Przejdź do treści
Z Grodu Kingi
Przejdź do stopki

MÓJ CHRYSTUS POŁAMANY - na scenie kina Sokół

Treść


.
W adaptacji teatralnej,
na scenie starosądeckiego kina Sokół, premiera sztuki
„MÓJ CHRYSTUS POŁAMANY”
 
   Staje się wydarzeniem. Trafia w sedno wielkopostnych przeżyć, stwarza okazję spotkania i skonfrontowania własnego wizerunku wiary i człowieczeństwa z Chrystusem żywym i prawdziwym, który z perspektywy krzyża przedstawia swoje widzenie Boga, człowieka i świata.
   To wszystko dzieje się na oczach widzów za sprawą kolejnego już spektaklu, przygotowanego przez grupę teatralną, działającą przy Parafii Bożego Miłosierdzia, pod kierunkiem pani Danuty Hejmej (wystawianego w ostatnich dwu dniach marca w CKiS im.Ady Sari w Starym Sączu.)
   Inspiracją i tworzywem scenicznym, tym razem, staje się przedziwne wydarzenie opowiedziane przez hiszpańskiego poetę i pisarza, Ramona Cue Romano, w powieści zatytułowanej „Mój Chrystus Połamany”. Książka wydana przed 100 laty, w bardzo wówczas katolickiej Hiszpanii, spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem i rekordową popularnością. W tłumaczeniu polskim, mimo że pojawiła się stosunkowo niedawno, również cieszy się dużym zainteresowaniem i pochlebnymi recenzjami. Nic więc dziwnego, że sięgają po nią i reżyserzy, wykorzystując twórczo w sztuce.
   Już sam tytuł magnetyzuje swoją symboliczną wymową. „Połamanie” szokuje wieloznacznością, Chrystus Połamany boli, a jeżeli do tego „mój”, to wyjątkowo zobowiązuje, zdany na mnie, uzależniony…
   Tym bardziej, że może w jakimś stopniu z mojej winy połamany? To tylko marginalna cząstka przemyśleń w stosunku do tych, jakie nasunąć może lektura, czy wybrany jej fragment. Szybko będzie można się o tym przekonać, śledząc przebieg akcji.
   Kanwą wydarzeń, rozgrywających się w naszym spektaklu, jest historia pewnej figury znalezionej przez brata zakonnego na straganie rynkowym. Sprzedawany tu towar nie budził większych zastrzeżeń co do jakości, jedynie ta figura odbiegała od reszty, w pewnym sensie uwłaczając sprzedawcy fatalnym stanem i zniekształceniem; brakowało jej połowy nogi, prawego ramienia i twarzy, którą dałoby się rozpoznać. Właściwie nie nadawała się do sprzedaży. Po uważnym oglądnięciu, mimo że nie miała krzyża, zakonnik jednak dopatruje się w niej postaci Pana Jezusa ukrzyżowanego i nabywa niczym skarb, zamierzając odrestaurować w całości.
    Ma już projekt, przymierza się do wykorzystania drewna i innych materiałów, lecz tok przygotowań przerywa mu nagle głos Chrystusa Połamanego przemawiającego z krzyża. (kiedyś taki głos z krzyża usłyszał także św.Franciszek). Zakonnik nie dowierza, wdaje się jednak w rozmowę, pyta i otrzymuje odpowiedzi. W trakcie rozmowy dzieją się też najdziwniejsze historie i zdarzenia, toczy się życie, pojawiają trudni ludzie i bolesne sytuacje. Chrystus reaguje na ludzkie zachowania, wpływa na nie i na przemianę serc. Ingeruje, poucza, wyjaśnia, adresując swe słowa jakby do każdego z nas. Każe skorygować swoje postępowanie z Jego wskazaniami i prostować swoje drogi.
   Odpowiadając na pomysły i propozycje brata zakonnika odrzuca drewno i tym podobne materiały, bo ma inne plany i potrzeby. Adresuje je jakby do każdego z nas, mówiąc:
   „Żywe ramię potrzebne mi jest, żywa ręka… Trzeba, żebyś był moim prawym ramieniem. Trzeba, abyś ty zastąpił mi rękę tę, której mi brakuje. Wszyscy katolicy, wszyscy ochrzczeni możecie i powinniście być moją ręką. Wy jesteście mi potrzebni.
   Potrzebne mi są ramiona i ręce; kiedy podpierasz chwiejącego się, gdy nie ranisz ani nie bijesz, lecz pocieszasz i ożywiasz, gdy pomagasz niewidomemu przejść na drugą stronę ulicy, jesteś moją ręką
   Jesteś moją ręką, gdy twoją rękę przyjaźnie wyciągasz do twojego wroga. Gdy dajesz dobrą radę, gdy ofiarujesz możliwość pracy, gdy ukazujesz nową drogę, albo otwierasz drzwi zamknięte dla tak wielu, którym nie powiodło się w życiu.
   Jesteś moją ręką, gdy dajesz z poświęcenia, gdy leczysz, gdy przynosisz ulgę, gdy zmniejszasz ciężar krzyża innych, przyjmując go na swoje barki. (…)”
  Wypowiadane słowa, jak też działania i reakcje Jezusa Połamanego stają się wykładnią życia chrześcijańskiego i potwierdzeniem bezgranicznej Bożej Miłości. Uczą zrozumienia, czym jest krzyż; świadczenia miłości bliźniego konkretnym niesieniem pomocy; spojrzenia na drugiego człowieka jak na brata, w którym cierpi Chrystus; bycia Jego narzędziami. Po prostu „wypełniania dobrem każdego swojego dnia”.
   Te wszystkie wartości przynosi i do głębokich przemyśleń skłania
 
