SZLAKIEM SANKTUARIÓW MARYJNYCH FRANCJI I HISZPANII
Treść
.
Niezapomniane rocznicowe pielgrzymowanie
(w dniach 4.09 - 11.09 2018 r.)
SZLAKIEM SANKTUARIÓW MARYJNYCH
FRANCJI I HISZPANII
W roku tak pamiętnych dla Polaków wydarzeń jak 100. rocznica odzyskania niepodległości, czy 40-lecie wyboru kardynała Wojtyły na następcę św. Piotra, nie mogła umknąć uwadze wiernych i Kościoła również, 160. rocznica objawień Matki Bożej we francuskiej miejscowości Lourdes. Jak przed rokiem Fatima, obecnie Lourdes przyciągnęło tłumy pielgrzymów do siebie, stając się źródłem wielorakich łask i przeżyć.
Pielgrzymką życia można by nazwać tę naszą, wrześniową, ze względu na jej bogactwo programowe i duchowo - modlitewne oraz wagę zwiedzanych obiektów sakralnych. Również dzięki wartościom poznawczo - historycznym i wspaniałym walorom krajobrazowym; dzięki świetnemu przewodnictwu duchowemu i pilotażowemu oraz zgodnej i życzliwej wspólnocie pielgrzymkowej. Komu ją zawdzięczamy i jak przebiegała nasza starosądecka pielgrzymka, przekaże skrótowa relacja uzupełniona garścią refleksji i wspomnień.
Popularnie zwaną „pielgrzymką do Lourdes” wyprawę pątniczą zorganizowała parafia pw. św.Elzbiety Węgierskiej w Starym Sączu z inicjatywy i pod opieką duchową proboszcza, ks.Prałata Marka Tabora. Korzystając z usług Biura Podróży Orlando Travel i sprawdzonego już w pielgrzymce do Fatimy, doświadczonego opiekuna grup pielgrzymkowych, p.Jacka Maciejowskiego, 46 osobowa grupa pątników mogła odbyć swą bardzo udaną podróż.
.
Na rogatkach Lourdes - w tle Bellewue (Fot.: Szczepan Wilczyński)
.
Czwartego listopada, o godz. 5:50 wyruszyliśmy spod kościoła św.Elżbiety w kierunku Krakowa i Balic, jak zawsze, w autokarze zaczynając od budowania atmosfery duchowości i wspólnoty modlitewnej. Po 3 godzinnym locie liniami lotniczymi RYANAIR wylądowaliśmy w Barcelonie (jednodniowo, tylko na rzut oka na stolicę Katalonii, do której mieliśmy wrócić jeszcze później).
Trasa pielgrzymowania obejmowała wiele miejsc i obiektów, z których najważniejszymi dla nas były: Lourdes, Barcelona, Montserrat, Girona, Carcassone, Tossa de Mar i słynne wybrzeże Costa Brava. Każde z odwiedzanych miejsc, podobnie jak i historię ich ojczyzn - Francji i Hiszpanii - poznawaliśmy bardzo dokładnie dzięki bogatym informacjom pilota. Organizacyjnie wszystko było bez zarzutu, warunki zakwaterowania i wyżywienia, niezawodna komunikacja autokarowa, planowość i przewodnictwo. Dopisywała piękna pogoda, a 4 noclegi w tym samym hotelu, do tego odpoczynek w tak sławnym miejscu jak Tessa de Mar i rejs po najpiękniejszym wybrzeżu Hiszpanii - Costa Brava - to dodatkowe walory podróżowania. Rozpoczynając relację, skupimy się głównie na wartościach religijnych i na miejscu rocznicowych objawień , próbując odpowiedzieć na pytanie:
DLACZEGO „LOURDES” JEST TAKIE WAŻNE DLA WIELU
I CZEGO UCZY NAS WSZYSTKICH?
