Przejdź do treści
Z Grodu Kingi
Przejdź do stopki
Przejdź do Menu Techniczne

Menu Dodatkowe

Złoty jubileusz kapłaństwa ks.Adama Plichty

Treść


.
1961-2011 - w uroczystość świętych: Piotra i Pawła
ZŁOTY JUBILEUSZ KAPŁAŃSTWA
KS.ADAMA PLICHTY
 
   Obchody, zaplanowane na godzinę 11.00 w kościele parafialnym p.w. św.Elżbiety, zgromadziły wielu kapłanów, rodzinę, znajomych i przyjaciół, a także liczne grono wiernych z Cyganowic i Starego Sącza; z radością tym większą, że wcześniej niepokoiły informacje o komplikacjach zdrowotnych i dolegliwościach chorobowych ks.Jubilata. Ksiądz Adam Plichta, od dłuższego czasu zmuszony do korzystania z wózka inwalidzkiego, siłą woli i charakteru niejednokrotnie pokonywał słabości i trudy- prawie nie do pokonania - więc wierzono, że może i tym razem tak będzie. I rzeczywiście się udało, Pan Bóg pozwolił, a do tego Ksiądz Adam potrafił zaskoczyć wszystkich stanowczością swoich decyzji i postanowień. Miał do nich prawo, bo to Jego jubileusz, Jego wdzięczność i radość, Jego potrzeba serca, by osobiście przewodzić koncelebrze tej właśnie mszy i podziękować Panu Bogu za dar swojego kapłaństwa. Jubileusz jest wyrazem wielkiej wdzięczności, a kapłaństwo zawsze DAREM i TAJEMNICĄ, powiedział na wstępie i nie pozwolił się odwieść od decyzji. A że przyszło to czynić z pozycji wózka inwalidzkiego, w cierpieniu i chorobie? To tylko jedno więcej doświadczenie, jedno jeszcze świadectwo, które chciał złożyć. Może właśnie najcenniejsze, bo w największej ofierze?
.

.
    Przed rozpoczęciem Mszy św. był czas na życzenia, podziękowania i kwiaty dla Księdza Jubilata od liturgicznej służby ołtarza, od parafian i rodziny. Wtórowały im pieśni w wykonaniu zespołu młodzieżowego; z ich słowami na pewno mógł się utożsamiać, dokonując bilansu 50 letniej posługi. Mógł powtarzać za śpiewającymi i zapewne powtarzał:
                        Ofiarowałem Tobie, Panie mój,
                        Całego siebie, całe życie,
                        Cały jestem Twój.
                        Tyś miłością mą jedyną jest.
                        Nie przez wicher ogromny,
                        Nie przez ogień,
                        Ale w drugim człowieku
                        Przychodzisz do mnie.
                        Nawiedzasz duszę mą.
                        W opłatku chleba przychodzisz do mnie…
 
