Przejdź do treści
Z Grodu Kingi
Przejdź do stopki

CZŁOWIEK ROKU 2018 - rozmowa z Wojciechem Knapikiem

Treść


.
CZŁOWIEK ROKU 2018
Rozmowa z Wojciechem Knapikiem
 
   Wojciech Knapik pochodzi z Tarnowa. Jest pasjonatem podróży. Ukończył geografię na Uniwersytecie Jagiellońskim, a także studia podyplomowe z zarządzania zasobami ludzkimi w nowosądeckiej Wyższej Szkole Biznesu. Starosądeczanom znany jest także ze swojej działalności w Fundacji Rozwoju Ziem Górskich, w której był prezesem oraz w Stowarzyszeniu Lokalna Grupa Działania „Brama Beskidu”.
   Od października 2012 r. jest dyrektorem Centrum Kultury i Sztuki im.Ady Sari w Starym Sączu. W tym czasie w jego siedzibie, czyli w zabytkowym budynku „Sokoła”, w Galerii pod Piątką i oczywiście w Barcicach nad Popradem, czyli obok „Stodoły w Odnozynie” wiele się działo, o czym regularnie informowaliśmy Czytelników na łamach „Z Grodu Kingi”.
Miniony czas skłania do podsumowania, ale bodźcem do tej rozmowy jest chęć złożenia najserdeczniejszych gratulacji z okazji wyróżnienia prestiżowym tytułem - „Człowiek Roku 2018” przyznawanym przez „Gazetę Krakowską”.
Znalazł się wśród dwunastu obdarzonych tym zaszczytem Małopolan, jako twórca sztandarowych festiwali, które wpisały się w pejzaż Miasteczka z Klimatem.
Uroczystość wręczenia wyróżnień odbyła się 15 marca w Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha w Krakowie.
Wśród Osobowości Roku 2018 znalazł się m.in Andrzej Bargiel, który jako pierwszy człowiek na świecie zjechał na nartach z K2, goszczący w Starym Sączu na 6. Festiwalu „Bonawentura”.
Wśród laureatów jest też jedna z najwybitniejszych współczesnych polskich poetek Ewa Lipska, która za ostatni tomik „Pamięć operacyjna” została nominowana do Nagrody Literackiej Nike. Tytuł otrzymał również Krzysztof Jasiński, aktor, reżyser i szef krakowskiego teatru STU.
Tuż po nim statuetkę „Człowieka Roku” odbierał Wojciech Knapik, o którym Gazeta Krakowska napisała: twórca „innego fenomenu kulturalnego - folk festiwalu „Pannonica”, który z końcem lata, co roku, odbywa się w maleńkich Barcicach pod Starym Sączem”.
- Naturalne jest, iż ludzie z małych miejscowości przyjeżdżają do Krakowa, by „zażyć” tu kultury, chociażby właśnie w kultowym Teatrze STU - powiedział Wojciech Knapik. - My jednak postanowiliśmy to odwrócić. Organizując „Pannonicę”, przyjęliśmy sobie za cel, żeby stworzyć taki festiwal, na który do maleńkich Barcic będą przyjeżdżać ludzie z Krakowa, z Warszawy, z Rzymu i z Paryża. Czy nam się to udało? Na razie nie, ale jesteśmy na bardzo dobrej drodze.
Tytuły otrzymali ponadto profesorowie krakowskich akademii, naukowcy i lekarze.
Kapituła Konkursowa pracowała w składzie: prof.Józef Lipiec - etyk i filozof - przewodniczący Kapituły, prof. Jerzy Sadowski - kierownik Kliniki Chirurgii Serca, Naczyń i Transplantologii Uniwersytetu Jagiellońskiego znany kardiochirurg ze szpitala Jana Pawła II w Krakowie, ksiądz infułat Bronisław Fidelus - wieloletni archiprezbiter bazyliki Mariackiej, dr Krzysztof Pawłowski - fizyk, przedsiębiorca, były senator, założyciel i prezydent Wyższej Szkoły Biznesu w Nowym Sączu, Dariusz Kołacz - wiceprezes oddziału Polska Press w Krakowie, Jerzy Sułowski - redaktor naczelny „Gazety Krakowskiej” oraz Teresa Brandys, redaktorka „Gazety Krakowskiej” - sekretarz Kapituły.
 