To wybrane miejsce Matki Najświętszej, mała miejscowość położona u stóp Pirenejów, posiadająca największe sanktuarium Maryjne w Europie i jedno z najbardziej znanych na świecie, i obchodząca w tym roku 160. rocznicę objawień. Według danych statystycznych co roku przybywa tu około 6 milionów pielgrzymów i turystów z ponad 150 krajów świata. Dojeżdża też tzw. szybki pociąg łączący największe miasta Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii. Docierają również specjalne pociągi przywożące obłożnie i terminalnie chorych. Z organizowania dla nich pielgrzymek słyną Włosi, tzw UNITALSI. Od 115 lat już działa u nich Krajowy Związek Transportu Chorych do Lourdes. Zrzesza on 100 tysięcy Włochów (mężczyzn, kobiet, młodzieży i dzieci, od robotnika do profesora medycyny, ludzi zamożnych jak i żyjących z najniższej emerytury socjalnej, zdrowych i chorych mających siły pomagać innym). Łączy ich chęć naśladowania biblijnego Samarytanina. Wyjazdy organizowane są tzw. „białymi pociągami”, w których wiozą wózki, łóżka z chorymi, przeciętnie 700 osób.
Słabiej sytuowani otrzymują dofinansowanie, wolontariusze płacą tylko koszty noclegu i wyżywienia. W transporcie używane są też autokary, samoloty i statki. Dla niektórych taki wyjazd to spełnienie ostatniej woli, próba znalezienia sensu choroby i życia. W roku 2018 pierwszy pociąg do Lourdes ruszył 2. IV. Z Werony (w dniu rocznicy śmierci Jana Pawła Ii), drugi 8.IV z Neapolu (to dane z portalu: Vita. It. redattore socjale. It. ausa).
Do Lourdes przyciąga wszystkich osoba Maryi Panny, słynącej dobrocią i łaskami, orędowniczki w najtrudniejszych chwilach słabości, zniechęcenia i straty. Podczas codziennej procesji maryjnej ze świecami, o godz. 20, 45 tysiące pielgrzymujących śpiewają pieśń „Ave Maryja” i wszyscy odmawiają różaniec w narodowych językach. Ludzie niepełnosprawni i chorzy, proszący tu o Łaskę uzdrowienia, mają swoją procesję o godz 16,30 każdego dnia. W okalające miasto wzgórza pięknie wkomponowana została niepowtarzalna artystycznie Droga krzyżowa, którą prowadził nas modlitewnie nasz Ksiądz - Przewodnik. Wędrując szlakiem sw.Bernadety, zwiedzając jej dom rodzinny i wysłuchując prelekcji oprowadzającego nas pilota, odkrywaliśmy stopniowo
JAK DOSZŁO DO OBJAWIEŃ W LOURDES?
.
.
Między 11 lutego a 16 lipca 1858 r. uboga dziewczyna, Bernadeta Soubirous, doznawała niezwykłych objawień, (zmarła 16.IV 1879 w wieku 35 lat). W klasztorze w Nevers spędziła 13 lat, w 1925 r. - beatyfikowana, a 8 grudnia 1933 r. w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny - kanonizowana; dziś miałaby 89 lat.
Bernadeta miała 8 rodzeństwa, doświadczyła biedy, tułactwa, niedożywienia; chorowita, skromna, ufająca woli Bożej, była posłuszna i pracowita. 11 lutego wraz ze znajomą wybrała się po drzewo do lasu, jak nieraz już bywało; tym razem jednak, schodząc skalnym zboczem klifu, zwanego Massabiele, w mrocznym otworze groty dojrzała uśmiechniętą Panią, spotykała Ją i w następnych 15 dniach, modliła się, rozmawiała, słuchała poleceń i wskazówek, i przekazywała je znajomym. Doświadczała przykrości z różnych stron , przesłuchiwań i ośmieszania, ale wszystko znosiła dzielnie. Dopiero, kiedy 25 marca 1858 r. podczas widzenia usłyszała od Nieznajomej Pani te słowa: „Ja jestem Niepokalane Poczęcie” sytuacja zaczęła się zmieniać diametralnie, również w podejściu hierarchii kościelnej.
Już w 1862 r. władze kościelne dały wiarę wydarzeniom sprzed 4 lat. W roku 1864 zaczęto budować w tym miejscu świątynię, którą poświęcono w 1875 r. Od roku 1907. Matka Boska z Lourdes czczona jest w całym Kościele jako Uzdrowienie Chorych. Orędzie lurdskiej Pani należy postrzegać jako nieustanne zaproszenie do modlitwy, szczególnie tej różańcowej. Również jako wezwanie do pokuty i nawrócenia, a także do umocnienia naszych więzi z Kościołem. Cudowne źródło natomiast jest miejscem udzielania łask duchowych i fizycznych.
