Caritas - zawsze znaczy miłość - a miłość to służba, ofiara, odpowiedzialność...
Treść
.
CARITAS - ZAWSZE ZNACZY MIŁOŚĆ
- A MIŁOŚĆ TO SŁUŻBA, OFIARA,
- A MIŁOŚĆ TO SŁUŻBA, OFIARA,
ODPOWIEDZIALNOŚĆ I ŚWIADECTWO
Mówił o tym m.in. w pięknej homilii ks.Piotr Grzanka zastępca dyrektora diecezjalnej Caritas. Mszą św. odprawioną w kościele parafialnym św.Elżbiety rozpoczął się dzień skupienia parafialnych oddziałów Caritas z dwóch dekanatów: Piwniczna i Stary Sącz.
Następnie, po powitaniu zebranych, ks.Piotr podziękował za zaproszenie do Starego Sącza gospodarzowi ks.Markowi Taborowi oraz czcigodnej siostrze Eleonorze Salamon - przewodniczącej starosądeckiego wolontariatu. Dziękował Jej nie tylko za zaangażowanie w sprawy niesienia różnorakiej pomocy, ale także za umiejętność organizowania i zdobywania ludzi gotowych do dawania na co dzień świadectwa Chrystusowi.
W drugiej części, po uroczystej Mszy św., odbyło się spotkanie wszystkich obecnych w Domu Parafialnym, gdzie honory gospodyń, obok siostry Eleonory, pełniły panie: Teresa Gródek, Grażyna Pajor i sekretarz POC w Starym Sączu - Lidia Pietrzyk. To z nią rozmawiałam na temat tego towarzyskiego a równocześnie roboczego spotkania wolontariuszy dwóch dekanatów.
Byli przedstawiciele Gołkowic, Podegrodzia, Biegonic, Piwnicznej i Starosądeczanie. Prawie każde środowisko ma do rozwiązania te same problemy - biedy, choroby, opuszczenia i starości, ale równocześnie jakąś specyfikę swych doświadczeń, którymi chętnie się dzielono, mówiła p.Lidia. Na przykład Gołkowice kilka razy do roku organizują spotkania dla seniorów, w Biegonicach wszystkie wolontariuszki są członkiniami Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego, a Caritas razem z parafią finansuje dla uczniów klas drugich wyjazd na „zieloną szkołę” do Salezjanów do Zakopanego; w Podegrodziu szczególną troską otacza się młodzież. Pomoc duchowa jest tu czasem ważniejsza od tej materialnej, świadczonej na co dzień. Nasza s.Eleonora podkreślała owocną współpracę Caritasu z ks.Proboszczami, czynnie zatroskanymi o sprawy ludzi potrzebujących pomocy oraz z Miejsko-Gminnym Ośrodkiem Opieki Społecznej - bardzo tą współpracą zainteresowanym. Z wdzięcznością mówiła również o znacznej pomocy, uzyskanej od diecezjalnej Caritas, dla naszych podopiecznych w wyjątkowo trudnych sytuacjach.
Ksiądz Piotr w imieniu Dyrekcji sugestywnie i gorąco dziękował wolontariuszom za te codzienne świadectwa miłości miłosiernej, miłości ofiarnej, która wychodzi naprzeciw i rodzi poczucie odpowiedzialności za ludzi żyjących obok nas, często bezradnych w swej niedoli, nieszczęśliwych i to nie tylko w wymiarze materialnym.
Wprawdzie „nie samym chlebem człowiek żyje”, ale ten chleb jest potrzebny, aby żyć, więc trzeba zachęcać do przekazywania 1% podatku na rzecz Caritasu, który w naszej diecezji prowadzi hospicjum i 6 ośrodków pomocy społecznej, siódmy jest w trakcie organizacji.
Powstało już 150 Szkolnych Kół Caritasu, które powinny działać w każdej parafii, bo wolontariat młodzieżowy jest szczególnie ważny. Obecni dowiedzieli się, że na pomoc dla majowych powodzian wydano w naszej diecezji 190 tys. złotych. Zakupiono 70 tys. ton środków czystości i 90 tys. ton żywności. 1200 ton otrzymano z Unii Europejskiej. Na magazyn dla tej unijnej żywności zaadaptowano stodołę w Wojniczu.
Według relacji ks.Grzanki wydano 400 tys. złotych dla rodzin wielodzietnych, dla osób chorych, na zakup pomp insulinowych, dofinansowanie operacji, rehabilitacji i na lekarstwa. To dane z 22 maja po pierwszej wielkiej fali powodziowej.
Ogromnym potrzebom dorównuje wrażliwość społeczna i piękno ludzkiej dobroci, które ma norwidowy „kształt miłości”.
Osobnych przeżyć dostarczyło pożegnanie odchodzącego na emeryturę ks.prałata Józefa Atłasa - proboszcza z Biegonic, który kilkanaście lat opiekował się POC w obu dekanatach i miał stały kontakt z wolontariuszami. W ich imieniu i własnym, aktywnego wypoczynku i wielu twórczych inicjatyw życzyła sekretarz starosądeckiego wolontariatu. Szczęść Boże, na tej drodze do świętości, którą ukazywał ks.Prałat jako najważniejszy cel ziemskiego pielgrzymowania i najtrudniejsze zadanie - mówiła p.Lidia - znana w Biegonicach, ceniona i kochana długoletnia nauczycielka, a u nas aktywna nie tylko caritasowa ofiarna wolontariuszka.
„Nie jest się takim, jak myślimy o sobie my. Jest się takim, jak myślą o nas inni ludzie. Jest się takim, jak miejsce, w którym się jest”. Pisała kiedyś Zofia Nałkowska, życie zweryfikowało to przesłanie. Dzisiaj Caritas stoi przed nowymi wyzwaniami. Nie możemy zawieść. Ludzie czekają na pomoc i na miłość, która niesie nadzieję. W Starym Sączu w parafii św.Elżbiety na pierwszy apel zebrano dla powodzian 22.120 zł, a w parafii Miłosierdzia Bożego ponad 9 tys. zł. To dużo…
Jacy jesteśmy w obliczu cudzego i własnego nieszczęścia?
„Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono. Mówię to Wam z głębi swego serca” - stwierdziła znana noblistka. I miała rację…
Zanotowała KM