   To wyróżnienie dla Dyrektora CKiS im.Ady Sari w Starym Sączu to jedna strona wspaniałego medalu! Drugą stanowi nobilitacja starosądeckich festiwali na międzynarodowej arenie.
Festiwal Podróży i Przygody Bonawentura otrzymał wyróżnienie Remarkable Arts Festival (Wyjątkowy Festiwal Sztuki), a Festiwal Pannonika już po raz drugi wpisany został na międzynarodową listę najlepszych festiwali Europy. W gronie wyróżnionych są jeszcze między innymi tak renomowane wydarzenia jak Gdańsk Shakespeare Festival, Malta Festival Poznań, czy Wratislavia Cantans.
O szersze opowiedzenie o tym, czym w istocie są te wyróżnienia, za jakie idee i dokonania zostały przyznane, poprosiłam ich pomysłodawcę i twórcę - dyrektora Wojciecha Knapika.
Nadszedł czas na prestiżowe nagrody dla Ciebie i Twoich dzieł.
 
O tytule „Człowiek Roku 2018” napisałam wyżej. Fakt wpisania Twoich dzieł na listę najlepszych festiwali Europy to również docenienie Twej działalności i pasji. Kto przyznaje takie wyróżnienie?
- Wyróżnienie to przyznaje The European Festival's Association z siedzibą w Brukseli. Największa i najważniejsza europejska organizacja zrzeszająca festiwale z ponad 40 krajów.
 
Jakimi kryteriami kierowali się organizatorzy w ocenie festiwalowego dorobku?
- „EFFE Label” to europejski znak jakości dla festiwali, które wyróżniają się pod względem jakości prezentowanych na festiwalu wydarzeń artystycznych, ze względu na zaangażowanie festiwalowej społeczności oraz ze względu na ich role i obecność w międzynarodowym obiegu kultury. Tyle mogę powiedzieć, cytując założenia przyznawanego przez EFA znaku jakości, którym możemy teraz się posługiwać.
Tak jak gwiazdki Michelina wskazują najlepsze restauracje, w których smakosze i łowcy wyrafinowanych doznań kulinarnych mogą być pewni bardzo wysokiego poziomu obsługi i serwowanych dań, tak samo „EFFE Label” i tytuł „Remarkable Festival” („Niezwykły Festival”) ma wskazywać najlepsze europejskie festiwale, które gwarantują najwyższy poziom i które szczególnie warte są odwiedzenia.
 
Za jakie wartości docenione zostały starosądeckie festiwale i co w praktyce oznacza fakt, iż znalazły się w tak szacownym gronie?
   - Szczegółowe uzasadnienie poznamy dopiero na gali w Lizbonie (tuż po oddaniu do druku tego numeru „Z Grodu Kingi”). Lizbońska gala, na którą tak samo jak inne wyróżnione festiwale, zostaliśmy zaproszeni oficjalnie zainauguruje w połowie kwietnia kolejny dwuletni cykl obowiązywania „EFFE Label”. Spodziewam się, że doceniono różne nasze innowacyjne pomysły i inicjatywy, które wdrażamy na obu naszych festiwalach od kilku lat i które musiały zostać zauważone i docenione przez krajowego koordynatora programu. Trudno bowiem zakładać, że z pozycji Brukseli można mieć pełen pogląd na dziesiątki tysięcy festiwali odbywających się co roku w całej Europie.
Jakie korzyści to wyróżnienie przyniesie nam w praktyce? Z pewnością lepszą rozpoznawalność międzynarodową i większe udział gości z zagranicy szczególnie takich, którzy szukają nowych i nieoczywistych doświadczeń kulturalnych oraz gotowi są do poznawania bardziej autentycznego oblicza Polski niż to, które zaprogramowane jest przez speców układających typowe trasy dla turystów.
 
