Przejdź do treści
Z Grodu Kingi
Przejdź do stopki

Ksiądz Roman Stafin - Moja Msza Święta

Treść


.
Moja Msza święta
Gloria
 
Po akcie pokutnym rozbrzmiewa w naszych kościołach w niedzielę, uroczystości i święta - poza Adwentem i Wielkim Postem - starożytny i czcigodny hymn Gloria: „Chwała na wysokości Bogu a na ziemi pokój ludziom dobrej woli…”. Od 4. wieku był śpiewany w liturgii odprawianej przez Ojca św., od 6. wieku przez biskupów, a od 12. wieku wszedł już na trwałe do liturgii Mszy świętej. Aby zrozumieć jego podniosłość i znaczenie trzeba by udać się na pola betlejemskie i wsłuchać się w śpiew aniołów przy narodzonym Bożym Synu: „Gloria in excelsis Deo”. Wtedy cały świat rozbrzmiewał tym hymnem, obwieszczającym przyjście jego Zbawiciela.
Śpiewając Gloria chwalimy Boga i wyrażamy nasze głębokie przekonanie, że Jemu należy się oddawać cześć za to wszystko, co uczynił dla człowieka w swoim planie zbawczym i co ciągle dla nas czyni. „Chwała… a na ziemi pokój ludziom dobrej woli” - czy rozumiemy dobrze te słowa? Nie chodzi tutaj o ludzi, którzy mają dobrą wolę służenia Bogu, lecz ludzi, których Bóg miłuje. Na takie rozumienie tych słów naprowadza nas tekst zawarty u św. Łukasza: „Chwała… a na ziemi pokój ludziom Jego upodobania” (Łk 2,14). Bóg upodobał sobie w ludziach, we wszystkich ludziach, bo za wszystkich oddał życie Jego Syn. W swojej miłości Bóg pragnie wszystkich obdarzyć swoim pokojem; pokojem Jego Królestwa, pokojem trwałym, który przekracza nikły pokój wypracowany - często siłą - przez człowieka i utrzymywany mocą armii. Boży pokój przyszedł na świat przez to, co w oczach ludzi jest małe i słabe. Syn Boży narodził się w stajni, w ubóstwie, ale jednocześnie obdarza człowieka trwałym darem pokoju. Szczęśliwy ten, kogo serce jest wypełnione pokojem Pana!
Dalej śpiewamy: „…chwalimy Cię, błogosławimy Cię, wielbimy Cię, wysławiamy Cię, dzięki Ci składamy”. Szukamy tutaj słów, aby wyrazić Bogu naszą cześć i wdzięczność. Odczuwamy ich ubóstwo, gdyż nasze serce czuje więcej i chciałoby więcej wypowiedzieć. Następnie wymieniamy imiona Boga: „Panie Boże, Królu nieba, Boże Ojcze Wszechmogący” i zwracamy się do Chrystusa: „Panie Boże, Synu Jednorodzony, Jezu Chryste”. Tutaj rozpoczyna się część chrystologiczna hymnu Gloria. Trzy razy prosimy Go, Baranka Bożego, o miłosierdzie: „… zmiłuj się…, przyjmij błaganie…, zmiłuj się…”. Jan Chrzciciel, widząc nadchodzącego Jezusa, tak Go właśnie nazwał: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata” (J 1,29). Baranka Bożego, zabitego za nasze grzechy, zmartwychwstałego, siedzącego po prawicy Ojca, prosimy, aby zmiłował się nad nami. Dlaczego zwracamy się do Niego? „Albowiem tylko Tyś jest święty, tylko Tyś jest Panem, tylko Tyś Najwyższy…”. On jest święty, a my, grzeszni, chcemy czerpać z Jego świętości, mieć w niej udział, w niej wzrastać. Aby to mogło się dokonywać, musi jego miłosierdzie nas najpierw podnieść.
Hymn Gloria jest wyśpiewaniem chwały i oddaniem czci najpierw Bogu Ojcu, następnie Synowi Bożemu i w zakończeniu Duchowi Świętemu. W nim rozbrzmiewa więc chwała Trójcy Przenajświętszej; ta sama, która unosiła się nad Betlejem; ta sama, która okazała się w śmierci i zmartwychwstaniu Syna Bożego; ta sama, która daje nam udział w sobie, w czasie sprawowania Eucharystii.
Gdy mówimy o Bożej chwale, to przypomina się historia życia św. Ignacego Loyoli. Burzliwa była jego młodość. Jako rycerz brał udział w wielu walkach. W roku 1521 został ranny w bitwie pod Pampeluną, w Hiszpanii. W czasie leczenia, które trwało pół roku, rozczytywał się w życiu Jezusa i w żywotach świętych. Pod wpływem tej lektury dokonało się w jego życiu nawrócenie. Postanowił nie służyć już więcej ziemskim panom, tylko Bogu samemu; żyć „na większą chwałę Bożą” (ad maiorem Dei gloriam). Założył wspólnotę podobnie myślących młodych ludzi. Tak powstało zgromadzenie XX. Jezuitów, Towarzystwo Jezusowe. Już jako student, św.Ignacy opracował rekolekcje, ćwiczenia duchowe, których celem jest odczytywanie woli Bożej i osiągnięcie w sercu Chrystusowego pokoju. Cieszą się one do dziś dużą popularnością. Po skończonych studiach teologicznych, św. Ignacy chciał pielgrzymować do Jerozolimy, aby tam odprawić pierwszą Mszę świętą. Niestety, nie było to możliwe z powodu toczących się na morzu wojen. Został więc jakiś czas w Rzymie i tam uświadomił sobie, że papież potrzebuje wsparcia w kierowaniu Kościołem. Dlatego też oprócz ślubów zakonnych: czystości, ubóstwa i posłuszeństwa, składa razem ze swoimi towarzyszami ślub wierności papieżowi. Do dziś Jezuici składają ten czwarty ślub, a więc ich zakonne hasło brzmi: Służyć papieżowi i Kościołowi na większą chwałę Bożą.
My także pytamy: Dla czego warto żyć? Dla kogo? Szukamy człowieka, na którym moglibyśmy się oprzeć, któremu moglibyśmy zaufać, który byłby światłem na naszej drodze, którego wierności moglibyśmy doświadczyć. I często takiej osoby nie znajdujemy. Żyjmy dla Bożej chwały! Niech ona będzie w naszym życiu na pierwszym miejscu, a wtedy wszystko inne będzie na właściwym miejscu! Wtedy uszczęśliwimy drugiego człowieka i zarazem znajdziemy odpowiedź na pytanie, dla kogo warto żyć.
Św.Kingo, czcicielko Jezusa Eucharystycznego, prowadź nas do Niego, który przebywa w chwale Ojca i ofiaruje się na ołtarzu - za nas i dla nas.
Ks.Roman Stafin
.

.
310742