Osobiście, jako pierwszy papież, do Lurdes przybył Jan Paweł II, nawiedził to miejsce trzykrotnie, ostatnim razem w 2004. już bardzo cierpiąc. W 1983 r. modlił się z chorymi, spowiadał, odbył też spotkanie z młodzieżą w podziemnej bazylice. Zaczął je od pytania: „Powiedz mi, jaka jest twoja miłość, a powiem ci, kim jesteś” Entuzjastyczną reakcję młodych ludzi skwitował bardzo poważnie, mówiąc: „Droga miłości w naśladowaniu Chrystusa jest drogą trudną i pełną wymagań (…) Bądźcie ludźmi świadomymi. Nazywajcie zło i dobro po imieniu. Miłujmy Boga w ludziach, bo nie da się miłować Boga, jeśli depcze się człowieka. Miłosiernym Samarytaninem jest każdy człowiek, który zatrzymuje się przy cierpieniu drugiego człowieka.”
To w Lourdes 11.II 1992 roku obchodzono po raz pierwszy Światowy Dzień Chorego ustanowiony przez św.Jana Pawła II.
Na rogatkach Lurdes znajduje się Polska Misja Katolicka Sióstr Nazaretanek, Dom PMK „BELLEVUE”, przed którym wznosi się okazały pomnik św.Jana Pawła II. W kaplicy Sióstr, wieczorną porą uczestniczyliśmy w Mszy św. sprawowanej przez Księdza - Przewodnika, usłyszeliśmy też z ust rektora sanktuarium, że w ostatnich dziesięcioleciach zauważa się powrót do pobożności ludowej i większy napływ wiernych z Ameryki Łacińskiej i Azji. Wszyscy przybywający tu w jubileuszowej pielgrzymce, powierzają swoje rodziny, bliskich i przyjaciół, i wszystkie intencje Matce Bożej, która w tym miejscu przychodzi szczególnie po to, aby pomagać swoim dzieciom, pokazywać drogi odnowy życia, uczyć modlitwy i nadziei.
MONTSERRAT - SERCEM I RELIGIJNĄ STOLICĄ KATALONII
.
.
To nazwa góry, świątyni i klasztoru, kolejny już etap naszego pielgrzymowania, bardzo ważny nie tylko dlatego, że stanowi jedno z najpiękniejszych miejsc świata, określanych mianem „Strefy Boga”. Zapowiadając zbliżanie się do Hiszpanii, nasz pilot oznajmił, że znajdziemy się w miejscu najświętszym dla każdego Katalończyka, położonym ok. 30 km od Barcelony. Uprzedził, że będziemy się piąć ku Matce Bożej malowniczą trasą wiodącą na półkę skalną 750 m n.p.m. serpentynami i zakosami odkrywającymi takie cuda natury, jakby cała uroda katalońskiej ziemi w tym miejscu znalazła swoje zwieńczenie.
Masyw Monserratu to prawdziwy fenomen natury, sztuczny kanion naturalnie wyrzeźbiony 1200 m n.p.m. Tworzy go grupa skał o magicznych kształtach ludzi, zwierząt i przedmiotów, którym nadano ponad 50 imion i nazw, a całość masywu, przypominająca przeciętą skałę, zajmuje powierzchnię o długości 10 km i szerokości 5 km. To już fenomen formacji skalnych, ale dodatkowymi atutami są jeszcze: wzniesiona tu wspaniała bazylika, z wyjątkowym wizerunkiem Czarnej Madonny, czczonej w całym świecie chrześcijańskim, Grota Matki Bożej z Dzieciątkiem oraz gigantyczne opactwo benedyktyńskie.
