Przejdź do treści
Z Grodu Kingi
Przejdź do stopki

Komentarze do wydarzeń religijnych

Treść


.
CHRZEŚCIJAŃSTWO BEZ KRZYŻA
NIE JEST JUŻ CHRZEŚCIJAŃSTWEM!
 
    W poprzednim miesiącu czytania podczas liturgii wyakcentowały teksty o Eucharystii. W miesiącu wrześniu Kościół kieruje nasz wzrok poprzez słowo Boże na krzyż i poprzez Najświętszą Maryję Pannę - Matkę Bolesną oraz wielkich stygmatyków św.Franciszka z Asyżu i św. Ojca Pio, chce nas prowadzić do krzyża i uczyć przyjmowania go z zaufaniem i nową miłością. Niech komentarzami do słowa Bożego podczas naszych rozważań w miesiącu wrześniu będą przede wszystkim wypowiedzi św. Ojca Pio. Mówi on nam: „przyjmijcie i żyjcie autentycznym i pełnym chrześcijaństwem, chrześcijaństwem z krzyżem”. Tylko wtedy będziemy prawdziwymi naśladowcami Jezusa, który powiedział: Kto chce pójść za Mną, niech zaprze samego siebie, weźmie każdego dnia krzyż swój i Mnie naśladuje.
    Słowa Zbawiciela oznaczają, że według Bożego planu, każdy z nas winien być ukrzyżowanym. W jaki sposób? Krzyżem będzie opanowanie namiętności, przezwyciężanie pokus, codzienne wierne wypełnianie swoich obowiązków, niekiedy trudnych i monotonnych; krzyżem będzie choroba i samotność, niezrozumienie, strata najbliższej osoby, ubóstwo, brak pracy, jakakolwiek forma cierpienia fizycznego, moralnego, duchowego. Ten codzienny krzyż trzeba przyjąć, wziąć na siebie i dźwigać z miłości i z miłością do Pana oraz do bliźnich.
    Jezus, Maryja i Święci uczą nas, że nie ma chrześcijaństwa łatwego, wygodnego, bez wyrzeczenia, umartwienia, bez cierpienia, bez krzyża. Chrześcijaństwo bez krzyża nie jest już chrześcijaństwem!
 
6 września - 23. NIEDZIELA ZWYKŁA
Iz 35,4 - 7a;  Ps 146 (145), 6c - 7.8 - 9bc - 10;  Jk 2,1 - 5;
Mk 7,31 - 37  Uzdrowienie głuchoniemego
 
    Teksty liturgiczne na 23. niedzielę zwykłą niejako prowokują. Koncentrują się dookoła jednego zagadnienia. Mówią o uzdrowieniu głuchoniemego, o odzyskaniu wzroku przez niewidomych i o otwarciu uszu głuchych, mówią o ubóstwie ducha i o tym, że Bóg wybrał ubogich, aby przez nich objawić się światu.
    W świecie współczesnym jesteśmy świadkami różnych rodzajów głuchoty i ślepoty człowieka zarówno wobec obecności Boga, Jego przykazań, Jego głosu, jak i wobec bliźnich. Potrzebujemy uzdrowienia od Tego, który: „Dobrze uczynił wszystko. Nawet głuchym słuch przywraca i niemym mowę” (Mk 7,37), ponieważ ta głuchota i ślepota sprawia, iż człowiek coraz bardziej brnie w grzech. Ojciec Pio pisał: „Łaskawość Boża nie porusza ich; dobrodziejstwa nie pociągają; gdy są karani - nie opamiętują się, gdy doznają słodyczy - przyzwyczajają się do nich, gdy zaistnieją twarde warunki życia - szaleją; w pomyślności - dumnie podnoszą czoło do góry; w przeciwnościach rozpaczają; są głusi i ślepi, niewrażliwi na żadne, choćby najsłodsze wezwanie i najbardziej surowe napomnienie Bożej łaskawości, która mogłaby ich wzruszyć i nawrócić. Czynią wszystko, by potwierdzić swoją zatwardziałość i spowodować, by nad nimi zapadły wręcz nieprzeniknione ciemności”. W jednym z jego listów znajdujemy zdanie: „Odczuwam w sobie potrzebę oddania się w ofierze za biednych grzeszników”. Zwalczał on grzech miłosierdziem, swoim cierpieniem i stanowczością mając świadomość, że w sakramencie pokuty rozporządza Krwią Chrystusa, tą Krwią, która w rozgrzeszeniu uzdrawia, obmywa twarz duszy (św.Katarzyna ze Sieny).Nie chciał, żeby spowiedź była tylko formalną praktyką, w której ginie prawdziwy kontakt ze zranionym Bogiem. Był twardy i nieprzejednany wobec zła, nieugięty wobec obrazy Boga. Oto z jednej strony był twardy dla tego, kto nie był przekonany i zdecydowany, że trzeba unikać grzechu, a z drugiej strony ojcowski, otwarty, wyrozumiały, pełen ufności wobec tego, kto okazywał maksimum dobrej woli i angażował się w przezwyciężanie swojej słabości i ludzkiej ułomności, aby energicznie iść drogą miłości Bożej (kard.Lercaro).
    Święty sam pisał o sobie: „Gdybym miał choć jeden raz Boga obrazić, to wolałbym nieskończoną wprost ilość razy przyjąć jak najokrutniejsze katusze męczeństwa, niż to uczynić”.
 
