Stary Sącz wzbogacił się o kolejną publikację
Treść
.
Słynny z wieloletnich tradycji szkolnictwa
STARY SĄCZ WZBOGACIŁ SIĘ
O KOLEJNĄ PUBLIKACJĘ
.
Jest nią praca magisterska, z zakresu pedagogiki społeczno – opiekuńczej, absolwenta Wydziału Pedagogicznego Wyższej Szkoły Filozoficzno-Pedagogicznej IGNATIANUM w Krakowie, p.Mariana Potońca. Jej tytuł: “Dzieje Zakładu Kształcenia Nauczycieli na terenie Starego Sącza w latach 1903-1970”.
Przyjęte, jako motto, słowa Jana Pawła II: “Nie wystarczy przekroczyć próg, trzeba iść w głąb...” można odnieść zarówno do charakteru uczelni - Ignatianum - jak i do żmudnego procesu tworzenia pracy monograficzno-badawczej, jakiej podjął się Autor.
Warto zauważyć, że powstało opracowanie szczególne, głębsze w wymowie, bo motywowane nie tylko pobudkami naukowymi lecz i wewnętrzną potrzebą przysłużenia się swojej “małej Ojczyźnie” - czyli lokalnym patriotyzmem.
Praca zaczyna się od wędrówki etapami historii Starego Sącza, poprzez najważniejsze fakty i wydarzenia, sylwetki wybitnych osobowości: św.Kingi - fundatorki klasztoru, Ojca Świętego Jana Pawła II i wizyty papieskiej, aż po jubileusz 750-lecia lokacji Starego Sącza w 2007 r. I właśnie, jako skromny wkład w obchody jubileuszowe, zrodził się pomysł przygotowania publikacji obejmującej całokształt działalności i organizacji szkolnictwa pedagogicznego; tej gałęzi oświaty – jak wyjaśnia autor, która odegrała bardzo ważną rolę w dziejach i rozwoju naszego miasta.
W blisko 70-letni okres działalności dydaktyczno-wychowawczej starosądeckiego Zakładu Kształcenia Nauczycieli wpisywały się kolejno: Cesarsko Królewskie Seminarium Nauczycielskie Męskie im. Jana Długosza, Państwowe Liceum Pedagogiczne Męskie im. Jana Kasprowicza i Liceum Pedagogiczne. Dotarcie do archiwalnych dokumentów i kompleksowe opracowanie czynią tę pracę cennym źródłem historyczno-informacyjnym. Jako takie - pozwala ona poznać zasady funkcjonowania każdej z jednostek oświatowych, ich cykle kształcenia, wewnętrzną organizację, plany i programy nauczania, wpływy uwarunkowań polityczno – społecznych, a także nazwiska wielu, zasłużonych dla starosądeckiego szkolnictwa i społeczeństwa, nauczycieli i dyrektorów.
Geneza działalności oświatowej w naszym mieście wystawiła chlubną kartę w historii ówczesnym mieszczanom starosądeckim, za ich mądrość, odpowiedzialność i wysokie aspiracje. Autor pracy relacjonuje to tak:
- Fakty potwierdzają, że powstanie w 1903 roku pierwszej średniej szkoły; Cesarsko Królewskiego Seminarium Nauczycielskiego Męskiego, stało się możliwe dzięki usilnym zabiegom miejscowych obywateli i staraniom związanym z dość wysokimi ofiarami pieniężnymi i zobowiązaniami w naturze; staraniami, które trwały od roku 1894.
Miasto i jego ludność przez całe wieki doceniało znaczenie nauki, co było skutkiem oddziaływania starosądeckich klasztorów: klarysek i franciszkanów. Zabory i przysłowiowa bieda galicyjska sprawiły, że tylko dzieci z zamożnych rodzin, po ukończeniu szkoły elementarnej, miały szanse dalszego kształcenia się, musiały jednak wyjeżdżać daleko; do Krakowa, Lwowa, czy do kolegium pijarskiego w Podolińcu (obecnie Słowacja) gdzie najwięcej młodych starosądeczan pobierało naukę. Dopiero powstanie Seminarium Nauczycielskiego zapewniło biednej młodzieży, tak z miasta jak i okolicznych wsi, zdobycie wykształcenia i możliwość pracy. Absolwenci znajdowali zatrudnienie, przez cały okres istnienia placówki, na terenie całej Polski (...)
