Przejdź do treści
Z Grodu Kingi
Przejdź do stopki

>Zegar odmierza sprawy człowiecze....<

Treść


.
„Zegar odmierza sprawy człowiecze.
PRZEMIJA WSZYSTKO POD SŁOŃCEM”
 
    Nic nie uświadamia tego drastyczniej, niż listopadowe święta i spotkania przy grobach skłaniające do przemyśleń i refleksji egzystencjalnych. Dążeniem każdego jest przecież życie; chcielibyśmy żyć długo, szczęśliwie i bez strat, a tu starotestamentowa mądrość nie pozostawia złudzeń, że wszystko ma swój czas; niczego się nie zatrzyma i nie zabierze; nic nie może trwać wiecznie. Nie wszystko można mieć, nie wypada za dużo chcieć. Według Koheleta potrzebne tylko: wiara i pokora, umiar we wszystkim; cierpliwość, pracowitość i znajomość prawdziwej wartości rzeczy. Nie wystarczy żyć długo, trzeba jeszcze żyć mądrze - uczył w swojej Księdze Mądrości, dodając:
   „Znikomość spraw człowieczych może pozwolić lepiej żyć. Czyń swoje, nie oglądaj się na obłoki ani na wiatr. Nie twoja to rzecz, kędy wieje wiatr, albo też gdzie obrócą się obłoki. (…) Dziel się z braćmi. W naturze nic zginąć nie może. Cokolwiek dobrego zrobisz, nie zginie. Nie przeminie. Nic w naturze nie ginie a na każdym okruchu ludzkiego dobra zamyka się twarda dłoń Boga. Nie próbuj rozwierać jej palców”.
.

.
    Nie na próżno jest los człowieczy. Każdemu powierzono jakąś misję życiową, jakieś zadanie czy powołanie. Jak im sprostać? Od czego zacząć? „Trzeba spieszyć się kochać. Trzeba kochać teraz. Trzeba przemieniać w dom tę maleńką planetę Ziemię (…) Po drugiej stronie oczekuje nas tajemnica. Dla ludzi wierzących, tajemnica miłości. Ale tutaj dano nam ręce i serce, abyśmy sprawiali, że - podczas tego oczekiwania - wszystkie dni będą jasne, promienne dobrocią i życzliwością” (doradza Jose Luis Martin Descalzo w „Dlaczego warto być optymistą”).
    Czy nie przechodzimy często przez świat jak ślepcy, nawet nie zauważając najbardziej cudownych rzeczy? Czy potrafimy odnajdywać Boga we wszystkim, co stworzył? A swoje życie będziemy mieli prawo podsumować następująco: żyłem tak długo jak mogłem i tak dobrze, jak mogłem? „Czas każdej rzeczy nastanie, gdy Pan sądzić będzie - znowu ostrzega Kohelet - Poczekajmy na rzeczy ostatnie” I bądźmy pewni rozliczenia.
                        „Kiedyś na pewno
                        Przedstawią nam rachunek
                        Za promyk słońca
                        I szelest liści
                        Delikatne konwalie
                        I ciemne jodły
                        Śnieg i wiatr
                        Lot ptaka i trawę
                        I motyle.
                        Za powietrze, którym oddychaliśmy
                        I za spojrzenie w gwiazdy
 
                        I za wszystkie te dni, wieczory i noce.
                        Kiedyś nadejdzie czas
                        By wyruszyć i zapłacić
                        /proszę o rachunek/
                        /lecz sporządziliśmy go bez Gospodarza/:
 
                        Zaprosiłem was
                        Powie i roześmieje się
                        Aż po krańce Ziemi:
                        Cała przyjemność po mojej stronie!”
                                   (Lothar Zenetti; „A na koniec rachunek”)
 
ŻYCIE ZAWSZE JEST CENNE
- A ŚMIERĆ ZAWSZE ZBYT SZYBKO NADCHODZI
 
   „Wymienili miłość na wieczność” - powiedział o zmarłych kapłan prowadzący uroczystość pogrzebową. Zmienili tylko formę wędrówki. Wierzymy, że gdzieś są, że żyją, patrzą, doradzają. W imię chrześcijańskiej wiary i nadziei obchodzimy święto Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny, wspominamy, modlimy się, wsłuchujemy w cmentarną ciszę, przynosimy kwiaty miłości i światełka pamięci. Zdumiewamy się doświadczeniem, że możemy drugiego człowieka kochać także po śmierci.
   Już wiemy na pewno: zapomnienia nie ma i nie będzie. Prawdziwego żalu czas nie leczy. Wrosli w nasze życie, wciąż bliscy i może nawet bardziej obecni niż byli, i zawsze już będzie ich brak. Budzą w nas tę najprawdziwszą miłość, co „słońce i gwiazdy porusza”, która jest największym darem, jaki można otrzymać na tym świecie.
    Wiesław Myśliwski, jeden z największych współczesnych pisarzy pisze: „Tak naprawdę umarli pracują na nas do końca naszych dni, a umierają dopiero wraz z nami. Potrzebujemy nieustannie ich obecności i coś od nich usłyszeć; poprzez ich śmierć uczymy się i własnego umierania (…) Miłość tak całkiem nie przygasa nigdy. Prawdziwa miłość, jeżeli już kogoś wybiera, to po kres, na całe życie, nie opuszcza go jeśli nawet przekroczy tę granicę. Trzeba widocznie przeżyć całe życie, by wiedzieć, czym ona jest.(…)”
    Poeci również poświęcają swoje strofy Zmarłym, poemat zatytułowany „Zmartwychwstanie”, Friedrych Gottlieb Klopstock, z przesłaniem otuchy, miłości i nadziei, dedykuje komuś bardzo bliskiemu. Cytowany fragment na pewno chcielibyśmy darować i w duchu przesyłamy naszym wszystkim, nieodżałowanym Zmarłym:
                        „O, uwierz, me serce, uwierz:
                        Nic ci nie zginie!
                        Twoje jest, coś wytęsknił!
                        Twoje, coś ukochał, coś wywalczył!
                        O, uwierz: nie narodziłeś się na próżno!
                        Na próżno nie żyłeś i nie cierpiałeś!
                        Co powstało, musi przeminąć.
                        Co przeminęło, musi powstać z martwych!
                        Porzuć swe lęki!
                        Do życia się gotuj! (…)”
 
    Podobnie optymistycznym akcentem, zakorzenionym w wierze, zakończmy listopadowe rozmyślania; podsumowuje je amerykańska poetka, Emily Dickinson, w słowach wiersza:
                        „Ten świat nie jest Zamknięciem
                        Dalszy ciąg jest po tamtej stronie
                        Niewidzialny jak muzyka
                        Mocny jak dźwięk
                        Daje znak, a potem znika
                        Filozofia go nie zna
                        W końcu to Intuicja przenika Zagadkę”.
Zofia Gierczyk
 
313381