Przejdź do treści
Z Grodu Kingi
Przejdź do stopki

Hej, ponad regle, turnice - krótka historia znanej kolędy

Treść


.
HEJ,  PONAD  REGLE,  TURNICE
krótka historia znanej kolędy
 
    W okresie Bożego Narodzenia wszystkie polskie kościoły rozbrzmiewają kolędami. Jest to naturalna potrzeba oddawania chwały Nowonarodzonemu. Śpiewa więc lud, śpiewają chóry kościelne, śpiewa się też na spotkaniach opłatkowych oraz na koncertach noworocznych. W Starym Sączu od 60 lat rozbrzmiewa co roku kolęda „Hej, ponad regle, turnice” - której kompozytorem jest starosądeczanin Jan Joachim Czech.
    Aby dotrzeć do źródła jej powstania - trzeba się cofnąć do 15 grudnia 1941 r. kiedy to Jan Joachim Czech - ukończył komponowanie składającej się z dwudziestu kolęd „Suity na Boże Narodzenie” - dla chórów krakowskich Szkół Powszechnych Nr 3 i 18. Już w okresie kolędowym 1941/42 - chór składający się z ok. 300 dzieci wraz z zespołem muzycznym - pod kierunkiem Mariana Mikuty - wykonał „Suitę na Boże Narodzenie” w 19 kościołach krakowskich.
    Odbiór tego utworu przez społeczeństwo krakowskie - i to właśnie w okresie okupacji - był jednoznaczny. Marian Mikuta pisze do kompozytora: „Suita P.Profesora zrobiła furorę. Podkreślano, iż zaletą Suity jest szczerość, prostota i swojskość”.
    Irena Jadowska wspomina (Gazeta Krakowska 1957): (…) Chór dzieci krakowskich śpiewał „Suitę o Bożym Narodzeniu”- ale pretekstem był tylko wątek dotyczący Bożego Narodzenia. Były to przede wszystkim koncerty POLSKOŚCI - region, tradycja, zwyczaje.”
Pierwsze wykonanie Suity w Starym Sączu miało miejsce 2 lutego 1942 r., w kościele PP Klarysek - a kolejne - 25 grudnia 1944. W tym dniu zbierano datki z przeznaczeniem na pomoc dla przebywających w Starym Sączu wysiedlonych i ewakuowanych.
Tadeusz  Hopek wspomina:
    (…) Z profesorem Janem Czechem zetknąłem się podczas ciemnych mroków okupacji hitlerowskiej, kiedy to jako kilkunastoletni uczeń byłem członkiem chóru zorganizowanego na bazie parafii św.Elżbiety w Starym Sączu. (…) Zorganizowanie tego wspaniałego chóru było potrzebne zarówno miejscowym obywatelom jak też młodzieży, bo tylko w ten możliwy, legalny sposób dokonywała się konsolidacja patriotyczna, tak potrzebna w tamtych strasznych czasach. Podnosiła bowiem na duchu, rozkazywała wierzyć - że JESZCZE NIE ZGINĘŁA! Jestem głęboko przekonany, że był to główny, zakamuflowany przed okupantem cel profesora Czecha i osób z nim współdziałających.”  (…) W repertuarze chóru najmocniejszą pozycję stanowiły polskie kolędy - w tym także te, skomponowane przez profesora. Najpiękniejszą jaką pamiętam - była jego kolęda góralska „Hej, ponad regle, turnice”. (…) Wszystko, co czynił profesor wynikało nie tylko z jego talentu i wszechstronnych zainteresowań muzycznych, ale przede wszystkim z wielkiego patriotyzmu i umiłowania ziemi, z której wyrósł.” (…)
    W okresie powojennym Suitę na Boże Narodzenie wykonywano nie tylko w Starym Sączu, ale również w Tarnowie, Bielsku-Białej, Trzebnicy, Jaworznie, Nowym Sączu, Barcicach, Zamościu, Nowej Hucie.
    Wśród kolęd zamieszczonych w Suicie - trzy z nich zasługują na szczególną uwagę: Kolęda krakowska, Kolęda góralska i Kolęda mazurska- z własnymi tekstami i własną muzyką. Być może, w zamyśle kompozytora było przypomnienie, że Polska to nie tylko Generalne Gubernatorstwo lecz przede wszystkim region krakowski, Podhale, Mazowsze. Znając również Jego sentyment do Podhala i górali - można wnioskować, że „Kolęda góralska” była dla Niego czymś szczególnym. Jak to się jednak stało, że kolędę tę mieszkańcy Kamienicy nazywają dziś swoją „Pieśnią kamienicką”?
    Wspomina o tym Aniela Franczyk (była uczennica Jana J. Czecha w Gimnazjum PP Klarysek w Starym Sączu).
    (…) Niestrudzona działalność muzyczna profesora sprawiła, iż dane było naszej rodzinie przeżyć wiele wzruszeń związanych z muzykowaniem nie tylko przed wojną, ale szczególnie w pierwszych dwóch latach okupacji niemieckiej. Mimo, że w tamtych trudnych latach chodziło przede wszystkim o przetrwanie, profesor nie bacząc na różnego rodzaju trudności, jak trudny dojazd, obostrzenia okupacyjne - za namową mojej siostry Joanny pomógł zorganizować chór mieszany w zabitej deskami wsi Kamienica w dawnym powiecie limanowskim, gdzie nasza rodzina schroniła się w obawie przed aresztowaniem.
Dyrygentem chóru był nieżyjący już dziś Wacław Hanak, urzędnik Zarządu Lasów i Tartaku „Saturn” w Kamienicy - samouk o dużych zdolnościach muzycznych. Ćwiczył on chór z takim zapałem, że profesor po pierwszym przesłuchaniu uśmiechnął się dyskretnie, pochwalił, a potem zabrał się do roboty. Cóż to była za uciecha, radość dla uczestników chóru, biednych inteligenckich amatorów śpiewu, gdy zabrał się do nich profesor.
I zaśpiewali potem po raz pierwszy na chórze kamienickiego kościoła w dzień Bożego Narodzenia kolędę „Hej, ponad regle, turnice, hej, leci z nieba granie” - autorstwa profesora. Z trudem powstrzymywali drżenie warg, ale na znak dyrygenta już po pierwszej frazie „Hej…” pieśń spłynęła na kościół całą swą potęgą wzruszonych głosów. Uczestnicy mszy - jak na komendę odwrócili się od ołtarza i w jakimś niepojętym dla nich transie patrzyli na chór i słuchali… To była ich pieśń, wołanie z gór, upłazów i dolin! Ksiądz Dydyński (pod koniec wojny zamordowany przez Niemców) - zastygł przy ołtarzu. Po chwili odwrócił się i razem z ludem patrzył na chór i słuchał z mieniącą się ze wzruszenia twarzą. W dobrą chwilę po zakończeniu kolędy łamanym głosem kontynuował mszę świętą.
Ta kolęda profesora jest do tej pory sztandarową pieśnią okolic Kamienicy, ale niestety po tylu latach nieco zniekształconą w porównaniu z oryginałem, który w tamtych strasznych czasach tak wielu ludzi wzruszył. Kolęda ta, mimo ogólnej rozpaczy i strachu przed okupantem - wyrażała jednak nadzieję.
    Ten piękny, nieprawdopodobny epizod z życia kulturalnego wsi leżącej na poboczu świata, skończył się rychło wraz z aresztowaniem w kwietniu 1941 roku - profesora i jego synów, oraz przybiciem przez Niemców przy wjeździe do Kamienicy tablicy z napisem: „Achtung! Banditengebiet”.
    Profesor już nigdy potem nie zdążył odwiedzić swoich górali. Epoka prostych górali, ludzi wsi spod Gorca, których tak ukochał profesor Czech - bo zadziwiająco rozumieli Jego muzykę - minęła bezpowrotnie, ale nie przeminęła Jego PIEŚŃ. Żyje ona w nas wszystkich pochodzących z tamtych stron.
 