8 września (wtorek) - UROCZYSTOŚĆ
NARODZENIA NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY,
głównej Patronki diecezji tarnowskiej
12 września (sobota) - Wspomnienie
Najświętszego Imienia Najświętszej Maryi Panny
 
    Matka Najświętsza jest naszą Matką, która nieustannie troszczy się o każdego z nas. Dzień Jej urodzin i imienin powinny być dla nas wielkimi świętami i okazją do okazania Jej miłości i wdzięczności. Ojciec Pio zwracał się bardzo często do Niej: mama, mamusia moja, piękna mamusia itd. Pisał w liście: „Gdy tak myślę o niezliczonych wprost dobrodziejstwach, jakie mi wyświadczyła ta tak kochana mamusia, to wstyd mnie ogarnia, bo nie zważałem w sposób wystarczający na miłość Jej serca i Jej rąk, którymi tyle dobra mi dała. I to najbardziej mnie dręczy, że za pełną miłości opiekę naszej Matki odwzajemniałem się tak wieloma kaprysami. Ileż razy powierzałem tej Matce udręki i tęsknoty mego niespokojnego serca! Ileż razy doświadczałem pociechy! Jaka jednak była moja wdzięczność za to...? Gdy przychodzą większe utrapienia, wydaje mi się, że nie mam na tej ziemi matki, że Ona jest tylko pełna łaskawości w niebie. A przecież tyle razy doznałem ukojenia tak, że o wszystkim zapomniałem. Zapomniałem do tego stopnia, że przeoczyłem powinność podziękowania tej Błogosławionej Mateńce Niebieskiej. (...) Jak ta uboga Mateńka mnie kocha. To Ona z tak wielką dobrocią towarzyszyła mi tego ranka w drodze do ołtarza. Wydaje mi się, że Ona nie myślała o niczym innym, tylko o tym, by moje serce napełnić świętymi uczuciami. (…) Tak bym chciał mieć mocny głos, aby nim wezwać wszystkich grzeszników świata, aby kochali Maryję Dziewicę. To jednak przekracza moje możliwości. Prosiłem i będę prosił mojego aniołka, by on był łaskaw za mnie wypełnić to zadanie.”
     Nie przeoczmy naszej powinności podziękowania Matce Najświętszej za to, że prowadzi nas do Jezusa i wyprasza u Niego łaski dla nas konieczne!
 
13 września - 24 NIEDZIELA ZWYKŁA
Iz 50,5 - 9a; Ps 116A (114),
1 - 2.3 - 4.5 - 6.8 - 9;  Jk 2,14 - 18;
Mk 8,27 - 35  Wyznanie Piotra. Pierwsza zapowiedź męki.
Warunki naśladowania Jezusa.
20 września - 25. NIEDZIELA ZWYKŁA
Mdr 2,12.17 - 20; Ps 54 (53), 3 - 4.5.6 i 8;  Jk 3,16 - 4,3;
Mk 9,30 - 37   Druga zapowiedź męki. Spór o pierwszeństwo.
 
