Przejdź do treści
Z Grodu Kingi
Przejdź do stopki

DROGI BOŻEJ OPATRZNOŚCI

Treść


.
DROGI BOŻEJ OPATRZNOŚCI
 
    Jest ich bardzo wiele. Do każdego człowieka Pan Bóg ma swoje niepowtarzalne drogi i przez każdego działa inaczej. Piszę tak dlatego, ponieważ pani Jolanta Czech, w swojej życzliwości, prosiła mnie o artykuł podsumowujący moją działalność jako ksieni Klasztoru Sióstr Klarysek w Starym Sączu. Przypomnę, że posługę tę pełniłam w latach 1994-2000 oraz 2006-2015. Zaraz na wstępie muszę stwierdzić, że sama niczego nie dokonałam. Wszystko, co dobre, jest łaską pochodzącą „z Góry” - od Dobrego Boga.
    Pytano mnie, kim jest przełożona, czyli ksieni Klasztoru. Jest siostrą wśród Sióstr, z tą różnicą, że spoczywa na niej wielka odpowiedzialność za życie duchowe Sióstr, za ich zdrowie, za warunki materialne, a w naszym przypadku jeszcze za dziedzictwo Świętej Kingi, naszej Matki Fundatorki. Wiąże się to również z licznymi pracami remontowo-konserwatorskimi, co nie ułatwia pełnienia funkcji przełożonej, która powinna być przede wszystkim matką dla powierzonych jej Sióstr. Z drugiej strony musi być zorientowana w ważnych sprawach Klasztoru, który reprezentuje na mocy prawa kościelnego i cywilnego. W tych wszystkich staraniach o dobro Klasztoru i każdej Siostry, nie może zaniedbać własnego wzrastania w łasce Bożej poprzez modlitwę i zjednoczenie z Chrystusem. Nie jest to łatwe, ale przy pomocy Bożej i ludzkiej, możliwe. Konieczne jest zawierzenie Panu Bogu wszystkiego.
.

.
    W latach mojego przełożeństwa wydarzyło się wiele. Najpierw pokrótce opowiem o sprawach zewnętrznych, by potem przejść do wydarzeń wzniosłych, historycznych, bez powracania do rzeczy materialnych. Gdy zostałam wybrana na ksienię po raz pierwszy, miałam szczery zamiar, by przez rok nie prowadzić żadnych remontów. Niestety, okazało się, że mur okalający Klasztor (od baszty w stronę ogrodu) wymaga natychmiastowej naprawy. I tak się zaczęło. Trudno wymienić wszystkie prace, zresztą nie mam zamiaru sporządzać sprawozdania ekonomicznego, po prostu nie mam do tego natchnienia. W zabytkowym obiekcie trzeba być zawsze na bieżąco, czuwając by nie narazić tak cennego miejsca historycznego na zniszczenie. Udało się m.in. odnowić prezbiterium kościoła Trójcy Przenajświętszej, boczne ołtarze, ambonę, drzwi wejściowe, chór organowy łącznie z balkonem. Dokonano też konserwacji i strojenia organów w kościele i w kaplicy Świętej Kingi. Przeprowadzono remont murów i elewacji. Odnowiono kopułę kaplicy loretańskiej, potocznie zwanej Loretem.
Najbardziej kosztowną i zarazem niebezpieczną akcją była wymiana dachu na kościele klasztornym w 2009 roku oraz remont wieży bramnej w roku następnym. Może Szanowni Czytelnicy mieli możliwość obejrzenia poszczególnych części dachu, zwłaszcza więźby, zrzuconych na dziedziniec. Chyba Święta Kinga trzymała przez lata ten dach w swoich dłoniach i chroniła przed nieszczęściem zawalenia. Podobnie było z remontem wieży. Pamiętamy sławne windowanie kopuły, któremu towarzyszyły Władze miasta i telewizja. Było wiele emocji, ale dzięki Bogu udało się!
    Z wielką wdzięcznością i radością stwierdzam, że w chwilach trudnych, w sytuacjach zdawać by się mogło, bez wyjścia, Boża Opatrzność przysyłała ludzi o wrażliwych sercach; byli oni niejako przedłużeniem Boskich dłoni. To co się dokonało w ciągu tych lat zawdzięczamy naszym licznym Dobroczyńcom z ówczesnym burmistrzem Starego Sącza panem Marianem Cyconiem na czele. To On, jako dobry gospodarz, nie tylko skutecznie pomagał w pozyskiwaniu środków materialnych ale też doglądał prac na bieżąco. W pomoc klasztorowi zaangażował się Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków z Delegaturą w Nowym Sączu, Urząd Marszałkowski, Urząd Miasta Starego Sącza.
    Nie jest możliwe wymienienie wszystkich przedsięwzięć w jednym artykule. Modlitwą pragnę objąć obecne, życzliwe Władze Miasta, spieszące z pomocą w potrzebie, wszystkie Osoby i Firmy, które na naszym terenie pomagały utrzymywać Sanktuarium Świętej Kingi na właściwym poziomie.
Wielka wdzięczność należy się naszej ekonomce, M.Bernadecie Stanisławie Gołąb za wieloletnią troskę o byt i ładny wygląd Klasztoru, a także Siostrom, które pomagały na różnych odcinkach, za które były odpowiedzialne. Należy też pamiętać z wdzięcznością o Siostrach, które przed nami serdeczną troską otaczały to miejsce uświęcone obecnością Świętej Kingi, o dobroczyńcach i czcicielach naszej Patronki.
 
