Przejdź do treści
Z Grodu Kingi
Przejdź do stopki

Starosądecki Klasztor Klarysek od założenia do współczesności

Treść


.
DRUGIE WYDANIE KSIĄŻKI DANUTY SUŁKOWSKIEJ
„ZA KLAUZURĄ”
Starosądecki Klasztor Klarysek od założenia do współczesności
 
    Pierwsze wydanie książki „Za klauzurą” ukazało się w 2006 roku z okazji jubileuszu 750 lecia lokacji Starego Sącza, z logo tego wydarzenia autorstwa Jana Czecha.
Już w tamtym wydaniu ks.dr Ryszard Banach w „Zamiast wstępu” napisał: „Zdaniem wielu Polaków Stary Sącz zasługuje na to, by postawić go w rzędzie takich świętości narodowych jak Wawel i Częstochowa. Kanonizacja bł.Kingi w Starym Sączu w 1999 roku przez Jana Pawła II jeszcze bardziej rozsławiła Stary Sącz, jako główny ośrodek kultu tej świętej Matki Narodu Polskiego. A klejnotem Starego Sącza jest Klasztor Sióstr Klarysek, Sanktuarium Świętej Kingi. Niestety Klasztor do dziś nie ma opracowania monograficznego. Nie znalazł się śmiałek, by opisać długie, ponad siedemsetletnie dzieje klasztoru. Tym bardziej godne uznania jest, że dzięki pani Danucie Sułkowskiej otrzymujemy książeczkę na temat tegoż klasztoru. Książka „Za klauzurą” przybliża czytelnikowi życie klasztoru zarówno w przeszłości, jak również w naszych czasach. Autorka potrafi zaciekawić i przedstawić wszystko w sposób bardzo interesujący, tak, że czyta się książkę jednym tchem. Niech więc ta książeczka idzie w świat, by przybliżyć wszystkim to miejsce tchnące świętością i głosić chwałę Świętej Matki Kingi”.
.

