Przejdź do treści
Z Grodu Kingi
Przejdź do stopki

Życie to najtrudniejsza ze wszystkich sztuk

Treść


.
Zaniedbania edukacyjne
zaczynają być u nas poważnym problemem
ŻYCIE TO NAJTRUDNIEJSZA
ZE WSZYSTKICH SZTUK
 
     W jakimś sensie wszyscy jesteśmy niedouczeni, trzeba więc wciąż stawiać na sumienie, sięgać po to, co człowieka przekracza, rozwijać mądrze swoje talenty, brać się za naukę i odnawiać. Za największy sukces uważać: bogactwo wnętrza, mądrość myśli i otwartość serca. Papież Benedykt XVI poucza: „Tylko gdy będą nowi ludzie, będzie też nowy świat. U początku jednak stoi odnowa człowieka. To dotyczy każdego z nas…”
Nauka, kultura, wychowanie - to tematy, z którymi wrzesień wchodzi w życie i czas. Nowy rok szkolny i katechetyczny, pamięć historyczna, etos człowieczeństwa i chrześcijaństwa, założenia Roku Kapłańskiego, a w Starym Sączu jeszcze zmiany w zarządzaniu parafią pw.św.Elżbiety w związku z nową nominacją proboszczowską to najaktualniejsze sprawy, którymi się żyje i o których dyskutuje. Podejmujemy je również w gazetce, dzięki czemu będzie można poznać opinie i rady osób cenionych i powszechnie znanych, jak również spostrzeżenia i obserwacje nas samych. Zaczynamy od tematu:
 
Edukacja, szkoła, wychowanie
 
     Doradza on uczniom:
- Opanuj podstawy, bez nich nie uda się opanować tego, co bardziej skomplikowane. Zmuszaj się wciąż do większego wysiłku. Dąż do tego, by być lepszym. Pracuj dostatecznie ciężko, by osiągnąć wyniki.
     Nauczycielom zaleca:
- Najważniejsze zadanie szkoły to nauczyć uczniów - uczyć się. Bardzo ważne też nauczyć ich szczerze, obiektywnie oceniać siebie (autorefleksja kształtuje charakter). Nauczycielu, staraj się, aby Cię pokochali, a potem łatwo będą Ci posłuszni. (radzi św.Jan Bosko).
     Wobec tego, że głupota zalewa świat, wszystkim na pewno przydadzą się kolejne pouczenia:
- Żyć to myśleć (Cyceron)
- Edukacja to najsilniejsza broń, jakiej możesz użyć, by zmieniać świat. Nie można ani na chwilę przestać inwestować w siebie. Od zdrowego wychowania młodzieży zależy szczęście narodów. Jeżeli młodzież będzie właściwie wychowana, zapanuje porządek i moralność, w przeciwnym razie zapanuje bałagan i nałogi. Nie zapominajcie, że wychowanie jest dziełem miłości (św.Jan Bosko).
- Nie myśl, że kochasz brata swego, jeżeli nie poddajesz go żadnej dyscyplinie, albo że kochasz swego bliskiego, jeżeli nie czynisz mu wyrzutów. To nie miłość, to słabość (św.Augustyn).
- Bezstresowe wychowanie to pseudowychowanie. Z domu rodzinnego młody człowiek powinien i musi wynieść: czysty, poprawny język; mocne podstawy religijne; świadomość co dobre, co złe; nawyki pracy i odpowiedzialności; zahartowanie na przeciwności i trudy życia (Hanka Bielicka - aktorka).
- Za duże przyzwolenie wobec dzieci w wychowaniu, nadmiar miłości przy równoczesnym braku wymagań i obowiązków powodują, że miliony dzieci zmienia się w tyranów, dręczycieli swoich rodziców. Będą kolejną generacją młodych nieprzystosowanych do życia. Nikt i nic nie zastąpi i nie zwalnia rodziców od obowiązku dobrego wychowania swoich dzieci (Krystyna Janda - aktorka).
Tyle o edukacji. Kolejne rozważanie poszukuje odpowiedzi na wciąż aktualne pytania:
 
Jacy jesteśmy - my - Polacy i jaki jest nasz świat?
 
     We własnym mniemaniu na pewno o wiele lepsi, niż w opinii innych, skoro jednak tylko prawda i miłość potrafią wyzwolić (o czym pisze Benedykt XVI w ostatniej encyklice) może warto skonfrontować oceny, by ujrzeć siebie w prawdzie. Oto jedna z opinii, z którą nie można się nie liczyć:
„Spadamy w dół, równamy w dół, bo tak chce byle jaka telewizja, jej ogłupiające reklamy, społeczna rezygnacja z kultury, z ambicji myślowych. Społeczne przyzwolenie na zapanowanie filozofii marginesu społecznego. Niedbałość języka, agresja i brutalność słowna, jakieś społeczne niechlujstwo - język brukowy w prasie, w domach, w Internecie; nawet politycy niechlujnie mówią po polsku. SMS-y bez interpunkcji, ze skrótami wyrazów, z pozoru łatwiejsze techniczne w komunikacji, niosą zło dla szarych komórek; rozluźniają, zwalniają od myślenia. Skutki tego coraz widoczniejsze - młodzież zapomina pisać, układać zdania złożone itp. Coraz trudniej o erudytów, bo to jakby wyszło z mody” (Jerzy Stuhr - aktor)
 
