10 rocznica wizyty Jana Pawła II i kanonizacji św.Kingi
Treść
.
10 rocznica wizyty Jana Pawła II
i kanonizacji św.Kingi
i kanonizacji św.Kingi
.
.
16 czerwca 1999 r. Na starosądeckich błoniach ok.700 tys. pielgrzymów w oczekiwaniu i trwodze, z modlitwą i nadzieją na przyjazd Ojca Świętego. Ołowiane niebo, siąpiący deszcz, niepokój godzin, modlitewny śpiew… A potem już samo dobro: łzy szczęścia, szał radości, wzruszenia i uniesienia, i wielka wdzięczność serc. Prawda, świętość i miłość zagościły w Starym Sączu wraz z osobą Jana Pawła II. Po 10 latach i pewno do końca życia będzie się chciało do tych wspomnień wracać.
Przebieg wizyty i uroczystości kanonizacyjnej, z kronikarską dokładnością, odnotował były kapelan Sióstr Klarysek ks.dr Ryszard Banach. Dzięki uprzejmości ks.Profesora i udostępnieniu nam materiałów można będzie przeżywać wszystko jeszcze nie jeden raz, wykorzystując wybrane fragmenty opracowania. Zacznijmy od kanonizacji, do której doprowadzenia w znacznym stopniu przyczynił się również ks.prof. Banach, autor cytowanego tekstu:
- Od chwili śmierci św.Kingi 24 lipca 1292 r. upłynęło 707 lat. Od zatwierdzenia Jej kultu przez papieża Aleksandra VIII, czyli beatyfikacji 11 czerwca 1690 r. upłynęło 309 lat. Był to jeden z najdłuższych procesów kanonizacyjnych w dziejach Kościoła. Stanowił on pewnego rodzaju fenomen historyczny. Podkreślił to w swej homilii kanonizacyjnej sam Ojciec Święty mówiąc: „Święci nie przemijają. Kiedy wpatrujemy się w postać Kingi budzi się to zasadnicze pytanie: Co uczyniło Ją taką postacią poniekąd nieprzemijającą? Co pozwoliło Jej przetrwać w pamięci Polaków, a w szczególności w pamięci Kościoła? Jakie jest imię tej siły, która opiera się przemijaniu? Imię tej siły jest miłość (…) Po tylu wiekach Kościół na ziemi polskiej daje temu wyraz”.
Uroczystość kanonizacyjne św.Kingi była rzeczywiście wyrazem tej wielowiekowej pamięci szczególnie ludu ziemi sądeckiej. Toteż Ojciec Święty, pod koniec uroczystości kanonizacyjnej, powiedział: „Dziękuję wam Bracia i Siostry, że modliliście się przez Jej przyczynę i wyprosiliście u Boga ten dzień”. Rzeczywiście, był to dzień wymodlony. Do ostatniej bowiem chwili nie było pewne, czy Ojciec Święty będzie mógł przybyć do Starego Sącza.
Tłum zebrany na błoniach śpiewał i modlił się w intencji Ojca Świętego. W pewnej chwili euforia, entuzjazm i nieopisana radość ogarnęła wszystkich.
A jednak przyjedzie…
Jeden dzień wystarczył, by wrócił do sił, a może to siła woli? Wszak przecież „ta ziemia od lat była Mu bliska”