Wracając do początków zapytam: - Czym jest dla Ciebie związek ze Starym Sączem?
   - Bez względu jak potoczą się moje losy zawodowe - mogę stwierdzić, że Stary Sącz już zawsze będzie dla mnie miejscem bardzo ważnym, z którym na zawsze łączyć mnie będzie bardzo wiele dobrych wspomnień. Kiedyś jeszcze, działając w organizacjach pozarządowych, widziałem w tym miasteczku spory i niewykorzystany potencjał, wiele szans na oddolne inicjatywy, które mogą przyczyniać się do jego zrównoważonego rozwoju. Parę lat później, wespół z moimi współpracownikami, dostałem szansę na realizację tutaj projektów kulturalnych, z którymi w pełni się identyfikuję. Myślę, że to pewien, bardzo szczególny przywilej, a nawet rodzaj szczęścia, które właśnie tutaj w Starym Sączu mnie spotkało.
 
Jak czujesz się w tym Miasteczku z Klimatem, dla którego przez niewiele lat zrobiłeś tak wiele?
   - Czuję się bardzo dobrze. Żartując, bardzo dobrze czuję się za każdym razem, gdy nasza sala w starosądeckim Sokole pęka w szwach. Bardzo często (częściej niż mógłbym się spodziewać) spotykam się z sympatią i życzliwością starosądeczan na ulicy, robiąc zakupy, czy u fryzjera. To dla mnie zadziwiające, ale publiczność naszych wydarzeń kulturalnych stanowi potem jakby jedną rodzinę. Rozpoznajemy się potem, pozdrawiamy, uśmiechamy do siebie podczas przypadkowych spotkań. A'propos nie wiem czy wiesz, ale kiedyś, na długo zanim zostałem dyrektorem starosądeckiego CKiS im.Ady Sari, wymyśliłem slogan „miasteczko z klimatem”. Ponieważ to określenie pada tutaj już po raz drugi, to zaryzykuję twierdzenie, że się przyjęło :-)
 
Tak, tak wiedziałam o tym i dlatego użyłam tego określenia Grodu Kingi, na wstępie naszej rozmowy. Ale nie wiem, czy Ty wiesz, że byłam inspiratorką rewitalizacji zabytkowego budynku „Sokoła”, będącego wówczas w opłakanym stanie, i pomysłodawczynią nazwy tej instytucji, którą kierujesz - w rozmowie z ówczesnym burmistrzem Marianem Cyconiem, w której uczestniczyła również p.Zofia Gierczyk, a mój mąż Jan, dla którego Ada Sari była cioteczną babcią uczestniczył w oficjalnym otwarciu - przecięciu wstęgi - odnowionego budynku?
   - Ze wstydem przyznam , że nie. Nie znam wszystkich starosądeckich kontekstów, ale ... teraz już będę wiedział :-)
 
Opowiedz o swych dokonaniach i osiągnięciach dla starosądeckiej Kultury.
   - Skupię się dosłownie na jednym aspekcie. Udało nam się w Centrum Kultury przekonać mieszkańców Starego Sącza, że za udział w wydarzeniach kulturalnych warto (a czasami wręcz trzeba) zapłacić za bilet, ale też, że w związku z tym warto (a nawet wręcz trzeba) wymagać wysokiej jakości realizowanych działań i wydarzeń. To jest bardzo ważna zmiana społeczna, która dokonała się w ciągu ostatnich kilku lat. Mam poczucie, że Stary Sącz proces dochodzenia do akceptacji tego modelu ma już za sobą. A co w zamian? Naprawdę nieograniczone możliwości rozwoju kultury w tym miejscu. Skromny budżet miejski przestaje być ogranicznikiem. Możemy my, jako organizatorzy i społeczeństwo, czyli odbiorcy kultury - realizować w małym Starym Sączu niemal każdy wartościowy projekt kulturalny, dlatego właśnie, że istnieje już tutaj wierna, chłonna i wyrobiona publiczność gotowa, by partycypować finansowo w takim wydarzeniu.
Myślę, że Stary Sącz wśród miast i miasteczek tej wielkości jest miejscem naprawdę wyjątkowym i pionierskim, jak chodzi o poziom akceptacji odpłatności za dostęp do kultury na wysokim poziomie. Czyli modelu, który jest najbardziej efektywny i stał się dominujący we współczesnym świecie, a który zazwyczaj tak trudno przyjmuje się na tzw. „prowincji”, z dala od dużych aglomeracji miejskich.
 