     Na podstawie usłyszanego słowa Bożego w 24. i 25. niedzielę zwykłą łatwo jest udowodnić, że Jezus świadomie dążył do śmierci. Mówił uczniom otwarcie o czekającej Go męce i śmierci. „Wtedy Piotr wziął Go na bok i zaczął Go upominać. Lecz On obrócił się i, patrząc na swych uczniów, zgromił Piotra słowami: Zejdź mi z oczu szatanie, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie” (Mk 8,32 - 33). 
    Możemy stawić sobie pytanie: dlaczego Jezus pragnął śmierci? Tą odpowiedź znajdujemy w słowach samego Jezusa: „A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie” (J 12,32). To pragnienie śmierci miało u Jezusa charakter ofiarniczy, było aktem miłości.
    Czytając życiorys Ojca Pio również u niego znajdujemy pragnienie śmierci. Do dwóch swoich penitentek, które nie modliły się o jego śmierć napisał wręcz obraźliwe słowa, które przypominają słowa Jezusa skierowane do Piotra: Zejdź mi z oczu szatanie. Jedną z nich nazwał „serdeczną nieprzyjaciółką”, a drugą nazwał „zabójczynią”.
    Jaką miał motywację św.o.Pio, która skłaniała go do pragnienia śmierci? Niewątpliwie obawiał się utracić Jezusa. Życie na ziemi było dla niego udręką. W 1916 roku pisał: „Nie pragnę niczego innego, jak umrzeć i kochać Pana Boga: albo śmierć, albo miłość”. Kiedy przekonał się, że i życie może być miłością, nie prosił już przełożonych o pozwolenie na śmierć. Zaczął kochać swoje życie na wygnaniu, pełne cierpień, bólu i ukrzyżowania. Były w nim dwie wole. Wola pragnienia życia, żeby służyć bliźnim i wola pragnienia śmierci, aby zjednoczyć się w pełni z Jezusem. W 1921 roku pisał: „Spala mnie Miłość Boga i miłość bliźniego...Jakże ciężko jest żyć miłością! Trzeba umierać w każdym momencie i to taką śmiercią, która nie powoduje uśmiercenia. Trzeba żyć, aby umierać i umierać, aby żyć!”.
    Za dowód jego heroicznej i ofiarniczej miłości na wzór Jezusa może być następujące zwierzenie Świętego: „Gdyby tak było możliwe, to chciałbym od Pana otrzymać tylko jedno: gdyby mi powiedział: - Idź do Raju - chciałbym otrzymać taką łaskę: - Panie, nie pozwól, bym poszedł do Raju wcześniej, zanim ostatni z moich synów, ostatnia z osób powierzonych mej kapłańskiej pieczy, nie wejdzie do niego wcześniej ode mnie”.
 
14 września (poniedziałek)
ŚWIĘTO PODWYŻSZENIA KRZYŻA ŚWIĘTEGO
Lb 21,4b - 9, lub Flp 2,6 - 11;
 Ps 78 (77), 1 - 2.34 - 35.36 - 37.38;
J 3,13 - 17  Nikodem
 
    „O jak słodko brzmi słowo krzyż! W nim, w krzyżu Jezusa, dusze napełniają się światłem i rozpalają miłością; dzięki niemu urastają im skrzydła, aby na nich unosić się i latać wysoko. Niech więc ten krzyż będzie zawsze dla nas łożem odpocznienia, szkołą doskonałości, umiłowanym dziedzictwem. W tym celu starajmy się, aby nic nas nie odłączyło od krzyża Jezusa. W przeciwnym razie krzyż (bez Jezusa) stałby się ciężarem wręcz nie do wytrzymania, bo tak wielka jest nasza słabość. Bolesna Dziewica niech nam wyjedna u swego umiłowanego Syna umiejętność coraz lepszego wnikania w tajniki krzyża …” (św.o.Pio)
 
