Odpust ku czci św.Kingi
Treść
.
Odpust ku czci św.Kingi
Odpust ku czci Patronki Ziemi Sądeckiej wpisany jest w historię Starego Sącza i od lat gromadzi ogromne rzesze wiernych, którzy przybywają z odległych stron diecezji tarnowskiej. Na uroczystość przyjeżdżają księża-rodacy, pielgrzymi, przedstawiciele władz samorządowych i górnicy z kopalni soli.
Główną uroczystość odpustową rozpoczęła w niedzielę - 21 lipca, procesja z relikwiami św. Kingi. Poczty sztandarowe, a także kapłani oraz wierni, przy dźwiękach Orkiestry Dętej ze Starego Sącza przeszli ze starosądeckiego klasztoru na błonia, do Ołtarza Papieskiego. Tam Mszy Świętej przewodniczył abp Henryk Nowacki, nuncjusz apostolski w krajach skandynawskich. Zgromadzonych powitał ks. Marcin Kokoszka, dyrektor Diecezjalnego Centrum Pielgrzymowania w Starym Sączu: „Pierwszy raz przychodzi mi wypowiadać słowa powitania tutaj - na starosądeckich błoniach. Cieszę się obecnością każdej i każdego z was. Wasza obecność potwierdza słowa Matki Ksieni, która wyznała, że jest to fenomenem tego miejsca. Święta Kinga, jak mówi Matka, liczy sobie ponad 700 lat, a zawsze jest popularna, aktualna, ludzie wzywają Ją i otrzymują łaski” - powiedział ks.Kokoszka.
Homilię wygłosił abp Henryk Nowacki. Arcybiskup przypomniała słowa, jakie papież Jan Paweł II wypowiedział 16 czerwca 1999 roku podczas uroczystości kanonizacyjnych w Starym Sączu „Święci nie przemijają”. „Jan Paweł II przybył osłabiony, ale chciał spotkać się z wami - mieszkańcami pięknego regionu sądeckiego, odznaczającego się głęboka religijnością. I On dzisiaj patrzy na nas i jest tu obecny razem ze Świętą Kinga. Corocznie gromadzicie się na tym historycznym miejscu, by wspominać tamto wydarzenie i oddać hołd Świętej, za której pośrednictwem możecie spotkać się z Chrystusem, który jest źródłem i celem naszej świętości. Z tego miejsca papież Jan Paweł II wzywał nas wszystkich do świętości i to wołanie ciągle jest dla nas wszystkim wielkim wyzwaniem” - mówił kapłan.
.
.
.
24 lipca, w liturgiczne wspomnienie św.Kingi, Mszy Świętej o godz. 11.00 na ołtarzu polowym dziedzińca klasztornego, przewodniczył biskup Wiesław Lechowicz. Kapłan wskazywał, że św. Kinga wciąż przyciąga ludzi. „Nasza Patronka żyła perspektywą nieba i spotkania z Bogiem. Dlatego wyrzekała się na swej życiowej drodze nawet tego, do czego miała prawo, np. miłości fizycznej z mężem królem Bolesławem. Wyrzekała się również przywiązania do dóbr materialnych, mądrze z nich korzystała, traktując je jako okazje do okazania miłości bliźnim. Z tej miłości płynęła hojność dla biednych, wrażliwość na pokrzywdzonych, fundowanie kościołów i klasztorów, w tym starosądeckiego. Z tej miłości płynęło zaangażowanie na rzecz rozwoju społeczno-gospodarczego. Kinga prowadziła życie ubogie, mimo że dysponowała niemałym majątkiem, ze względu na Boga i drugiego człowieka” - powiedział biskup pomocniczy diecezji tarnowskiej.
Kaznodzieja dodał też, że naśladowanie Jezusa w Jego radykalizmie znalazło swoje potwierdzenie w życiu Księżnej Sądeckiej po śmierci męża. Już na jego pogrzebie wystąpiła w habicie trzeciego zakonu franciszkańskiego. Rozdała swój posag, a ziemię sądecką otrzymaną przed laty od męża przekazała klasztorowi Sióstr Klarysek, do którego po kilku latach sama wstąpiła. Tam kontynuowała swoje radykalnie ewangeliczne życie w ubóstwie, czystości i posłuszeństwie woli Bożej.
„Dziś, kiedy słyszymy wołanie papieża Franciszka o Kościół jednoznacznie ewangeliczny odnośmy je w pierwszej kolejności do siebie. Wiara w Boga i miłość bliźniego to dwa najgłębsze motywy ewangelicznego radykalizmu, który przejawia się na różne sposoby, także w ubóstwie. Jest on postulatem i pod adresem tych, którzy nie doświadczają braków materialnych, by umieli z dóbr materialnych właściwie korzystać i pod adresem tych, którzy cierpią biedę, by w dążeniu do poprawy bytu zachowali umiar” - dodał bp Lechowicz.
Zdaniem biskupa, papież Franciszek spotyka się z tak entuzjastycznym przyjęciem ze strony wiernych właśnie z powodu ewangelicznego radykalizmu. „Nie bawi się w dyplomację, lecz mówi zgodnie z życzeniem Jezusa: „tak”, „tak”, „nie”, „nie”, nie ma u niego „światłocieni”. Za jego słowami kryją się czyny, które jaśnieją pokorą, skromnością, wiarą i miłością. To wszystko składa się na świadectwo, które pociąga i przyciąga uwagę nawet tych, którzy są z dala od Kościoła i nie identyfikują się z osobą Jezusa”.
Kinga Bednarczyk