Montserrat, który nazwano katalońskim domem Maryi, ma przebogatą historię, sięgającą roku 880, kiedy to, według legendy, znaleziony został wizerunek Matki Boskiej. Dzisiaj zdumiewa wystrojem bazyliki wybudowanej w tym miejscu , z urzekającą zdobnictwem komnatą tronową i tronem z kutego srebra, z wizerunkiem Maryi. Na zewnątrz zachwyca pięknem placu, tarasów, ogrodów i rzeźb; arkadami ze wspaniałymi pomnikami świętych, płaskorzeźbami, a w portalu posągiem św. Ignacego de Loyoli. Gotycką dzwonnicę z siedmioma dzwonami rozsławia najdonośniej po katalońskiej ziemi ten ostatni, z r. 1958. dzwon Świętej Marii Panny ważący siedem i pół tony. Bazylika na Montserrat jest symbolem kultu narodu katalońskiego dla swojej patronki, Katalończycy bardzo dbają o ten zabytek, ostatnio ufundowali bardzo cenne, pozłacane lampy wotywne. Od wieków ogromna ilość pątników pielgrzymuje do tego miejsca, wciąż przybywa szlaków wędrownych i środków lokomocji; praktycznie wszystkie są dostępne, z morza, lądu i powietrza.
Wspólnota benedyktyńska zamieszkujących w klasztorze mnichów liczy dziś ok. tysiąca osób, prowadzi ożywioną działalność, studia i konferencje, posługę w bazylice i obsługę gości, publikacje i wydawnictwo książek, magazynów popularnonaukowych, płyt i materiałów audiowizualnych. Dużym osiągnięciem klasztoru jest zespół śpiewaczy i wysoki poziom edukacji; obecnie w zespole śpiewa 50 chłopców, którzy oprócz lekcji muzyki i śpiewu otrzymują tu dobre przygotowanie intelektualne i humanistyczne. La Escolania (to nazwa chóru) jest chętnie słuchany w całej Katalonii i poza granicami kraju. Dumą klasztoru jest również jedna z najważniejszych w Europie bibliotek, obecnie, zgromadzone tu zbiory obejmują 275.000 tomów.
Ogromna ilość znakomitych osobistości odwiedzało to miejsce, wielu świętych przebywało w klasztorze, m.in. późniejszy papież Juliusz II, papież Jan XXIII, w 1982 r. papież Jan Paweł II oraz Ignacy de Loyola.
Montserrat stało się symbolem kultury Katalonii i przynależności narodowej jej mieszkańców, szańcem obronnym najcenniejszych wartości: języka, tradycji, a nawet instytucji politycznych. Twierdza była bezpiecznym schronieniem Katalończyków i zajmuje bardzo wysokie miejsce w uczuciach tego narodu; jest celem pielgrzymek i miejscem spotkań chrześcijańskiej wspólnoty Katalonii. Jest też najważniejszym sanktuarium całej Hiszpanii.
CZYM NAS ZACHWYCIŁA BARCELONA?
Nie da się opisać szczegółowo, bo i nie do ogarnięcia byłoby całe piękno tego miasta, ogrom zabytków, dzieł sztuki, budowli, wystaw, muzeów, placów i pałaców, niezliczona ilość atrakcji, a z sakralnych obiektów coś więcej niż katedra barcelońska i genialna konstrukcja Antonio Gaudiego - kościół Sagrada Familia. Krótki rys historyczny w relacji pilota, p.Jacka, burzliwe dzieje Półwyspu Iberyjskiego, problemy Katalonii i pod koniec XX wieku imponujący wzrost prestiżu Barcelony na arenie międzynarodowej, a potem już wrażenia ze zwiedzania, migawki obserwacji, zaskoczeń i zachwytów muszą zadowolić tu w odpowiedzi.
Źródła historyczne podają, że początki miasta wiążą się z osadnictwem plemion lajetańskich z około 2000 r. przed naszą erą, zajmujących się pierwotnie rolnictwem i hodowlą bydła, a następnie handlem. Rządzeni przez Rzymian, podbijani przez Arabów, odbici przez Franków w 801 roku stali się stolicą Marchii Hiszpańskiej. Przechodzili burzliwe dzieje, najazdy, wojny, pożary, powstania, wojnę domową i dyktaturę gen.Franco. W 1975 r. wraz ze śmiercią generała, przywrócono demokrację, rząd kataloński, Generalitet i parlament. W 1992 r. odnieśli ogromny sukces jako organizatorzy XXV Igrzysk Olimpijskich w Barcelonie. Obecnie Barcelona jest drugim pod względem wielkości, po Madrycie, miastem Hiszpanii i najważniejszym portem śródziemnomorskim, drugim po Marsylii, a także stolicą Katalonii.
