Przejdź do treści
Z Grodu Kingi
Przejdź do stopki

Kazanie księdza Jacka Soprycha

Treść


.
Kazanie księdza Jacka Soprycha
z okazji odpustu ku czci św.Elżbiety Węgierskiej
i wprowadzenia jej relikwii do kościoła parafialnego
 
    Umiłowani Siostry i Bracia!
    Oto jest - oto doczekaliśmy się tej wspaniałej chwili, kiedy zagościła w znaku relikwii Patronka naszej Parafii - św.Elżbieta Węgierska. Jest to dla nas wielka radość, że w sposób widzialny przybyła tutaj, aby w znaku relikwii zamieszkać razem z nami.
    Czy współczesnemu światu potrzebne są relikwie?
Relikwie mają nam przypominać o nieustającej obecności wśród nas świętych i błogosławionych, którzy. jak my, byli ludźmi z krwi i kości. Mają nam uświadamiać pewną więź między nami, możliwość bliskości ze świętym.
    W tradycji Kościoła istotne jest przekonanie, że oni orędują za nami w niebie. Modlitwa przy ich relikwiach i zwyczaj ich całowania staje się wyrazem pokory, wdzięczności, ale i naszej pobożności - w ten sposób uświadamiamy sobie też, że jest to znak obecności innej rzeczywistości.
    Wszelkie relikwie w ostateczności muszą prowadzić do praźródła świętości, do wzorca świętości, czyli do samego Jezusa Chrystusa. Kościół chce głosić misterium paschalne Chrystusa, które zrealizowało się w życiu świętych. Święci odzwierciedlają misterium paschalne, jego odcienie, walkę i przemianę życia.
   Kościół stara się, aby kult relikwii miał wymiar duszpasterski i prowadził ludzi do Boga. Jeżeli ktoś umiera w opinii świętości i jego grób jest punktem przyciągającym innych, to dlatego, że istnieje świadomość, iż ten człowiek chociaż odszedł z ziemi, to jednak żyje u Boga i może pośredniczyć między ludźmi a Bogiem.
    Świętych sprzed wieków, tak jak św.Elżbietę, która żyła 800 lat temu - nawet przy dobrych chęciach, ledwo znamy. Jakieś stare ryciny, kronikarskie zapisy, hagiografia, legendy, może obraz w ołtarzu czy freski na kościelnych ścianach. Czasem ich życie wydaje się tak nierealne, jak nieosiągalna wydaje się ich świętość.
   Ale nasza Patronka nie jest taka… pomimo tylu wieków które nas dzielą Ona dla nas jest bliska, Ona dla nas jest ważna. Z nią się utożsamiamy i z niej czerpiemy inspirację do dobra. I trzeba dołożyć może trochę więcej chęci, starań by jeszcze lepiej ją poznać. Bo z obcymi, z nieznajomymi nie wchodzi się w relacje - powie to każde mądre dziecko. Jeżeli zależy mi na niej, to włożę w to trochę serca.
Czego uczy nas św.Elżbieta?
Mówiliśmy już, że - życia zjednoczonego z Chrystusem
- zabiegania o wieczność - przykład jej pokazuje nam, jak mamy używać dóbr ziemskich, by zatraciły to co zgubne, a stały się dla nas środkiem do zbierania zasług na żywot wieczny. W sercu człowieka kryje się tęsknota, dążenie, do czegoś wiecznego. Niezależnie od tego, jak się nam wiedzie i ile osiągnęliśmy, głęboko w naszym wnętrzu dręczy nas poczucie marności i wołanie o coś rzeczywistego. Nic, co przemija, nie może wypełnić tej wewnętrznej pustki. Dowodzi to, że istnieje w nas pragnienie czegoś wiecznego. W całym wszechświecie jest tylko jedna osoba, która jest wieczna - wieczny Bóg. Jedynie On jest w stanie zaspokoić pragnienie wieczności w naszym sercu.
- św.Elżbieta uczy nas trzymania się Ewangelii i życia nią
- uczy, że nawet wśród największego blasku, w pełni szczęścia ziemskiego na tronie, można się ćwiczyć w cnotach pokory i zaparcia się siebie
- praktykowania miłości bliźniego - zobaczenia w nich samego Boga
- życia wiarą, zwłaszcza dziś tak bardzo nam potrzebnego.
 
