Ksiądz Roman Stafin - moja Msza święta
Treść
.
Moja Msza Święta
Słowa ustanowienia (2)
Tekst konsekracji, z literackiego punktu widzenia, jest bardzo piękny. Na jego bogactwo składają się: gra sylab, rytm słów, paralelizm poszczególnych części, jasność melodii zdań, moc wypowiedzi. Ale przy wypowiadaniu słów konsekracji nie chodzi tylko o zwyczajne odczucie tekstu, o informację, o objaśnienie. Słowa konsekracji uobecniają Boże działanie! Mocą Ducha Świętego Bóg zstępuje na ołtarz! Dlatego też kapłan, pochylony nieco nad ołtarzem, wypowiada te słowa wolniej i z namaszczeniem, a wierni, klęcząc, okazują swoją cześć Bogu w Jego Synu obecnym pod postaciami chleba i wina oraz adorują Go.
Na początku 8. wieku paryski synod wydał dyspozycję, aby podniesienie Hostii miało miejsce dopiero po wypowiedzeniu słów konsekracji przez kapłana. Chodziło oto, aby wierni nie adorowali samego chleba, co miało wcześniej miejsce, gdyż hostia była ukazywana już w czasie opisu ostatniej Wieczerzy.
Jaki jest sens podniesienia Hostii i - wprowadzonego później - podniesienia Kielicha? Ojciec rodziny, w czasie spożywania uczty paschalnej przez Żydów, kładł chleb na ręce (nie trzymał w rękach) i unosił do góry w dziękczynnym geście ofiary składanej Bogu Ojcu. A więc ukazanie (podniesienie) Hostii i Kielicha ma dwóch adresatów: Boga - Jemu Chrystus składa ofiarę i człowieka - dla adoracji. W średniowieczu, gdy bardzo rzadko przyjmowano Komunię św., wydłużano czas Podniesienia, aby umożliwić wiernym adorację Chrystusa. My uczestniczymy we Mszy Świętej przede wszystkim po to, aby przyjąć Chrystusa, jako Pokarm na dalszą drogę życia. Adoracja ma miejsce w czasie specjalnych nabożeństw z wystawionym Najświętszym Sakramentem.
Jak należy zachować się w czasie Podniesienia? Czy należy patrzeć na Hostię i Kielich? A może trzeba pokornie skłonić głowę? Zarówno jedna jak i druga forma jest właściwa. Należy przyjąć taką postawę, która pomaga w skupieniu i adoracji. Należy sobie uświadomić, a przede wszystkim w głębi duszy odczuć, że tutaj jest obecny Pan mój i Bóg mój! Przecież nie ma większej miłości do mnie nad tę, że On przychodzi do mnie w kruszynie chleba i kropli wina. I trzeba Mu to w tym momencie powiedzieć - słowami albo i bez słów; często ta ostatnia forma „mówi” najwięcej.
Warto w tym momencie zatrzymać się nad historią z życia św.Elżbiety, ciotki św.Kingi, patronki starosądeckiej parafii. Święta Elżbieta (1207-1231), małżonka Ludwika, księcia Turyngii, była głęboko wierzącą i żarliwie modlącą się niewiastą. Kochała bardzo swojego męża i doświadczała prawdziwego szczęścia w małżeństwie. Żyli obydwoje na zamku w Wartburgu. Pewnego razu pojechali do pobliskiego Eisenach, aby uczestniczyć w Eucharystii. Podczas Podniesienia Elżbieta skłoniła się głęboko, aż do ziemi i tak też pozostała do końca Mszy Świętej. Po jej zakończeniu nadal trwała w tej postawie. Ludwik, który klęczał obok niej, nie chciał jej przeszkadzać w modlitwie, dlatego też po pewnym czasie odjechał do domu, zostawiając ją w kościele wraz z dwoma dworskimi damami. Ponieważ długo nie wracała, książę posłał sługi, aby zobaczyli, co księżna robi. Elżbieta nadal się modliła w kościele, pochylona do ziemi. Zaniepokojony Ludwik sam udał się po jakimś czasie do kościoła. Podszedł do modlącej się żony, dotknął jej ramienia i cicho zwrócił się do niej po imieniu: „Elżbieto!”. A ona podniosła głowę i ze łzami w oczach powiedziała: „Ludwiku, przebacz mi. W czasie Mszy Świętej cały czas myślałam o tobie, że tak bardzo cię kocham. Otrząsnęłam się z tego dopiero na głos dzwonków w czasie Podniesienia. Popatrzyłam na Hostię, Ciało Chrystusa i uświadomiłam sobie, że Chrystus umarł za mnie na krzyżu, a ja w czasie Mszy Świętej nie jestem przy Nim, tylko myślę o tobie. W czasie Podniesienia zrozumiałam, że moja miłość do ciebie musi być wpisana w miłość do Niego. A ja zapomniałam o Chrystusie, myśląc o tobie. Dlatego skłoniłam się w żalu i pokucie ku ziemi i tak moją modlitwą adorowałam Jezusa Chrystusa przez cały czas.”
Święta Elżbieta uczy nas być przy Chrystusie w czasie Mszy Świętej, ale jest także wzorem głębokiej miłości małżeńskiej, wpisanej w miłość do Chrystusa. Wyznajmy w czasie Podniesienia: Jezu Chryste, mój Panie, mój Zbawicielu, jesteś tutaj, bądź pozdrowiony, bądź uwielbiony, Boże miłości!
Święta Kingo, czcicielko Jezusa eucharystycznego, prowadź nas do Niego, który z miłości do nas ofiaruje się na ołtarzu - za nas i dla nas.
Ks. Roman Stafin