.
Spełniło się życzenie ks.Ryszarda Banacha, gdyż nakład poprzedniego wydania wyczerpał się i staraniem Autorki i Sióstr Klarysek dzięki Fundatorom wydano kolejne egzemplarze książki.
W rozdziale „Od Autorki” czytamy:
„Starosądecki klasztor Klarysek od początku swego istnienia, czyli od ufundowania go w 1280 roku przez św. Kingę, bardzo ściśle związany był ze Starym Sączem i Ziemią Sądecką. Przez wieki, aż do skasowania go w 1782 roku przez władze austriackie, był „panem dziedzicznym” miasta i Sądecczyzny. W późniejszym czasie jego powiązania ze Starym Sączem i tą ziemią nabrały innego charakteru, jednak nadal pozostały bardzo istotne.
    Stary Sącz i cała Ziemia Sądecka bardzo wiele zawdzięczają św.Kindze i Klasztorowi Sióstr Klarysek. Wiele miejscowości nawet swoje istnienie, ponieważ założone zostały przez Panią tej ziemi lub konwent Sióstr św.Klary. Sprawy ekonomiczne, bytowe i administracyjne to jednak nie wszystko. W klasztorze, nieprzerwanie od ponad 700 lat, trwa na modlitewnym czuwaniu wspólnota zakonna sióstr klarysek.
    Zmieniały się czasy i ludzie, upadały i powstawały państwa, ideologie, mody, systemy ekonomiczne i polityczne, a życie kontemplacyjne mniszek, nie straciło znaczenia. Ludzie różnych epok cenili je bardziej lub mniej, lecz nigdy nie przestali go cenić w ogóle. Niektóre wieki były dla klasztorów szczególnie trudne. W Polsce najcięższym dla nich okresem były zabory, kiedy to usiłowano unicestwić klasztory klauzurowe. Mimo to wspólnoty zakonne przetrwały, choć nie wszystkie i mocno osłabione. Miniony system polityczny też był dla nich bardzo ciężki, lecz wyszły z tej próby zwycięsko. Oznacza to, iż służba Bogu i ludziom, mniszek klauzurowych przez modlitwę, pokutę i kontemplację jest wartością nieprzemijającą.
    Klasztor Klarysek jest nie tylko najwspanialszym zabytkiem Sądecczyzny, który przyjeżdżają oglądać liczni turyści z Polski i zagranicy, lecz nade wszystko Sanktuarium św. Kingi, w którym przechowywane są Jej relikwie. Rzesze pielgrzymów przybywają tu, aby modlić się do Niej i prosić o modlitwę mniszki.
    To właśnie oni w znaczącym stopniu wpłynęli na powstanie tej książki.
    Przez jakiś czas pomagałam w klasztorze przy tzw. „obsłudze ruchu turystycznego", co polegało m.in. na udzielaniu pielgrzymom i turystom informacji na temat historii konwentu i jego zabytków, biografii św. Kingi oraz życia wspólnoty zakonnej klarysek w naszych czasach.
    Przekonałam się wtedy, że o klasztorze, a szczególnie o życiu codziennym mniszek krąży wiele mitów (niejednokrotnie bardzo osobliwych). Jak wiadomo - tajemnica (a w tym przypadku raczej niewiedza), sprzyja snuciu domysłów, a w konsekwencji powstawaniu hipotetycznych, mniej lub bardziej fałszywych, obrazów rzeczywistości.
    Przypuszczenia na temat współczesnego życia klarysek wyraźnie poszły w dwóch przeciwnych kierunkach. W rezultacie niektórzy wyobrażają je sobie zupełnie na wzór średniowieczny, a ponieważ mają raczej nikłą wiedzę historyczną, zatem owe wyobrażenia są bardzo odległe od prawdy. Inni myślą coś wręcz przeciwnego i fantazja podsuwa im zbyt „nowoczesny" obraz życia mniszek.
    Starałam się rozwiewać (pewnie nie zawsze skutecznie), te miry i odpowiadać rzetelnie na wszystkie pytania. Początkowo sama nie znałam odpowiedzi na większość z nich, ale siostry chętnie i szczerze opowiadały o swoim życiu i z czasem jego obraz zarysował mi się bardzo wyraźnie. Był to obraz ogromnie sympatyczny.
    Wszystkie moje kontakty z klaryskami przekonały mnie, że ich wspólnota jest specyficzną wprawdzie, bo zakonną, ale jednak - rodziną, która darzy się wzajemnym szacunkiem, wspiera, okazuje sobie miłość i przywiązanie. Wyrazem tego jest np. wyręczanie słabszych sióstr w pracy, pielęgnowanie chorych, czy obdarzanie się przy różnych okazjach drobnymi, lecz cennymi, bo własnoręcznie wykonanymi upominkami.
    Siostry nie tylko nie straciły w swym zamknięciu radości życia, wręcz przeciwnie - cechuje je bardzo charakterystyczna dla wspólnot franciszkańskich pogoda ducha.
    Wiadomo powszechnie, iż życie mniszek klauzurowych wypełnione jest głównie modlitwą i pracą.
    Ludzie wiedzą, że siostry dużo się modlą, natomiast o tym, jakie odmawiają modlitwy i w jakich intencjach, wiedzą bardzo mało, lub nic zgoła. Niektórzy myślą, że przez kilka godzin dziennie odmawiają różaniec. Tymczasem, są to przede wszystkim modlitwy brewiarzowe. To też należało zwiedzającym wyjaśnić. Należało również w razie potrzeby, przekonać niektórych z nich, głównie ateistów i innowierców, a nawet chrześcijan różnych obrządków, że modlitwy te są bardzo potrzebne. Szczególnie sceptycznie nastawieni turyści zgadzali się wreszcie z argumentem, że jeśli tak wielu ludzi wierzy w szczególną moc modlitwy mniszek klauzurowych i wiara ta daje im nadzieję, to znaczy, że zakony kontemplacyjne nie są żadnym „średniowiecznym przeżytkiem”, lecz mają również w obecnych czasach duże znaczenie.