Nie do przecenienia było też wychowawcze oddziaływanie Zakładu Kształcenia Nauczycieli na równi z nauczaniem - na każdym etapie kształcenia. Kształtowano postawy, charaktery i zachowania.
W czasach zaborów było to wychowanie patriotyczne, choć skrzętnie maskowane. Efektem działań wychowawczych stała się np. drużyna “juniorów”, przekształcona w 1913 r. w drużynę polową. Członkowie tych drużyn wstąpili w chwili wybuchu I wojny światowej do legionów (...) Podczas II wojny światowej to głębokie wychowanie patriotyczne dało kolejny raz znać o sobie. Absolwenci i uczniowie Zakładu przelewali swoją krew i oddawali czasami bardzo młode życie za ojczyznę, na wielu frontach, w obozach koncentracyjnych i sowieckich łagrach (...)
Wysoki poziom nauczania i wychowania budował opinię starosądeckiego Zakładu Kształcenia Nauczycieli jako szkoły, która dawała solidne wykształcenie pedagogiczne, w całej swojej historii. W pamięci współczesnych wciąż funkcjonuje ostatnia z jej form, bliższe naszym czasom, choć legendarne już i z “łezką w oku” wspominane, Liceum Pedagogiczne. Ożyło tutaj w ostatnim rozdziale pracy magisterskiej, w wypowiedziach swoich absolwentów, państwa: Barbary Gomółki, Anny Arendarczyk, Mariana Lisa, Stanisława Korony i Jana Lizonia. Chciałoby się życzyć każdej polskiej szkole tak pozytywnych opinii i tak wdzięcznych wychowanków. Na pewno duża w tym zasługa kadry pedagogicznej, która nie tylko dobrze przygotowywała do zawodu nauczycielskiego, ale też kochała młodzież i starała się uczyć ją godnego, odpowiedzialnego życia.
Czy pedagodzy mogli czuć się usatysfakcjonowani efektami swej pracy?
Z pewnością tak, skoro po tylu latach i doświadczeniach ich przedstawicielka, jedna z najbardziej znanych i cenionych wychowawców i polonistów tego liceum, p.Kazimiera Mrówka, z dumą i radością przekazuje swoją opinię Autorowi pracy:
“Wszyscy, których znałam, sprawdzili się w życiu, bo Liceum Pedagogiczne w Starym Sączu - to była bardzo dobra, mądra i piękna szkoła”.
Dokonaliśmy jedynie fragmentarycznego przeglądu zawartości, na pewno wielu starosądeczan zechce zapoznać się z całością publikacji - będzie to możliwe w Muzeum na Dołkach, które gromadzi tego typu opracowania.
Na zakończenie jeszcze jedna uwaga:
Z kart tej pracy przemawia nie tylko historia starosądeckiego szkolnictwa, bogato udokumentowana i skrzętnie opracowana, ale też przywiązanie do miejsca, “z którego się wyszło”, a o którym p.Marian Potoniec mówi ciepło i tkliwie “drogiego mojemu sercu, rodzinnego miasteczka : Stary Sącz”.
Dlaczego to tak ważne szczególnie u nas? Mija 9 rocznica wizyty papieskiej, zawsze będą nas zobowiązywały polecenia Jana Pawła II, jak np. to:
“Proszę Was, pilnujcie mi tego dziedzictwa, któremu na imię Polska”
Wszystkiego co polskie, co tworzyli przodkowie, co my wnosimy i czym żyć będą następne pokolenia. Cząstkę dorobku próbuje ocalić właśnie ta praca; ucząc szacunku i pamięci pokoleniowej. Dokumentując historię szkolnictwa starosądeckiego zdaje się przypominać norwidowskie przesłanie, że przeszłość to dziś, tylko cokolwiek dalej.
ZG