Przejdź do treści
Z Grodu Kingi
Przejdź do stopki

ROZMOWA Z WANDĄ ŁOMNICKĄ-DULAK

Treść


.
„Ten język stał się i jest dla mnie mową najważniejszą”
ROZMOWA Z WANDĄ ŁOMNICKĄ-DULAK
„Warto żyć z pasją, bo to takie pomnożenie życia’
 
    W artykule „Wanda Łomnicka-Dulak. Poetycka dusza Czarnej Góralki” pokrótce przedstawiłam Państwu jej postać. Jednak pragnąc dopełnić wizerunek niezwykłego człowieka, poprosiłam Wandę o odpowiedź na kilka pytań.
 
Czym jest dla Ciebie niezwykły związek z przeszłością, tradycją regionu i historią ludzi, których czas już przeminął, a pozostali we wdzięcznej pamięci potomnych?
    - Jest ukorzenieniem, azymutem, a w stosunku do tamtych ludzi  głębią szacunku.
 
Z czego rodzi się Twoja niesamowita pasja twórcza, co jest jej opoką?
    - Z chęci zostawienia po sobie dobrego śladu. Opoka to Wiara i przykład moich przodków: prababci Katarzyny, dziadków Julii i Józefa oraz Marcina i Marii, rodziców Albiny i Michała. Ich dziedzictwo jest dla mnie zobowiązujące.
 
Jaki utwór napisałaś jako pierwszy i kiedy to było?
    - W 1986 roku zaistniała potrzeba napisania tekstu o góralach z Piwnicznej walczących podczas II wojny światowej. Okazją było wręczenie Krzyża Walecznych Piwnicznej, tak powstał utwór: Pośli corni górole na wojne. Nie myślałam wówczas o pisaniu - to była potrzeba, impuls.I tak się zaczęło.
 
Co było inspiracją dla Twej twórczości poetyckiej?
    Przemijanie ludzi, krajobrazów, życia oraz piękno tego wszystkiego.
 
Jesteś bardzo związana z Zespołem „Dolina Popradu”. Czym jest dla Ciebie ta działalność?
    Szukaniem swojego miejsca na mapie świata, próbą bycia użytecznym, próbą ocalania czegoś w sobie i innych.
 
Wszyscy znamy „Krakowiaka sądeckiego”, którego jesteś autorką. Jak doszło do jego powstania i czym jest dla Ciebie ten utwór napisany na powitanie Papieża w Starym Sączu?
    - To piękna przygoda życia. Na początku roku 1999 kiedy osoby odpowiedzialne  za oprawę wizyty Ojca Świętego w Starym Sączu zastanawiały się nad powitaniem Czcigodnego Gościa - padła propozycja aby powitać Go w formie śpiewanego Krakowioka. Pan Edward Grucela - ówczesny kierownik zespołu Dolina Popradu zwrócił się do mnie z propozycją napisania słów. Pozostały westchnienia mojej Mamy i mnie do Ducha Świętego… Myślę, że była to najważniejsza rzecz w moim pisaniu.
 
Najpierw spisałaś Matusine słówecka. Jak doszło do podjęcia prac nad nowym dziełem? Co lub kto stanowił inspirację do podjęcia kolejnych działań twórczej, mrówczej pracy? Kto pomagał w realizacji tego zadania?
   - Kiedy spotykałam ludzi pięknie mówiących gwarą - chciałam to zatrzymać. Zainspirował mnie do takiej formy profesor Józef Kąś swoim monumentalnym leksykonem Gwary i kultury podhalańskiej (planowanym na 12 tomów).
Pomagało mi bardzo wiele osób, tytaniczną pracę wykonała pani Maria Lebdowiczowa, która zgodziła się na korektę, ale pomagała mi też w sprawach merytorycznych oraz udostępniła słowa zbierane przez nieodżałowanego Eugeniusza Lebdowicza. Swoje hasła (kilkaset)i kilka tekstów udostępniła mi Krystyna Dulak-Kulej, która jako pierwsza poniosła piwniczańską gwarę w świat, wydała zresztą znakomity Słownik Jaguliny. W opisach haseł i przypomnieniach gwarowych bardzo pomogła mi moja siostra bliźniaczka Zosia. Swój rysunek na wyklejkę udostępnił mąż Antoni. Jest więc to też praca rodzinna i tu trzeba wspomnieć o mamie Albinie, która uczyła mnie miłości do gwary. Nieocenionymi okazali się utalentowani członkowie zespołu „Dolina Popradu” - Dajana Maślanka - autorka pięknej ilustracji na okładkę i grafik oddzielających rozdziały, Karolina Łomnicka, która stworzyła ciekawe rysunki.
Piotr Maślanka autor niektórych zdjęć, nieoceniony przy tworzeniu wkładki zdjęciowej i Dariusz Łomnicki autor wielu fotografii (stroje, przedmioty gospodarskie), a także Stanisław Jarząb przygotowujący hasła dotyczące prac leśnych. Muszę też wspomnieć śp.Dariusza Rzeźnika kierownika zespołu, bo wykorzystywałam też wywiady terenowe, które wspólnie przeprowadzaliśmy w latach 2014-2017. Słowa wdzięczności nalezą się też Towarzystwu Miłośników Piwnicznej za udostępnienie zdjęć i zbiorów, innym posiadaczom dokumentalnych fotografii, korektorom pomocniczym - w tym Danusi Sułkowskiej. Jak widzisz lista całkiem spora i to jeszcze niepełna.
 
