Przejdź do treści
Z Grodu Kingi
Przejdź do stopki

Z rodzicami o wychowaniu - Sprawy ważne i najważniejsze

Treść


.
Z rodzicami o wychowaniu
SPRAWY WAŻNE I NAJWAŻNIEJSZE
 
    Było ich ostatnio w naszym urokliwym miasteczku i w naszym życiu bardzo dużo. Rocznicowe obchody kanonizacji bł.Kingi i pobytu Jana Pawła II w Starym Sączu zdominowały wszystkie inne, ale były też prymicje, zmiany personalne w parafii, gościnne występy zespołów artystycznych i zjazdy koleżeńskie absolwentów starosądeckich szkół.
.

.
     Wśród uczestników ostatniego zjazdu była siostra Macieja - absolwentka Liceum Pedagogicznego, niepokalanka, która po studiach przez wiele lat koncertowała w Radiu Watykańskim oraz w różnych bazylikach i kościołach rzymskich. Siostra Macieja z domu Maria Kudłacz pochodzi z uzdolnionej muzycznie starosądeckiej rodziny, a w Zgromadzeniu Sióstr NP NMP jest od 1963 roku. Była już matką generalną Zgromadzenia, a obecnie pełni funkcję przełożonej w klasztorze w Jarosławiu, gdzie Siostry prowadzą Gimnazjum i Szkołę Podstawową. W Warszawie wysoką oceną cieszy się Zespół Edukacyjny Sióstr Niepokalanek im.Bł.Marceliny Darowskiej, podobnie jak w Szymanowie i Wałbrzychu Prywatne gimnazja i licea ogólnokształcące, a w Nowym Sączu Zasadnicza Szkoła Gastronomiczna i Technikum Gastronomiczno-Hotelarskie.
     W założeniach programowych tych placówek oświatowych, obok wysokiego poziomu kształcenia intelektualnego, położono duży nacisk na sprawy wychowania.
Przeżywany obecnie kryzys rodziny stanowi największe zagrożenie dla niej i dla przyszłości narodu. Warto więc pomyśleć, jak mu zaradzić. Dlatego na naszą prośbę, znana już Czytelnikom s.Macieja, przypomina skierowane do rodziców wciąż aktualne przesłanie bł.Marceliny Darowskiej - założycielki Zgromadzenia, którego celem było i jest wychowanie dziewcząt - przyszłych żon, matek i Polek
 
Przesłanie błogosławionej Matki Marceliny
do rodziców o wychowaniu dzieci
 
     Błogosławiona Matka Marcelina Darowska żyła i działała na przełomie XIX i XX wieku. Podobnie jak Stanisław Konarski zajął się kształceniem i wychowywaniem chłopców, tak bł.Matka Marcelina tworzyła autorskie szkoły dla dziewcząt, stawiając jednak przed kształceniem intelektualnym wartości wychowawcze. Wiedziała, że „tym jest człowiek, czym go wychowanie czyni".
Przyjrzyjmy się definicji wychowania umieszczonej w niepokałańskiej „Pedagogice",
wydanej w roku 1911, autoryzowanej przez bł. Matkę Marcelinę.
„Wychowanie to działanie istoty rozumnej na drugą istotę podobną sobie, w celu, aby zdolności jej fizyczne, umysłowe i moralne rozwinąć i kształcić, żeby później nad osiągnięciem przeznaczenia swego pracować i myśli Bożej w sobie odpowiedzieć mogła."
 