STAROSĄDECKIE SPOTKANIE
Z „CHRYSTUSEM POŁAMANYM”
 
   Czyli ten właśnie spektakl, którego reżysersko - scenicznej warstwie, jak i walorom artystycznym warto się trochę bliżej przyjrzeć.
   To już kolejna propozycja sceniczna realizowana przez młodzieżowo - dziecięce grupy teatralne funkcjonujące przy Parafii Bożego Miłosierdzia. Przygotowują spektakle pod kierunkiem pani Danuty Hejmej, zajmującej się reżyserią, scenografią, doborem repertuaru, ćwiczeniem ról i tekstów. Jak zwykle setki godzin prób i ćwiczeń, tym razem od października do końca marca, trzeba tym zajęciom poświęcić.
    Na scenie, w różnych rolach, budując autentyczne, naturalne postaci, tym razem wystąpiło 12 osób: Sylwia Nowak, Emilia Nowak, Emilia Rucińska, Agnieszka Koszyk, Zuzanna Zaremba, Anna Lipka, Jan Rejowski, Bartłomiej Szewczyk, Paweł Zaremba, Bartosz Zaremba, Mikołaj Wójcik i Karol Karlak. Oprawę muzyczną przygotował kwartet wokalny z Barcic, w składzie: Agnieszka, Anita, Kinga i Patrycja, z akompaniamentem i pod kierunkiem pana Marka Kanika.
   Pomysłowość reżyserska zaowocowała wykorzystaniem takich form przekazu, jak: monologi i dialogi, scenki inscenizacyjne, recytacje utworów poetyckich, muzyka i piosenki religijne oraz zdjęcia i obrazy ilustrujące wydarzenia w postaci multimedialnego przekazu.
   Nastrojowość i siłę wyobraźni kształtowały: stosowne dekoracje i rekwizyty, symboliczne spotkanie z Chrystusem i Jego głos z krzyża ,pieśni religijne tematycznie i brzmieniowo nawiązujące do wielkopostnych wydarzeń oraz obrazy rzucane na ekran, współgrające z treścią scenariusza. Zabiegi reżyserskie i scenograficzne, stronę wokalno-muzyczną, jak i grę aktorów doceniła licznie zgromadzona publiczność owacjami na stojąco i wyrazami wdzięczności.
   Gospodarzem spotkania w sali kina „Sokół” był proboszcz parafii Bożego Miłosierdzia, ksiądz Janusz Ryba, który na wstępie zasygnalizował ideę i przesłanie spektaklu, podkreślając jego rekolekcyjno-wielkopostny charakter i przywołując słowa R.C.Romano:
   „Jezus Cię kocha! Ty jesteś dla niego najważniejszy, oddał przecież za Ciebie swe życie na świętym krzyżu. On jest zawsze przy Tobie, nawet jeżeli Twe grzechy są czarne i brudne jak smoła, nawet gdy nie chcesz Go znać. On kocha Cię, dla Ciebie zostawia swe ukochane owce i szuka Cię; najpierw podaje Ci swą prawą dłoń, a jeżeli jej nie chcesz, On poda Ci swą lewą dłoń (…)”. Zachęcając w ten sposób do uważnego i głębokiego odbioru Ksiądz Proboszcz podkreślił wagę wydarzeń dowodzących wielkiej i bezgranicznej Miłości Boga.