Co jeszcze…
Św.Elżbieta uczy nas miłości i wierności małżeńskiej i rodzinnej.
   Oboje wraz z księciem Ludwikiem IV byli z natury religijni, oboje byli bardzo uczciwi, szczerze się kochali - pomimo że średniowieczne zwyczaje matrymonialne złączyły ich razem we wczesnym dzieciństwie. Zostali sobie przeznaczeni, gdy ona miała zaledwie 4 lata - podobnie jak było z naszą św. Kingą.
    Książęca para: Elżbieta i Ludwik - słynęła z dobrych cech - z wzajemnej miłości i wierności. Elżbieta pomagała mężowi w uwznioślaniu jego cech ludzkich do poziomu nadprzyrodzonego, on zaś z kolei chronił żonę w jej wielkoduszności wobec ubogich i w jej praktykach religijnych. Ludwik, podziwiając coraz bardziej wiarę małżonki, o jej trosce o ubogich powiedział „Droga Elżbieto, to Chrystusa obmyłaś, nakarmiłaś i o Niego zatroszczyłaś się”. Jedno z podań głosi, że umyła trędowatego, nakarmiła go i położyła w swoim królewskim łożu. Gdy małżonek powrócił, chciał go zobaczyć - jednak gdy podniósł okrycie, ujrzał samego Chrystusa, który pełen blasku opuścił łoże, pozostawiając wielką radość w sercach małżonków. Jasne świadectwo tego, jak wiara i miłość Boga i bliźniego umacniają życie rodzinne i pogłębiają więź małżeńską.
    W małżeństwie Elżbieta idzie pod prąd ówczesnym wzorcom „dziewiczych związków”, tak rozpowszechnionym, choćby we własnej rodzinie. Jest bratową błogosławionej Salomei; w tym samym czasie żyje jej bratanica, Święta Kinga. W swym dążeniu do doskonałości ukazuje przedziwną mądrość, jest sobą, nie ulega pobożnemu naśladownictwu. Ta umiejętność pozostawania sobą i stała pogoda ducha są jej najbardziej charakterystycznym rysem. Wewnętrzna prawość i wierność łasce nie pozwoliła zmylić  jej życiowej drogi. Czuła, że jest powołana do małżeństwa, ale w tym powołaniu umiała znaleźć dla siebie sposób wewnętrznej wolności i uszlachetniania tego, co było w niej zbyt naturalne. Odnalazła najgłębszy sens jej życia - miłość do męża, miłość bliźniego i miłość Boga. Kochała całym sercem. Zawarte małżeństwo należało do szczęśliwych związków małżeńskich. Urodziło się z niego troje dzieci, Herman, Zofia i Gertruda.
    Drodzy!
   Potrzeba nam dzisiaj wielkiego świadectwa wspaniałych rodzin, które przecież są między nami - wy nimi jesteście; świadectwa tego, że warto i że można żyć w pięknym małżeństwie i rodzinie. Kościół wciąż to nam przypomina - jak ważna jest rodzina, jak święta powinna być rodzina - otwarta na Boga i ludzi.
    Warto zwrócić uwagę na świętość w rodzinie naszej Patronki - jej znamienity ród Arpadów dał Kościołowi wielu świętych: św.Stefana, św.Emeryka i św.Władysława. Jej ciotką była św.Jadwiga Śląska a siostrzenicą św.Elżbieta Portugalska. Wspominaliśmy już bł. Salomeę i św.Kingę - to wiele już nam pokazuje.
 