    Teraz najwyższy czas podejść do wydarzeń, które przeszły najśmielsze oczekiwania. Pierwszym była wizyta Ojca Świętego Jana Pawła II w Starym Sączu i kanonizacja błogoslawionej Kingi w dniu 16 czerwca 1999 roku. Żadne słowa nie oddadzą atmosfery towarzyszącej przygotowaniom do tego dnia, jak również przeżywaniu samej uroczystości. To tak, jakby połączyło się niebo z ziemią i nic więcej nie istniało, jak tylko chwała Boża, modlitwa i wielkie szczęście. Życia nie starczy, by w pełni podziękować Opatrzności za ten bezcenny dar, na który czekały całe pokolenia klarysek i czcicieli naszej Patronki. Naprawdę jesteśmy szczęściarzami! Bóg niech będzie uwielbiony w Świętej Kindze, w Świętym Janie Pawle II Wielkim i w każdym z nas!
    Dobroć Boża przygotowała dla mnie kolejny dar. Miałam szczęście uczestniczyć w beatyfikacji Ojca Świętego Jana Pawła II w Watykanie, w dniu 1 maja 2011 roku. Nawet nie marzyłam o tej najpiękniejszej w życiu pielgrzymce, nie planowałam. Pan Bóg znów zadziałał przez ludzi, a konkretnie przez proboszcza parafii św.Elżbiety księdza prałata Marka Tabora i przez pana Jacka Lelka, obecnie Burmistrza Starego Sącza. Ich zaproszenie zostało jeszcze umocnione pozwoleniem na wyjazd i błogosławieństwem księdza biskupa Wiktora Skworca. Wszystko to działo się bez próśb z mojej strony; nie naciągałam woli Bożej. Tym bardziej więc cieszę się tą łaską i jestem wdzięczna moim Dobroczyńcom za to, że mogłam być nie tylko w Rzymie lecz także w Asyżu, w moim umiłowanym San Damiano i to w roku Jubileuszu 800-lecia Zakonu Świętej Klary!
    Na przestrzeni lat, dane mi było przeżywać wraz z Siostrami, nawiedzenia wizerunków świętych: Matki Bożej Częstochowskiej, Matki Bożej Fatimskiej.
Wielkim darem Nieba było nawiedzenie obrazu Pana Jezusa Miłosiernego, pielgrzymującego po naszej diecezji, wraz z relikwiami Apostołów Bożego Miłosierdzia: Świętej Faustyny i Świętego Jana Pawła II. Do takich chwil warto wracać, szczególnie w tym Świętym Roku Bożego Miłosierdzia i naszego małego, ludzkiego miłosierdzia. I znów czuję, że nie jestem zdolna podziękować Panu Jezusowi tak, jak na to zasługuje, na miarę wielu łask otrzymywanych każdego dnia.
Jedną z tych łask było również nawiedzenie figury Świętego Michała Archanioła z Monte Gargano, jakie miało miejsce w czerwcu ubiegłego roku. Był czas na modlitwę, całonocne czuwanie. Wiadomo, że nie czcimy wizerunków, lecz Osoby, które przedstawiają i ufamy, że są w tym czasie obecne wśród nas.
 
    Na radosne święta Narodzenia Chrystusa Pana, wszystkim Szanownym Czytelnikom, Dobroczyńcom i Przyjaciołom Klasztoru z całego serca życzę wielkiej, radosnej świętości, błogosławieństwa Bożego, zdrowia i szczęścia w Nowym Roku - z modlitwą
s. M.Teresa Izworska OSC
 
306424