- Bezinteresowna złość i niechęć, nawet nienawiść, pogarda, ordynarność. Jakież to polskie! (Jan Poprawa - literat).
- Szerzy się powierzchowność i pustka duchowa, które przykrywamy materialnym dostatkiem. Konsumpcja staje się celem samym w sobie i sensem nowoczesnego życia. Przy tym jesteśmy skonfliktowani, nieufni jako społeczeństwo, głusi na słowo dotyczące spraw wzniosłych i duchowych, zagubieni w pośpiechu życia. Nie lubimy myśleć, słuchać, czytać. W tej sytuacji aż się prosi o przywołanie mądrości filozofa Blaise Pascala przekazanej potomnym w „Myślach”, gdzie pisał: „Człowiek wyraźnie stworzony został do myślenia, na tym polega cała jego godność, całe zajęcie; całym jego obowiązkiem jest myśleć, jak należy”.
Na pewno w przytoczonych opiniach wiele gorzkiej prawdy, ale nie wszystko aż tak czarne, jak wygląda, „w człowieku więcej zasługuje na podziw niż na pogardę; ludzie są raczej dobrzy niż źli, tylko trzeba dać im szansę” - pisał noblista A.Camus. Potrafią być wrażliwi, solidarni i bezinteresowni, a ks.Kądziela, kończący niedzielną mszę radiową, wysnuwa optymistyczny wniosek:
- Prawdą jest, że jesteśmy dziećmi cywilizacji konsumpcyjnej, ale jest też w nas coś więcej: piękno pragnienia, by kochać i być kochanym; jest tęsknota, by życie miało sens i by to, co robimy, karmiło serce i dawało poczucie spełnienia.
Tylko żeby tak trochę więcej myślenia jak należy, by rozkwitała refleksja, a sumienie stawało zawsze przed poważnymi pytaniami, wyborami i zadaniami!
 
Ostatnim tematem do rozważenia pozostaje:
 
Miejsce wiary, Kościoła i parafii w naszym życiu
 
     To również zagadnienie o charakterze edukacyjnym, gdyż człowiek nie rodzi się, lecz staje się chrześcijaninem i ciągle musi się uczyć nim być; teolodzy zaś ostrzegają, że największym zagrożeniem dla chrześcijaństwa mogą być właśnie sami chrześcijanie. Jakie świadectwo religijności dajemy dzisiaj, próbują odpowiedzieć badacze i obserwatorzy współczesności. Wysnuwają następujące wnioski:
Wszyscy potrzebujemy wiary, deklarujemy ją, w większości chodzimy do kościoła, trwamy przy nim. Mamy mocne „korzenie i skrzydła” religijności, których zazdrości nam Zachód. Wiara uczy żyć piękniej, a jednak jakże dalecy jesteśmy od ideałów. Wątpliwości pojawiają się przy konfrontacji wiary z życiem, dawaniu jej świadectwa, stosowaniu się do Dekalogu i przykazań. Niepokój budzi jakość naszej wiary, jej płytkość, powierzchowność, zwyczajowość, również błędy w wychowaniu dzieci i młodzieży, małe zaangażowanie świeckich w życie Kościoła itp.
     O tym, jak ważną rolę pełnią kapłani, jak powinniśmy korzystać z ich światła i posługi, a równocześnie wspierać i pomagać im - przekonuje Benedykt XVI ogłaszając rok 2009 - Rokiem Kapłańskim. Dbamy o nasze kościoły, doceniamy ofiarną posługę i dobrych kapłanów, lecz coraz częściej zdarza się, że wybieramy… i to wcale nie od dziś.
Ksiądz T.Isakowicz-Zaleski pisze np.: że każdy z członków jego rodziny chodził do innego kościoła i miał ulubionego, najchętniej słuchanego kaznodzieję. Swój ulubiony kościół miał również o.Leon Knabit, i nikogo to nie dziwiło. To nie odosobnione przypadki, lecz coraz częstsze zjawisko. Dlaczego wybieramy ten a nie inny kościół? Dlaczego „chodzimy na księdza” tego wybranego z wielu?
Już starożytni na wagę złota cenili „złotoustych”, mówców, filozofów, oratorów, uważając ich za mistrzów i nauczycieli życia. Obojętni, nijacy, starcy duchem i sercem, „letni” - takich nawet Pan Jezus nie chciał. Dobrze jest pytać, poszukiwać, mieć wyższe potrzeby. Wielu pociąga autentyczna duchowość, głębokość myśli, żywe słowo trafiające do serca i sumienia, i przybliżające Boga. Wiara i sztuka muszą się ubogacać nawzajem i przenikać. Per Artem ad Deum - przez sztukę do Boga - na pewno jest najbliżej. Jego znaki odnajduje się najłatwiej w każdym dobru i pięknu, a więc w słowie, obrazie, muzyce i śpiewie. Doznania artystyczne mogą być najdoskonalszą modlitwą.
     Bardzo różni są kaznodzieje, największych poznaje się po tym, że potrafią łączyć najżywsze emocje z najgłębszą teologią i uczyć myślenia, wrażliwości, człowieczeństwa.
Żeby dawać - trzeba mieć skąd czerpać.
Żeby zapalać - trzeba samemu płonąć.
Piękno i mądrość przekazują tylko ci, którzy je mają.
Jeśli się to ma i połączy w jedno - pracę, talent i choćby odrobinę Bożej doskonałości w sobie, powstaje arcydzieło, rodzi się artyzm również krasomówczy.
Na liście najznakomitszych polskich kaznodziejów figurują takie nazwiska, jak:
- ks.Piotr Skarga - autor słynnych Kazań sejmowych uczących miłości ojczyzny,
- bp Jan Pietraszko, niedościgniony w krasomówstwie, proboszcz parafii św.Anny, podobno jedyny ksiądz w Krakowie, który już od poniedziałku pisał kazania na niedzielę. Nie dziw, że każde było wydarzeniem i zostawiało trwały ślad w duszach tych, którzy mieli szczęście go słuchać,
- ks.Józef Tischner - filozof i profesor tak bliski starosądeczanom, autor fascynujących kazań i nauk, na których nie można było nie uważać,
- o.Jacek Salij - dominikanin, prof.teologii pomagający zrozumieć wiarę, głąbiej ją przeżywać i uczyć się żyć po bożemu w każdych warunkach,
- o.Jan Andrzej Kłoczowski, prof.filozofii religii, uwielbiany przez studentów i przyciągający na kazania do kościoła dominikanów niemal połowę intelektualistów Krakowa,
- ks.Krzysztof Pawlina, rektor seminarium warszawskiego, autor świetnych kazań, których oczekuje się podczas transmisji radiowych mszy niedzielnych z kościoła św.Krzyża w Warszawie.
 