15 września (wtorek)
Wspomnienie Najświętszej Maryi Panny, Bolesnej
Madonna jest Tą, która najlepiej potrafi
wprowadzić wszystkich w tajemnicę cierpienia
 
    Przypomnij sobie i rozważ to, co przeżyła w swoim sercu nasza niebieska Matka, stojąca pod krzyżem. Ona na skutek nadmiaru cierpienia stała skamieniała przed swym Synem Ukrzyżowanym, a nie można powiedzieć, że została opuszczona. Co więcej, kto więcej kocha ten i więcej cierpi. Czy można się dziwić, że Maryja z bólu płakała pod krzyżem?
    (…) Starajmy się więc, być zawsze blisko tej błogosławionej Matki, kroczyć zawsze Jej śladami, (…) idźmy z Nią za Jezusem, poza Jerozolimę, symbol i figurę owego pola sprzeciwu żydowskiego i świata, który odrzuca i wypiera się Jezusa Chrystusa, a którego i sam Jezus się wyparł stwierdzając: Ja nie jestem ze świata (J 8,23), który wykluczył ze swej modlitwy zaniesionej do Ojca: Nie proszę za światem (J 17,9). (św.o.Pio)
 
17 września (czwartek)
ŚWIĘTO STYGMATÓW ŚW.FRANCISZKA Z ASYŻU
Ga 6,14 - 18; Ps: Ga 2,6 - 20;  Flp 1,20 - 22;
Łk 9,23 - 26  Warunki naśladowania Jezusa
 
    „Twoje życie niech będzie we wszystkim Boże, bo do tego jesteśmy zobowiązani i jako dzieci Boże, i jako dzieci serafickiego Ojca Franciszka. Z oddaniem i miłością postanowiliśmy ponad wszystko naśladować serafickiego Ojca, z wielkim oddaniem (za jego przykładem i wstawiennictwem) naśladować Jezusa. Często rozważajmy cierpienia Boga - Człowieka, a szybko przyjdzie czas, że rozpali się w nas owo wielkie pragnienie i będzie rozpalać się coraz bardziej, by coraz więcej cierpieć z miłości do Jezusa. Miłość do krzyża była zawsze cechą wyróżniającą dusze wybrane; a że te dusze były przytłoczone krzyżem, to tylko wyróżniający znak szczególnej miłości Ojca niebieskiego względem nich. Nasz seraficki Ojciec dobrze rozumiał, że bez miłości krzyża nie można uczynić większego kroku w chrześcijańskiej doskonałości. Dlatego w jego duszy zawsze była wyryta męka i śmierć Pańska, a także całe śmiertelne życie Syna Bożego, który stał się człowiekiem. Jako owoc nieustannej medytacji zrodziła się w jego sercu miłość do cierpienia, które zdawało się nie mieć granic. Dość często [Franciszek] porwany w ekstazie miłości, wołał: - Oczekuję tak wielkiego dobra, że jakiekolwiek cierpienie jest mi wprost miłe (por. Kwiatki św. Franciszka).
    Pokażmy więc, że jesteśmy godnymi dziećmi tak wielkiego ojca [Franciszka]. Również i nas Jezus zaprasza, byśmy szli na Kalwarię z Nim. Nie odmawiajmy Mu tego. Wstępowanie na bolesną górę razem z Jezusem przemieni się w słodycz. Także i nam na drodze życia nie brakuje umartwień; z miłością podejmujmy je; z ochoczym sercem postępujmy (śladami św.Franciszka za Jezusem) i uwielbiajmy zawsze i we wszystkim dobrego Boga”. (św.o.Pio).
 