    „Kolęda góralska” Jana Czecha nie spoczywała długo w rękopisie. Jej urok sprawił, że wiele chórów posiada ją od dawna w swoim repertuarze. Zabrzmiała ona także w Watykanie.
 O tym fakcie pisał  red.Piotr Gryźlak („Sądeckie SCHERZO u Jana Pawła II” - Dziennik Polski 1993):
(…) W czasie pobytu w Rzymie i audiencji u Ojca Świętego Jana Pawła II chór SCHERZO działający przy I Liceum Ogólnokształcącym i Młodzieżowym Domu Kultury w Nowym Sączu, pod dyrekcją Andrzeja Citaka - wykonał kolędę góralską  Jana Joachima Czecha  „Hej, ponad regle, turnice.” (…)
    Dziecięcy Zespół Wokalny Młodzieżowego Domu Kultury w Starym Sączu nagrał płytę zawierającą 17 kolęd ze słowami i muzyką Jana Joachima Czecha. Przesłano ją do Watykanu z dedykacją:
„Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II - w podzięce za wizytę w Starym Sączu
i kanonizację błogosławionej Kingi.” (1999)
.

.
Staraniem rodziny kompozytora wydano w niewielkim nakładzie płytę:
Kolęda góralska Jana Joachima Czecha „Hej, ponad regle, turnice” - w różnych wykonaniach. (Chór SCHERZO - Nowy Sącz; Chór Parafialny im.Ks.Jerzego Popiełuszki - Marcinkowice; Puellae Orantes Dziewczęcy Chór Katedralny - Tarnów; Zespół Wokalno-Instrumentalny MDK - Stary Sącz; Kapela Rodziny Bugajskich - Zawoja; Chór GORCE i zespół instrumentalny - Kamienica; Górale Łąccy.)
Ludwik Czech
310349