Wśród 17 autonomicznych regionów hiszpańskich najlepiej prosperującym jest Katalonia. Katalończycy mają bardzo silnie rozwinięte poczucie odrębności kulturowej. Od 2006 r. na wyższych uczelniach 80% wykładów odbywa się w języku kastylijskim. Emocjonalnie podchodzą do referendum w sprawie oderwania się od Hiszpanii. Nasz spacer po Barcelonie objął tylko kilka najważniejszych miejsc; oprowadzani przez przewodnika don Roberta zwiedziliśmy centrum miasta, które od 2000 lat stanowi Plaza de Saint Jaume, czyli plac Świętego Jakuba, gdzie mieści się Pałac Generalitat, siedziba władz rządowych, z kaplicą Świętego Jerzego i główną salą zebrań też jego imienia. Na placu tym również mieści się Ratusz miejski z herbem miasta.
Byliśmy w miejscu nazywanym sercem Barcelony, czyli na Plaza Cataluna (Placu katalońskim) ośrodku życia towarzyskiego, miejscu spotkań oraz najznakomitszych budynków, targu i centrum handlowego. Spacerowaliśmy po Las Remblas, liczącym 1180 m długości najsłynniejszym ciągiem alej w Barcelonie i w całej Hiszpanii, nazwanej nawet najpiękniejszą ulicą na świecie. Spacer po niej i napawanie się jej atmosferą to wielka przyjemność obcowania z pięknem budowli zachwycających stylem i konstrukcją, stoisk z kwiatami, roślinami, zwierzętami domowymi i ptakami, kiosków z gazetami i książkami, i niezliczonych ogródków kawiarnianych.
Znaleźliśmy się również na Placu Królewskim, zdobionym ciekawymi latarniami, palmami i na środku fontanną z rzeźbami. Plaza Real jest centrum towarzyskim, lubianym i romantycznym, i nastrojowym, z licznymi kawiarniami i restauracjami, zapełniającymi się zwłaszcza w świąteczne dni. W tym idealnym miejscu na wypoczynek mogliśmy pobyć jakiś czas, napawając się jego urokiem, odetchnąć z nadmiaru wrażeń i zaczerpnąć sił do dalszej drogi.
Z prawdziwą przyjemnością odbyliśmy spacer po Pasco de Colon, czyli po Promenadzie Kolumba ciągnącej się wzdłuż dawnego średniowiecznego muru. Centralnym jej punktem jest plac z wznoszącym się na 59 metrowej kolumnie, pomnikiem słynnego żeglarza. Stanowi on jeden z symboli miasta, upamiętniających powrót Kolumba z wyprawy i spotkanie z królami katolickimi w Pałacu królewskim. Widok na miasto, z tarasu widokowego u stóp posągu musi być oszałamiający. Nabrzeże w tym miejscu wciąż się rozbudowuje, szkoda że nie mieliśmy okazji wejść na jego rozległe centrum handlowe, skorzystać z projekcji filmowych nowoczesnego kina IMAX, albo doznać niezwykłych wrażeń w jednej z najnowszych atrakcji, słynnym Akwarium z tunelem rekinów, stwarzającym wrażenie, że przebywa się w wodzie.
Takich niespełnień i marzeń w czasie pielgrzymowania było wiele, nie brakowało jednak i poczucia humoru, którym rozbawiał wszystkich pilotujący p.Jacek zapewniając coraz to pewniej, że nic straconego jeszcze, „zobaczycie to Państwo na pewno, Ksiądz Dobrodziej Was tam zawiezie.” Taki dowód zaufania u doświadczonego pilota na pewno coś oznacza; co też Ksiądz Dobrodziej z tym może zrobić teraz?
BARCELOŃSKIE OBIEKTY SAKRALNE
Najsłynniejsze to: Katedra, kościół Santa Maria del Mar i kościół Sagrada Familia. Wizytówką miasta jest KATEDRA w BARCELONIE, gotycka bazylika sw. Eulalii jedna z najpiękniejszych w tym stylu ,powstała w miejscu dwu poprzednich, wizygockiej i rzymskiej. Prace konstrukcyjne nad nią trwały ponad siedem wieków i dopiero w naszych czasach została wzniesiona fasada główna i obie boczne wieże. Wewnątrz zachwyca okazały chór wokół którego umieszczono 26 kaplic. Pod głównym ołtarzem znajdują się schody prowadzące do krypty z grobem św.Eulalii, która zginęła męczeńską śmiercią, a jej relikwie umieszczono w sarkofagu wyrzeźbionym w białym marmurze. Wokół głównego ołtarza znajdują się sarkofagi książąt, a obok nich wejście do pomieszczeń skarbca katedry, mieszczącego bardzo cenne dzieła sztuki. Piękne ołtarze zdobiące kaplice dowodzą wielkiego kunsztu sztuki katalońskiej. W ogrodach wirydarza zachwyca staw z wodotryskiem, a w górnej części drzwi wizerunek Matki Bożej Litościwej.