     Cechą szczególną systemu wychowawczego Matki Marceliny w dziedzinie kształcenia woli jest łączenie silnych wymagań i karności z równoczesnym szacunkiem do wychowywanego człowieka. Despotyzm zegnie wolę, ale jej nie wychowa, dlatego Matka Marcelina stanowczo domaga się wyeliminowania pracy nad wychowaniem młodego człowieka wszelkiej despotycznej władzy. Zacytowana definicja zakłada od początku współpracę wychowywanego a nie rodzaj tresury.
„Na wychowanie składa się wszystko: otoczenie moralne; materialne, od pieluch do lat, w których rozwój młodzieńczy doszedłszy do swej miary zatrzymuje się i tężeje, wszelkie wpływy, które go w ciągu tego okresu dojmują, okoliczności przeciwne i pomyślne, dodatnie i ujemne, najbardziej ludzkie, z którymi się styka, wśród których żyje, rodzina i obcy świat ze swymi wypadkami - duchem czasu - wytwarzają człowieka."
     Matka Marcelina znała dobrze człowieka we wszystkich fazach jego rozwoju od wczesnego dzieciństwa do późnej starości, w całej pełni jego wewnętrznych sprzeczności.
Znajomość prawdy o człowieku wyrywa z ust Matki Marceliny piękne wyznanie o dzieciach:
„Ileż w tych małych stworzeńkach bogactw i nadziei się mieści, ileż się kryje tajemnic im nieznanych. Jakiż zdrój łaski - jak przepaść niebezpieczeństw - jakaż dwoistość drogi przed nimi - jaka dokoła niepewność."
Widzi też Matka Marcelina wielką odpowiedzialność pracy nad dziećmi:
„Dzieci to wosk, wszystko na nich wycisnąć można"
Matka Marcelina stawiała na rodzinę. To w niej ma być początek wychowania. O rodzicach, podejmujących się pracy wychowawczej, mówiła:
„Mężczyzna głową domu, kobieta jego duchem: niechże głowa, to jest rozum i władza, w zgodzie będą z duchem..."
I dalej:
„...jeżeli wychowujecie wierne syny Ojczyźnie, córki na wierne niewiasty chrześcijańskie - to wzmacniacie przyszłość narodową, rozwijacie życie narodowe i wskrzeszacie niewidocznie Ojczyznę."
Wielkie zadanie rodzicielskie w tej dziedzinie spoczywa jednak bardziej na żonie niż mężu:
„...kobieta, matka nowego pokolenia - matką jest przyszłości, bo dzieci i młodzież ręką jej pielęgnowane i piętno ręki tej na sobie mające - to przyszłość świata. Kobieta to anioł rodzinnego życia, domowej zagrody lub trucizna. Mąż, dzieci, cały dom - wiernym jej odbiciem"
A oto program wychowania, formacji, którą matka powinna dać dziecku:
„Matki obejmą dzieci nie miękko i czułostkowo, ale mądrze i trzeźwo. Obejmą:
- serce - zwracając je ku Bogu, rozwijając i hartując
- rozum - oświecając go prawdą Bożą. Nauczą:
- miłości - bez czułostkowości
- pobożności - bez dewoterii
Zniżą się do nich w zabawach, nie zmalając siebie, aby następnie wznieść dzieci do wysokości zadań."
Matka powinna być pierwszą katechetką, ale i pierwszą nauczycielką dziejów narodowych. Od matki dziecko powinno otrzymać rodzaj „posagu" moralnego, który zabezpieczy go na trudną przyszłość. Nie wystarczy dzieciom zapewnić podstawy bytu materialnego, łącznie z wykształceniem. Dziecko winno nauczyć się rzetelnej pracy, uczciwości, poczucia służby oraz umiejętności dostrzegania drugiego człowieka (począwszy od własnych rodziców i rodzeństwa). Wychowanie musi również uwrażliwić na problemy społeczne. Zaprawianie dziecka do obowiązkowości powinno zaczynać się - zdaniem Matki Marceliny - od najmłodszych lat.
„Pytasz, jak rozwijać w dzieciach poczucie obowiązku, ścisłości, delikatności itd. Przykładem i przyjaznym tłumaczeniem w dobrych chwilach, doprowadzającym do porozumienia."
A na innym miejscu mówi:
„Rozbudzić w dziecku poczucie obowiązku - miłość, uszanowanie dla niego. Rozbudzić zamiłowanie do pracy - zrozumienie jej konieczności, wytrwałość w niej - doskonałość ładu i myśli - szukanie w niej użyteczności."
„Obowiązki - to poręcze na drodze życia; kto się ich nie trzyma i poza nie wychodzi, zejdzie niechybnie z dobrej drogi - do celu nie dojdzie."
Jednak najwięcej miejsca w systemie wychowania poświęca Matka Marcelina dziewczętom, bo od nich zależy rodzina. Kobieta zła lub lekkomyślna - głównym niebezpieczeństwem rodziny. Mówi Matka Marcelina:
„Jaka niewiasta, taki dom. Więc, aby przemienić świat trzeba zacząć od przemiany, od oczyszczenia, udoskonalenia kobiety, od przygotowania mu niewiast, niewiast mądrych i mężnych, bo takich dziś świat potrzebuje."
Dla wszystkich Matka Marcelina ma radę najlepszą, uniwersalną:
„Pracować nad sobą, to wyrzucać z siebie zło, a wprowadzać dobro. Tej pracy ma każdy człowiek, ile życia... Praca nad sobą nigdy ustawać nie powinna, bo nie ma człowieka tak doskonałego, któryby jeszcze lepszym stać się nie mógł."
 