Który z projektów realizowanych w kierowanym przez Ciebie w CKiS im.Ady Sari cenisz najbardziej, który jest Ci najbliższy?
   - Najwięcej spełnienia daje mi Festiwal Pannonica, głównie dlatego, że lubię eksperymentować, a ten festiwal - to po prawdzie jeden - wielki eksperyment, podczas którego możemy w praktyce, czy żartobliwie mówiąc „w warunkach” bojowych” - testować wiele ze swoich pomysłów na plenerowy festiwal muzyczny” - inny niż wszystkie.
Bardzo bliski mojemu sercu jest również Starosądecki Festiwal Muzyki Dawnej. Ten festiwal kojarzy mi się z kolei z poczuciem obowiązku i naszej roli uczestników w swoistej sztafecie pokoleniowej. Niedawny (obchodzony w 2018 roku) jubileusz czterdziestej edycji uświadomił mi, jak ważne jest zachowanie tego festiwalu dla kolejnych pokoleń.
 
Jakie plany i zamierzenia masz na przyszłość? Czy może kolejny festiwal?
   - Główne plany i marzenia kręcą się teraz wokół rozpoczętej właśnie inwestycji polegającej na rewaloryzacji budynku nr 5 w Rynku na potrzeby działalności kulturalnej i w budowie podziemnej galerii sztuki w Starym Sączu. To duża inwestycja, która z pewnością zaangażuje naszą uwagę i czas w dużym wymiarze. Ale też przyniesie dla Starego Sącza ważny impuls rozwojowy i promocyjny w kolejnych latach.
Kolejna rzecz to ciągle niezrealizowane marzenie, żeby Stary Sącz został wpisany kiedyś na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Skoro osiągnęliśmy cel i Stary Sącz został wpisany na listę Pomników Historii uważam, że teraz powinien postawić przed sobą kolejne, jeszcze bardziej ambitne wyzwanie. Ja w każdym razie chciałbym niedługo spróbować podjąć konkretną inicjatywę w tym kierunku.
  - Festiwal jazzowy "Sącz Jazz" trochę , jest z tym związany, ale ponieważ trudno te powiązania wytłumaczyć, nie zdradzając pomysłu, który w sumie łatwo "spalić", poprzestanę na potwierdzeniu, że jest taki pomysł.
 
Co poza tym chciałbyś przekazać Czytelnikom Z Grodu Kingi?
   - Redakcji „Z Grodu Kingi” chciałbym serdecznie podziękować za gratulacje, a Wszystkim Czytelnikom życzyć zdrowych, pogodnych Świąt Wielkanocnych, pełnych wiary, nadziei i miłości. A poza okresem świątecznym przez cały rok: radości z bliskiego kontaktu z kulturą, ponieważ naprawdę może być to źródłem wielkiego szczęścia i spełnienia. O czym wielu czytelników już z pewnością zdołało się przekonać, a dla wielu wciąż jest to szansa na rozpoczęcie nowego, fascynującego etapu w swoim życiu, gdy człowiek zaczyna doceniać, że kultura jest czymś ważnym i nieodzownym do istnienia w społeczeństwie i sprawia, że nasze życie staje się pełniejszym.
 
   Bardzo serdecznie dziękując Ci za rozmowę, mam nadzieję na kolejne informacje o gali w Lizbonie, postępach prac budowlanych „pod Piątką”, pomysłach na nowe działania, i w owej inicjatywie wpisania Naszego Miasteczka na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO - oczywiście wierząc w realizację tych wspaniałych zamierzeń.
Jolanta Czech
 
311075