KOŚCIÓŁ SANTA MARIA DEL MAR to jedna z pierwszych świątyń chrześcijańskich wokół której rozrosło się miasto Barcelona. Powstał w miejscu innej świątyni z X wieku, w której pochowano sw. Eulalię, zawsze tu bardzo czczoną. Bazylika wznoszona w XIV w. została wybudowana stosunkowo szybko, bo w ciągu 54 lat, co stanowiło wyjątek w tamtych czasach. Całość budowli tworzy jedna bardzo szeroka nawa i dwie węższe nawy boczne. Pożar i trzęsienie ziemi spowodowały wiele zniszczeń we wnętrzu , uszkodziły zdobienia i dekoracje. Na skrzydłach drzwiowych głównego wejścia widnieją wizerunki Świętych Piotra i Pawła. Obok fasady głównej znajduje się mniejszy cmentarz kościelny z pochowanymi tu obrońcami Barcelony podczas oblężenia miasta w 1714 r.
KOŚCIÓŁ SAGRADA FAMILIA
To arcydzieło sztuki architektonicznej najwyższej klasy i znane na całym świecie godło Barcelony. Trwa w budowie już 136 lat. Wizję Sagrady stworzył kataloński inżynier i genialny architekt Antonio Gaudi , wielki miłośnik przyrody, fenomenalny artysta, projektant wielu obiektów. W wieku 30 lat zlecono mu budowę tego najbardziej ambitnego dzieła życia, którego nie ukończył wskutek tragicznej śmierci. Dzięki szkicom i notatkom możliwa była kontynuacja projektu i trwają prace. Plan świątyni ma kształt krzyża, na każdym z ramion krzyża znajdują się fasady stacji Drogi krzyżowej. Nawa główna ma mieć wysokość 170 m i zwieńczona jest kopułą otoczoną pięcioma dodatkowymi wieżami, symbolizującymi Matkę Bożą i Ewangelistów. Obecnie trwają prace nad fasadą Chwały i zadaszeniem centralnej nawy. Ukończenie kościoła planowane jest na 2026 r. w setną rocznicę śmierci Gaudiego. Świątynię odwiedza rocznie 4,5 miliona turystów z całego świata. Niewyobrażalne piękno, monumentalność, wizyjność, różnorodność technik konstrukcyjnych wprawiły i nas w oniemienie, i zachwyt najwyższej miary… I w poczucie szczęścia, że mogliśmy tu być, i tego wszystkiego doświadczać.
JAKIE CIEKAWE MIEJSCA ZWIEDZILIŚMY JESZCZE
W TRAKCIE PIELGRZYMOWANIA?
CARCASSONE - to miasto i gmina we Francji, położone przy drodze łączącej Pireneje z Masywem Centralnym, oddalone 90 km od Tuluzy; słynne z fortyfikacji, które zwiedza rocznie ok. 3 milionów turystów. Pochodzące z czasów rzymskich, zrekonstruowane w XIX w. fortece stanowią największy w Europie średniowieczny kompleks urbanistyczny. Wrażenie robią 53 wieże i podwójny pierścień wałów obronnych otaczających to wzgórze, a wewnątrz murów zamek obronny z XII wieku i romańsko-gotycki kościół. O tym, jak cenne to zabytki świadczy umieszczenie ich na liście światowego dziedzictwa UNESCO.