    Takie i podobne rozmowy i inne doświadczenia, nasunęły mi refleksję, że znaczenie to jest nawet większe niż kiedykolwiek, ponieważ współczesny świat charakteryzuje się upadkiem wartości i coraz bardziej laicyzuje się.
    W pewnym momencie, po szczególnie męczącej serii banalnych, a nawet nieprzyjemnych pytań i drugich dyskusjach o sensie istnienia zakonów klauzurowych, doszłam do wniosku, że potrzebna jest publikacja, która przedstawiałaby we właściwym świetle najważniejsze fakty z przeszłości konwentu, a także zagadnienia dotyczące jego obecnej egzystencji wraz z opisami ważnych uroczystości i obrzędów, informacjami na temat codziennego życia mniszek oraz przykładami różnych sytuacji, które pomogłyby czytelnikowi, choć trochę wyobrazić sobie życie wspólnoty. (Zgodnie z rzeczywistością!) To sprawiłoby, że stałoby się ono dla niego bliższe, w mniejszym stopniu otoczone aurą tajemniczości.
    Klaryski prowadzą, jak same mówią, „życie ukryte”. Nie znaczy to jednak, że nie pozwalają „zajrzeć za klauzurę”, oczywiście w wyobraźni. Kto taktownie pyta, choćby z czystej ciekawości, otrzymuje odpowiedź. Siostry pełniąc rodzaj służby ludziom i to nie tylko wierzącym, chcą, aby wiedza o niej była jak najpowszechniejsza, uważają też, jak sądzę, iż ludzie mają prawo do informacji o ich codziennym życiu.
    Takie rozumowanie ostatecznie wpłynęło na moją decyzję o rozpoczęciu pracy nad tą opowieścią.
    Zaczęłam „od źródeł”, czyli od św.Franciszka i św.Klary, potem miało być trochę historii, wreszcie czasy współczesne. W miarę pisania, coraz bardziej fascynował mnie temat, a potrzeba przedstawienia ważnych, moim zdaniem zagadnień, stawała się coraz silniejsza. Oprócz zaplanowanych wcześniej spraw, zaczęły pojawiać się inne; napisałam więc także krótko o innych klasztorach klarysek w Polsce, o życiu mniszek różnych reguł w dawnych wiekach itp. O sprawy te również często pytają turyści.
    Moja opowieść drukowana była w „Kurierze Starosądeckim”, jako cykl „Za klauzurą”. Poszczególne odcinki opublikowane zostały w numerach 12/2003 - 5/2006.
    „Kurier Starosądecki” jest świeckim pismem społeczno - kulturalnym, trafia więc do bardzo różnych czytelników. Oprócz tzw. „wersji papierowej", ukazuje się wydanie internetowe „Kuriera”, zatem na całym świecie można to czasopismo przeczytać.
    Od samego początku cykl cieszył się dużym zainteresowaniem, a kiedy pojawiły się artykuły poświęcone obecnemu życiu konwentu, jego popularność wyraźnie wzrosła, zaczęto też pytać, jak szybko po jego zakończeniu ukaże się on w wersji książkowej. Gdy rozpoczęło się planowanie jubileuszu 750-lecia lokacji Starego Sącza, pojawiła się myśl, aby książkę wydać z tej okazji, ponieważ będzie ona znaczącym przyczynkiem do wizerunku miasta nie tylko na przestrzeni wieków, ale i współczesnego.
    Zamysł ten udał się i w ostatnich dniach 2006 roku, czyli tuż przed rozpoczęciem się roku jubileuszowego miasta, cykl „Za klauzurą” trafił do rąk czytelników w wersji książkowej.
    Wydawnictwo zostało bardzo dobrze przyjęte przez czytelników i w ciągu minionych lat nie straciło na popularności. Niestety nakład wyczerpał się, podjęto więc starania o wznowienie książki. Zakończyły się one sukcesem, dzięki życzliwości i hojności sponsorów. Składam im za to gorące podziękowania.
    Przy pisaniu rozdziałów poświęconych historii Zakonu św.Klary i starosądeckiego klasztoru, korzystałam z powszechnie dostępnych opracowań naukowych i popularnonaukowych, a także z książek i niektórych dokumentów udostępnionych mi z klasztornej biblioteki oraz konwenckiego archiwum. Podczas opracowywania tematów dotyczących współczesnego życia konwentu, bardzo pomogła mi wiedza nabyta w trakcie mojej „przewodnickiej pracy”. Wiele opisów sytuacji, różnych przykładów i refleksji, to moje osobiste obserwacje i przemyślenia z tego okresu. Również udział w uroczystościach odbywających się w Sanktuarium św.Kingi i kontakty z Siostrami miały znaczący wpływ na treść tej części książki. Najważniejsze, rzeczowe informacje zaczerpnęłam z tekstów autorstwa Matki Ksieni i innych materiałów wypożyczonych mi przez Siostry (dokumenty Kościoła, nagrania itp.).
    Szczególnej uwadze Czytelnika polecam słowa Matki Teresy; głównie Jej refleksje natury religijnej i te, które dotyczą duchowości klariańskiej. Rozważania te, obok moich przemyśleń na te same tematy, są niejako spojrzeniem z dwóch stron furty klasztornej na misję zakonów klauzurowych i życie starosądeckiej wspólnoty klarysek.
    Oddaję tę książkę do rąk Czytelników z nadzieją, że pomoże imona pełniej zrozumieć i docenić ewangeliczną posługę zamkniętych wspólnot zakonnych. Liczę też na to, że wszyscy, którzy przeczytają tę opowieść, polubią ciche, skromne, pogodne i życzliwe wszystkim ludziom mniszki z niewidocznego dla nas, zza potężnych murów obronnych, domu zakonnego Sióstr św.Klary w Starym Sączu”.
 