   Zabierając zaś głos, już po zakończeniu spektaklu, złożył gratulacje i podziękowanie Pani Danucie za ogromny wkład pracy i serca w przygotowanie tak wartościowego przedsięwzięcia i za, najważniejszy w tym wszystkim, przekaz duchowy. Podziękował również wszystkim osobom wspomagającym to dzieło oraz grupie teatralnej za dawanie przykładnego świadectwa, życząc dalszych artystycznych pomysłów i wytrwałości w czynieniu dobra ,tak na chwałę Boga, jak i i z miłości do bliźnich.
   Swoje 5 minut, na koniec, wykorzystała , pojawiając się na scenie, Pani Danuta, „sprawczyni” całego zamierzenia. Wzruszona serdecznością przyjęcia i aplauzem widowni zapragnęła wyrazić wdzięczność wielu osobom. W pierwszym rzędzie księdzu proboszczowi Januszowi Rybie za zrozumienie i pomoc duchową, za zachętę, wsparcie i otuchę. Radzie Parafialnej za życzliwość i pomoc.
   Najserdeczniej - wspaniałym młodym ludziom, za zaangażowanie i ofiarne uczestnictwo w przygotowaniu programu artystycznego, za dar czasu, zapał, ambicje doskonalenia rzemiosła aktorskiego i odtwarzania ról, za radość młodości i wnoszony optymizm. Również Zespołowi wokalnemu p. Marka Kanika z Barcic za uświetnienie i ubogacenie spektaklu.
   Osobne podziękowania Pani Danuta przekazała przyjaciołom i wszystkim ludziom dobrej woli, życzliwym, pomocnym i ofiarnym, wśród nich szczególnie:
  Marii i Stanisławowi Tokarczykom, Józefie i Andrzejowi Lisom, Wiesławie i Antoniemu Pawlikom, Maciejowi Dobrowolskiemu, Dawidowi Lipce, Ryszardowi Garwolowi z synem Adamem, Markowi Wilgoszowi, Bogusi Tobiasz, Annie i Grzegorzowi Baran, Lucynie Weryńskiej, dyr.Wiolecie Nowak i wszystkim mediom.
   Swoje wystąpienie kończy Pani Danuta optymistycznym akcentem, życząc nadziei i wiary, wbrew połamaniom życiowym, bo mimo wszystko jeszcze będzie pięknie… trzeba tylko żyć aktywnie, mieć pasję działania, pomagać innym, „dobrem wypełniać każdy swój dzień”. Trzymać się też zasady 5 D i uczynić swoją dewizą słowa - Dar darmo dany dla drugiego.
            Z życzeniami wielu jeszcze pomysłów, dokonań i spełnień oraz radości z sukcesów
zanotowała Zofia Gierczyk
 
313381