    Św.Elżbieta uczy przeżywania wdowieństwa - bez wielkiej litości wobec samej siebie, buntu, rozpaczy, melancholijnego przeżywania przeszłości swoje serce oddała Bogu, służąc z gorliwością dzieciom i niosąc pomoc bliźnim
 
    Św.Elżbieta uczy nas, że sprawowanie władzy na każdym poziomie powinno być posługą sprawiedliwości i miłosierdzia w nieustannym poszukiwaniu dobra wspólnego.
- władza rodzicielska związana z całym procesem wychowania dzieci
- władza przełożonego w zakładzie pracy czy w urzędzie
    Św.Elżbieta miała władzę, ale rozumiała ją jako służbę - żyła dla innych - naśladowała w tym samego Boga. W jej życiu czuć nieskończoną troskę Boga o tego, który jest nieskończenie mały. Bogu leży na sercu człowiek, jego tajemnica.
 
    Siostro i Bracie!
    W dzisiejszą niedzielę przeżywamy Światowy Dzień Ubogich! Niewątpliwie patronuje nam w tym św. Elżbieta:
    O Niewiasto błogosławiona! O Pani godna podziwu! O słodka Elżbieto! Jak słusznie nosisz to piękne imię oznaczające „Boże nasycenie”! czytamy pochwałę świętej w Bulli kanonizacyjnej Grzegorz IX - Ty bowiem prawdziwie nasyciłaś swoim miłosierdziem głodne wnętrze Boga w ubogich, tych żywych członkach najukochańszego Syna. (…)
   Mamy tu kolejny chrześcijański paradoks: Bóg, nasz Stwórca i Odkupiciel, który jest wszechmogący, który jest źródłem miłosierdzia  - jest głodny ludzkiego miłosierdzia. Oczekuje w ubogich na nasze miłosierdzie.
    Papież Franciszek w orędziu na ten III Światowy Dzień Ubogich napisał: „Biedni zbawiają nas, ponieważ pozwalają nam spotkać oblicze Chrystusa (…) - Nie jest łatwo być świadkami nadziei chrześcijańskiej w kontekście kultury konsumpcyjnej i odrzucającej, która jest zawsze ukierunkowana na powiększanie dobra powierzchownego i przemijającego. Konieczna jest zmiana mentalności, aby ponownie odkryć to, co istotne, i nadać treść i skuteczność głoszeniu Królestwa Bożego”.
    Nieśmy to „Boże nasycenie” każdemu napotkanemu człowiekowi - począwszy przede wszystkim od najbliższych - nieśmy im Boga.
    Słuchając słów dzisiejszej Ewangelii zauważamy, że Pan Jezus zwraca naszą myśl w kierunku tego, co nieprzemijające. „Przemija bowiem postać tego świata”. W ten sposób pragnie pokazać, że ziemska rzeczywistość stanowi jedynie odbicie piękna, którym jest sam Bóg. Nieśmy więc Boga tym wszystkim, którzy go potrzebują.
    I żeby nas nie zwiedziono, że jest coś ważniejszego niż On, niż miłość.
 
Od początku chrześcijaństwa pojawiały się bowiem różne sekty, gnozy, fałszywi prorocy, wierzenia. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: Ja jestem oraz: Nadszedł czas. Nie chodźcie za nimi - mówi Pan Jezus. Żywa wiara skierowana ku Chrystusowi, karmiąca się Jego słowem i nauczeniem Kościoła, nie potrzebuje cudowności, sensacji, spektakularnych zdarzeń i zjawisk. Prawdziwa wiara opiera się na odkrywaniu śladów działalności Boga w stworzonym przez Niego świecie, w spotkanych ludziach i w konkretnych świętych, których mamy jako orędowników. Mamy wspaniałą Patronkę!
 
Św.Elżbieta była wierna Bogu w całym swoim życiu, jako wierna żona, kochająca matka, wdowa, tercjarka zakonna. Ludziom swoich  czasów pokazała, że można być i księżną, i służącą zarazem. Umiłowawszy Chrystusa, szczególnie ukrzyżowanego, przeżywała Jego samego w cierpiących i uciskanych.
Oby nas pobudziła do naśladowania swych cnót! Obyśmy i my naśladowali jej pokorę i zaparcie się siebie, jej gorliwość w służbie Bożej i miłosierdzie dla biednych i nieszczęśliwych, obyśmy za nic mieli dobra i uciechy ziemskie, i chętnie je oddawali, by za nie zyskać dobro wiekuiste!
 
306424