    Treść książki zawarta jest w XXIII rozdziałach, określanych przez ich zwięzłe tytuły. Oto niektóre z nich: „Reguła zakonna, od XIII wieku do współczesności”, „Klaryski w Polsce - klasztory trzynastowieczne i ich fundatorzy”; „Klaryski w Polsce - klasztory założone w XVII i XX wieku”, „Klasztor, jako mecenas sztuki”, „Zespół architektoniczny Klasztoru Sióstr Klarysek w Starym Sączu”, „Jak po soborze trydenckim świeckie panny zostawały mniszkami”, „Dawne zwyczaje świąteczne w starosądeckim klasztorze klarysek”, „Droga św.Kingi na ołtarze”, „O heroiczności cnót i kulcie św.Kingi (wg dokumentacji kanonizacyjnej), „skomplikowane dzieje domu kapelanów i spowiedników klasztornych zwanego obecnie Domem Kingi. Kolejne rozdziały mówią: „O duchowości klariańskiej”, omawią „Rytm zakonnych dni”, „Rok w klasztorze”, opisują jak przebiega „Formacja zakonna”, „Profesja wieczysta”, „Jubileusze i imieniny”, „Ostatnia droga”. Książkę zamyka rozdział: „Klauzura, czyli zamknięcie” i Bibliografia.
    Poproszona przez Autorkę, wykonałam i przekazałam bezinteresownie z własnego archiwum dziewięć fotografii. Mam nadzieję, że chociaż w minimalnym stopniu, przyczyniłam się do wznowienia tej potrzebnej Staremu Sączowi i Klasztorowi Sióstr Klarysek książki, do przeczytania której zachęcam Czytelników „Z Grodu Kingi”.
Jolanta Młodkowska-Czech
 
349601