GIRONA - stolica jednej z prowincji hiszpańskich, położona w sercu Katalonii, 100 km od Barcelony, posiada jedną z najlepiej zachowanych średniowiecznych starówek. Usytuowana między łańcuchem Pirenejów, a wybrzeżem Costa Brava, zachwyca położeniem i zabudową. To najbardziej rzymskie miasto przecinają aż cztery rzeki, otaczają kilometrowej długości mury obronne, a z baszty rozciąga się widok na wzgórza i Pireneje. Najważniejszym zabytkiem, jaki tu zwiedzaliśmy , jest katedra wznoszona przez kilka wieków, począwszy od XI. Fasadę jej zdobią postaci ludzkie, herby i figury świętych - Piotra i Pawła.
Nawa kościoła zaliczana jest do największych na świecie, gotyckie sklepienie liczy 22 m, wokół nawy wiele ołtarzy i kaplic ufundowali bogaci mieszkańcy miasta. Kolorowe witraże rozweselają szarość wnętrza. Warto tu jeszcze nadmienić, że Girona jest miastem uniwersyteckim, pełnym młodych ludzi.
ANDORA
Nie była przewidywana ani planowana do zwiedzenia podczas pielgrzymki, a jednak bardzo dobrze się stało, ze tutaj właśnie wypadła godzinna przerwa na odpoczynek kierowcy i mogliśmy poznać to fantastyczne miejsce (prawie pod samym niebem), nie tylko z informacji pilota, ale i z autopsji. Naturalną jego granicą są Pireneje, a wysokogórska trasa prowadzi serpentynami i widokami zapierającym dech w piersiach. Niebotyczne szczyty, góry, zwarte i dziko wyglądające, niedostępne przełęcze, przepastne wąwozy, bujne lasy, kryształowe strumienie i soczysta zieleń to właśnie otoczenie Księstwa Andory.
Tylko autokarem lub helikopterem można tu dojechać, jakby tunelem przez siedem dolin. Na styku Francji i Hiszpanii usadowiony na 468 km kwadratowych, leży ten, jeden z najbogatszych krajów świata i najstarsze państwo Europy. Liczy 80 tysięcy mieszkańców, w tym 30 tys. rodowitych; w 90% są to katolicy skupieni w siedmiu parafiach. .Miniaturowe to państwo ma dosyć skomplikowany system władz, rządzi nim dwóch władców, Jan Henryk, biskup kataloński i prezydent Republiki Francuskiej. Praktycznie jednak za wszystko odpowiada samorząd, państwo rozkwita, nie ma podatków, życie jest tanie. Świetnie pełnione są usługi budowlane, fantastyczna baza hotelowa, tym, co szczególnie zachwyca jest genialna infrastruktura i zabudowa w pełnej zgodzie z naturą; łupki bazaltowe tworzywem wszechobecnym, trwałym i pięknym. Zachwyciła nas Andora i wyjątkowo oczarowała.
TOSSA de MAR to już miejsce naszych noclegów i wypoczynku, jedna z najpiękniejszych miejscowości wybrzeża hiszpańskiego, perełka wybrzeża Costa Brava. Położone nad zatoczkami, zdobione przepięknymi klifami, roślinnością subtropikalną, spokojne i przyjazne. Przyciąga wielu przyjezdnych nie tylko piękną plażą, ale i świetną bazą wypoczynkową, najlepszymi restauracjami, rybami i owocami morza. Komfortem dla nas było zakwaterowanie w tym miejscu aż na cztery noclegi, bez konieczność i ciągłych przenosin i pakowania bagaży. Tym bardziej Tossę i organizatorów pielgrzymki doceniamy. Po scharakteryzowaniu miejsc, spójrzmy jeszcze na wartości religijne, prześledźmy:
ZASIEW DUCHOWY I OWOCE NASZEGO PIELGRZYMOWANIA
Ponieważ pielgrzymka jest wyrazem wiary i ma być drogą do Boga, szczególnego znaczenia nabierają na niej: dobre przewodnictwo duchowe, właściwa atmosfera i tworzona wspólnota pielgrzymkowa. Mieliśmy szczęście doświadczać wszystkiego w najlepszym wydaniu i wymiarze, dlatego tę pątniczą drogę uważamy za wyjątkowo udaną i ubogacającą. Aurę duchowości budowała przede wszystkim wspólna modlitwa w autokarze, inicjowana i prowadzona przez księdza przewodnika Marka Tabora, ulubione Godzinki do NM Panny, Różaniec, Koronka do Bożego Miłosierdzia i inne, okolicznościowe w różnych intencjach odmawiane, bądź wyśpiewane razem. W trakcie dłuższych przejazdów, 500 czy 600 kilometrowych modlitwom towarzyszyły treści ewangelizujące i misyjne, dłuższe rozważania o warunkach dobrej modlitwy, o krzyżu i cierpieniu, o życiu i śmierci, o wierze, pamięci i wdzięczności zmarłym, O Kościele, rodzinie i Ojczyźnie. Cała kopalnia tematów skupiona głównie na tym, by doskonalić swoje człowieczeństwo, uczyć się kroczyć drogą Chrystusa i stawać każdego nowego dnia kimś lepszym niż się było wczoraj. Taką lekcję wiary i życia otrzymaliśmy w dwu wariantach, jedną modlitewną w drodze do francuskiego Carcassone, a drugą w postaci rozważania tajemnic różańcowych podróżując do Barcelony.