Z Twych wierszy bije miłość i zachwyt do górskich pejzaży, miejsca zamieszkania, ludzi i góralskiej mowy. Jakie wartości przedstawiają? Czym są dla Ciebie bystrej obserwatorki?
    - Wartości nieprzemijające choć niby ulotne. Są naprawdę doskonałym dziełem Boga i dlatego wierszem staram się wielbić Jego Wszechmoc. A dla mnie są nieustającą inspiracją, są codziennie inne, coraz bogatsze i piękniejsze. Wciąż dojrzewam do zachwytu nad nimi.
 
Opowiedz o swych wędrówkach po górach. Na jakich szlakach można Cię spotkać i czym są dla Ciebie te wyprawy?
    - Wędruję od wielu lat z mężem, z rodziną, z przyjaciółmi ale przede wszystkim ze Stwórcą. Z perspektywy gór wszystko zmienia swoją wartość. Lubię wędrować po Beskidach, Pieninach, Gorcach, Bieszczadach a przede wszystkim po Tatrach (może dlatego, że mam świadomość, że upływający czas najszybciej zamknie przede mną ich szlaki a także ponieważ wśród skał przestrzeń ma zupełnie inny wymiar). Kocham być na Radziejowej, Rogaczu, Eliaszówce, Wysokiej, Turbaczu czy Połoninach Caryńskiej i Wetlińskiej. Nie ma chyba równie pięknego miejsca jak (w Tatrach słowackich) nad Zielonym Stawem Keźmarskim albo nad Hiczowym Stawem - gdzie początek bierze nasz Poprad. W takich miejscach odzyskuję siły i doładowuję się.
 
Czym są dla Ciebie uznanie publiczności i otrzymane nagrody? Którą z nich cenisz sobie najbardziej?
   - Bardzo cenię sobie przede wszystkim zainteresowanie ludzi, to że nie przechodzą obojętnie koło tego co chcę im powiedzieć. Jest mi to potrzebne do pracy nad sobą do rozwoju i niekiedy podpiera w chwilach zwątpienia w siebie.
A nagrody - to Nagrodę im.Oskara Kolberga, ostatnio otrzymaną im.Romana Reinfussa oraz Medal Gloria Artis.
 
Czy czujesz się spełniona w swej twórczości? Jak godzisz swoje obowiązki zawodowe, społeczne, domowe z pisaniem?
    - Tak czuję się spełniona, choć myślę, że ten ukochany wiersz jest jeszcze przede mną. A obowiązki próbuję godzić, na pewno nie udaje mi się to w 100% ale to muszą ocenić inni, a najbardziej rodzina.
 
Jakie masz dalsze plany twórcze?
   - Jak Pan Bóg da siły i zdrowie, mam pomysł na następny tomik - takie listy poetyckie.
 
Co chciałabyś przekazać Czytelnikom „Z Grodu Kingi”
    - Podziękować za życzliwość, którą czuję od wielu lat. I jeszcze, że warto żyć  z pasją - bo to takie pomnożenie życia.
 
Dziękując za rozmowę, życzę Ci wszelkiej pomyślności w życiu osobistym i społecznym, a nade wszystko wielu sukcesów i satysfakcji z kolejnych kart twórczości.
Jolanta Czech
 
310342