Karnawałowo z Kołem Grodzkim PTTK
Treść
.
Karnawałowo z Kołem Grodzkim PTTK
30 i 31 stycznia (sobota, niedziela) członkowie i sympatycy Koła Grodzkiego PTTK działającego przy nowosądeckim oddziale „Beskid” spędzili bardzo intensywnie - rzec można karnawałowo. A to za sprawą dwóch oddzielnych dorocznych imprez, które w tym roku zbiegły się w ten właśnie weekend.
W sobotę organizowano drugą w historii Koła zabawę karnawałową, a w niedzielę kulig, który od lat cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem. Mimo bezśnieżnej zimy już w pierwszych dniach zapisów lista chętnych na kulig była zapełniona i można było się wpisać ewentualnie na listę rezerwową.
Zabawa karnawałowa odbyła się w Zajeździe Sądeckim. Turyści tym razem w strojach galowych, bawili się świetnie podkreślając tym samym, że atmosfera i nastrój górskich wędrówek ujawnia się wszędzie tam, gdzie przebywają ludzie gór. Szkoda tylko, że czas tak szybko płynął.
.
.
Na drugi dzień lekko poprawiając makijaż (kobiety) i zamieniając lakierki na buty trekkingowe (panowie), bo przecież na sen nie było czasu, uczestnicy sobotnich szaleństw dołączyli do wyspanej części turystów i wspólnie wyruszono o 9 rano dwoma autobusami w stronę Gorców. Przed kuligiem było tradycyjne górskie przejście. Trzygodzinny spacer z Ochotnicy Górnej Czepiele do osiedla Studzionki, skąd podziwiano dookolną panoramę gór, a potem przejście fragmentem Głównego Szlaku Beskidzkiego w kierunku Lubania. Stamtąd inną drogą turyści zeszli do Ochotnicy Górnej, gdzie w dwóch grupach na wozach (bo o saniach niestety nie było mowy) ciągniętych przez konie przejechano doliną Młynieńskiego Potoku. W trakcie kuligu przy ognisku odśpiewano stosowne piosenki i rozgrzewano się góralską herbatką, którą obok pysznego obiadu zapewniał gościnny Ośrodek Wypoczynkowy Jurkowski. W tymże ośrodku w Ochotnicy Górnej bawiono się przy dźwiękach muzyki do późnych godzin wieczornych.
Na drugi dzień lekko poprawiając makijaż (kobiety) i zamieniając lakierki na buty trekkingowe (panowie), bo przecież na sen nie było czasu, uczestnicy sobotnich szaleństw dołączyli do wyspanej części turystów i wspólnie wyruszono o 9 rano dwoma autobusami w stronę Gorców. Przed kuligiem było tradycyjne górskie przejście. Trzygodzinny spacer z Ochotnicy Górnej Czepiele do osiedla Studzionki, skąd podziwiano dookolną panoramę gór, a potem przejście fragmentem Głównego Szlaku Beskidzkiego w kierunku Lubania. Stamtąd inną drogą turyści zeszli do Ochotnicy Górnej, gdzie w dwóch grupach na wozach (bo o saniach niestety nie było mowy) ciągniętych przez konie przejechano doliną Młynieńskiego Potoku. W trakcie kuligu przy ognisku odśpiewano stosowne piosenki i rozgrzewano się góralską herbatką, którą obok pysznego obiadu zapewniał gościnny Ośrodek Wypoczynkowy Jurkowski. W tymże ośrodku w Ochotnicy Górnej bawiono się przy dźwiękach muzyki do późnych godzin wieczornych.
Katarzyna Zygmunt
zdjęcie: Włodzimierz Godek