Przejdź do treści
Z Grodu Kingi
Przejdź do stopki

Sanktuaria maryjne

Treść


.

.
Sanktuarium Marii dell Arco
 
    Wielką popularnością wśród ludności zamieszkującej Kampanię, Neapol, a zwłaszcza osiedla położone bezpośrednio u stóp Wezuwiusza, cieszy się sanktuarium Marii dell Arco, z freskiem na ścianie przedstawiającym Matkę Bożą z Dzieciątkiem.  W Poniedziałek Wielkanocny 1450 r. podczas ludowego festynu młody uczestnik zabawy w rzucanie drewnianą kulą przegrywając partię, począł bluźnić i ze złością cisnął kulą w wizerunek Matki Bożej, trafiając w lewy policzek Madonny. I stała się rzecz niezwykła - z uszkodzonego uderzeniem obrazu popłynęła krew, jakby żywa twarz została zraniona. Oblicze Matki Boskiej powtórnie krwawiło w marcu 1638 r. O wydarzeniu tym sporządzono akt notarialny w obecności wicekróla Neapolu i Wikariusza diecezji Nola. Ponownym impulsem wzmagającym nabożeństwo do Matki Bożej „dell Arco był wypadek, jaki się zdarzył znów w Poniedziałek Wielkanocny, tym razem przypadający 2 kwietnia w 1589 r. Aurelia del Prete, żona Marco Cannamo, mieszkająca w pobliskiej wiosce S. Anastazja, szła do sanktuarium, niosąc votum z wosku za uzdrowienie męża. Z jakichś powodów niosła ze sobą też małą świnkę. W czasie drogi zwierzę uciekło, co doprowadziło kobietę do szalonego gniewu Rzuciła na ziemię swoje wotum, podeptała je przeklinając i bluźniąc i Najświętszej Dziewicy, temu, kto go namalował i tym, którzy go czcili. Mąż usiłował ją uspokoić, grożąc, by się opamiętała, bo słusznie mogłyby jej odpaść nogi za takie świętokradztwo. Obawy męża się spełniły - dokładnie rok później, w nocy z niedzieli Wielkanocnej na Poniedziałek 1590 r. bluźnierczyni straciła obydwie stopy, które zmumifikowane do dziś są przechowywane w żelaznej klatce sanktuarium. Może dziwi takie „danie nauczki" pijanej gniewem kobiecie, kiedy jednak zwróci się uwagę na dzisiejsze skłonności do obrzydliwie brzmiących przekleństw, i innych form bluźnierstw, które są bardzo powszechne na Półwyspie Apenińskim a teraz również u nas coraz natarczywiej poniżają Boga i zieją nienawiścią do bliźnich, to można przypuszczać, że owo spektakularne ukaranie bluźnierczyni powstrzymało wielu od podobnych grzechów, uświadomiło im zło brudnej mowy oraz obowiązek wykorzystania daru języka nie do szerzenia swej niegodziwości, lecz dla chwalenia Boga i budowania cywilizacji miłości i pokoju.
.

.
Pismo Święte wielokrotnie napomina nas, by uważać na swoje słowa. A Bóg czasem, jak w wspomnianych wypadkach, ingeruje w bardzo wymowny sposób. Dlatego Chrystus upomina: „z każdego próżnego słowa zda człowiek sprawę w dniu sądu”. „Usta mówią z obfitości serca. Dobry człowiek wydobywa ze swego serca, niby ze skarbca pełnego dobroci, dobre rzeczy; a zły człowiek wydobywa złe rzeczy, niby ze złego skarbca.” Św.Jakub głosi ”Człowiek, który nie upada w słowach, jest człowiekiem doskonałym”. „Język, choć najmniejszy z członków ciała może wyrządzić wiele zła”. Św.Paweł: „Niech mowa wasza zawsze będzie uprzejma, przyprawiona solą, abyście wiedzieli jaką odpowiedź dać każdemu”. Nic wiec dziwnego że najmądrzejszy z ludzi król Salomon modlił się: „Panie postaw straż wargom moim, abym nie upadał w słowach”. Może i nam czasem wypadałoby skorzystać z tej krótkiej modlitwy? Obraz Matki Bożej z Arco Madonny z Dzieciątkiem Jezus został ukoronowany w 1874 r. Sanktuarium słynie z największej na świecie kolekcji wotów. Jest ich 6 tyś. w formie tabliczek przedstawiających otrzymane łaski. Pokrywają one od dołu do góry całe ściany kościoła. Oprócz nich kilkadziesiąt tysięcy wystawionych w specjalnie wybudowanych pomieszczeniach. Wszystko to świadczy o wielkiej czci i ufności pokładanej w wstawiennictwie NMP.
 
Opracował ks.Paweł Tyrawski, na podstawie
„Błogosławiona przez wszystkie narody” Ks. Kazimierza Górala
313105