.
Przewodnictwo stacjami Drogi krzyżowej w Lourdes
.
Była jeszcze i trzecia, głęboko nastrojowa podczas prowadzenia stacjami Drogi krzyżowej w Lourdes i krótsze już nauki homilijne głoszone po celebrowanej każdego dnia Mszy św. Głębi duchowości doświadczyliśmy przede wszystkim w Lourdes, które jest miejscem uzdrawiającej łaski Bożej i szkołą nadziei, modlitwy i solidarności ludzkiej. Msze św, w sanktuarium, obejście i dotknięcie ścian Groty Massabielskiej, dwukrotny udział w procesji Maryjnej ze świecami i (1700 m dł.), raz, ze względu na burzę, w ogromnym pomieszczeniu kaplicy, drugi raz na zewnątrz jej. Czerpanie wody z cudownego źródełka i z myślą o bliskich, napełnianie licznych pojemników, nawet nocną porą, bo tylu było chętnych, to też robiło wrażenie. A już na pewno niezapomniane będzie przejście drogą Jubileuszową w 160 rocznicę objawień Matki Bożej. Trasa Drogi Jubileuszowej prowadziła od kościoła św. Piotra, w którym została ochrzczona Bernadeta, do celi więzienia, w której jakiś czas mieszkała ze swoją rodziną, z kolei do oratorium, w którym przystąpiła do I Komunii i do domu, gdzie mieszkała rodzina już po objawieniach, na koniec do Groty Massabielle, w której Maryja objawiła się Bernadecie.
Każda wędrówka, pielgrzymka również, nabiera większego znaczenia dzięki ludziom, którzy w niej towarzyszą. Nasza 46 osobowa wspólnota pielgrzymkowa, świadoma celu, zgrana i zdyscyplinowana sprawdzała się we wszystkim; uczyła odnajdywać się w innych i przez innych. Serdeczne wyrazy wdzięczności przekazała przewodnikowi duchowemu, Księdzu Markowi Taborowi i pilotowi Jackowi Maciejowskiemu. Musiała być wyjątkowa skoro połowa uczestników po „zaliczeniu Fatimy” znalazła się w składzie pielgrzymki do Lourdes i Hiszpanii. Jeszcze i dlatego, że podtrzymywana jest pamięć i przedłużane więzi poprzez spotkania popielgrzymkowe, których wspólnota odbyła już pięć. Dwa miały miejsce po celebrowanych przez Księdza Proboszcza dziękczynnych Mszach św. (przy kawie w Domu parafialnym). Pozostałe w barcickiej „Odnozynie” z inicjatywy gościnności jej właściciela p.Andrzeja Gorczowskiego, a ostatnia w tymże lokalu zorganizowane 11 listopada przez p.Szczepana Wilczyńskiego. Może nową tradycją stanie się takie podtrzymywanie miłych relacji międzyludzkich i przenoszenie radości pielgrzymkowej w swoją codzienność? Miło, kiedy wspomnienia stają się teraźniejszością, kiedy pielgrzymki nas niosą, odradzają i inspirują do następnych spotkań, a wspólnota uczy:
Mieć miłość w myśleniu, w spojrzeniu i widzeniu innych, w słowie, uśmiechu, pomocy i podaniu ręki, w chwili podarowanego czasu. Pamiętać, że zasadą świata jest miłość. Z takim przesłaniem zachęcam serdecznie: „Do spotkania na kolejnych pielgrzymkowych drogach!
Zofia Gierczyk