> Jest Bóg i czegóż Ci więcej < Sylwester dla ludzi gór
Treść
.
„Jest Bóg i czegóż Ci więcej”
SYLWESTER DLA LUDZI GÓR
Obok liczących nieraz kilkaset tysięcy uczestników spotkań na placach i ulicach wielkich metropolii, które zapoczątkowały powszechną modę na tego typu sylwestrowe fiesty, powitanie Nowego Roku w ciszy i majestacie gór stało się wyzwaniem rzuconym wielowiekowej tradycji i obyczajom. Ten wymowny znak sprzeciwu wobec zbanalizowaniu i komercyjnemu zakłamaniu misterium sylwestrowej nocy, najlepiej widoczny jest w scenerii ośnieżonych świerków i jodeł, wśród szczytów gór i leśnych polan. Im wyżej, tym lepiej. Im trudniej, tym radośniej. Śnieg i mróz, wiejący wiatr na przemian z mistyczną ciszą, płonące watry i pochodnie, rozgwieżdżone aż po horyzont niebo. To wszystko fascynuje i przyciąga. Sprawia, że widzimy i czujemy inaczej. W górach stajemy się lepsi, niż na dole, na co dzień.
.
.
.
Ponad półtora tysiąca osób przywitało 2009 rok na Jaworzynie Krynickiej (1114 m n.p.m.). Takie powitanie Nowego Roku ma już wieloletnią tradycję.Pierwsza msza odbyła się w pamiętnym dla Polaków roku 1989 z inicjatywy m.in. ks.Drabika - kapelana PTT. Dlatego też od samego początku członkowie i sympatycy PTT oddział „Beskid” w Nowym Sączu uczestniczą w tym specyficznym „sylwestrze dla ludzi gór”.
Spotkanie to nie polega jedynie na wiwatowaniu, piciu szampana czy tańcach przy ognisku, choć i tych elementów nie brakuje. Najważniejszym momentem jest Eucharystia odprawiana o godz. 22.30 przy Muzeum Turystyki Górskiej i siedzibie Polskiego Klubu Ekologicznego (poniżej schroniska). Scenerię dla tej Mszy stanowi piękna szopka, ośnieżone góry i rozgwieżdżone niebo.
Wyjechaliśmy z Nowego Sącza o 19.45 spod DKK w liczbie około 60 osób. Trasa wiodła przez Krynicę do Czarnego Potoka. Po opuszczeniu autokaru wyruszyliśmy w stronę schroniska w towarzystwie licznych pielgrzymów ciągnących z Krynicy przez Górę Krzyżową. Pomimo rozgwieżdżonego nieba było ciemno, ponieważ z powodu nowiu księżyc był prawie niewidoczny. Co rusz z mroku wyłaniały się opatulone w śnieg sylwetki świerków majaczące w świetle pochodni, latarek i czołówek idących.
Młodym i starszym nie przeszkadzały zimowe warunki i 12 stopni mrozu. Z daleka słyszeliśmy śpiew kolęd i serdeczne powitania kolejnych grup pielgrzymów nie tylko z Polski. - Ludzie w ten wyjątkowy dzień chcą być bliżej Boga, a jego obecność czuje się w górach. Do Krynicy najwięcej przyjechało młodzieży z diecezji tarnowskiej. Nowy rok na Jaworzynie przywitały także osoby m.in. z Warszawy, Białegostoku i Szczecina, a także goście ze Stanów Zjednoczonych, Szwajcarii, Niemiec, Francji i Łotwy.
Na szczycie odprawiona została Msza św., było także ognisko i wspólne śpiewanie kolęd. Mszę św. koncelebrowało 26 kapłanów. Eucharystii przewodniczył ks. Bogusław Skotarek dziekan dekanatu krynickiego. W homilii apelował, że dzisiaj trzeba odważnie głosić Ewangelię dając świadectwo, ponieważ współczesna kultura oddala się od tradycji chrześcijańskich. W czasie mszy śpiewaliśmy wiele kolęd przytupując i bujając się do taktu zachęcani przez jednego z księży celebransów. Głośny śpiew pielgrzymów było słychać chyba w całych Beskidach.
Po mszy wszyscy udali się w okolice górnej stacji wyciągu gondolowego, gdzie w blasku i huku fajerwerków składali sobie życzenia. Nasza grupa wyruszyła szybko na trasę, ponieważ schodziliśmy przez Runek do Wierchomli, gdzie czekał na nas autokar. Ta trasa, długa i wymagająca w świetle dnia, nocą staje się znacznie trudniejsza. Idąc co chwilę odwracaliśmy głowy podziwiając fajerwerkowy spektakl na szczycie Jaworzyny, który rozświetlał co chwilę nocne niebo i burzył ciszę. Po około 1,5 godzinie dotarliśmy do schroniska „Bacówka nad Wierchomlą” gdzie wreszcie mogliśmy się ogrzać i wypić szampana. Potem już tylko kilkadziesiąt minut zbiegania czarnym szlakiem do Wierchomli, gdzie na parkingu obok stacji narciarskiej czekał na nas autokar. Wróciłam do domu około 4.00 trochę zmęczona, ale bardzo szczęśliwa, że przywitałam Nowy Rok w taki sposób. Zaliczam tegoroczny sylwester do wyjątkowo udanych.
Oczywiście taka forma spędzenia Sylwestra wymaga wysiłku: na szczyt wędruje się ponad godziną (istnieje też możliwość wjechania kolejką gondolową), w zimową noc nie jest łatwo wytrwać bez przytupywania na szczycie Jaworzyny. Cały ten trud rekompensuje jednak niezwykła atmosfera dziękczynienia, oczekiwania i radości. W sylwestrowej pielgrzymce - bo taki w zasadzie charakter ma to spotkanie - biorą także udział narciarze. Korzystają z tańszej w tym dniu kolejki gondolowej i na szczyt zabierają narty. Po zakończonej modlitwie i zabawie rozpoczynają kolejny rok efektownym zjazdem.
Wszystkich zainteresowanych wędrówkami Sądeckiego Oddziału PTT odsyłam do strony www.pttns.pl
Maria Dominik