18 września (piątek)
ŚWIĘTO ŚW.STANISŁAWA KOSTKI,
zakonnika, patrona Polski
Mdr 4,7 15 lub 1J 2,12 - 17;  Ps 148,1 - 2.11 - 13a.13c - 14;
Łk 2,41 - 52  Dwunastoletni Jezus w świątyni.
Życie w Nazarecie
21 września (poniedziałek) - ŚWIĘTO
ŚW.MATEUSZA APOSTOŁA i EWANGELISTY
Ef 4,1 - 7.11 - 13;  Ps 19(18),2 - 3, 4 - 5;
Mt 9,9 - 13  Powołanie Mateusza
23 września (środa)
Wspomnienie św.o.Pio z Pietrelciny
 
    Święto św.Stanisława Kostki oraz św. Mateusza, a później wspomnienie św. Ojca Pio mówią nam o tym, jak nieskończenie miłującym jest Jezus. Potrafi On wniknąć do domów najlepiej zamkniętych i strzeżonych, do serc zabezpieczonych wieloma zamkami. Nikt Mu nie przeszkodzi w powołaniu tego, kogo chce. Powołuje On do swojej służby czystych i grzeszników, dziewice i wdowy, wolnych i zniewolonych przez grzech, trzymanych przez szatana. I żadna siła nie może Mu tych dusz wyrwać tylko z tym wyjątkiem, kiedy powołany sam, ze swojej woli zerwie więź z Jezusem. Wspominani Święci swoim życiem zaświadczyli, że żadne bogactwo, moc, uciechy świata nie dają doskonałej radości. To właśnie oni należący jedynie do Boga nie przemijają. To oni są prawdziwie panami ziemi i Nieba. Ziemi bo nad nią panują. To ich świętość wpływa na toczącą się historię świata, na zwycięstwa dobra nad złem. Oni są panami Nieba, ponieważ je osiągają.
                        Bądźmy i my świętymi!
 
27 września - 26 NIEDZIELA ZWYKŁA
Lb 11,25 - 29; Ps 19(18)8 i 10,12 -13.14;   Jk 5,1 - 6;
Mk 9,38 - 43; 45.47 - 48   W imię Jezusa. Zgorszenie
 
   Ktoś powiedział, że człowiek, który pragnie być uczniem Chrystusa, musi swoje obydwie ręce przybić z Chrystusowymi do krzyża, ponieważ tylko wtedy będzie on umiał oddawać co cesarskie cesarzowi, a co Boskie Bogu i będzie bardziej słuchał Boga niż ludzi.
    Jeden z wątków Ewangelii na 26. niedzielę zwykłą mówi nam, że powinniśmy radykalnie tępić grzech, szczególnie ten zaliczony przez Jezusa do największych: zgorszenie najmniejszych: „Kto by się stał powodem do grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą, temu byłoby lepiej uwiązać kamień młyński u szyi i wrzucić go w morze. Jeśli twoja ręka jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ja; lepiej jest dla ciebie wejść ułomnym do życia wiecznego, niż z dwiema rękami wejść do piekła w ogień nieugaszony. Jeśli twoja noga jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej dla ciebie jest chromym wejść do życia, niż z dwiema nogami być wrzuconym do piekła... (Mk 9,42n). W jakim stopniu te słowa dotykają naszego sumienia? Czy są dla nas  bulwersujące, niezrozumiałe, okrutne? Jeśli tak, to dlatego, że grzech w naszym życiu nie jest większą tragedią niż utrata ręki, czy nogi. Mamy małą świadomość tego, co to znaczy utrata szczęścia wiecznego, czym jest grzech.
    Przypatrzmy się naszemu codziennemu postępowaniu, żeby sprawdzić, czy nie ma w nas duchowej schizofrenii, która domaga się radykalnej zmiany, aby nie gorszyć najmniejszych. Kiedy to może dziać się w naszym życiu? Przykłady można mnożyć, na przykład: modląc się równocześnie spoglądamy w telewizor; uczestnicząc we Mszy św. równocześnie zajmujemy się zupełnie czymś innym, lub stoimy na zewnątrz kościoła urządzając sobie spotkanie towarzyskie; może mówiąc młodym o takich wartościach jak prawda, odpowiedzialność, wierność, sprawiedliwość itd. dajemy równocześnie zły przykład przez kłamstwo, lub każąc im kłamać, przez przekleństwa, obmowy, wszelkie braki miłości w naszym życiu, brak skromności itd. Być może mówimy swojemu dziecku o opanowaniu nałogu, o wyrzeczeniu, krzyżu, a równocześnie wysyłamy go na przykład po papierosy, czy piwo. Czyż w takich sytuacjach nie ma duchowego rozdwojenia, hipokryzji w naszym życiu?
    Jezus wymaga zdecydowanego radykalizmu wobec swoich słabości, grzechu. To, co nam mówi nie jest łatwo przyjąć, ponieważ lubimy to co nie wymaga wysiłku i dążymy do jak największej wygody; z łatwością akceptujemy swój grzech i sami się rozgrzeszamy, zamiast radykalnie odcinać się od tego co prowadzi nas do grzechu, np. od oglądania bez umiaru internetu, złego towarzystwa, pokusy chciwości, zazdrości, lenistwa, złych przywiązań itp.
    W biografii Ojca Pio czytamy: „Ojciec Pio był nieprzejednany wobec zła, nie dołączył nigdy do tych, którzy są zawsze gotowi spokojnie podłożyć poduszkę pod głowę grzeszników, aby uśpić ich w słabości. To właśnie w konfesjonale, jasno i otwarcie, okazywał się nieugięty i surowy. Wołał, że grzech jest obrazą Boga: Nieszczęśniku, sprzedałeś swą duszę diabłu!...Nieszczęśniku, pójdziesz do piekła...! Nieszczęśniku, idź i przyodziej się...! Nieszczęśniku, idź i przygotuj się do przyjęcia Bożego przebaczenia...!”
    W życiorysie O. Pio poznajemy również jego modlitwę wstawienniczą do Boga za grzeszników: „O Jezu, polecam Ci te duszę... powinieneś ją nawrócić... O Jezu, polecam Ci tę osobę... nawróć ją, zbaw ją! O Jezu... nawróć tego człowieka... Ofiaruję Ci za niego samego siebie; Udziel jej tej łaski, bo chyba Cie zadręczę...Tobie wystarczy, że powiesz tylko tak...Jeśli zaś chodzi o karę dla ludzi, to raczej ją ześlij na mnie...I chcesz go ukarać? Nie, Jezu,... ukarz mnie...Nie powinieneś go karać!...Czy nie powiedziałem Ci, że chcę się ofiarować za wszystkich?... Tak, ukarz mnie, Jezu mój... Zbaw wszystkich...Ofiaruję się Tobie, jako żertwa za wszystkich”.
 