    Mszę św. dziękczynną, pod przewodnictwem Księdza Jubilata, koncelebrowało blisko dwudziestu kapłanów, wśród nich księża - Koledzy rocznikowi, nasi księża Proboszczowie oraz Księża z dekanatu. Bardzo emocjonującą, bogatą w treści homilię wygłosił ks.dziekan Paweł Tyrawski; rozpoczynając od genezy i rodowodu jubileuszy, poprzez etymologię pojęcia kapłaństwo - z łac. „sacedos” - czyli sacrum i dar w jednym, dochodząc do konkretnego przykładu, popartego skrupulatnymi wyliczeniami, do 50 lat posługi kapłańskiej, za której przyczyną spływało na ludzi tyle Bożych łask.
„56 lat temu, maturzysta Adam odpowiedział na zaproszenie i wezwanie Pana, podjął trud 6-letnich studiów w seminarium. Oddał swe życie, swoją wolność, możliwość decydowania o sobie, rezygnację z założenia rodziny” - mówił ks.Kaznodzieja - Droga Jego posługi kapłańskiej prowadziła przez: Tropie, Kamienicę, Marcinkowice, Padew Otfinów, probostwo w Żmiącej i w Siedlcach. 50 lat kapłaństwa - 18 262 dni - tyle samo, a może dwukrotnie więcej odprawionych mszy! A ile podczas nich udzielonych komunii? Ile uświęceń poprzez sakramenty: pokuty, bierzmowania, małżeństwa? Ile dzieci przygotowanych do I Komunii św.? Ile katechez, w bardzo trudnych wtedy warunkach? Ile pojednań z Bogiem - umierających? Któż to policzy? Pozostaje tylko, za to wszystko dobro, wraz z ks.Jubilatem szczególnie dzisiaj dziękować. Wymienione posługi kapłańskie są wspólne wszystkim kapłanom, ale od ks. Adama Bóg zażądał czegoś więcej. Zażądał daru ze swego zdrowia, najpierw przyszły dolegliwości nerkowe, a z nimi trudy dializy szpitalnej, trzy razy w tygodniu po 4 godziny. Potem do tego dołączyły się zabiegi chirurgiczne, odcięcia jednej nogi i stopy drugiej. Bardzo bolesne cierpienia fizyczne, ale chyba boleśniejsze jeszcze te psychiczne, zmuszające do całkowitego uzależnienia od drugich. Ani samemu się poruszać, ani samemu ubrać. To jest straszne doświadczenie.”
    W dalszych rozważaniach pojawiła się kwestia stosunku do cierpienia i przykłady różnych reakcji i zachowań ludzkich w tej mierze. Z podziwu godnym poddaniem się Bożej woli i pogodą ducha przeżywa swoje cierpienie Ksiądz Jubilat. Głosi nieustannie, życiem i przykładem, kazanie o znoszeniu cierpień. „50 lat minęło, ale zostało jeszcze wiele, więc głoś swoje kazanie nadal z taką pogodą ducha, dla pokrzepienia tych, którzy upadają, nie mogąc udźwignąć swego krzyża. Pełnij dalej swoją misję kapłańską cierpieniem, modlitwą i przykładem!” Takim apelem i życzeniami, złożonymi w imieniu kapłanów Rodaków,
Rodziny i wszystkich obecnych: By dobry Bóg miał zawsze w opiece, prowadził, ochraniał, pocieszał i dźwigał, bronił i każdego dnia błogosławił Księdzu Jubilatowi, zakończył swoje wystąpienie ks.dziekan Paweł Tyrawski.
    Dopełnieniem ofiary Mszy św. było radosne „Magnificat”, hymn uwielbienia i wdzięczności. Do ks. Jubilata zwrócił się jeszcze proboszcz parafii, ks.Marek Tabor dziękując za wszelkie dobro, którym dzielił się posługując i współpracując z parafią i klasztorem. Również za piękny przykład kapłaństwa naznaczonego chorobą i cierpieniem, dołączając do podziękowań życzenia wielu Bożych łask i błogosławieństw.
    Jako ostatni zabrał głos dostojny Ks.Jubilat, wyraźnie wzruszony, uśmiechnięty i uradowany, że sprostał wyzwaniu, (dla wielu ponad siły), udowadniając również sobie, że chcieć - to móc. Wystąpił z podziękowaniem: wszystkim, za wszystko; Rodzicom i domowi, Matce Bożej Kalwaryjskiej, do której miał szczególne nabożeństwo i świętej Kindze, w której klasztorze 5 lat ministrantował, codziennie pieszo wędrując z Cyganowic. Siostrom Klaryskom, z którymi zawarł umowę o wzajemnej za siebie modlitwie, i w których wsparcie modlitewne bardzo wierzy. Najgoręcej pragnął podziękować rodzinie, szczególnie siostrze Władzi i siostrzenicy Justynie, także Zosi za troskliwą, wspaniałą opiekę w chorobie, za cierpliwość i dobroć, za stworzoną” Betanię’’, której każdy kapłan bardzo potrzebuje. Wyrazy serdecznej wdzięczności skierował ks.Jubilat do wszystkich Kapłanów, przybyłych z tej okazji do Starego Sącza i uczestniczących w koncelebrze, także do Księdza Proboszcza za zorganizowanie pięknej uroczystości. Zwrócił się również w ciepłych słowach do wiernych, dziękując im za udział i prosząc o częste modlitwy za księży, w przekonaniu, że oni tego bardzo potrzebują, i że jeśli nie spełniają oczekiwań, to dlatego, że się za mało za nich modlimy.
    Uroczystość dobiegła końca, Ksiądz Adam nas wzruszył i rozrzewnił, i tak jakoś przejmująco niosły się za nami słowa pieśni, dochodzącej jeszcze z kościoła, śpiewanej przez młodych wykonawców, niejako w dedykacji i do przemyślenia:
                        „Wystarczyła Ci sutanna uboga
                        I ubogi wystarczył Ci ślub
                        Bo wiedziałeś, kim jesteś dla Boga
                        I wiedziałeś, co Tobie dał Bóg…
                        Cóż Ci Jezus mógł dać, oprócz trudnej drogi?...”
 
Wszystko nas w życiu czegoś uczy. Przeżywany jubileusz stał się lekcją wielkiej wdzięczności, modlitwy i zawierzenia; pokonywania własnych słabości siłami ducha i woli. Podejmowania wyzwań i szczytnych celów, i dzielności w ich realizacji. Ze strony zaś uczestników stał się wyrazem solidarności i głębokim ukłonem; kapłaństwu, człowieczeństwu i cierpieniu; w podzięce za każde dobro i z zapewnieniem o modlitwie.
Zofia Gierczyk
 
349601