Przejdź do treści
Z Grodu Kingi
Przejdź do stopki

Z notatnika katechety

Treść


.

Niedawno jadąc autobusem usłyszałam rozmowę dwóch pań, które dość głośno dyskutowały i ubolewały nad stanem dzisiejszej młodzieży. Nasłuchałam się, że młodzież jest zła, arogancka, niewychowana, egoistyczna, zdemoralizowana... Słuchając licznych epitetów, którymi panie określały młodych ludzi, można by wyciągnąć wnioski, że nie posiadają oni żadnych pozytywnych cech, a świat przez nich tworzony jest z góry skazany na zagładę.
Ta autobusowa rozmowa stała się dla mnie okazją, by kolejny raz poszukać odpowiedzi na pytanie: Jaka jest ta nasza młodzież?
Zapisując te poszukiwania próbuję odtworzyć w mojej pamięci różne obrazy młodych ludzi. Większość z nich tworzy piękne świadectwo, że młodzi potrafią żyć prawdziwymi wartościami, są bardzo wrażliwi i świetnie dostrzegają potrzeby innych. Myślę z jak ogromnym zaangażowaniem włącza się młodzież chociażby w dzieło wolontariatu, czy inne dzieła charytatywne. To nieprawda, że robią to tylko dlatego, aby podnieść sobie ocenę z zachowania. Przyznam się, że po tylu latach moich spotkań z młodymi ludźmi wciąż zaskakują mnie różnymi pomysłami i inicjatywami. Faktem jest również to, że wciąż zbyt mało środki masowego przekazu ukazują pozytywne działania młodych ludzi. Rzeczywiście, gdyby tworzyć obraz młodzieży na podstawie podawanych przez nie informacji, to zgadzałby się całkowicie z tym kreowanym, przez panie w autobusie.
Mówiąc o współczesnej młodzieży oczywiście nie chcę koloryzować i naiwnie ich oceniać. To prawda, że jest też młodzież, która najzwyczajniej się w życiu zagubiła, która cierpi dlatego, że nikt nie wskazał im prawdziwych autorytetów, często jest emocjonalnie zraniona i będzie rzeczywiście wszystko robić, aby zaakcentować swój bunt wobec świata, rodziców, nauczycieli i rówieśników. Chcąc podobać się grupie sięgają po papierosy, alkohol, czy narkotyki, stają się niewolnikami swojej nieuporządkowanej płciowości. Coraz częściej zamykają się w wirtualnej rzeczywistości tracąc kontakt z rodzicami, rodzeństwem, wychowawcami. Spotykając się na katechezie z młodymi ludźmi odnoszę niekiedy wrażenie, że są tacy, których nic w życiu nie interesuje, nie mają planów, ani marzeń, nie stać ich na własne przemyślenia. Kiedy jednak patrzę na nich z pewnej perspektywy czasu, to widzę, że pewne zewnętrzne zachowania, które kiedyś wydawały mi się złośliwością, brakiem zainteresowania przekazywanymi treściami, były wołaniem o życzliwość, o zrozumienie, otwartość, dobroć.
Poszukując więc odpowiedzi na pytanie; jaka jest dzisiejsza młodzież, trzeba przebić się przez warstwę sloganów i powielanych opinii. Nie możemy tylko zatrzymywać się na zewnętrznej masce młodych ludzi, trzeba docierać do ich prawdziwego oblicza. Trzeba sobie także uświadomić, ze często za negatywne postawy młodych ludzi część winy ponoszą dorośli; rodzice, którzy nie mają czasu dla swoich dzieci i wychowanie pozostawiają massmediom, wychowawcy, którzy w imię źle pojętej tolerancji nie stawiają wychowankom żadnych wymagań. Kończąc te moje październikowe zamyślenia przypominam sobie jeszcze jeden obraz sprzed kilku tygodni; Mszę świętą na rozpoczęcie nowego roku szkolnego. Tylko niektórzy rozpoczęli w Imię Boże, byli tacy, którzy w ogóle nie przyszli, niektórzy przyszli, ale zatrzymali się w drodze, inni jeszcze pod wieżą. Kiedy tak obserwowałam ich, kolejny raz przypomniały mi się słowa Jezusa... “jeśli chcesz...” zamiast więc gniewu i oburzenia ich postępowaniem zrodziła się we mnie myśl, aby w tym roku szkolnym na lekcjach religii raz jeszcze ukazać wartość i piękno Eucharystii, kto wie, może za rok będzie ich więcej w Kościele?
Jaka jest więc młodzież? Kończę te zamyślenia słowami, które sługa Boży Jan Paweł II skierował do młodzieży podczas światowego Dnia Młodych w Toronto w 2002 roku: “Wy jesteście solą świata, wy jesteście światłem świata, Wy jesteście nadzieją Kościoła, wy jesteście moją nadzieją.”
(ak)
310447