Przejdź do treści
Z Grodu Kingi
Przejdź do stopki

Ksiądz Roman Stafin - Moja Msza Święta

Treść


.
Moja Msza święta
Znak krzyża świętego
 
Od stuleci zaczynała się Msza święta od znaku krzyża świętego i od słów: „W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen”. Ale celebrans sam i po cichu wypowiadał te słowa. Komisja liturgiczna obradująca w czasie trwania Soboru Watykańskiego II (1962-65) zastanawiała się, czy w zreformowanych obrzędach Msza święta powinna tak właśnie się zaczynać. W tym czasie papież Paweł VI uczestniczył w Kongresie Eucharystycznym w Bogocie, stolicy Kolumbii. Przewodniczył Mszy świętej, w której uczestniczył prosty lud, w większości nie umiejący czytać i pisać. Gdy Ojciec św. rozpoczął Mszę świętą od znaku krzyża, wtedy ten lud od samego początku, chóralnie i mocno, wołał: „W imię Ojca…”. Ojciec święty zrozumiał, że Msza święta po reformie musi zaczynać się od znaku krzyża świętego. Dyskusji na ten temat już więcej nie było.
Słowa wypowiadane przy znaku krzyża świętego zawierają bogatą treść. Uczestnictwo we Mszy świętej ma swój początek w sakramencie Chrztu świętego, który jest udzielany „w imię Ojca…”. O tej prawdzie przypomina nam znak krzyża uczyniony wodą świeconą przy wejściu do kościoła. Z wody i w Duchu Świętym rodzi się chrześcijanin, a wzrasta duchowo, przyjmując Chleb życia. Tylko człowiek ochrzczony może w pełni brać udział we Mszy świętej. Biedni są ludzie, którzy nie uczestniczą we Mszy świętej i pozbawiają siebie możliwości rozwoju zalążka wiary otrzymanego na Chrzcie świętym. „W imię…” - imię znaczy w języku biblijnym obecność, czyli wierni, odpowiadając „Amen” po słowach kapłana, wyrażają wiarę w obecność Boga w zgromadzeniu liturgicznym i że w tej wierze sprawowana jest Eucharystia. Przewodniczy jej kapłan nie w swoim imieniu, lecz w imieniu Jezusa Chrystusa, który go powołał i obdarzył mocą sprawowania Pamiątki Jego Śmierci i Zmartwychwstania. Czyniąc znak krzyża wymieniamy trzy Osoby Boże: Ojca, Syna i Ducha świętego. Msza święta jest objawieniem się Trójcy Przenajświętszej. Dla podkreślenia tej prawdy w kościołach romańskich budowano prezbiterium w kształcie listka koniczyny. Ten symbol Trójcy pochodzi od św.Patryka, który głosząc wiarę w Irlandii, na przykładzie składającego się z trzech części listka koniczyny, tłumaczył prostym ludziom tajemnice Trójcy Przenajświętszej: Jeden Bóg w trzech Osobach. Prezbiterium było nazywane „domkiem” Trójcy Świętej; to Jej życie spływa na ołtarz.
Było to w roku 312. Konstantyn przygotowywał się do walki z Maksencjuszem o tron cesarski w Rzymie. W nocy miał sen, w którym zobaczył krzyż na niebie z napisem: „W tym znaku zwyciężysz!”. Będąc pod mocnym wrażeniem tej wizji, kazał umieścić krzyże na tarczach swoich żołnierzy. Liczniejsza armia Maksencjusza została pokonana przy moście Miliwijskim pod Rzymem. To zwycięstwo było dla niego dowodem na szczególną moc krzyż Chrystusa. Konstantyn nawraca się na wiarę chrześcijańską i przyznaje jej wyznawcom pełne prawa do jej wyznawania. Na łożu śmierci przyjmuje Chrzest. Także jego matka, Helena, przyjmuje wiarę w Chrystusa i udaje się do ziemi świętej w poszukiwaniu krzyża, na którym Chrystus oddał życie. Znalazłszy relikwie krzyża, przywiozła je do Rzymu i umieściła w specjalnie na ten cel wybudowanym kościele. Dziś można adorować relikwie krzyża, znajdujące się - wg tradycji - w kościele św. Krzyża z Jerozolimy w Rzymie, niedaleko bazyliki św.Jana na Lateranie. Niestety przewodnicy rzadko tam prowadzą pielgrzymów, a szkoda, bo warto tam spędzić trochę czasu w szczególnej, medytacyjnej atmosferze.
Pierwsi chrześcijanie, czyniąc znak krzyża przypominali sobie, że są własnością Boga. Za ten znak oddawali życie (także dziś oddają!), często z krwawym krzyżem wycinanym przez prześladowców na ich piersiach. Czy krzyż Chrystusa jest głęboko wyryty w naszych sercach? Czy nie wstydzimy się znaku krzyża w miejscach publicznych? Jak my czynimy ten znak naszej wiary? Rozpoczynając nasze uczestnictwo we Mszy świętej w najbliższą niedzielę, uczyńmy znak krzyża świadomie i z namaszczeniem.
Św.Kingo, czcicielko Jezusa Eucharystycznego, prowadź nas do Niego, który ofiaruje się na ołtarzu - za nas i dla nas.
 
Ks. Roman Stafin
 
310742