29 września (wtorek)
ŚWIĘTO ŚWIĘTYCH ARCHANIOŁÓW
MICHAŁA, GABRIELA, RAFAŁA
Dn 7,9 - 10.13 - 14  lub Ap 12,7 - 12a;
Ps 138(137),1 - 2a.2b - 3.4 - 5;
J 1,47 - 51   Świadectwo uczniów
 
    Święty Franciszek z Asyżu przed uroczystością św. Michała Archanioła pościł 40 dni. Znane jest również gorliwe nabożeństwo św.o.Pio do św.Michała Archanioła i Aniołów, których uważał za swoich niezawodnych niebiańskich przyjaciół. Często zalecał swoim penitentom odmawianie 40 dniowej Nowenny ku czci św.Michała Archanioła lub nawiedzenie sanktuarium Monte Sant'Angelo - Góra  Świętego Michała Archanioła, które jest położone 843 m. nad poziomem morza i odległe o 20 km od San Giovanni. Według tradycji w 493 roku miał się tam ukazać św.Michał w jednej z grot góry Gargano. Od tego czasu do tego miejsca nieustannie przybywają pielgrzymi. W oczach pielgrzymów sanktuarium to jest bastionem wiary i ośrodkiem kultu św.Michała Archanioła, zwycięzcy w walce z mocami ciemności. Od lat wierni odwiedzający San Giovanni udają się również z pielgrzymką do tego sanktuarium. Dobra droga i łatwość komunikacji umożliwiają w ciągu jednego dnia odwiedzenie San Giovanni Rotondo i Monte Sant'Angelo.
    Stosunek św.Franciszka i św.o.Pio do św.Michała Archanioła i Aniołów uczy nas, że ich obecność w życiu człowieka jest bardzo ważna. Należy ich kochać i być wdzięcznym Bogu za ich dar.
Opracowała s.M.Elżbieta Wielebińska OSC
 
306330