I na koniec parę wskazówek praktycznych:
- W dzieciach rozbudzaj, rozwijaj miłość tę prostą, z serca, nie z samego rozumu. Kto lubi - ten bierze, kto kocha - ten daje.
- Dziwna, cudotwórcza jest siła miłości w wychowaniu ona zrozumie i zastosuje się, ugnie i podniesie, ostrzeże i pokrzepi, powstrzyma i popchnie, a zawsze kocha.
- Nauczcie dzieci bezinteresowności, bo ona rozpaczliwie zanika na świecie.
- Dzieciom przewodniczyć trzeba przykładem i wpływem, a nie ujarzmiać je siłą materialną. Przykład uczy, wyjaśnia, dowodzi.
- Nie używajcie skrajnych, niedelikatnych wyrażeń, bo dzieci je schwytują i niewłaściwie, rażąco je zastosowują. Wina spada na was.
- Trzeba jak najmniej używać z dziećmi zakazów - ponieważ wola ich drażniona nimi, podwójnej nabiera do złego pokusy. Bezpieczniej zawsze wskazywać im, co mają robić, niż czego mają unikać.
- Tym jest człowiek - czym wola jego, dlatego na wolę szczególną, najtroskliwszą, najbaczniejszą zwrócić należy uwagę.
 
     W imieniu zainteresowanych dziękuję Siostrze najserdeczniej za zwrócenie uwagi na te oczywiste, a zaniedbywane czasem prawdy. Wychowanie przez miłość nie jest łatwe, bo miłość musi być wymagająca.
Sprawa wychowania - nie tylko kształcenia umysłu zawsze była, jest i powinna być najważniejsza, bo wiadomo, że „młodość jest rzeźbiarką, co wykuwa żywot cały”. Od mądrego dorastania młodych, od jakości ich marzeń zależy nie tylko przyszłość Ojczyzny, ale życie naszych dzieci i nasza przy nich starość.
„Cechą szczególną młodych ludzi jest dzisiaj otwartość - pisał Jan Paweł II. Otwartość na wielką kulturową różnorodność świata (…), ale tych młodych trzeba nauczyć i wychować, by byli otwarci na Chrystusa”. I czuli się odpowiedzialni za siebie i za innych. Zaczyna się w rodzinnym domu, gdzie pierwszymi nauczycielami są rodzice. To oni muszą zawsze pamiętać, że słowa uczą a przykłady pociągają. „Świadectwo życia chrześcijańskiego jest pierwszą i niezastąpioną formą tej misji” - wciąż przypomina Wielki Papież.
Z s.Macieją - starosądeczanką
rozmawiała Kazimiera Mrówka
 
349601