     To tylko kilka nazwisk spośród wielu, a my możemy czuć się wyróżnieni tym, że w poczet indywidualności kaznodziejskich wpisuje się również nazwisko homiletyka - kapłana posługującego w Starym Sączu. Nie tylko utalentowanie oratorskie, ale także autentyczna duchowość, przykładne kapłaństwo, wysokiej klasy kultura to przymioty ks.Marka Tabora, (o którym tu mowa). Przez 9 lat, jako kapelan Sióstr Klarysek, posługą w kościele pw.św.Trójcy zaskarbił sobie uznanie i szacunek wiernych. Spełnieniem marzeń i oczekiwań starosądeczan stała się nominacja ks.Marka Tabora na proboszcza parafii pw.św.Elżbiety, którą to właśnie z rąk bpa ordynariusza Wiktora Skworca otrzymał.
Nie można mieć wątpliwości, co do tego, że Stary Sącz ma szczęście do wyjątkowych kapłanów. Parafia św.Elżbiety po zasłużonym gospodarzu, troskliwym opiekunie i odnowicielu wielu obiektów sakralnych, prałacie ks.Alfredzie Kurku - przechodzącym na emeryturę - otrzymuje teraz kapłana z charyzmą duchowości i kultury, „wzór postawy kapłana” jak to pięknie określił neoprezbiter ks.Tomasz Koźbiał.
.

Kościół parafialny pw.św.Elżbiety w Starym Sączu
.
     Kierowanie parafią, jej przewodnictwo duchowe to zaszczyt, ale też wyzwanie, sztuka i próba życiowa. Parafia parafii nierówna; tylko autentycznie żywa wiara parafian, ich mocny duch wspólnotowości, jedność i zgoda, duże zaangażowanie w życie Kościoła, gotowość do współpracy, a także wiele ciekawych i realnych inicjatyw wnoszonych przez świeckich, mogą przynieść efekty i sukcesy w proboszczowaniu. Tego wypada życzyć ks.proboszczowi Markowi Taborowi u początków nowego etapu duszpasterzowania, dołączając życzenia bardzo osobistych spełnień w kapłaństwie. By zawsze udawało się znaleźć słowa, co drogę do ludzi ułatwią.
„Być lampką na świeczniku rozpraszającym mrok,
być oparciem i wsparciem w trudzie,
pewnością w lęku, pokojem w cierpieniu.
Wysłuchać kogoś, doradzić, prowadzić, wspierać na życiowej drodze,
pomóc nieszczęśliwemu czy głodnemu!”
                                       powtarzamy za G.Ravasim
I jeszcze: Być takim „księdzem dla wszystkich”. Doświadczać ludzkiego zrozumienia, szacunku i wsparcia, a przede wszystkim obfitości łask i Bożego błogosławieństwa. Tego serdecznie życzymy.
 
Myśl, zaczerpnięta z radiowego kazania niedzielnego ks.Kądzieli niech będzie mottem przewodnim życia dla nas wszystkich:
Dopóki mamy czas
niech wypełni go miłość!
I Bogu niech będą dzięki
za wszelkie otrzymane dobra
i za każdą z Jego łask!
Zofia Gierczyk
 
349601