei, jakim jest Miłosierny Pan Jezus w Swym łagiewnickim wizerunku. Jechali pełni ufności w Boże Miłosierdzie i wstawiennictwo św.Faustyny.
A na poniedziałkowej nowennie do św.Kingi w starosądeckim klasztorze, Krystyna dziękowała za dar i owoce tego pielgrzymowania. Zapewne wielu uczestników dopisałoby się do tego aktu wdzięczności Miłosiernemu Bogu i Jego Apostołce.
„Dzienniczek” s.Faustyny jest przepełniony bólem i żalem z powodu marnotrawstwa Bożych darów przez zagubionych ludzi. Widzi ona niezwykle głęboko bogactwa Bożej miłości, która kieruje się na ludzi - marnotrawców. Stąd jej nabożeństwo. Nabożeństwo to winno nas uczyć rzetelnego współczucia, rzetelnej litości, rzetelnego rozumienia innych oraz rzetelnego miłosierdzia w stosunku do innych. Siłą tego miłosierdzia, jest zaufanie do Boga. Ponieważ miłosierdzie Boga nie ma granic, nasze zaufanie do Boga też nie powinno mieć granic.
Ufając Bogu, możemy budować wokół siebie wzajemną ludzką wspólnotę ufności” - napisał w swej książce: „Drogi i bezdroża miłosierdzia” ks.prof.Józef Tischner. Oby te słowa stały się dla nas drogowskazem na początku naszych ścieżek prowadzących do źródeł.
Jolanta Czech